Przepraszam, że ostatnio nie informowałam na Twitterze, ale dodawałam po 2 w nocy i byłam już padnięta.
Dedykacja dla Dominiki za to, że czeka <3 Oraz dla Zuzi, że załatwia mi okładkę <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Demi Lovato - This is Me <3 - uwielbiam tą piosenkę xD
----
****J*E*S*S****
O siódmej rano obudził mnie dźwięk budzika niosący się po pokoju. Byłam wypoczęta więc wyłączyłam budzik i od razu wstałam. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie kawę. Z szafki wyciągnęłam Nutellę i jadłam ją do kawy. Po chwili poczułam, że mam już dosyć więc zakręciłam słoik i odstawiłam go na bok. Chwyciłam telefon by sprawdzić, która jest godzina. Zauważyłam, że mam nową wiadomość. Otworzyłam ją i przeczytałam:
Jestem szczęśliwy. Zrobiłaś mi najlepszy prezent jaki dostałem kiedykolwiek. Dziękuję i przepraszam, że napisałem. Nie gniewaj się na mnie. Dla Ciebie zrobię wszystko. I wiesz jak się czuję, bo dziś to wyśpiewałem. Śpij słodko.
Nie spodziewałam się takiego SMSa. Myślałam, że napisał Peter. Nie odpisałam nic. Dokończyłam kawę, założyłam buty i wyszłam z domu. Tony już na mnie czekał.
- Hej - powiedziałam wsiadając do auta.
- Wreszcie! Już nie mogłem wytrzymać kiedy skończy ci się urlop.
- To jak ty sobie radziłeś jak mnie tam nie było?
- No ale teraz jesteś i już się przyzwyczaiłem. A jak się czujesz? - zapytał zmieniając temat.
- Dobrze. Dlaczego pytasz?
- No bo Peter wyjechał, a zauważyłem, że wy... no wiesz.
- Nie, nie wiem.
- Oj, nie udawaj. Zauważyłem, że nie jesteście sobie obojętni.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- A mi się wydaje, że coś więcej.
- Masz rację. Tylko ci się wydaje.
Tony zaparkował i razem poszliśmy do pracy. Chwilę później byliśmy już na górze. Szefowa widząc nas uśmiechnęła się i powiedziała:
- O dziesiątej przyjdźcie do mnie. Musimy omówić szczegóły waszego wyjazdu do Londynu.
- Okey - powiedział Tony.
Usiadłam za swoim biurkiem i włączyłam komputer. Zapomniałam o wyjeździe na Olimpiadę.Obiecałam dziewczynom, że niedługo się z nimi spotkam więc jest to świetna okazja. Zrobię im niespodziankę.
Wzięłam się do pracy. Musiałam nadrobić to, co nazbierało się przez tydzień mojej nieobecności. Gdy wybiła dziesiąta razem z Tonym poszłam do gabinetu naszej szefowej. Pół godziny później byliśmy już po rozmowie z nią. Razem z chłopakiem zeszliśmy do kawiarni na kawę. Zaczęliśmy rozmawiać o wyjeździe. Od piątku do wtorku mieliśmy wolne. Na poniedziałek jednak artykuł z Zakończenia Igrzysk miał być gotowy i wysłany na maila. Tony chciał wyjechać już w piątek by pobyć ze swoją siostrą. Nie mogłam mu odmówić. Oboje doszliśmy do wniosku, że kilka dni dłużej w Londynie dobrze nam zrobi. Ja odwiedzę swoich rodziców, a on swoją siostrę.
Reszta dnia w pracy minęła szybko. Wróciłam do domu. Zrobiłam sobie coś do jedzenia, a potem oglądałam TV. Wieczorem zadzwonił do mnie Peter.
- Hej, co tam? - zapytał. - Co robisz?
- Leżę i patrzę w TV. A ty?
- Segreguję dokumenty, a niedługo mam kolejne spotkanie.
Porozmawialiśmy chwilę po czym chłopak pędził do pracy. Z rozmowy dowiedziałam się, że bardzo mu mnie brakuje i brakuje mu szykowania dla mnie śniadań. Mi też tego brakowało. Tęskniłam za nim.
Kolejne dni mijały podobnie. Praca, dom, TV, książka i wieczorne rozmowy z Peterem. Nie powiedziałam mu o moim wyjeździe. Zawsze musiał powiedzieć mi dobranoc, co bardzo mi się podobało.
W czwartek odebrałam prawo jazdy. Byłam szczęśliwa, że wreszcie je mam. Brat wiedząc, że jutro wyjeżdżam do Londynu przyszedł do mnie z Jacobem.Cieszył się, że w końcu odwiedzę rodziców i spędzę z nimi kilka dni. Ja też się cieszyłam. Oni jeszcze o niczym nie wiedzieli.
Wieczorem, gdy Andreas wrócił do domu ja spakowałam się i czekałam na telefon od Petera. Uwielbiałam nasze rozmowy. Przyzwyczaiłam się do nich. Były dla mnie jak narkotyk. Bez jego "dobranoc" nie mogłam zasnąć.
Zadzwonił około dwudziestej trzeciej. Powiedziałam mu, że jutro wyjeżdżam do Londynu, bo mam do napisania artykuł z Tonym i że chcę spędzić kilka dni z rodzicami.
- Jess, zrobisz coś dla mnie? - zapytał tajemniczo.
- Oczywiście.
- Weź ze sobą sukienkę ode mnie.
- Ale ona nie będzie mi potrzebna.
- Ale zrób to dla mnie. Proszę cię. Na pewno ci się przyda.
- Wiem, że mi się nie przyda, ale okey. Wezmę ją.
- Dziękuję. Uważaj na siebie.
- Ty też.
Pożegnaliśmy się i rozłączyliśmy.
Słuchając muzyki zasnęłam.
Obudziłam się o dziewiątej. Wyjeżdżaliśmy o dziesiątej więc miałam jeszcze trochę czasu. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam sobie kawę i śniadanie. Sprawdziłam czy mam wszystkie potrzebne rzeczy. Nie mogłam zapomnieć o aparacie. Wzięłam również swoje prawo jazdy by pokazać rodzicom. Byłam z siebie dumna. Już sobie wyobrażam zaskoczenie rodziców moją wizytą oraz miny Angeli i Alex.
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dziesiąta. Umyłam kubek i talerz. Założyłam buty i wzięłam swoje rzeczy po czym wyszłam z domu. Tony zawsze był punktualny więc po kilku minutach siedziałam już w jego aucie.
Dziś zaczął padać deszcz więc jechaliśmy wolniej i ostrożniej. Po drodze kupiliśmy sobie kawę.
O dwunastej byliśmy w Londynie. Tony zawiózł mnie pod podany przeze mnie adres i po chwili byłam przed swoim domem. Wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się z chłopakiem i skierowałam się w stronę drzwi. Przeszły mnie dziwne dreszcze. To chyba były wspomnienia. Spojrzałam na swoje ręce. Gdy wyjeżdżałam były zabandażowane. Teraz pokryte są wielką ilością pudru.
Nacisnęłam dzwonek. Po kilku sekundach w drzwiach stanęła moja mama. Widząc mnie mocno przytuliła.
- Boże, Jess, nawet nie wiesz jak się ciesze. Mogłaś zadzwonić, że przyjedziesz.
- Chciałam zrobić wam niespodziankę.
- Udało ci się.
- A co się stało, że jesteś w domu?
- Wzięłam kilka dni wolnego.
Poszłyśmy obie do kuchni. Moja rodzicielka robiła obiad. Siedziałam przy stole i opowiadałam co u mnie nowego. Pominęłam temat Petera i mojego tatuażu.
Po jakimś czasie postanowiłam się rozpakować. Poszłam do swojego pokoju. Po otwarciu drzwi wróciły wszystkie wspomnienia. Nic się tu nie zmieniło. Czułam się tak, jakbym wczoraj wyszła z tego pokoju i dziś do niego wróciła.
- Nie. Tamtej Jess już nie ma - mruknęłam sama do siebie.
Rozpakowałam swoje rzeczy, wzięłam telefon i otworzyłam okienko pisania wiadomości. Obiecałam Peterowi, że napiszę jak będę w Londynie.
Usiadłam za swoim biurkiem i włączyłam komputer. Zapomniałam o wyjeździe na Olimpiadę.Obiecałam dziewczynom, że niedługo się z nimi spotkam więc jest to świetna okazja. Zrobię im niespodziankę.
Wzięłam się do pracy. Musiałam nadrobić to, co nazbierało się przez tydzień mojej nieobecności. Gdy wybiła dziesiąta razem z Tonym poszłam do gabinetu naszej szefowej. Pół godziny później byliśmy już po rozmowie z nią. Razem z chłopakiem zeszliśmy do kawiarni na kawę. Zaczęliśmy rozmawiać o wyjeździe. Od piątku do wtorku mieliśmy wolne. Na poniedziałek jednak artykuł z Zakończenia Igrzysk miał być gotowy i wysłany na maila. Tony chciał wyjechać już w piątek by pobyć ze swoją siostrą. Nie mogłam mu odmówić. Oboje doszliśmy do wniosku, że kilka dni dłużej w Londynie dobrze nam zrobi. Ja odwiedzę swoich rodziców, a on swoją siostrę.
Reszta dnia w pracy minęła szybko. Wróciłam do domu. Zrobiłam sobie coś do jedzenia, a potem oglądałam TV. Wieczorem zadzwonił do mnie Peter.
- Hej, co tam? - zapytał. - Co robisz?
- Leżę i patrzę w TV. A ty?
- Segreguję dokumenty, a niedługo mam kolejne spotkanie.
Porozmawialiśmy chwilę po czym chłopak pędził do pracy. Z rozmowy dowiedziałam się, że bardzo mu mnie brakuje i brakuje mu szykowania dla mnie śniadań. Mi też tego brakowało. Tęskniłam za nim.
Kolejne dni mijały podobnie. Praca, dom, TV, książka i wieczorne rozmowy z Peterem. Nie powiedziałam mu o moim wyjeździe. Zawsze musiał powiedzieć mi dobranoc, co bardzo mi się podobało.
W czwartek odebrałam prawo jazdy. Byłam szczęśliwa, że wreszcie je mam. Brat wiedząc, że jutro wyjeżdżam do Londynu przyszedł do mnie z Jacobem.Cieszył się, że w końcu odwiedzę rodziców i spędzę z nimi kilka dni. Ja też się cieszyłam. Oni jeszcze o niczym nie wiedzieli.
Wieczorem, gdy Andreas wrócił do domu ja spakowałam się i czekałam na telefon od Petera. Uwielbiałam nasze rozmowy. Przyzwyczaiłam się do nich. Były dla mnie jak narkotyk. Bez jego "dobranoc" nie mogłam zasnąć.
Zadzwonił około dwudziestej trzeciej. Powiedziałam mu, że jutro wyjeżdżam do Londynu, bo mam do napisania artykuł z Tonym i że chcę spędzić kilka dni z rodzicami.
- Jess, zrobisz coś dla mnie? - zapytał tajemniczo.
- Oczywiście.
- Weź ze sobą sukienkę ode mnie.
- Ale ona nie będzie mi potrzebna.
- Ale zrób to dla mnie. Proszę cię. Na pewno ci się przyda.
- Wiem, że mi się nie przyda, ale okey. Wezmę ją.
- Dziękuję. Uważaj na siebie.
- Ty też.
Pożegnaliśmy się i rozłączyliśmy.
Słuchając muzyki zasnęłam.
Obudziłam się o dziewiątej. Wyjeżdżaliśmy o dziesiątej więc miałam jeszcze trochę czasu. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam sobie kawę i śniadanie. Sprawdziłam czy mam wszystkie potrzebne rzeczy. Nie mogłam zapomnieć o aparacie. Wzięłam również swoje prawo jazdy by pokazać rodzicom. Byłam z siebie dumna. Już sobie wyobrażam zaskoczenie rodziców moją wizytą oraz miny Angeli i Alex.
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dziesiąta. Umyłam kubek i talerz. Założyłam buty i wzięłam swoje rzeczy po czym wyszłam z domu. Tony zawsze był punktualny więc po kilku minutach siedziałam już w jego aucie.
Dziś zaczął padać deszcz więc jechaliśmy wolniej i ostrożniej. Po drodze kupiliśmy sobie kawę.
O dwunastej byliśmy w Londynie. Tony zawiózł mnie pod podany przeze mnie adres i po chwili byłam przed swoim domem. Wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się z chłopakiem i skierowałam się w stronę drzwi. Przeszły mnie dziwne dreszcze. To chyba były wspomnienia. Spojrzałam na swoje ręce. Gdy wyjeżdżałam były zabandażowane. Teraz pokryte są wielką ilością pudru.
Nacisnęłam dzwonek. Po kilku sekundach w drzwiach stanęła moja mama. Widząc mnie mocno przytuliła.
- Boże, Jess, nawet nie wiesz jak się ciesze. Mogłaś zadzwonić, że przyjedziesz.
- Chciałam zrobić wam niespodziankę.
- Udało ci się.
- A co się stało, że jesteś w domu?
- Wzięłam kilka dni wolnego.
Poszłyśmy obie do kuchni. Moja rodzicielka robiła obiad. Siedziałam przy stole i opowiadałam co u mnie nowego. Pominęłam temat Petera i mojego tatuażu.
Po jakimś czasie postanowiłam się rozpakować. Poszłam do swojego pokoju. Po otwarciu drzwi wróciły wszystkie wspomnienia. Nic się tu nie zmieniło. Czułam się tak, jakbym wczoraj wyszła z tego pokoju i dziś do niego wróciła.
- Nie. Tamtej Jess już nie ma - mruknęłam sama do siebie.
Rozpakowałam swoje rzeczy, wzięłam telefon i otworzyłam okienko pisania wiadomości. Obiecałam Peterowi, że napiszę jak będę w Londynie.
Już jestem w domu, w Londynie. Dziś pada deszcz więc mam świetny humor. Buziaki dla Ciebie. xx
Wysłałam i wybrałam numer Angeli.
- Ech, ten Londyn się nic nie zmienił - powiedziałam gdy usłyszałam, że odebrała.
- To prawda. A skąd wiesz? - dodała po chwili.
- Bo wiesz... jestem w Londynie. A dokładniej w swoim pokoju.
- Co?! Zaraz będę!
- Zabierz Alex ze sobą! - zdążyłam powiedzieć, a moja kuzynka się rozłączyła.
Zeszłam na dół. Pochwaliłam się mamie swoim prawo jazdy. Powiedziała, że jest ze mnie dumna.
- Jest jeszcze coś o czym muszę ci powiedzieć. Pewnie z tego nie będziesz dumna, ale nie krzycz na mnie. Proszę.
Moja rodzicielka patrzyła na mnie przestraszona. Odwróciłam się do niej tyłem i odgarnęłam swoje włosy.
- Jess, co to jest?! - zapytała podniesionym głosem.
- Mówiłam żebyś nie krzyczała!
- Nie krzyczę. Pytam.
- Chciałam zmienić swoje życie i siebie. Zrobiłam tatuaż - powiedziałam jakby była to najbardziej normalna rzecz na świecie.
Moja mama nie powiedziała nic. Jedynie mnie przytuliła. W tym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Na mój widok Angela zaczęła piszczeć, a Alex rozpłakała się.
- Przestańcie, idiotki - powiedziałam tuląc je.
Poszłyśmy do mojego pokoju. Musiałyśmy nadrobić te kilka miesięcy, przez które nie widziałyśmy się. Opowiedziałam im wszystko o mojej pracy, o Tonym i o Peterze oraz pochwaliłam się prawkiem. Angela słysząc imię "Peter" nagle spoważniała i spojrzała na Alex.
- Jess, ty i Peter jesteście razem? - zapytała w końcu niepewnie moja kuzynka.
- Co? Nie! Tylko się przyjaźnimy.
- Wiesz... kilka dni temu... - jąkała się. - Twoje zdjęcia i jakiegoś chłopaka obiegły internet. Każdy pisał, że była dziewczyna Nialla zaręczyła się. Były wasze zdjęcia jak przytulacie się i w ogóle. A widzę, że na palcu masz pierścionek zaręczynowy - wskazała na moją rękę, którą automatycznie schowałam. - Dlaczego nie chcesz powiedzieć nam prawdy? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami.
- Jesteśmy.
Wszystko dokładnie im opowiedziałam. Opowiedziałam im skąd mam pierścionek oraz o sukience, którą miałam w szafie. Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Jess tak sobie myślę... - zaczęła Alex. - To ważne dla mnie. I dla Zayna. Nie możemy już dłużej żyć w niepewności. Nie chciałam mówić o tym przez telefon... Wiesz....Dzięki tobie poznałam Zayna. Pobieramy się i tak sobie myślimy... to znaczy... moim pragnieniem jest byś była moim świadkiem.
Zaskoczyła mnie tymi słowami. Spojrzałam na nią, a potem na Angelę, która z uśmiechem na twarzy przygryzała wargę.
- Ja nie wiem co powiedzieć - powiedziałam zaskoczona.
- Zgódź się. Błagam. To dla nas bardzo ważne. Jesteśmy razem dzięki tobie. To ty pomogłaś wybrać pierścionek dla mnie i przygotować całą kolację. Zostaniesz moim świadkiem? - powtórzyła pytanie.
- Musisz się zgodzić - stwierdziła Angela.
- Jasne, że zostanę twoim świadkiem! - uśmiechnęłam się na co Alex znów popłynęły łzy. Przytuliłam ją. - To dla mnie zaszczyt.
- Dziękuję.
- A kto jest drugim świadkiem? - zapytałam.
Alex zmieszała się i po chwili powiedziała:
- Jakiś kuzyn Zayna.
Byłam zdziwiona, że nie wziął nikogo z zespołu. Przecież byli przyjaciółmi.
- Idziemy do Milkshake City? - zaproponowała Angela.
- Jasne!
Wyszłyśmy i skierowałyśmy się do MSC.
dziekujee <3
OdpowiedzUsuńwiesz co mysle o tym rozdzailee . :D
juz chce nastepny nudziarzuu <3
Świetne <3 Mam nadzieję , że Jess spotka się z Harrym ^.^ Czekam na next ;>> <3
OdpowiedzUsuńPo prostu świetne <3
OdpowiedzUsuńFajne Fajne Fajne ;* czekam na nn .!:*
OdpowiedzUsuńAaaaaa ja chce juz następny . Peter jest słodki z tym " dobranoc"
OdpowiedzUsuńTwój blog jest genialny! Wiem, że się powtarzam, ale to nic. Wierzę w Ciebie i w to, że w końcu wydasz książkę!
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału - Alex mega dużo placze :D + też mam dobry humor gdy pada deszcz :D
Kocham Cię ! : D xxxx
super <3 tylko szkoda że taki krótki ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki krótki... :( Ale fajny :D Czekam na następny :) Drugim świadkiem bd Hazza... coś tak czuję :P Alex na początku nie wiedziała co odpowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego! Mam nadzieję, że będzie jeszcze w ten weekend.. <333
OdpowiedzUsuńSuper rozdzialik =D Czekam na next =D
OdpowiedzUsuńSARA♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
kochaaaaaaaaaaaam !<3
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next. niech bedzie mega długi. Proszę! *__*
OdpowiedzUsuńFajne Fajne Fajne Fajne ! :3 pisz, pisz, ja czekam ;p
OdpowiedzUsuńSupeer rozdział :) czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńsuper. Tak jak każdy ;D Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://i-see-you-everytime-i-close-my-eyes.blogspot.com/
Extra! Kiedy kolejny ;D ?
OdpowiedzUsuń