niedziela, 10 czerwca 2012

67. Escape to the stars....

Notka napisana w nocy, ale wstawiam dopiero teraz, bo, jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia :3
Cinema Bizarre - Escape To The Stars <3 - zespół zajmujący wysokie miejsce w mojej randze ukochanych zespołów <3
-----
...
****H*A*R*R*Y****


Dziwiło mnie, że Nialla nie było na spotkaniu z Paulem. Przecież jeśli chce odejść to musi poinformować o tym menagera One Direction. Nie wiem w co ten chłopak gra. Gdzie on w ogóle się podziewał? Co on robi Jess? Czy on nie widzi, że on tak cierpi? Gdybym mógł zrobiłbym wszystko by cofnąć czas i związać się z Jess. Ale czasu nigdy się nie cofnie. Mam nadzieję, że Horan wreszcie się obudzi i zrozumie wszystko. Tylko niech już jej nie krzywdzi. 
Po spotkaniu wszyscy gdzieś wybyli. Zostałem sam. Louis pytał czy pójdę z nim i Eleanor na zakupy, ale ja nie chciałem im przeszkadzać. Miałem ochotę dzisiejszy dzień spędzić z Rose. Ale gdy zadzwoniłem do niej, powiedziała, że w domu będzie za kilka dni, bo wyjechała gdzieś z Alice i Mayą. Włączyłem laptopa i zalogowałem się na Twitterze. To co tam ujrzałem zszokowało mnie. Niall był w trendsach. W internecie krążyły zdjęcia Jess i Nialla u jubilera. Pod jedną fotką był podpis "Niall i Jego dziewczyna wybierają obrączki!". Przeglądałem zdjęcia i nie wierzyłem w to co widzę. O co w tym wszystkim chodzi?! Przecież rozmawiałem niedawno z Jess i nic nie mówiła mi, że była zaręczona z Horanem. Ba, oni byli pokłóceni. A teraz.... nie wiedziałem co mam myśleć. Jedyne co przychodziło mi do głowy to chęć pojechania do baru i napicie się do nieprzytomności. 
Wyłączyłem komputer i energicznie go zamknąłem. Szybko się przebrałem, wziąłem komórkę i zszedłem na dół. Po chwili byłem w drodze do ulubionego baru. Droga nie była długa więc już po chwili parkowałem niedaleko mojego celu. Wyjąłem komórkę i zostawiłem ją w aucie. Nie chciałem by ktokolwiek dzwonił i przeszkadzał mi. Nie dziś. Wysiadłem i poszedłem do środka. W barze było już dużo osób. Głównie młodzieży. Usiadłem przy barze i złapałem się za kieszeń gdzie powinienem mieć portfel. Była pusta. Przestraszyłem się, że zgubiłem portfel, ale po chwili przypomniało mi się, że położyłem go na fotelu pasażera. Wróciłem do auta i zauważyłem nieodebrane połączenie. Sprawdziłem od kogo było. Jess. Telefon zadzwonił ponownie. Miałem odrzucić, ale ostatecznie odebrałem, bo nie potrafiłem być bezczelny w stosunku do tej dziewczyny. 
- Harry, musimy się spotkać - usłyszałem dziwny głos Jess. 
- Chyba nie możemy, pani Horan - powiedziałem ironicznie. 
- O czym ty mówisz?!
- Przecież wychodzisz za Nialla. Już kupiliście obrączki, prawda? A zaprosicie mnie chociaż?
- Harry, o czym ty mówisz?-powtórzyła z płaczem w głosie. - Przyjedź, błagam. 
Westchnąłem. 
- Okey, będę za 20 minut - uległem jej. Nie potrafiłem jej odmówić. 
- Dziękuję. 
Rozłączyłem się i wsiadłem do auta. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i ruszyłem w kierunku domu nastolatki. 
Kwadrans później byłem już w okolicach gdzie mieszkała. Czekała na mnie przed bramą. Zaparkowałem i wysiadłem. Dziewczyna była zapłakana. A ja miałem najgorsze myśli. Wiedziałem co chce mi powiedzieć. Zaraz się dowiem, że jest w ciąży.
- Harry, muszę z tobą porozmawiać - szepnęła. 
- Ciii - szepnąłem przytulając ją. - Ja wszystko wiem. 
- Nic kurwa nie wiesz! Pojedźmy gdzieś. Nie chcę rozmawiać w domu gdzie jest moja mama, bo jeszcze zacznie coś podejrzewać. 
Otworzyłem przed nią drzwi. Zajęła miejsce pasażera, a ja po chwili usiadłem na swoim miejscu. Wiedziałem gdzie pojechać. W jej ulubione miejsce, czyli nad rzekę. Całą drogę milczała. 
Będąc już na miejscu wysiadła i usiadła na trawie podciągając nogi pod brodę i oplatając je rękoma. Usiadłem koło niej i objąłem ją mówiąc. 
- Nie martw się. Dziecko to nie koniec świata. Masz świetnych rodziców. Ja też ci pomogę. Będę starał się być dobrym wujkiem. 
Spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem. 
- Harry, o czym ty w ogóle mówisz?!
- O twojej ciąży. 
- Jakiej kurwa ciąży?! - powiedziała podniesionym głosem wstając z ziemi. 
- Nie denerwuj się. To szkodzi dziecku. 
- O nie. Ja wracam do domu. Cześć. Nie można z tobą poważnie porozmawiać - powiedziała i zaczęła iść w stronę drogi. 
Podbiegłem do niej i złapałem ją za rękę. Odwróciłem w swoją stronę i spojrzałem w oczy. 
- To ja już nic nie wiem o co chodzi - powiedziałem. 
- Nie dajesz mi nic powiedzieć więc co się dziwisz?
- To chodź porozmawiamy. 
Wróciliśmy na miejsce gdzie przed chwilą siedzieliśmy i ponownie zajęliśmy swoje miejsca. Milczałem i czekałem aż Jess zacznie wyjaśniać mi wszystko. Po chwili zaczęła mi opowiadać o przeprosinach Nialla, o bransoletce, której nie miała na ręce. Zostawiła ją w domu. Gdy opowiadała mi o dziewczynie z opowieści Horana nie mogłem w to uwierzyć. 
- Demi, tak? - zapytałem. 
- Tak. Znasz?
- Nie, nie. Tylko pytam, bo niedosłyszałem - skłamałem. Przecież żadnej Demi nie było. On ciągle rozmawiał ze Stellą, ale nie powiem tego Jess. Wydaje mi się, że gdyby był szantażowany to powiedziałby nam to. Przecież zawsze rozmawialiśmy o wszystkich problemach. Gdy Jess powiedziała, że Niall nie chciał zostać, bo spieszył się do nas nie wiedziałem co powiedzieć, bo wiedziałem, że ją okłamał. 
- Paul na niego nie krzyczał? - zapytała. 
- Nie wiem, bo wyszedłem z domu. Musiałem się przespacerować - powiedziałem okłamując ją jak Niall. Miałem wyrzuty sumienia, że to robię ale nie mogłem powiedzieć jej teraz prawdy. 
Mocno ją przytuliłem i nie wiedziałem co mam mówić dalej. 
- A co do ciąży to możesz być pewny, że nie jestem. To był tylko jeden raz. Wtedy w hotelu. 
Uśmiechnąłem się słysząc to. 
- To ja cię zgwałcę i będziesz mieć drugi raz - powiedziałem żartując. Chciałem w ten sposób rozluźnić atmosferę. 
- Harry, mnie to nie śmieszy. 
- Przepraszam - mruknąłem. - Ale przecież śmieszyło - dodałem po chwili. 
- Nie wzięłam Pokemona.
Uszczypnęła mnie w bok. 
- Au! To boli! - powiedziałem. 
- To dobrze, że boli. Nie będziesz myślał o gwałcie. 
Nastolatka znów podciągnęła nogi do siebie, oplotła je rękoma i oparła na nich brodę. Było mi jej żal. Nie wiedziałem w co gra Niall. 
Zacząłem inny temat. Bawiąc się jej włosami mówiłem jak bardzo będę tęsknił za nią będąc w trasie. Słuchała mnie nie mówiąc nic. Zapadła cisza. 
- Pamiętasz nasz pocałunek w deszczu? - zapytała w pewnym momencie. 
- Pamiętam. Oj, pamiętam. To było najcudowniejsze uczucie. Boże, spraw żeby deszcz zaczął padać. Ona mnie wtedy pocałuje! 
- Nie musisz czekać na deszcz - wyszeptała i pocałowała mnie w policzek. 
- O Boże! Jaki ja jestem szczęśliwy! - położyłem się na trawie. Leżąc tak cmoknąłem i powiedziałem: - Wolę deszcz, bo wtedy jest prawdziwy pocałunek, a nie tylko w policzek. 
- Przed chwilą byłeś zachwycony. 
- Ale już mi minęło. 
Było już ciemno. Wstałem i poszedłem do samochodu. W bagażniku znalazłem koc. Rozłożyłem go na trawie mówiąc:
- Teraz możemy się gwałcić!
- Ty tylko o jednym. 
Leżąc na kocu patrzyłem w niebo. Było piękne, gwiaździste. 
- Połóż się obok mnie. Coś ci pokażę - powiedziałem klepiąc miejsce obok. 
Położyła się przy mnie. Teraz razem patrzyliśmy w gwiazdy. Zacząłem pokazywać kolejne świecące punkciki na niebie. 
- Widzisz tą? - wskazałem mocno świecącą gwiazdę. - Ta gwiazda to Jess. 
- Tak, tak. A ta obok to Harry? - zapytała z ironią. 
- Nie! Ta obok to Darcy. Harry jest tu - wskazałem 3 gwiazdkę. 
- Ale z ciebie gwiazdka - zaczęła się śmiać. - Kto to jest Darcy?
- Yyy... gwiazdka moja! - powiedziałem i po chwili dodałem - Moja i twoja. 
- Ja nadal nie rozumiem.
- Nie jest ci zimno? - zapytałem zmieniając temat. 
- Trochę. Ale tylko odrobinkę - dodała prędko. 
Zdjąłem swoją bluzę i przykryłem nastolatkę. Teraz dziewczyna obróciła się w moją stronę i położyła głowę na moim torsie mówiąc:
- Harry, jesteś moim przyjacielem. Powiedz, co mam zrobić? Co mam myśleć o tym wszystkim? Zobacz. Jest tak późno, a Niall przez tyle godzin nic nie napisał. Nawet nie zadzwonił. Przecież już na pewno skończył spotkanie z Paulem. Nie wiem co mam myśleć, co mam robić - powiedziała smutnym głosem. 
- Rzuć Nialla, wyjedźmy do Las Vegas i weźmy szybki ślub.
- Harry, nie żartuj sobie. Ja naprawdę sobie nie radzę. 
- Ale ja mówię prawdę! Potem kupimy jakiś fajny domek z ogródkiem, urodzisz Darcy i będziemy małą rodzinką. 
- Mnie twoje żarty już nie śmieszą. 
- Okey, już będę poważny. Daj Niallowi czas. Zobaczysz co będzie. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. I patrząc w te gwiazdy myślę, że... zaraz cię zgwałcę. 
Pocałowałem ją teraz w głowę. Ciągle głaskałem ją po włosach. Żeby ona tylko wiedziała jak bardzo ją kocham. Byłem taki szczęśliwy czując jej dłoń pod swoją koszulką. Delikatnie głaskała mój tors. 
- Wracajmy już - szepnęła Jess. 
- Jeżeli chcesz to możemy wracać. Chociaż ja to mógłbym tu być do końca życia. 
- Jeszcze kiedyś przyjedziemy tutaj oglądać gwiazdy. 
- Jesteśmy jak kochankowie. Spotykamy się nocą. To takie romantyczne. 
- Och ty romantyku. Zbieramy się - powiedziała wstając. 
- Wiesz co? - pociągnąłem ją za rękę tak, że upadła na mnie. - Zawsze uczyli mnie, że tradycję się pielęgnuje. 
Pocałowałem ją namiętnie. Nie opierała się. Odwzajemniała pieszczotę. 
- Będziesz mnie całował za każdym razem gdy tu będziemy? - zapytała gdy wrzucałem koc do bagażnika. 
- Kiedyś pocałuję cię na oczach Nialla - powiedziałem. 
Zaczęła się śmiać. Wsiedliśmy do auta i odwiozłem ją do domu. Chwilę później byłem już przed jej domem. 
- To kiedy to powtórzymy? - zapytałem. 
- Chyba już nigdy. A zresztą zobaczymy. 
Przytuliła mnie i odchodząc powiedziała:
- Kocham te 2 gwiazdy. 
Dogoniłem ją, złapałem w ramiona, delikatnie pocałowałem po czym szepnąłem:
- One ciebie też. 
Pół godziny później byłem już w swoim domu. Zajrzałem do pokoju Nialla. Był pusty. 
Wziąłem szybko prysznic i położyłem się u siebie. Napisałem jeszcze do Jess:

Będziesz zawsze dla mnie świecić tak pięknie jak dzisiejszego wieczoru moja Gwiazdko. Buziaki na dobry sen ode mnie i od Darcy <3

Wysłałem. W tym samym momencie usłyszałem trzaśnięcie drzwiami wejściowymi. Nie chciało mi się iść patrzyć w jakim stanie wrócił Niall. W tej chwili byłem szczęśliwy, bo czułem, że Jess będzie moja. Będzie moja i Darcy. 
Otrzymałem odpowiedź:

Jak wyjedziecie w trasę to będę często odwiedzała tamto miejsce i patrzyła w gwiazdy. 
Odpisałem:

Beze mnie nie masz prawa chodzić tam i patrzyć w gwiazdy. 

Po zaledwie kilkunastu sekundach dostałem SMSa z odpowiedzią. 

To poczekam na Ciebie...<3

Grzeczna dziewczynka - odpisałem po czym z uśmiechem na twarzy zasnąłem.  


6 komentarzy:

  1. Fajny był ten moment gdy Harry myślał że Jess jest w ciąży

    OdpowiedzUsuń
  2. I kolejny rozdział do Twojej książki :3
    Jeszcze troszeczkę ^^
    I want perkusja! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawde bardzo fajnie piszesz , ogólnie nei znosze imaginów ale twój jest 1 z 2 które czytam , bo są tak dobre. tylko mam prośbe, nie pisz gwałt , że mówi Harry zgwałce cie czy tam jak wyjął koc i mozemy się teraz gwałcić ,lepiej pisz kochac czy cos w tym stylu xd bo to takie strasznie dziecinne i jakos mi się cięzko to czyta ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh .. ale o to chodzi :P Ma być śmiesznie xd Jak mówisz dla beki do przyjaciółki - zaraz Cię zgwałcę, to jest śmiesznie xd Wyobrażasz sobie jakbyś mówiła do niej - zaraz będę Cię kochać? Bo ja nie xDD
      Emm .. i to nie jest imagin, tylko opowiadanie :3 Niedługo będzie książka w księgarni ;)

      Usuń
    2. naprawde bd książka ?! :D ale czad xd znaczy ja nie żartuje sb tak ze zaraz cie zgwałece xd wyroslam z tego niestety xd

      Usuń
    3. Wiesz, chyba każdy wyrósł. Ale mimo wszystko Harry czasami zachowuje się jak dziecko. Jest najmłodszy z 1D więc nie chcemy by był tutaj jako taki "bardzo dojrzały" :)

      Usuń