WAKACJE, WAKACJE - tak, tak, przepraszam. To ten nocny stan :D
01:40 - kocham to <3
Coldplay - Paradise <3 - ja to mam obsesje na punkcie tej piosenki i zespołu *.* Słoniki <3
------
....
****H*A*R*R*Y****
Obudziłem się o 8. Zazwyczaj spałem dłużej, ale dziś musiałem wracać do rodzinnego domu. Obiecałem to rodzinie. Wziąłem szybki prysznic oraz przebrałem się. Zjadłem płatki z mlekiem, a potem prędko ruszyłem w drogę. Nie chciałem wpaść rano na Nialla, bo nie wiem jak by się to skończyło. Najchętniej zostałbym w Londynie by być blisko Jess, ale ona i tak nie chce mnie widzieć. Więc nawet ten wyjazd do rodziny jest dobrym pomysłem. Może tam uda mi się coś wymyślić.
Jechałem i ciągle myślałem o nastolatce. Powinienem cieszyć się, że już nie jest z Niallem ale widząc jak cierpi to wolałbym by nadal byli parą. Wtedy była uśmiechnięta i lubiła mnie. Teraz mnie nienawidzi. Nawet nie chcę myśleć, że nasza przyjaźń może się skończyć. Ja jej potrzebuję. Ona jest moim tlenem. Jest mi bardzo potrzebna do życia.
Kilka godzin później byłem już na miejscu. Tak jak obiecałem siostrze i mamie, pojechaliśmy na zakupy. Nie miałem głowy do szaleństw po centrum handlowym, ale chciałem sprawić im przyjemność. Mama chyba zauważyła, że coś jest nie tak ponieważ kilka razy zapytała czy coś się stało. Nie lubiłem jej okłamywać, ale nie chciałem powiedzieć jej prawdy. Nie było odpowiedniego miejsca ani czasu.
Po powrocie do domu nadal byłem zamyślony. Moja mama i Gemma robiły obiad, a ja siedziałem w salonie. Włączyłem komputer i zalogowałem się na Twitterze. W Trendach był Niall i Stella. Wszędzie krążyły zdjęcia z ich randki. Horan był szczęśliwy jak kiedyś z Jess. Widząc to wszystko czułem jak złość rozrywa mnie od środka. Bałem się aby tych zdjęć nie zobaczyła moja przyjaciółka. Wszedłem w osoby, które obserwuję i zacząłem ją szukać. Zdziwiłem się, bo powinna być na początku. Nie było jej. W wyszukiwarkę wpisałem nazwę jej Twittera, ale nic się nie wyświetliło. Ona usunęła konto. Wszystkie konta na portalach społecznościowych, które posiadała zostały usunięte. Przeraziło mnie to. Wyglądało tak, jakby Jess w ogóle nie istniała. A może to wszystko jest snem i ta dziewczyna naprawdę nie istnieje? Może przez te wszystkie miesiące żyłem w jakiejś schizie? Nie, jestem zdrowy. Wiem, że Jess istnieje, że kocham ją, a ona teraz cierpi.
Moje rozmyślanie przerwała mama wchodząc do salonu i mówiąc:
- Chodź na obiad.
- Tak, tak. Już idę - powiedziałem zamykając laptopa. Szczerze mówiąc, w ogóle nie byłem głodny.
Poszedłem za nią i usiadłem naprzeciwko mojej siostry. Jadłem milcząc. W pewnej chwili spojrzałem na moją mamę, która była smutna. Posłałem jej uśmiech i zacząłem wypytywać co nowego. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nie chciałem by rodzicielka zauważyła mój smutek. Choć i tak coś podejrzewała.
Wieczorem umówiłem się ze starymi znajomymi. Mieliśmy pójść do mojego przyjaciela. Cieszyłem się, że nie będzie żadnej dziewczyny ponieważ przed oczami znów miałbym Jess.
Impreza była udana. Stęskniłem się za moją starą paczką. Wspominaliśmy dawne czasy. Śmialiśmy się i piliśmy piwo. Do domu wróciłem nad ranem. Czułem jak bardzo szumi mi w głowie. Od razu położyłem się spać.
Spałem do późna. Nawet nie wiem ile jeszcze bym spał gdyby nie moja mama, która przyszła obudzić mnie na obiad. Szybko się ogarnąłem i zszedłem na dół. Byłem naprawdę głodny. Rodzicielka wypytywała mnie jak było na imprezie. Powiedziałem, że było wspaniale. Rozmawialiśmy jeszcze o planach na wieczór. Ja nie miałem żadnych, za to moja siostra wychodziła na randkę z chłopakiem. Gdy to oznajmiła, zrobiło mi się przykro, ale nie dałem tego po sobie poznać. Cieszyłem się jej szczęściem.
Wieczorem siedząc w salonie i pijąc kawę z moją mamą nie wiem dlaczego, ale ciągle spoglądałem na swoją komórkę. Miałem nadzieję, że Jess zadzwoni lub napisze. Moja rodzicielka chyba to zauważyła, bo zapytała czy czekam na jakiś telefon. Westchnąłem i odpowiedziałem, że nie.
- Harry, powiedz co się stało. Jestem twoją matką i martwię się. Widzę, że coś jest nie tak.
- Za 4 dni wyjeżdżamy w trasę. Nie będzie mnie przez wiele miesięcy.
- Chyba nie powiesz mi, że tym się martwisz? Chodzi o jakąś dziewczynę? Masz jakieś problemy?
- Naprawdę wszystko jest w porządku. Nie mam problemów.
- Przecież widzę, że coś cię gryzie.
Postanowiłem nie okłamywać jej więcej i opowiedziałem wszystko co leżało mi na sercu. Moja mama słuchała milcząc. Nie powiedziałem, że kocham Jess. Powiedziałem jedynie, że jest moją przyjaciółką.
- Kochasz ją? - zapytała na koniec.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Po chwili jednak powiedziałem:
- Tak, kocham ją. Ale ona nie chce mi wybaczyć, że nie powiedziałem jej o tej wiadomości.
- Wiesz, Harry? Gdybyś jej wtedy powiedział, ona nie uwierzyłaby tobie. Ona teraz cierpi i dlatego mówi, że cię nienawidzi. Musisz dać jej czas. Ale musisz pokazać jej, że jesteś przy niej. I będziesz już zawsze.
- To nie jest takie łatwe. A zwłaszcza, że za kilka dni wyjeżdżamy w trasę. Nie będę jej widział przez wiele miesięcy.
- Wiem, że miałeś zostać tu jeszcze jutro, ale jedź do niej. Bądź przy niej. Nawet jeśli tego nie chce. Pragnę twojego szczęścia. A jeśli ta dziewczyna daje ci szczęście i kochasz ją to powinieneś walczyć i być przy niej. Dlatego pakuj się i rano wracaj do Londynu. Teraz jest późno więc nie chcę byś jechał nocą. Pamiętaj, że jeśli masz jakieś problemy to zawsze możesz na mnie polegać.
- Dziękuję, mamo. Kocham cię - powiedziałem przytulając ją.
- Ja ciebie też, synku.
Poszedłem na górę spakować swoje rzeczy. Mam nadzieję, że rodzina nie będzie miała mi za złe, że wyjechałem wcześniej.
****J*E*S*S****
Wczorajszy i dzisiejszy dzień spędziłam w łóżku. Moja mama nie poszła do pracy i opiekowała się mną. Co chwilę przychodziła pytając czy czegoś nie potrzebuję. Musiałam przemyśleć co dalej robić. Wykonałam kilka telefonów. Jeden z nich był do Angeli. Powiedziałam, że muszę wyjechać i zacząć swoje życie inaczej. Powiedziałam jej również, że na razie nie mam sił spotkać się z nią i Alex. Przeprosiłam ją za to. Nie była na mnie zła.
Wieczorem, gdy do mojego pokoju po raz kolejny przyszła mama powiedziałam:
- Chcę wyjechać na pewien czas. Chcę zapomnieć o tym co się stało i zacząć swoje życie od nowa jako całkiem inna Jess. Już wszystko załatwiłam. Wyjeżdżam pojutrze.
- Nie będę cię zatrzymywać. Jesteś dorosła. Myślę, że to dobra decyzja. Pójdziemy jutro na zakupy?
Byłam rozerwana po usłyszeniu tego pytania. Z jednej strony nie chciałam wychodzić z domu, ale z drugiej obiecałam sobie, że zapomnę o Niallu.
- Tak, pójdziemy - powiedziałam pewna siebie. - Muszę kupić kilka nowych rzeczy na nowy etap życia.
Mama mnie przytuliła. Zauważyłam, że popłynęły jej łzy.
- Mamo nie płacz - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Nie płaczę - powiedziała posyłając mi uśmiech i ukradkiem ocierając łzy. Udałam, że tego nie widzę. - Jesteś głodna? Zrobiłam gofry.
Zeszłyśmy na dół. Zrobiłam gorącą czekoladę i razem z mamą usiadłam do stołu. Piłyśmy, jadłyśmy i rozmawiałyśmy jakby nic się nie stało chociaż moje serce nadal krwawiło. Później poszłam do siebie. Położyłam się na łóżku, założyłam słuchawki i wraz z dźwiękami Coldplay przeniosłam się do zupełnie innego świata. W pewnej chwili zasnęłam.
Obudziłam się po 10. Pełna werwy wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam makijaż. Odwinęłam bandaże i zawinęłam ręce nowymi. Żałowała tego co zrobiłam. Blizny, które zostaną zawsze będą przypominały mi Nialla. Chłopaka, którego tak kocham, ale mam nadzieję, że mój wyjazd pomoże mi zapomnieć o przeszłości.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie była już moja mama. Widząc ją wymusiłam na swojej twarzy uśmiech. Uśmiechnęła się do mnie. Zjadłyśmy śniadanie i pojechałyśmy do centrum handlowego. Było gorąco, a ja na sobie miałam bluzę z długim rękawem.
Chodząc przez kilka godzin po sklepach kupiłam sobie kilka nowych rzeczy. Były to bluzki z długim rękawem oraz rurki i shorty. Zrobiłyśmy również zakupy na obiad. Przez te kilka godzin udało mi się zapomnieć o Niallu..
Wróciłyśmy do domu. Moja mama wzięła się za przygotowywanie obiadu, a ja poszłam się spakować. Jutro wyjeżdżam. Zaczynam nowe życie. Mam nadzieję, że lepsze życie. Włożyłam do torby kilka książek, laptopa i inne drobiazgi. Z garderoby wzięłam ubrania na różną pogodę i spakowałam. Stałam i patrzyłam na walizkę i zastanawiałam się co jeszcze zabrać. Ostatecznie zostawiłam walizkę i torbę w garderobie by nie stała na środku pokoju. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po swoim pokoju. Tak bardzo przypominał mi o Niallu. O wszystkich chwilach spędzonych razem.
W tej samej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Do mojego pokoju wszedł Harry. Widząc go od razu wstałam.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam ostro.
- Muszę z tobą porozmawiać.
- Wyjdź. Już sobie wszystko powiedzieliśmy.
- Nie wyjdę dopóki mnie nie wysłuchasz.
- To ja wyjdę - powiedziałam mijając go i idąc w stronę drzwi.
W tym momencie złapał mnie za rękę. Zabolało mnie, bo złapał mnie w miejsce gdzie miałam rany.
- Zostaw mnie - syknęłam wykrzywiając twarz w grymasie bólu.
- Błagam, zostań.
Złapał mnie za drugą rękę. Skrzywiłam się jeszcze bardziej. Chciałam wyszarpać się z jego uścisku, ale w tym momencie rękaw mojej bluzy odsłonił bandaż. Harry widząc to podsunął mi rękaw bluzy do góry. Zrobił przerażoną minę. To samo zrobił z moją drugą ręką. Widząc bandaże na dwóch moich przedramieniach spojrzał mi w oczy.
- Jess, co ty zrobiłaś? - zapytał cicho. - To przez Nialla?
- Nie - powiedziałam spuszczając wzrok.
Harry ukucnął przede mną i przyłożył moje zabandażowane ręce do swojej twarzy. Zaczął całować bandaż. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy.
- Harry wyjdź - powiedziałam.
- Błagam Jess. Wysłuchaj mnie.
Wstał i patrzył na mnie. Widziałam jak z oczu płyną mu łzy.
- Harry ja jutro wyjeżdżam.
- Wyjeżdżasz? Dokąd? Na ile?
- Na zawsze. Chcę rozpocząć nowe życie. Z dala od ciebie, od Nialla. Od całego One Direction. Chcę zapomnieć o was. Mój etap życia z wami w roli głównej został zakończony. Moim szczęściem było, że was poznałam, spotkałam, ale największym błędem było, że was pokochałam.
- Jess, błagam cię. Zostań. Nie wyjeżdżaj. Ja cię kocham. Ja ciebie nie skrzywdzę jak Niall. Daj mi szansę.
- Harry, miłości nie ma. Ja jej nie chcę. Nie chcę pięknych słów, a potem rozczarowań.
- Obiecałaś, że będziesz moim przyjacielem. A przyjaciele nie zostawiają z dnia na dzień. Przyjaciele dotrzymują słowa.
- Przyjaciele nie kłamią, a ty mnie okłamałeś.
- Ty i tak nie uwierzyłabyś mi gdybym wtedy powiedział ci o wiadomości.
- Tego nie wiesz. Wy i tak zawsze potraficie spieprzyć wszystko co piękne.
- Jess daj mi szansę. Pozwól mi być przy tobie i kochać cię.
- Nie, Harry. Teraz proszę cię żebyś zostawił mnie samą.
Spuścił głowę i wyszedł. Do mojego pokoju weszła mama informując mnie, że obiad jest gotowy i mam zejść na dół. Zeszłam i usiadłam przy stole.
- Po co przyjechał Harry? - zapytała moja rodzicielka w pewnej chwili.
Opowiedziałam jej o naszej rozmowie. Po obiedzie dokończyłam pakowanie. Włączyłam na DVD swój ulubiony film. Tak minęła mi reszta dnia i wieczór.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie była już moja mama. Widząc ją wymusiłam na swojej twarzy uśmiech. Uśmiechnęła się do mnie. Zjadłyśmy śniadanie i pojechałyśmy do centrum handlowego. Było gorąco, a ja na sobie miałam bluzę z długim rękawem.
Chodząc przez kilka godzin po sklepach kupiłam sobie kilka nowych rzeczy. Były to bluzki z długim rękawem oraz rurki i shorty. Zrobiłyśmy również zakupy na obiad. Przez te kilka godzin udało mi się zapomnieć o Niallu..
Wróciłyśmy do domu. Moja mama wzięła się za przygotowywanie obiadu, a ja poszłam się spakować. Jutro wyjeżdżam. Zaczynam nowe życie. Mam nadzieję, że lepsze życie. Włożyłam do torby kilka książek, laptopa i inne drobiazgi. Z garderoby wzięłam ubrania na różną pogodę i spakowałam. Stałam i patrzyłam na walizkę i zastanawiałam się co jeszcze zabrać. Ostatecznie zostawiłam walizkę i torbę w garderobie by nie stała na środku pokoju. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po swoim pokoju. Tak bardzo przypominał mi o Niallu. O wszystkich chwilach spędzonych razem.
W tej samej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Do mojego pokoju wszedł Harry. Widząc go od razu wstałam.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam ostro.
- Muszę z tobą porozmawiać.
- Wyjdź. Już sobie wszystko powiedzieliśmy.
- Nie wyjdę dopóki mnie nie wysłuchasz.
- To ja wyjdę - powiedziałam mijając go i idąc w stronę drzwi.
W tym momencie złapał mnie za rękę. Zabolało mnie, bo złapał mnie w miejsce gdzie miałam rany.
- Zostaw mnie - syknęłam wykrzywiając twarz w grymasie bólu.
- Błagam, zostań.
Złapał mnie za drugą rękę. Skrzywiłam się jeszcze bardziej. Chciałam wyszarpać się z jego uścisku, ale w tym momencie rękaw mojej bluzy odsłonił bandaż. Harry widząc to podsunął mi rękaw bluzy do góry. Zrobił przerażoną minę. To samo zrobił z moją drugą ręką. Widząc bandaże na dwóch moich przedramieniach spojrzał mi w oczy.
- Jess, co ty zrobiłaś? - zapytał cicho. - To przez Nialla?
- Nie - powiedziałam spuszczając wzrok.
Harry ukucnął przede mną i przyłożył moje zabandażowane ręce do swojej twarzy. Zaczął całować bandaż. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy.
- Harry wyjdź - powiedziałam.
- Błagam Jess. Wysłuchaj mnie.
Wstał i patrzył na mnie. Widziałam jak z oczu płyną mu łzy.
- Harry ja jutro wyjeżdżam.
- Wyjeżdżasz? Dokąd? Na ile?
- Na zawsze. Chcę rozpocząć nowe życie. Z dala od ciebie, od Nialla. Od całego One Direction. Chcę zapomnieć o was. Mój etap życia z wami w roli głównej został zakończony. Moim szczęściem było, że was poznałam, spotkałam, ale największym błędem było, że was pokochałam.
- Jess, błagam cię. Zostań. Nie wyjeżdżaj. Ja cię kocham. Ja ciebie nie skrzywdzę jak Niall. Daj mi szansę.
- Harry, miłości nie ma. Ja jej nie chcę. Nie chcę pięknych słów, a potem rozczarowań.
- Obiecałaś, że będziesz moim przyjacielem. A przyjaciele nie zostawiają z dnia na dzień. Przyjaciele dotrzymują słowa.
- Przyjaciele nie kłamią, a ty mnie okłamałeś.
- Ty i tak nie uwierzyłabyś mi gdybym wtedy powiedział ci o wiadomości.
- Tego nie wiesz. Wy i tak zawsze potraficie spieprzyć wszystko co piękne.
- Jess daj mi szansę. Pozwól mi być przy tobie i kochać cię.
- Nie, Harry. Teraz proszę cię żebyś zostawił mnie samą.
Spuścił głowę i wyszedł. Do mojego pokoju weszła mama informując mnie, że obiad jest gotowy i mam zejść na dół. Zeszłam i usiadłam przy stole.
- Po co przyjechał Harry? - zapytała moja rodzicielka w pewnej chwili.
Opowiedziałam jej o naszej rozmowie. Po obiedzie dokończyłam pakowanie. Włączyłam na DVD swój ulubiony film. Tak minęła mi reszta dnia i wieczór.
****H*A*R*R*Y****
Wracając od Jess znów płakałem. Ciągle przed oczami miałem jej ręce. Gdy dotarłem do domu od razu skierowałem się do siebie. Nie odpowiadałem na pytania chłopaków, którzy dziwili się, że już jestem w Londynie. Położyłem się na łóżku i leżałem w ciszy, a po mojej twarzy spływały łzy. Wyjąłem z kieszeni komórkę i otworzyłem okienko do pisania wiadomości. Napisałem do Jess:
Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię.
Będę Cię kochał do końca życia. I zawsze będę czekał na Ciebie.
Wysłałem i czekałem na odpowiedź. Jednak ta nie nadchodziła. Westchnąłem i zamknąłem oczy. Mimo popołudniowych godzin chciałem zasnąć. Niestety, usłyszałem pukanie i do pokoju wszedł Liam.
- Harry co się stało? Miałeś wrócić jutro.
- Stęskniłem się za Londynem.
- Powiedz prawdę, bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że stęskniłeś się za nami.
- Byłem u Jess. Wiesz, że ona pocięła się?
- Co ty mówisz?!
- Miała próbę samobójczą. Jutro wyjeżdża i nie wiem dokąd. Mówi, że na zawsze. To wszystko przez Nialla.
- Porozmawiam z Angelą. Może coś wie.
Po tych słowach wyszedł. Zostałem sam. Leżałem i wspominałem nasze oglądanie gwiazd nad rzeką. Tak bardzo chciałem żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Chciałbym wrócić do tamtego momentu. Mogłem wtedy jej powiedzieć o tej wiadomości. Może uwierzyłaby.
Udało mi się zasnąć. Obudziłem się w środku nocy. Zszedłem na dół do kuchni, bo poczułem głód. Wyjąłem z szafki słoik Nuttelli i zacząłem jeść ją łyżeczką. Myślałem co zrobić by Jess nie wyjechała. Wiem co zrobię. Pojadę do niej rano i oświadczę się jej. Może wtedy uwierzy w moją miłość. Uśmiechnąłem się do własnych myśli. Tylko, że nie mam pierścionka. To nic. Jeśli się zgodzi, pójdziemy razem do jubilera. Albo nie. Pójdę rano i kupię najpiękniejszy pierścionek jaki będzie w sklepie.
Poszedłem na górę. Wziąłem prysznic, a potem z uśmiechem na ustach udało mi się zasnąć. Zanim to nastąpiło, ustawiłem budzik żeby nie zaspać. Choć nawet nie wiedziałem o której jedzie.
nie chce końca :(
OdpowiedzUsuńco ja będę robiła we wakacje :( :'(
Zbierała sianko na książkę XD Hahaha xd
UsuńTen rodział to cudo normalnie cudo świata tak samo jak poprzednie ;D
OdpowiedzUsuń