Muahahaha, nudy na angielskim i biologi ^^ Me gusta. Ada robiła naszego notebooka a ja pisałam notkę. No wuaśnie Ada! Jak nasz notebook wersja pro? Chcę jutro fotę <3
Dedyk obowiązkowo dla Darii, bo gdyby nie Ona to dziś by nie było jeszcze xD Gzzeeecna dziewfcynka po 22 mamusia spać goni xD
I mój Wyjebibi, za dzisiejszą debatę na temat śniegu, świąt i barszczyku. Za Wassssabi i wczorajszą debatę o Skarpetku, sweet fociach Skarpetków i Skarpetko-land.com xD
KOOOCHAM WAS <3
I zmieniłam ustawienia. Można komentować jako Anonim <3
Forever Young - bo jesteśmy na zawsze młodzi! <3
------
......
Wiadomość była od Harrego.
Hej! Jak tam główka? ;)
Odpisałam:
Okey. Ale niestety do jutra zostaję w szpitalu. Ech....
Wysłałam i wróciłam do paplania z Alex. W międzyczasie wymieniłam jeszcze kilka SMSów z Hazzą. Spojrzałam za okno. Świeciło jasne słońce, którego promienie mnie oślepiały, a jednocześnie ogrzewały.
W pewnej chwili ktoś zapytał i do naszej sali weszła Angela.
- Hej! Ty moje biedactwo - powiedziała podchodząc do mojego łóżka. Przytuliłyśmy się.
- No hej. Chcę już wyjść! - jęknęłam.
- Oj tam! Nie bój się zanim weekend się skończy to wyjdziesz. Pójdziesz do szkoły.
- Ech... wolę leżeć tu niż iść tam.
Zachichotała.
- Przynajmniej mam lepsze towarzystwo. To jest Alex - wskazałam na brunetkę.
- Hej! Jestem Angela - podały sobie ręce.
- Miło mi.
- Mi również.
Przeniosłyśmy się na łóżko do mojej sąsiadki. Zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym. A najbardziej pochłoną nas temat One Direction. W pewnej chwili znów usłyszałam "Vas Happenin'?" czyli mój dzwonek nadejścia wiadomości. Tym razem to był Niall.
Hejo! I jak tam? Żyjesz? ^^
Odpisałam:
Ta, spoko. Żyję. Odpoczywam sobie...w szpitalu ;c
Wysłałam. Wróciłam do babskiej paplaniny. W pewnym momencie ktoś zapukał. Myślałam, że to moja mama, ale nie tym razem.
Weszli... Harry, Lou, Niall i Zayn. Zamurowało mnie. Tak samo jak Angelę i Alex
- Biedactwo! - powiedział blondyn.
- Co w..wy.. t..t..tu robicie? - jąkałam się.
- Mamy coś dla ciebie. I w ogóle martwiliśmy się.
Chłopaki rozsiedli się na moim łóżko. My nadal siedziałyśmy u Alex.
Harry podszedł do mnie i dał mi prezent. Otworzyłam i zobaczyłam moją kurtkę. Do oczu znów naszły mi łzy.
- Jeeeej. Dziękuję!
- Ej! Nie płacz no! Mówiłem że się znajdzie - Horan podszedł i mnie przytulił.
- Mhmm. Dzięki.
W torebce też było pudełko ptasiego mleczka. Wyjęłam je i rozpakowałam.
- A tak w ogóle chłopaki to moja nowa kumpela Alex. Pomaga mi tu przetrwać. Jest waszą wieeeeelką fanką, ale niestety wylądowała w szpitalu i nie mogła przyjść na koncert...
- Ej! Jess przestań. Błagam! - mruknęła Alex, która dotychczas milczała.
- No co? Nie wstydź się.
- Aww! Fanka! Oj ty moje kochanie - Niall ją przytulił. - Jak ja kocham nasze fanki.
Blondyn usiadł między nami dziewczynami i nas objął.
- Bardziej od jedzenia? - podpuściłam go.
- Was kocham bardziej, ale tylko was.
Poczęstowałam wszystkich ptasim mleczkiem.
- Ej Jessi. Gdzie kupiłaś tę kurtkę? - zapytała Alex.
- W necie. Nie pamiętam strony, ale poszukam.
- Okey. Dzięki. Szukałam, ale nie znalazłam.
- Z kim chcesz? - zapytał blondyn.
- Ze mną!
- Nie! Ze mną.
Chłopaki zaczęli się kłócić, a my wybuchłyśmy śmiechem.
- No Alex powiedz, że chcesz ze mną! - powiedział Lou.
- Ona chce mieć moje nazwisko na plecach - obruszył się Zayn.
- Chciałabym z.... - zaczęła moja kumpela.
- Ze mną! - powiedział Hazza.
- Nie.
- Ona chce ze mną! - teraz Lou.
- E - e... nie
- Ze mną? - zapytał Niall.
- Też pudło.
- Z Liamem?!
- Nie.
- Ze mną! - uradował się Zayn.
Podszedł i przytulił Alex, która była czerwona ze wstydu. Po chwili Malik wyjął komórkę i wybrał czyjś numer.
- Hej Paul.... Mam taką maleńką prośbę. Mógłbyś mi załatwić bejsbolówkę z moim nazwiskiem? Wiesz taką co wczoraj znalazłeś, ale z MRS. MALIK na plecach... Okey dzięki. Pa.
Rozłączył się i powiedział:
- Załatwione.
- Dzięki - mruknęła cicho Alex.
- Ej, a tak w ogóle to gdzie jest Liam? - zapytałam.
- Coś tam Danielle robi problemy, ze już mamy więcej luzu, a on nie ma dla niej czasu. - wyjaśnił Lou.
- Ona ostatnio ma ciągle wąty - dodał Niall.
- No....
- Ej a tak w ogóle to kiedy wyjdziecie? - dopytywał blondyn.
- Ja jutro - powiedziałam z radością.
- A ja nie wiem kiedy - mruknęła Alex.
Niall chodził po sali i wszystko oglądał. W pewnej chwili, oglądając tabliczki z naszymi wynikami powiedział:
- Głodny jestem.
Wybuchliśmy śmiechem.
- No co? Jesteśmy tu juz półtorej godziny. Mam ochotę na pizzę. Potem na shake'a. I może dwa twixy.
- Niall ty myślisz tylko o jedzeniu! Dziewczyny nie mogą stąd wyjść, a ty w kółko o jednym - zganił go Harry. - Może tak ciebie by trzeba zamknąć tu na trochę?
- Oj no! To nie moja wina! Bym stąd uciekł, poszedł na pizzę, jakieś zakupy i wrócił.
- Ej! Chłopaki idźcie na pizzę. Nie chcemy was głodzić.
- O! A może tu zamówimy?
- Nie wolno.
- Oj tam! Zasady są po to by je łamać. My będziemy za godzinę z pizzą. Jaką chcecie?
- Obojętnie.
- A shaki?
- Ja karmelowy.
- Ja truskawkowy - powiedziała moja kuzynka.
- A ja....yyyy..... nie chce.
- Ej no! Alex! Nie rób nam tego! - Zayn posłał jej uśmiech - Mam sam wybrać?
- Mhm.
- Waniliowy? Nie! Jagodowy?
- Bingo! Jagodowy. Ale jak was złapią to będzie....
- Nie złapią - zapewnił Malik.
- Okey. To do zobaczyska. - powiedział zniecierpliwiony Niall.
Każdy nas przytulił i wyszli.
- Wow! - powiedziała Alex.
- No co pani Malik - dałam jej kuksańca w bok.
- Nie mów tak na mnie proszę.
- Okey, okey.
- Zazdroszczę ci, szczerze.
- Mi?! Czego?!
- No, ze się z nimi zakumplowałaś.
- Ja?! A ty to nie?
- No... yyy.... nie. Przyszli do ciebie.
- No tak. Bo ciebie jeszcze nie znali. Teraz przyjdą do NAS - zrobiłam nacisk na ostatnie słowo.
- Mhmm
.....
-----
Może jutro nexcik, ale MOOOŻE ;3 Liczę na komenty a teraz idę na gooodziną kąpiel niczym Hazza, ale w towarzystwie Nialla xD
Przed chwilą się wystraszyłam, że coś namieszałaś i komentować nie można. Ale to szczegół :P
OdpowiedzUsuńfajnie fajnie...czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń<3 cały czas miałam banana na twarzy :D super ! :D ide czytać następne :*
OdpowiedzUsuń