wtorek, 23 października 2012

95. And if you ask me I will stay....

30 komentarzy *.* WOW.
Dziś dostałam projekt okładki do "All You Need Is Love" i powiem Wam szczerze, że jest świetna! Wykonała ją koleżanka Zuzi za co bardzo dziękuję <3
Dedykacja dla...wszystkich czytelników tego bloga, który robi się jak "Moda na Sukces" - nudny i ciągnący się w nieskończoność.
30 KOMENTARZY - NOWA NOTKA - objawia się we mnie Człowiek Skurwiel, ale to dlatego, że pokazaliście mi na co Was stać :3
Miley Cyrus - Stay <3 - nie lubię Jej, ale ta piosenka jest cudna <3
-----
****H*A*R*R*Y****


Tak bardzo chciałem wyjaśnić wszystko Jess gdy byliśmy w klubie. Niestety ona mi nie pozwoliła. Wiem, że skrzywdziłem ją krzycząc, że okłamała mnie. Nie powinienem tego mówić. 
Gdy wyszła z lokalu poszedłem za nią. Bałem się o nią. Nie odwracała się. Szła przed siebie. Była wstawiona, ale udawało jej się zachować pozory trzeźwości. 
Byłem szczęśliwy gdy zobaczyłem na jej palcu pierścionek ode mnie. 
Przyspieszyłem kroku i nagle złapałem ją od tyłu zakrywając jej usta by nie krzyczała. Czułem jej przerażenie. Podobało mi się to. Myślałem, że jak zobaczy, że to ja to się ucieszy. Jednak tak się nie stało. Była jeszcze bardziej zła na mnie. Po chwili zostawiła mnie na środku ulicy wsiadając do taksówki. Spojrzałem w niebo, które było czarne. Moje wnętrze też takie było w tamtym momencie. 
Wracając do klubu odepchnąłem dziewczynę, która prosiła o autograf. Nienawidziłem siebie. Zamówiłem drinka. Czekając na niego zauważyłem, że obok mnie usiadła dziewczyna. 
- Harry, mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie? - poprosiła nie owijając w bawełnę. 
- Za co wy mnie w ogóle kochacie? - zapytałem biorąc alkohol do ust. 
- Każda dziewczyna marzy by być z tobą. 
- Uwierz, że nie każda. Jest jedna, którą kocham, a mimo to ona nie chce być ze mną. 
- To ta Jess, której dedykowałeś piosenkę?
- Tak, ona. Pokłóciliśmy się dzisiaj. 
Poczułem chęć wyrzucenia z siebie wszystkiego. 
- Wiesz, nie jestem idealny jak wam się wydaje. 
- Chcesz o tym pogadać?
- Chodź stąd - powiedziałem ruchem głowy wskazując wyjście. Dopiłem drinka i razem z dziewczyną wyszedłem z klubu. 
Kilkanaście metrów dalej usiedliśmy na ławce. Nie było tu nikogo. Zacząłem znowu wyrzucać z siebie ból. 
- Wiesz? Nie obchodzi mnie to, że opowiesz komuś wszystko. Ja i tak kończę niedługo karierę z zespołem. 
- Nie powiem nikomu. Jaka jest Jess?
- Idealna. 
- Nie ma ludzi idealnych. 
- Uwierz. Są. Ona jest przykładem. Dla niej zrobiłbym wszystko. Nawet jestem w stanie zniknąć z jej życia byle tylko była szczęśliwa. 
- Nigdy nie uszczęśliwisz nikogo jeżeli sam cierpisz. Ona cię kocha?
- Ona mnie nienawidzi. 
- Pamiętaj, że często nienawidzi się ludzi, których się kocha. Osoby, do których nic nie czujemy są nam obojętne. Miłość jest jak róża. Zadaje ból swoimi kolcami, ale zawsze i tak jest piękna. Nikt nie potrafi się oprzeć temu kwiatu. 
- Ja już nie wiem co mam robić. 
- Walczyć. 
- Już to kiedyś słyszałem. Ale ja umarłem na polu bitwy. Poległem. 
- Dopóki o niej myślisz i masz ją w sercu to żyjesz i nie jest za późno. Nigdy nie jest za późno. 
- Dziękuję ci za te wszystkie słowa. Chcesz wrócić do klubu czy zamówić ci taksówkę? Ja wracam do domu. 
- Ja też.
- Ale nie zapomnijmy o zdjęciu. 
- Eee, nie potrzeba już - machnęła ręką.
W tym momencie minęła nas jakaś para. 
- Hej, przepraszam - zwróciłem się do nich. - Moglibyście zrobić nam zdjęcie?
- Jasne - powiedział chłopak. Podałem mu swój telefon. 
Zrobił zdjęcie i oddał mi go. Podziękowałem i znów zostałem sam z nieznajomą. Przesłałem jej zdjęcie przez bluetooth. 
- Dzięki, Harry. Zawsze chciałam cię poznać od tej strony.
- Więc teraz wiesz jakim jestem idiotą. 
- Nie mów tak. Nie jesteś. I wiem, że kiedyś będziecie razem. 
- Skąd ty możesz to wiedzieć?
- Może jestem wiedźmą? - posłała mi uśmiech. 
- Nie rozpowiadaj tego, bo jeszcze cię spalą na stosie, a ja nie chcę stracić tak fajnej fanki. 
Dziewczyna znów się uśmiechnęła. Zamówiłem taksówkę i po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Odwiozłem nieznajomą. Wysiadając powiedziała:
- Dziękuję za tą rozmowę i jeśli kiedyś będziesz chciał pogadać to pisz - podała mi karteczkę z adresem mailowym. 
- Ja też dziękuję. Kiedyś się odezwę. 
- Będę czekać. 
Kilkanaście minut później byłem u siebie w pokoju. Powiadomiłem Zayna, że jestem już w domu po czym rzuciłem się na łóżko i myślałem o Jess. 



****J*E*S*S****


Po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżku. Miałam ochotę zadzwonić do Petera by usłyszeć jego głos. Tak bardzo chciałabym się w niego teraz  wtulić. Czułam się jak małe dziecko tęskniące za mamą. Wzięłam telefon i otworzyłam okienko do pisania wiadomości. 


Tak bardzo za Tobą tęsknię. Teraz żałuję, że nie wyjechałam.


Patrzyłam na słowa, które napisałam i przed oczami miałam Petera, który prosi mnie bym z nim wyjechała. Po chwili obraz zniknął i pojawił się Harry, który zapewniał mnie o swojej miłości. Usunęłam wiadomość i odłożyłam telefon. Ja ranię ich obu. Nie chcę by przeze mnie cierpieli.
Nie wybaczę nigdy Harremu tego jak mnie nazwał.
W pewnej chwili zasnęłam.
W poniedziałkowy poranek obudził mnie telefon od Tonego.
- Słucham? - powiedziałam nieprzytomna.
- Obudziłem cię?
- Nie, no coś ty. Nie spałam już - skłamałam.
- Rozmawiałem z szefową. Jest zachwycona artykułem i zdjęciami. Wszystko jest już w dzisiejszej gazecie. Wracam dzisiaj wieczorem, a ty?
- Ja też. Nie mam innego wyjścia.
- Możesz wrócić jutro. Mamy jeszcze wolne.
- Chyba tak zrobię. Wrócę jutro.
- Uważaj na siebie.
Pożegnaliśmy się i rozłączyliśmy. Spojrzałam na zegarek. Minęła dziesiąta. O Boże, myślałam, że jest wcześniej. A zresztą, rodziców i tak nie ma, bo są w pracy więc mogę jeszcze pospać w swoim własnym łóżku. Nie udało mi się zasnąć, bo zadzwoniła Angela.
- Hej, co robisz?
- Śpię.
- Jak śpisz jeśli ze mną gadasz?
- Obudziłaś mnie.
- Wyjeżdżasz dziś?
- Nie, postanowiłam jechać jutro. Dziś spędzę cały dzień w łóżku.
- Rozmawiałaś z Harrym?
- A kto to taki?
- Jess bądź poważna. Rozmawiałaś?
- Z nim już nigdy nie będę rozmawiać. Pokłóciliśmy się wczoraj w barze.
- Wiesz? Ja i Liam wszystko mu powiedzieliśmy. Załamał się przez swoją głupotę. Z jednej strony nie ma się co dziwić. Wszystkie gazety pokazywały twoje zdjęcia z Peterem. A Harry ciebie kocha więc wiesz co czuł.
- Angela przestań. On mnie zabił wczoraj słowami, że mnie nienawidzi.
- Potrafisz dać mu jeszcze jedną szansę?
- Nie. Dla mnie już dawno wszystko skończone.
- Okey, okey. Dasz się namówić o trzynastej na spacer?
- Jasne. Gdzie?
- Spotkamy się w parku. Tam gdzie zawsze.
- Okey, pa.
- Pa.
Rozłączyłam się i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic po czym założyłam białe shorty i białą bokserkę. Przypomniało mi się, że przed domem stoi auto Petera. Ciekawe co pomyśleli moi rodzice widząc je.
Miałam jeszcze dużo czasu więc postanowiłam pojechać do centrum handlowego i kupić prezent dla Jacoba. Pół godziny później byłam w sklepie z zabawkami. Nie wiedziałam co wybrać. Ostatecznie postawiłam na samochód zdalnie sterowany. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Teraz skierowałam się do sklepu z perfumami. Miałam ochotę na jakiś nowy zapach. Zawsze miałam głupi zwyczaj i zamiast od razu wybierać coś dla siebie to wąchałam męskie perfumy. W pewnej chwili natrafiłam na znany mi zapach. Już wiem jakich perfum używa Peter. Uśmiechnęłam się. Teraz skierowałam się do działu dla kobiet. Wybrałam zapach dla siebie i poszłam do kasy. Opuszczając sklep wpadłam na Liama i Zayna.
- Kogo my widzimy? - powiedział Malik uśmiechając się i przytulając mnie.
- A wy co tu robicie? - zapytałam.
- Szukamy prezentu dla Angeli i Alex. Pomożesz nam?
- Skąd ja mogę wiedzieć co wy chcecie kupić?
- Chcemy kupić perfumy, ale nie potrafimy wybrać. W tobie nasza nadzieja.
Wróciliśmy do sklepu. Wiedziałam jakie perfumy lubią moje przyjaciółki więc szybko coś dla nich wybrałam.
- Dzięki - powiedział Liam po wyjściu ze sklepu.
- Nie ma za co. Okey, ja lecę, bo umówiłam się z Angelą.
- Z Angelą? - zapytał zdziwiony Payne. - Mówiła, że razem pójdziemy na obiad.
- Pewnie pójdziecie po spotkaniu ze mną.
- Ale my mamy iść zaraz - chłopak spojrzał na zegarek.
- Pewnie zapomniała. Ja jej przypomnę zaraz. Pa.
- Pa.
Przytuliłam ich na pożegnanie i poszłam w stronę wyjścia. Pojechałam w miejsce gdzie umówiłam się z moją kuzynką. Zaparkowałam samochód i wysiadłam. Idąc alejką w parku próbowałam ją odnaleźć. W końcu poddałam się i usiadłam na ławce. Spojrzałam na zegarek. Trzynasta pięć. Wyciągnęłam telefon i wybrałam jej numer. Odebrała.
- Angela, gdzie ty jesteś? Czekam na ciebie.
- Jess, nie gniewaj się na mnie. Ja wiem, że mnie znienawidzisz ale ja po prostu musiałam.
- Angela, o co ci chodzi?
- Przepraszam - powiedziała po czym rozłączyła się.
Siedziałam zdezorientowana. Nie wiedziałam czy mam wrócić do domu czy zostać. Za co ona mnie przepraszała?
W pewnej chwili poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy. Usłyszałam dobrze znany mi głos. Harry cicho śpiewał piosenkę, którą znałam. On wiedział, że mam do niej słabość.

Powiedz, że kochasz mnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
I przepraszam że to potoczyło się w ten sposób
Ale wracam do domu, wrócę do domu
I jeśli poprosisz, zostanę


No więc, próbowałem żyć bez Ciebie
Łzy spływają z moich oczu
Jestem sam i czuję pustkę
Boże, jestem rozdarty od środka

Nigdy nie chciałem Cię stracić

A jeśli miałbym wybrałbym Ciebie
Więc zostań, proszę zawsze zostawaj
Jesteś jedyną na której mogę polegać
Bez Ciebie moje serce mogłoby się zatrzymać


Po tych słowach zabrał swoją rękę. Poczułam jak moje oczy robią się wilgotne. Mocno zacisnęłam powieki by nie okazać mu swojej słabości. Nie odwracałam się. Harry nadal stał za mną.
- Nie uciekaj - szepnął.
Usłyszałam ciche piski. Odwróciłam się aby sprawdzić co to. Chłopak trzymał na rękach malutkiego biało-czarnego szczeniaka Husky z różową kokardką.
- Co to jest? - zapytałam zdziwiona.
- Jak go kupowałem to był psem ale teraz nie jestem pewien. Zawsze chciałaś mieć psa więc pomyślałem, że to dobra okazja. I tak mieszkasz sama więc on będzie ci towarzyszył.
Pies patrzył na mnie błagalnym wzrokiem, a ja nie wiedziałam co zrobić. Nie mogę go wziąć. Po tych pięknych słowach, które Harry powiedział mi wcześniej nie umiałam go nienawidzić. Wzięłam szczeniaka na ręce i spojrzałam mu w oczy. Teraz spojrzałam w oczy chłopaka.
- Harry wybacz, ale ja nie mogę - powiedziałam oddając mu psa.
Wziął go na ręce i powiedział do niego:
- No to mamy przechlapane, bracie. Nikt nas nie chce.
W tym momencie na koszulce Harrego zrobiła się wielka, mokra plama. Zaczęłam się śmiać.
- Jesteś chamski! Wiem za co to zrobiłeś. Wiesz, że muszę oddać cię do sklepu i się mścisz, tak?
Zrobiło mi się żal i szczeniaka i Harrego. Styles przytulił psa i patrząc na mnie rzekł:
- Przygarniesz nas?
- Mam alergię na psy i chłopaków.
W tym momencie Harry mocno mnie przytulił do siebie i do szczeniaka.
- Jakoś nie kichasz - powiedział i pocałował mnie w policzek.
Nagle oślepił nas blask fleszy.
- Harry, co się dzieje? - zapytałam przerażona.
- Te hieny są wszędzie - warknął ciągnąc mnie za rękę.
Biegliśmy, a oni za nami.
- Harry ja mam dość! - powiedziałam nagle stając. - Ja chcę żyć normalnie.
- Myślisz, że ja nie chcę?
- Ja mam dosyć wyzwisk, gróźb i takich akcji.
Ruszyłam w stronę wyjścia z parku. Słyszałam jak chłopak biegnie za mną ciągle krzycząc moje imię. Zatrzymałam się i odwróciłam.
- Daj mi tego psa. Ja znajdę mu dom. Nie chcę by wracał do sklepu. A ty już nigdy nie zbliżaj się do mnie. Nie potrzebuję żadnego cyrku w swoim życiu.
Wzięłam od niego szczeniaka i wsiadłam do auta. Hieny nadal robiły zdjęcia. Ruszyłam i szybko opuściłam park. Będąc w domu zastanawiałam się co zrobić ze zwierzakiem. Nawet nie miałam jedzenia dla niego.
Zamknęłam go w swoim pokoju i pojechałam do sklepu zoologicznego. Kupiłam mu wyprawkę i jedzenie po czym wróciłam do domu. W swoim pokoju zastałam istne piekło. Słyszałam, że psy tej rasy potrafią zrobić wszystko, ale ten przeszedł sam siebie. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer Harrego. Szybko odebrał, a ja krzyknęłam:
- Nie żyjesz!
- Dlaczego?
- Ten twój futrzak zrobił mi piekło z pokoju.
- Ups.
- To jeszcze nic. Odkupujesz mi glany!
- Czemu?
- Jeden jest w strzępach, a z drugiego zrobił sobie toaletę.
Słyszałam jak Harry zaczyna się śmiać.
- Ciebie to bawi?
- Przepraszam ale próbuję to sobie wyobrazić.
Rozłączyłam się i zrobiłam zdjęcie moich butów. Wysłałam na numer Stylesa dopisując:


Abyś nie musiał sobie wyobrażać. 


W tym momencie zadzwoniła do mnie Angela. Odebrałam i usłyszałam:
- Mocno się gniewasz?
- Nienawidzę cię. Mogłaś mi powiedzieć. 
- To nie spotkałabyś się z nim. 
- I bardzo dobrze! Chociaż miałabym całe glany. 
- Co się stało?
- Pokaże ci wieczorem. Wpadnij do mnie z Alex.
- Okey, to do zobaczenia. 
- Pa.
Rozłączyłam się i zaczęłam sprzątać po psie. Ja sprzątałam, a on rozpakowywał swoje zakupy. Zabrałam torby kładąc je na łóżku. Usiadł na podłodze i patrząc się na nie zaczął wyć. Wzięłam szczeniaka, zakupy i zeszłam na dół do kuchni. Nałożyłam mu jedzenia do miseczki. Gdy jadł wróciła z pracy moja mama. Ja siedziałam przy stole. Nie wiedziałam jak jej to wytłumaczyć. Gdy moja rodzicielka weszła do kuchni powiedziała:
- Boże, Jess, co to jest?!
- Pies. 
- Czyj?
- Niczyj. Chcesz?
- O nie, nie. Nie mam czasu na zajmowanie się psem. Skąd go masz?
- Harry próbował być romantyczny. Muszę poszukać mu domu. 
- Ja ci w tym nie pomogę. 
Pies najadł się i poszedł do salonu. Poszłam za nim. Szczeniak leżał na dywanie i spał. Wróciłam do mamy. Pomogłam robić jej obiad. 
- Jess, a do kogo należy ten samochód przed naszym domem? - zapytała w pewnej chwili.
- Podobał mi się więc wzięłam go z parkingu. 
- Przestań żartować.
- Jest Petera. Mogę nim jeździć. Chłopak wyjechał i prosił bym wróciła nim do Holmes Chapel. 
Po obiedzie razem z mamą siedziałam w salonie. Pies spał na moich kolanach. 
- Może z nim wyjdź czy coś - powiedziała moja rodzicielka.
- Okey, idę.
Wstałam i poszłam do swojego pokoju po smycz. 
- Chodź tu, kudłaczu. 
Wzięłam psa i wyszłam z nim na dwór. Pies nie miał ochoty być na uwięzi i ciągle się szarpał albo kładł na środku ulicy. Odeszłam z nim trochę dalej od ulicy i odpięłam mu smycz. Pies był szczęśliwy. Zaczął się bawić i biegać. Gdy robiło się coraz później próbowałam go złapać, ale uciekał. 
- Harry, zabiję cię - mówiłam łapiąc zwierzę.
W pewnej chwili udało mi się to i wróciłam z nim do domu. 
- Jess - usłyszałam wołanie z pokoju. - Masz prezent.
- Ja? - zapytałam zdziwiona idąc do salonu. 
Mama podała mi duże pudełko ładnie zapakowane. 
- Kto to przyniósł?
- Otwórz. 
Posłusznie otworzyłam i zobaczyłam glany oraz list. Wyjęłam kartkę i odczytałam:


Mam nadzieję, że tych Ci nie zje. A jak zje to kupię kolejne ♥


Uśmiechnęłam się. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. 
- Hej - powiedziałam do Angeli i Alex po czym zaprosiłam je do środka. - Napijecie się czegoś?
- Nie, dzięki - powiedziały zgodnie. 
Poszłyśmy do mojego pokoju. Dziewczyny były zachwycone psem. 
- To która z was go bierze?
Spojrzały na mnie, a potem na siebie. 
- Ja nie mogę - powiedziała Alex.
- Ja też nie. 
- To co ja mam z nim zrobić?
- Wychować - Angela wystawiła mi język. Po chwili dodała: - Jess, nie gniewasz się na mnie?
- Nie mam za co - przytuliłam ją. 
Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy. W pewnej chwili zauważyłam, że pies zaczyna wygrzebywać mi ziemię z doniczki. 
- Chyba powinnaś z nim wyjść - powiedziała Angela. 
- To chodźcie ze mną. 
Chwilę później byłyśmy na dworze. Poszłyśmy do pobliskiego parku. Wracając zaczepiło nas kilka osób znów robiąc zdjęcia i pytając o chłopaków. 
- Jess, jak długo jesteś z Harrym? Zamierzacie się pobrać? - zadawała pytania jakaś kobieta. 
Nie odpowiadałyśmy na nic. Przyspieszyłyśmy i chwilę później byłyśmy w domu. 
- Jak ja się cieszę, że jutro wyjeżdżam - mruknęłam. 
- My już przywykłyśmy. 
Pogadałyśmy jeszcze godzinę i pożegnałyśmy się. Wzięłam prysznic, porozmawiałam z Peterem i poszłam spać. Nie powiedziałam mu nic o psie. Bałam się przyznać, że istnieje prawdopodobieństwo, że w jego domu zamieszka szczeniak.
Rano obudził mnie pies, który jakimś cudem znalazł się na moim łóżku i ciągnął mnie za włosy.
- Przestań - mruknęłam zaspana odpychając go.
On zrobił sobie z tego świetną zabawę. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się czy nic nowego nie zjadł. Wszędzie walała się pianka z rozgryzionego legowiska. Nawet jednej nocy legowisko nie przetrwało. Wstałam i zeszłam na dół by nakarmić szczeniaka. W czasie gdy pies zajęty był jedzeniem ja wzięłam prysznic i ubrałam się. Sama zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę po czym zaniosłam ją do salonu. Pijąc ją zrobiło mi się żal, że muszę dzisiaj wracać do Holmes Chapel. Zastanawiałam się co zrobić z psem w czasie gdy będę w pracy. Przecież on mi zje cały dom. Coś jednak będę musiała wymyślić. Wszystko przez Harrego.
Wróciłam do kuchni i zaczęłam robić sobie śniadanie. Z przygotowanymi kanapkami poszłam do salonu. To co tam ujrzałam sprawiło, że przystanęłam. Pies stał na ławie i pił kawę z mojego kubka. Widząc jego długi jęzor w moim kubku poczułam złość na Stylesa. Postawiłam talerzyk z kanapkami na stoliku i poszłam po telefon. Nie zabrałam psa. Telefonem zrobiłam zdjęcie i wysłałam do Harrego z dopiskiem: "Jesteście jednakowi". Wyniosłam kubek z niedopitą kawą do kuchni i wróciłam do salonu. Włączyłam TV i zaczęłam jeść śniadanie oglądając telewizję. W pewnej chwili moja komórka zaczęła dzwonić. Widząc, że to Harry odebrałam:
- Gniewasz się na mnie za niego? - zapytał na powitanie.
- Nie, no coś ty - powiedziałam z ironią.
- Wiedziałem - mruknął. - Przepraszam. Jak trasa się skończy to wezmę go od ciebie. Albo oddaj go mojej mamie. Wyjaśnię jej wszystko.
- On nawet nie dał wypić mi kawy! Najpierw glany, potem jego legowisko. O szarpaniu mnie za włosy z samego rana nie wspomnę. Teraz ta kawa.
- Jesteś jeszcze w Londynie?
- Tak. Dzisiaj wyjeżdżam.
- My też dzisiaj wylatujemy.
- To powodzenia.
- Tobie też.
- Z tym psem to naprawdę mi się przyda - mruknęłam. - Muszę kończyć, bo muszę wyjść z psem. Pa.
Rozłączyłam się. Wzięłam smycz i razem ze szczeniakiem wyszłam na dwór. Znów poszliśmy do parku, ale dziś nie puściłam go wolno. Nie miałam ochoty za nim biegać.
Wracając do domu zastanawiałam się jak dać psu na imię. Nie, nie mogę go nazwać, bo się przywiąże. Ja muszę go komuś oddać. Będąc u siebie zaczęłam powoli pakować swoje rzeczy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie dziewczyny przyszły się pożegnać. Zeszłam i otworzyłam drzwi.
- Cześć - powiedział Harry z uśmiechem.
- Co ty tu robisz?
- Przyjechałem wypić z tobą kawę. Muszę zrekompensować się za psa.
- Prosiłam ciebie o coś.
- Tak, wiem. Ale proszę. Ten ostatni raz.
Zrezygnowana zaprosiłam go do środka. Zrobiłam dwie kawy i zaniosłam do salonu gdzie siedział chłopak trzymając szczeniaka na kolanach.
- Jak go nazwałaś? - zapytał. 
- Jeszcze nic nie wymyśliłam.
Pies grzecznie spał na kolanach Stylesa. Denerwowało mnie to. A może byłam zazdrosna? Ale o co? O psa?! On należał do mnie, a nie do Harrego. Nie wiem co działo się ze mną w tamtym momencie. Otrząsnęłam się.
- Jess, dlaczego nie chcesz być ze mną? - zapytał chłopak w pewnej chwili. - Moglibyśmy chociaż spróbować.
- Harry, ja już mam inne życie. Tam nie ma miejsca na chłopaka.
- Jakoś na Petera to masz - mruknął.
- Znów zaczynasz?! - podniosłam głos. - On jest w Stanach Zjednoczonych.
Zauważyłam jak chłopak uśmiech się pod nosem, ale nie mówił nic. W tym momencie pies obudził się i zaczął wyć piskliwym głosem.
- Co ja mu zrobiłem? - zapytał Harry.
- Zdenerwowałeś go - skłamałam. Byłam szczęśliwa, że tak się stało.
Wstałam i poszłam ze szczeniakiem do kuchni. Dałam mu pić i wróciłam do salonu.
- Jess..
- Nie, Harry. Nie zaczynaj.
- Chciałem się tylko zapytać czy mam szansę na normalny kontakt z tobą. Bardzo chciałbym tego.
- Na dzień dzisiejszy nie. Może kiedyś. Za kilka lat. Nie wiem.
Chłopak tylko westchnął.
- Muszę już iść - powiedział wstając. Podszedł jeszcze do psa, wziął go na ręce i powiedział: - Bądź grzeczny i opiekuj się Jess.
Postawił szczeniaka na podłodze, spojrzał na mnie, podszedł, przytulił mnie mocno i powiedział:
- Będę tęsknił. Bądź szczęśliwa. 
Słysząc te słowa ścisnęło mnie w sercu. Jednak nie dałam nic po sobie poznać. Odprowadziłam chłopaka do drzwi i chwilę później byłam już sama.
Poszłam na górę i dokończyłam pakowanie. Zaniosłam bagaże do samochodu. W tym momencie na podjazd wjechała moja mama. Zdziwiłam się widokiem jej samochodu. Przecież powinna być w pracy.
- Co ty tu robisz? - zapytałam gdy wysiadła.
- Chciałam się z tobą pożegnać - powiedziała z uśmiechem jednak zauważyłam w jej oczach łzy.
- Mamo, przestań - szepnęłam błagalnie. - Niedługo znowu przyjadę.
Poszłyśmy do domu i usiadłyśmy w salonie. Wypiłyśmy herbatę, porozmawiałyśmy i postanowiłam wracać do Holmes Chapel. Poszłam na górę po gitarę i rzeczy psa. Przytuliłam mamę i powiedziałam, że ją kocham i niedługo się zobaczymy. Nigdy nie lubiłam pożegnań. Wiedziałam, że mamie popłyną łzy dlatego jak najszybciej poszłam do samochodu. Po drodze pojechałam do sklepu zoologicznego. Kupiłam nowe legowisko i kilka zabawek. Mam nadzieję, że teraz nic mi nie rozgryzie. Wychodząc ze sklepu wpadłam na trzy dziewczyny.
- Kogo ja widzę? - rzekła jedna z nich uśmiechając się ironicznie.
Nie odzywałam się. Chciałam jak najszybciej je minąć.
- Zrobiłaś sobie z Harrego kartę kredytową? - zapytała druga. - Daj mu spokój, a nie niszczysz mu życie. Zniknij z jego życia na zawsze, laluniu.
Nie patrzyłam na nie.
- Jaka lalunia? Przecież to jakieś nieszczęsne EMO jest - powiedziała trzecia patrząc na moje glany.
Nie wytrzymałam.
- Mogłabyś powtórzyć? - warknęłam. - Nierówno się oplułaś.
- Pieprz się, dziwko.
- Nazywasz mnie dziwką? Spójrz na siebie.
W tym momencie dziewczyny zrobiły się jeszcze bardziej agresywne.
- Spierdalaj stąd - pchnęły mnie. - Chcesz żebyśmy ci rozwaliły głowę?
Roześmiałam się.
- Co się kurwa śmiejesz? Nie licz, Harry cię nie obroni. Zrobimy wszystko byś zniknęła z jego życia. Byłoby przykro gdybyś miała jakiś nieszczęśliwy wypadek - powiedziała z uśmiechem robiąc nacisk na przedostatnie słowo.
Podeszłam do nich bliżej i powiedziałam:
- Nie boję się waszych gróźb. Takie osoby jak wy mam gdzieś.
Dziewczyna znów mnie pchnęła.
- Nie pyskuj - powiedziała.
Nie wytrzymałam znów. Pchnęłam ją z całej siły i wsiadłam do samochodu po czym odjechałam. W lusterku zauważyłam, że dziewczyna podnosi się z ziemi. Miałam je gdzieś.
Mimo wszystko byłam roztrzęsiona. Będąc za miastem zatrzymałam się. Nerwy mi puściły i rozpłakałam się. Przytuliłam mocno do siebie psa. Zaczął lizać mnie po twarzy co wywołało mój uśmiech. Cieszyłam się, że go mam.
- Nie oddam cię nikomu - szepnęłam. - Jesteś mój i tylko mój. Ja mam ciebie, a ty masz mnie. Ale błagam cię, nie zjadaj mi więcej butów.
Uspokoiłam się i ruszyłam w dalszą drogę. Późnym popołudniem byłam już w Holmes Chapel. Od razu skierowałam się do mojego brata by dać prezent dla Jacoba. Widząc mnie z psem mój bratanek oszalał. Nie interesował go samochód, o którym zawsze marzył. Ważniejszy był zwierzak.
- Mogę go zatrzymać? - zapytał Jake.
- Będziesz przychodził do mnie i bawił się z nim - uśmiechnęłam się.
Opowiedziałam Annie co spotkało mnie przez ostatnie dni. Andreasa jeszcze nie było. Wieczorem wróciłam do siebie. Byłam padnięta po podróży jednak musiałam jeszcze wyjść ze szczeniakiem. Po wieczornym spacerze wzięłam prysznic i położyłam się spać. Peter jak zwykle zadzwonił życząc mi dobrej nocy.

41 komentarzy:

  1. Nie mogłam z tych osiusianych glanów Hahahahah .Rozdział Świetny


    HAHAHA jestem ! Sara ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam chciałam napisać ,że jestem pierwsza hahaha :P

      Usuń
  2. 30?! ehhh.. mam nadzieje że jakoś sie uzbiera. Fajny :D tylko pytanie: Kiedy ona będzie wkońcu z Harrym?! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zrób w końcu tak żeby Jess była z Harrym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ojj popłakałam się ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezuu co za wredne babsztyle ;/ jak one tak mogą i przez to teraz Jess nie bd z Harrym :( chyba, że zrobisz nam przysługę i... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Parampampampam.. nie wiem czemu się jakoś dziwnie trzęsę.. DLACZEGO ONI SIĘ DO CHOLERY NIE BĘDĄ RAZEM.. Oczywiście znowu się będę powtarzać i znowu powiem że świetny no ale cóż , inaczej tego określić nie mogę ;) Czekam na nn <33 @Roxana_166

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie trochę więcej z Hazza :D Mam nadzieję, że niedługo jak bd myśleć Jess w głowie pojawi się też Harry, jak znowu się przyjaźnią i czasami wychodzi z tego coś więcej :P Nie mogę się doczekać następnej notki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurdee szkoda mi Harrego ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaa. osiusiane glany .:D mega, meega *_*

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę, zrób wreszcie tak, żeby się zeszły te dwa ciołki no. :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. ekstra :D Jess w końcu nie bd sama mieszkała , a Harry staje jej się coraz bliższy , powolutku ,ale zawsze ! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chce wiecej Petera l cudny ;) zaskocz mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ojej ****___***** uwielnbiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. 3o ?! No okej , będę ci więcej spamowała na Twitterze : D Więc powiem (napiszę c:) krótko i zwięźle : KOCHAM TWOJEGO BLOGA <3 A rozdział był cudny ! Tylko te 30 komentarzy..... No prooooooooszë , Muszę mieć co na lekcji czytać , no !
    Czekamczekamczekamczekamczekamczekamczekamczekamczekamczekam na kolejny rozdział i mam nadzieję że te ciołki się w końcu zejdą <3 Btw. Teraz coś z seri *le moje przemyślenia* : Niall się rozejdzie ze Stellą i będzie błagał Jess o przebaczenie i będzie chciał do niej wrócić , a ona będzie wtedy z Harrym , nie ? Lolololo , psychika mi siada : O

    ~~ Klaudia czytająca nałogowo tego bloga : * ( @Claudie_Schmidt) : ))

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny ! Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ejejej , czemu 30 kom. ? Mam nadzieje że nazbieramy tyle <3 No więc tyle : rozdział jest świetny , jak zawsze ! Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Czeeeekamy na nexta , rozdział jest świetny !

    OdpowiedzUsuń
  18. Mogę to pisać 5475786543456 razy: Niech Jess i Harry będą w końcu razem! <333

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja chce już następny!!! :D ŚWIETNY! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. omgg, mistrzz. Tak jak poprzednie rozdziały. :D chciałabym mieć chociaż jedną setną Twojego talentu. : >

    OdpowiedzUsuń
  21. Taaak jest! :D I prosze. ludzie. komentujcie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham...
    Czekam z niecierpliwością na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Suuuper *__* jak zawsze! dziewczyyyyno.
    Ale ja nie proszę. JA błagam! Niech onabedzie z Harrym. Bo jak nie to ja nie wiem co zrobie ;c na prawde!

    OdpowiedzUsuń
  25. KOCHAM TO :O !!!
    DAWAJ NASTĘPNY ! <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetnee!
    Czekam na nn ;d

    OdpowiedzUsuń
  27. Zajebistyyyyyyyyyy czekam na next :* + niech ona bd z hazza

    OdpowiedzUsuń
  28. beda razemm ? powiedz ze takk <3
    superrr <3 kochammmm .;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Zakochalam sie w tym opowiadaniu ! Wciaga ja cholera.

    OdpowiedzUsuń
  30. 1. Cuuuuudny rozdział
    2. Niech jess bd z harrym
    3. Podasz swojego twittera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej twitterka masz w lewym górnym rogu bloga ;D

      Usuń
  31. EEEEEEEEJ , RAZEM Z MOIM JEST 38 KOMENATRZY ! : ). Zlituj się nad nami. ,dodaj nn C: xxx

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetna opowiastka. Bardzo mnie zainteresowała :) Genialna fabuła i świetna muzyka do każdego rozdziału. Nie tylko wzrusza podczas czytania, ale również tekst każdej piosenki idealnie pasuje do ciągu wydarzeń w opowiadaniu. Czekam na kolejne wersy ;) Mój komentarz jest 39, więc liczę, że notka pojawi się jeszcze dzisiaj xD

    PS Idealny zakończeniem byłby związek Jess z Harrym, ale nie wtrącam się w zaplanowany rozwój wydarzeń :D

    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  33. wow ! 40 komentarzy , chyba rekord co ? :D
    a nowej notki nadal nie ma ;c

    OdpowiedzUsuń