wtorek, 20 marca 2012

2. You know, I'll be your life, your voice your reason to be....

Hej, jako pierwsze chciałabym baaardzo przeprosić za te opóźnienia. Kończę wraz z moim Miśkiem i plebsem projekt edukacyjny. Jutro już prezentacja więc, będzie więcej luzu i czasu na pisanie.
Jako drugie...hmm... Pragnę podziękować mojemu Kochanemu Misiakowi (tak, Ada, Tobie <3) za tą pyyszną czekoladę z okazji imienin <3
A teraz zapraszam na kolejną część tych moich... fantazji ^^
~Mrs. Styles



Piosenka przewodnia. Proszę, włączcie ją. Najlepiej na full, bo zasługuje na to <3
...
- Tia.
Poszłyśmy o przedpokoju. ja ubrałam swoją baseballówkę i trampki, a moja kuzynka kurtkę 3/4 i wiosenne kozaki. ona zawsze ubierała się stylowo, a ja byłam jej przeciwieństwem. To ja byłam tym "EMO-odludkiem". Glany, czerń, pieszczochy, mocny makijaż. To cała ja. Wysokie obcasy, miniówki, lekki makijaż - to Angela.
Kwadrans później byłyśmy w centrum handlowym. Wjechałyśmy na piętro, gdzie mieściły się sklepy z ubraniami.  Weszłyśmy do pierwszego. Angela była w raju. Róż, biel, kokardki, koronki... Ja przeglądnęłam kilka półek, a potem usiadłam na kanapie i patrzyłam jak moja kuzynka szaleje. Wiedziałam, że dla siebie nic tutaj nie wybiorę.
Godzinę później wreszcie stamtąd wyszłyśmy. Angela miała już masę toreb, ja ani jednej.
- Okey. Ja idę tu - wskazała na kolejny sklep. Tym razem Cropp. - A ty idź tam - wskazała RockShop.  
- Okey. Za godzinę tutaj.
Poszłam do mojego raju. To w tym sklepie było wszystko co uwielbiałam. Buszowałam między półkami z radością. Czułam się jak małe dziecko, które dostało cukierka.
Wybrałam stos T-shirtów, kilka szortów, rurki, tuniki, dwie spódniczki i masę dodatków. Pieszczochy, kokardki, naszyjniki, kolczyki krzyże, dwa pierścionki tak zwane obrączki. Zapłaciłam, a przystojny, młody pan Peter zapakował moje zakupy do toreb z logiem RS.
Wyszłam. W tej samej chwili z Croppy wyszła moja kuzynka. Podeszłam do niej i razem zeszłyśmy na dół do naszej ulubionej kawiarni. Zajęłyśmy stolik i zamówiłyśmy lody i cappuccino. Obok nas siedziały jakieś nastolatki i czytały magazyn o gwiazdach. Słyszałyśmy o czym gadały, a mianowicie o .... One Direction.
- Jeeej! To już dziś! Dziiiiiiiiś! Koncert 1D! - piszczała jedna.
- Jupi. Piszą tu, że twój Harry kupił sobie nowe bokserki.
Wybuchły gromkim śmiechem.
- Ej! Te lollipopki jarają się twoim mężem - powiedziała do mnie Angela.
- Pff... niech się jarają. Tylko to i zostało.
Zachichotałyśmy. W tej samej chwili kelnerka przyniosła nasze zamówienie.
Pół godziny później po lodach i kawie nie było już śladu. Zapłaciłyśmy. W drodze do wyjścia powiedziałam do lollipopek:
- Hej! Słyszałyśmy, że jaracie się nowymi bokserkami Harrego. Napisali jakie kupił?
- Nie. A co?
- Ou biedne. Ja przynajmniej to wiem. I mogę was olśnić. Zwykłe męskie bokserki w czerwoną kratę. Szału nie ma. No chyba, że na tyku mojego Hazzy.
Nic więcej nie dodałam. Wyszłyśmy.
- Skąd wiesz jakie gacie kupił? - zapytała Angi.
- W końcu to mój mąż.
- No ba! Ale tak szczerze.
- Zmyśliłam to.
Wybuchła śmiechem.
- Głupie lollipopki. Nikt nie kazał im wierzyć.
Pół godziny później byłyśmy już w domu. Zdjęłyśmy buty, kurtki i poszłyśmy do kuchni.
- Robimy gorącą czekoladę? - zaproponowałam.
- No pewnie!
Wstawiłam wodę w czajniku na kuchenkę elektryczną. Z szafki wyjęłam dwa kubki i wsypałam do nich zawartość torebek z czekoladą. Potem wzięłam jeszcze miseczkę z marchewkami i postawiam na marmurowym barku przy którym siedziała już Angela.
- Mmm, marchewa! Poczęstujesz się Lou? - moja kuzynka podsunęła naczynie na sąsiednie miejsce.
Zaczęłam się śmiać. Po chwili czajnik dał o sobie znać, więc zalałam czekoladę.
- Weź zakupy i chodźmy do salonu - powiedziałam.
Angela wzięła torby, a ja kubki i marchewkę.
Rozłożyłyśmy się w pokoju i włączyłam tv. MTV, oczywiście.
- Pokaż co kupiłaś - poprosiła kuzynka.
Z jękiem  chwyciłam swoje rzeczy i zaczęłam po kolei wyciągać je.
- Jezuuu!  Czy ty zawsze będziesz nosić czarne ubrania? Twoja szafa wygląda jak szafa grabarza lub wdowy.
- Weź przestań! To moja sprawa co noszę. A nosze to co lubię.
- Nie, no wiesz. Twój styl, twoja sprawa. Jeżeli nadal chcesz pokazywać, że jesteś tajemnicza, niedostępna etc to okey. Ponoć faceci rozgryzać skryte kobiety.
- Nie obchodzi mnie co ich podnieca - burknęłam.
- Oj nie gadaj, że nie chcesz poderwać Harrego.
- Niby bym chciała, ale ja dla niego będę jedną z miliona fanek.
- Weź nie bądź taka pesymistyczna. Postaraj się by cię zauważył.
- Mhmm.
Na moje szczęście do domu weszła mama.
- Hej dziewczyny. Mam dla was pizzę - powiedziała wchodząc do salonu.
Postawiła karton na stole.
- Zjedzcie szybko i szykujcie się bo już po drugiej.
- Okey.
Wzięłyśmy wszystko i poszłyśmy do mnie.
............
 

------------------
Wkrótce nexcik. Obiecuję dodać szybciej niż ten, przynajmniej się postaram. A teraz zapraszam do komentowania, rozsyłania linków dla znajomych, udostępniania na fb etc. Oraz do wysłuchania przecudnego "Moments" do końca <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz