niedziela, 3 czerwca 2012

61. When you hold me in your embrace...

 Jupi. Już ponad 8000. Jestem taka szczęśliwa. To teraz do 9000. Myślicie, że uda nam się taki prezent na wakacje?
Zapraszam na mojego drugiego bloga, którego mam od 2 dni. http://my-little-happiness.blogspot.com/
Tam jest historia z zupełnie innej półki. Narratorem jest chłopak, który sam musi wychować swoje niespełna 3-miesięczne dziecko. Zapraszam serdecznie :)
Within Temptation - All I Need <3
------
...
****H*A*R*R*Y****


Niall wyjął dzwoniący telefon ze swojej kieszeni, spojrzał na wyświetlacz i speszył się. 
- Zamówcie coś dla mnie. Ja zaraz wrócę - powiedział i odszedł od stolika. Poszedł w stronę toalet.
Nie wiedzieliśmy co zamówić. W końcu zdecydowaliśmy się na zapiekanki makaronowe. Każdy zamówił taką, jaką lubi. Dla Nialla też wzięliśmy jego ulubioną. Spojrzałem na Jess siedzącą obok mnie. Była jakaś smutna i wpatrzona w kierunku gdzie odszedł Horan. Było mi jej żal. 
- Cholera, co się z nim dzieje? - szepnęła do mnie. 
- Spokojnie, zaraz wróci. Ja ci nie wystarczam? 
Obrzuciła mnie lekko zażenowanym spojrzenie i powiedziała:
- Ty już w kinie przegiąłeś. 
- Ja nic nie robiłem!
- A kto szukał telefon na moich kolanach? Kto mnie ugryzł w szyję? 
- Ja?! - udawałem zdziwionego. - To nie ja! To wampir. 
- Harry, przestań już z tym wampirem. 
- Jess, powiedz mi coś szczerze...
Spojrzała na mnie przerażona moim poważnym głosem. Chociaż na ustach miałem głupi uśmiech, który zawsze mi towarzyszył.
- Tak?
- Czy... gdybym umierał.... pocałowałabyś mnie?
- Szczerze? Dobiłabym cię żebyś umarł szybciej.
- Naprawdę byś to zrobiła?! - zapytałem przerażony. Naprawdę przestraszyłem się tym co powiedziała. 
- No co  Ty! Przecież dobrze wiesz, że żartuję. Ale nie zadawaj takich głupich pytań. Stawiasz mnie w niezręcznej sytuacji. 
Jess znowu spojrzała w kierunku gdzie wyszedł Niall. W tej samej chwili kelner przyniósł nasze zamówienia i wrócił Horan.
- Dziękuję, kochanie - powiedział całując ją w czoło i siadając obok. 
Zaczęliśmy jeść. Co chwilę spoglądałem na mojego przyjaciela, który ciągle pisał SMS. Nie odzywał się. Widziałem, że Jess to bolało. Oni jakby oddalali się od siebie. Przecież ona go tak kocha, a ten co wyprawia? Czyżby to miało coś wspólnego z tamtą wiadomością? Od czasu gdy ją przeczytałem nie mogę zapomnieć. I chyba przez to tak się zachowuję w stosunku do Jess. Nie chcę by była smutna. 
- Dobra twoja zapiekanka? - zapytałem w pewnej chwili Jess.
Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. 
- Daj mi spróbować! 
W tym samym momencie wbiłem swój widelec w jej zapiekankę i wziąłem trochę do ust. 
- Harry, przestaniesz? - zapytała dziewczyna widząc co robię. 
- No co? Tylko chcę spróbować.
- No to spróbowałeś. 
Wziąłem kolejną porcję z jej talerza. 
- Harry.... - powiedziała znacząco. 
- No co?
- Przestaniesz?
- Ale to nie moja wina, że ty masz lepsze!
W tym momencie chłopaki zaczęli podkradać jedzenie swoim dziewczynom. Niall nie reagował na nic. Znowu zadzwonił mu telefon. Wstał i bez słowa poszedł w kierunku toalet. Spojrzałem na Jess. Była bardzo smutna. Jej uśmiech zniknął, a jej oczy zrobiły się szklane. 
- Nie przejmuj się! To pewnie mama. Albo Greg. 
- Wątpię - mruknęła wracając do swojego jedzenia. Pogrzebała widelcem na talerzu, a potem odsunęła go.
Nie mogłem na to patrzeć.  Wstałem i poszedłem w kierunku gdzie szedł Niall. Znalazłem go w korytarzu. Stał oparty o ścianę i rozmawiał przez telefon jednocześnie bawiąc się kwiatkiem zwisającym z góry. Złapałem go za ramię mówiąc:
- Niall, co ty wyprawiasz?
Od razu się rozłączył bez żadnego pożegnania ze swoim rozmówcą. Telefon zadzwonił więc Horan odebrał i powiedział:
- Za chwilę oddzwonię. 
Rozłączył się i schował komórkę do kieszeni. 
- Co ty wyprawiasz? - powtórzyłem. - Nie widzisz jaka Jess jest smutna? Jak ją ranisz?
- Harry, przestań. Nie wpieprzaj się w nasz związek. Kocham Jess. 
- Jakoś tego nie widać - mruknąłem. 
- Skąd ty możesz to wiedzieć?
- Przecież widzę. Jak nie rozmawiasz wiecznie przez telefon to siedzisz przy stoliku pisząc SMSy. Nawet nie zajmujesz się swoją dziewczyną. Naprawdę nie widzisz jak ona cierpi?!
- Harry, lecz się. Naprawdę. 
- Chodzi o Stellę, tak?! Coś cię z nią łączy? Spotykacie się?
- Nie wpieprzaj się w moje życie - powiedział podniosłym głosem. 
Nie wierzyłem w to co mówi. Przecież on nigdy nie przeklinał. Czasami zdarzyło mu się, ale nie tak ostro jak teraz. Zupełnie go nie poznawałem. 
Wyminął mnie i chciał iść do sali. Złapałem go za ramię. 
- Obiecuję ci, że Jess dowie się o tej wiadomości od tamtej dziewczyny. Powiem jej dzisiaj. Nie pozwolę ci jej skrzywdzić. 
- Nawet nie próbuj! Nic nie wiesz o Stelli! Nie pozwolę ci spieprzyć wszystkiego. Jess jest moja, zapamiętaj to. I lepiej się od niej odpierdol. 
- Jess dowie się wszystkiego - nie dawałem za wygraną. 
Niall zaczął się śmiać. 
- Myślisz, że ci uwierzy? - zapytał z ironią. I wrócił do stolika.
Ja też wróciłem i zająłem swoje miejsce. Horan przytulił Jess, a ja myślałem, że pęknie mi serce. Blondyn posłał mi ironiczny uśmiech i pocałował dziewczynę w policzek. Miałem ochotę się na niego rzucić. 
W pewnej chwili Angela się odezwała:
- Idę do toalety. Idzie któraś ze mną?
Alex, Angela i Jess poszły do toalety, a Louis powiedział:
- My już wracamy do domu. 
- Czemu? Mieliśmy spędzić ten wieczór wszyscy razem! - powiedziałem z wyrzutem. 
- Chcemy pobyć sami - posłał mi uśmiech i znaczące spojrzenie. 
- Aaa, rozumiem. Okey to do zobaczenia. 
Wyszli. 
- Niall, mógłbyś w końcu schować ten telefon? - powiedział Liam. 
Horan tylko na niego spojrzał i wrócił do pisania wiadomości. 
- Niall, on ma rację. Jess jest smutna, nie widzisz tego? - zaczął Zayn. - Zachowujesz się tak, jakby ona przestała ciebie interesować. 
- O co wam wszystkim chodzi?! - Horan nie wytrzymał i wybuchnął. - Zajmijcie się swoimi dziewczynami, a nie wtrącacie się w mój związek! Mam was wszystkich dosyć! Odchodzę z One Direction!
Wstał energicznie odsuwając krzesło i wyszedł. My spojrzeliśmy na siebie. 
- Ktoś może mi wytłumaczyć o co tu chodzi - powiedział Liam. 
Milczeliśmy, bo żaden z nas nie wiedział co powiedzieć. W tej samej chwili wróciły dziewczyny. 
- A wy co macie takie miny? - zapytała Angela siadając obok Payne'a. 
- Gdzie jest Niall? - zapytała Jess. 
Znów razem z chłopakami spojrzeliśmy na siebie. Nie wiedzieliśmy co jej powiedzieć. 
- Niall... yyy... Niall poszedł, bo.... bo.... bo coś mu wypadło - skłamałem. - Paul coś od niego chciał. Prosił byśmy się tobą zajęli. 
Zauważyłem, że oczy zaszły jej łzami. Przytuliłem ją i próbowałem żartem rozluźnić atmosferę. Szepnąłem jej:
- Zajmę się tobą, ale wątpię byś wyszła z tego żywa - zbliżyłem swoje usta do jej szyi. 
- Harry, zostaw mnie - powiedziała. - Przepraszam, ale ja też już wracam do domu - jej głos zaczął się łamać. 
- Odwieziemy cię - powiedział Liam. 
- Pojadę taksówką - mruknęła Jess wstając. - Do zobaczenia - posłała nam wymuszony uśmiech i wyszła. 
Wybiegłem za nią. Złapałem ją za rękę i mocno przytuliłem. 
- Chodź, przejdziemy się - zaproponowałem. Pociągnąłem ją za rękę. 
Poddała się i poszliśmy w stronę jej domu. Dziewczyna szła ze spuszczoną głową. Widziałem jak ociera łzę. Starała się to ukryć, ale nie udało jej się. 
- Nie bądź smutna - szepnąłem tuląc ją do siebie. Miałem gdzieś fotoreporterów czających się na każdym kroku oraz fanki, które były niemal wszędzie. 
- To nie dzwonił, Paul. Prawda? - zapytała. 
- To Paul dzwonił, naprawdę. Uwierz mi - posłałem jej uśmiech. Nie umiałem kłamać, ale miałem nadzieję, że mi uwierzy. 
- Wiesz, Harry... Niall zachowywał się już tak dziwnie w hotelu, na wakacjach. Ciągle gdzieś dzwonił, pisał SMSy. Ale jednak, zapewniał mnie, że wszystko jest w porządku. Teraz wydaje mi się, że oddala się ode mnie. Nie wiem. Może to tylko moje głupie domysły. Ale nie jest już tak jak było na początku. 
- Pewnie ma jakieś gorsze dni. Wszystko będzie w porządku - zapewniałem ją. Było mi cholernie trudno to mówić, ale jednak nie mogłem patrzyć jak się smuci. 
Zatrzymałem się i mocno ją przytuliłem. Gdyby tylko wiedziała co się dzieje naprawdę... Nie umiałem powiedzieć jej o wiadomości, o Stelli.... 
- Wiesz, Harry... gdy trzymasz mnie w swoich objęciach....
- Ciii - przerwałem jej kładąc swój palec na jej usta. - Nic nie mów. 
Kilkanaście minut później byliśmy już przed jej domem. 
- Dziękuję za wszystko - szepnęła gdy staliśmy na werandzie. 
- To ja dziękuję. Za dzisiejsze kino i za wszystko. 
- A co do kina to.... w łazienkowym lustrze widziałam, że mam czerwony ślad.
- Naprawdę? Gdzie?
- No tu - odgarnęła włosy i pokazała szyję. 
- Nie widzę. Gdzie?
- Tu!
- A! Tu! Widzę! Ojoj, przepraszam.
Pocałowałem ją w czerwone miejsce na szyi. Potem całusami jechałem coraz wyżej. W końcu nasze usta się odnalazły i połączyły się. 
- Harry! My nie powinniśmy! - w pewnej chwili Jess oderwała się ode mnie. 
- Ale to był tylko pocałunek wampira - uśmiechnąłem się z cwaną miną. 
Uśmiechnęła się. 
- Pa, wampirze - powiedziała naciskając klamkę. 
- Pa, seksowna wampirzyco.
Weszła do domu, a ja zacząłem wracać do siebie.....

3 komentarze:

  1. Uwielbiam to! chce żeby Jass już była z Harrym <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem twoją fanką
    dzięki że stworzyłaś tego bloga ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. I dobrze tak niallowi ;d
    Niech Jess będzie szczesliwa ;d
    Wampirki moje :*

    OdpowiedzUsuń