Ech... "To skomplikowane"
Nickelback - When We stand together <3 <---- Jezu, ubóstwiam to
---------
...
****J*E*S*S****
Kobieta, która stała przede mną była matką Harrego. Tak! Kilka sekund temu śmiałam się z samą panią Styles!
Zrobiło mi się słabo.
- Coś się stało? - zapytała kobieta. - Strasznie pani pobladła.
- Wszystko w porządku.
- Jess, co jest? - podeszła do mnie Anna.
- Jakoś słabo mi się zrobiło Ale już lepiej. Możemy wracać do domu?
- Pewnie. Przebieraj się i jedziemy.
Szybko poszłam do przymierzalni, zdjęłam sukienkę i założyłam swoje ubranie. Wróciłam do sklepu. Moja bratowa odwiesiła kreację, ja wzięłam Jacoba, który siedział na kanapie, oraz nasze torby i prędko opuściliśmy sklep. Przed wyjściem rzuciłam jeszcze krótkie pożegnanie w stronę matki Harrego i wyszliśmy.
Kilka minut później siedzieliśmy już w aucie. Gdy jechaliśmy Anna powiedziała:
- To teraz powiedz mi tak szczerze co się stało w tym sklepie, że tak nagle pobladłaś?
- Wiesz kim była ta kobieta?
- Wiem, że Holmes Chapel jest mniejsze niż Londyn, ale i tak nie znam tu każdego.
- To była mama Harrego Styles.
- Żartujesz?!
- Gdybym żartowała, to nie zrobiłabym się blada.
- A tak w ogóle to czym ty się przejęłaś? Ona cię nie zna.
- No niby tak, ale... Wiesz.... To praktycznie przez Harrego tu jestem.
- Przez Styles'a? Tego z One Direction?!
- No tak. Jestem dziewczyną Nialla. A Harry to ten drugi chłopak o którym ci mówiłam.
- No nie wierzę! Moja szwagierka z Horanem! To już wiem dlaczego nie używałaś imion. No tak Teraz już wiem kim jest wujek Niall! - była radosna.
- Mi tam nie jest do śmiechu - mruknęłam.
- Jakiś czas temu robiłam o nich artykuł. Sprawiają wrażenie fajnych chłopaków. Jak się poznaliście?
Opowiedziałam jej całą historię. O koncercie, o tym jak Niall myślał że coś mnie łączy z Malikiem, o moim feralnym wypadku, o Angeli i Liamie, a także o Alex i Zaynie.
- No to nieźle się w tym twoim życiu dzieje - podsumowała.
- Kocham Nialla. Jednak czasami wolałabym żyć jak przeciętna nastolatka i tylko wyobrażać sobie jak to jest być panią Horan.
- Wszystko się ułoży.
- Mam nadzieję.
Anna zaparkowała przed supermarketem. Musieliśmy jeszcze kupić coś na obiad. Poszliśmy do sklepu, wzięliśmy koszyk i zaczęliśmy się przechadzać między regałami. W pewnej chwili Jake znów przeszedł na temat swojego nowego "wujka".
- A wujek Niall kiedy przyjedzie? - zapytał.
- Nie wiem - odpowiedziałam.
- Ale niedługo?
- Nie. Jest zajęty.
- A co robi?
- Nagrywa płytę.
- A po co?
- Po to żeby fani mieli co słuchać.
- A czyi fani?
- Jego zespołu.
- On ma zespół?
- Tak.
- A co robi w tym zespole?
Powoli zaczynałam tracić cierpliwość, jednak odpowiadałam na pytania.
- Niall i jego 4 kolegów śpiewają.
- A co śpiewają?
- Piosenki.
- Jakie?
W tej samej chwili z głośników w sklepie usłyszeliśmy pierwsze dźwięki "What makes you beautiful".
Chciało mi się śmiać, bo to wyglądało tak jakby ktoś słuchał naszej rozmowy.
Wreszcie była chwila ciszy bo Jake słuchał piosenki. Jednak w pewnym momencie znów zaczął wypytywać.
- A jak na nazwisko ma wujek Niall?
- Horan! - powiedziałam zaciskając zęby.
- Jess nie denerwuj się. To jeszcze dziecko. Teraz ciągle zadaje pytania - odezwała się moja bratowa.
- To u nas rodzinne. Ja też zadawałam masę pytań.
- Ciocia Horan i wujek Niall! - wypalił mały.
- Nie mów na mnie Horan.
- A dlaczego?
- Bo Niall nie jest moim mężem.
- A będzie?
- Nie, raczej nie.
Moja bratowa zauważyła, że denerwuje mnie temat blondyna więc powiedziała:
- Jake, a opowiedz cioci Jess - zrobiła nacisk na moje imię - gdzie ostatnio byliśmy z tatusiem.
- Byliśmy w ZOO! I tam były koale i pandy, wiesz? To takie żywe misie! I były jeszcze...
I tu wymieniał mi wszystko co widział w ZOO. Wyglądał słodko jak się tak ekscytował. Gdy skończył powiedziałam:
- O, to fajna wycieczka była. A zabierzecie mnie kiedyś ze sobą?
- Tak! I wujka Nialla też.
Jęknęłam. Na szczęście Jake też milczał, bo bawił się moją bransoletka z koniczynką.
Po chwili staliśmy już w kolejce do kasy. Za nami były dwie nastolatki, które coś o mnie szeptały. Rozpoznały we mnie dziewczynę Nialla. Na dodatek Jacob znów zaczął gadać:
- A wujek Niall mnie lubi? - zapytał.
- Na pewno!
- A ty mnie lubisz?
- Ja ciebie kocham bo jesteś moim ulubionym facetem.
- Ale ja się z tobą nie ożenię.
Roześmiałyśmy się z bratową i przytuliłam bratanka. W tym samym momencie Anna zapłaciła za zakupy. Wzięłyśmy reklamówki i miałyśmy już wychodzić. W ostatniej chwili powiedziałam do dziewczyn stojących z tyłu:
- A następnym razem lepiej zapytajcie prosto z mostu, a nie szepczecie sobie na ucho. I nie, nie zdawało wam się. To ja jestem dziewczyną Nialla.
Wraz z Anną i Jacobem wyszłam ze sklepu.
Pół godziny później byliśmy już w domu. Czas mijał szybko i przyjemnie. Zapomniałam o wszystkich troskach i kłopotach. Wieczorem Anna i Andreas mieli wyjść na kolację, a ja miałam zaopiekować się Jacobem. Zostaliśmy sami. Włączyłam bajkę i zaczęliśmy oglądać leżąc wygodnie na kanapie. W tej samej chwili usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Zdjęcie pokazywało, że dzwoni Niall. Odebrałam.
- Cześć kochanie! - powiedział Horan.
- Hej. Co tam? Jak płyta?
- A świetnie. Dzisiaj skończyliśmy wcześniej. Mamy już 2 piosenki. A co u ciebie?
- A nic. Byłam na zakupach, a teraz oglądam bajkę.
- Ty oglądasz bajkę? - zaśmiał się.
- A co, nie mogę? Ty śpisz z misiem!
- Kto dzwoni? - zapytał Jake. - Wujek Niall? - dodał po chwili.
- Tak, wujek Niall - zrobiłam nacisk na "wujek", a Horan się roześmiał - Nall, co ty mu naobiecywałeś?! Co mu nagadałeś?! On mi spokoju nie daje.
- My się tylko poznawaliśmy!
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i Niall powiedział, że idzie coś zjeść i idzie spać, bo jest zmęczony. Odłożyłam telefon lecz po chwili wzięłam go z powrotem, bo dzwoniła Angela. Pytała dlaczego nie ma mnie w szkole i w ogóle się nie odzywam. Wyjaśniłam, że muszę wszystko przemyśleć i odpocząć. Nie rozmawiałyśmy długo, bo moja kuzynka musiała odrobić lekcję.
Dostałam SMSa, że w trakcie mojej rozmowy dzwonił Harry. Przypomniała mi się wiadomość od niego i coś w środku mnie ścisnęło. Zrobiło mi się go żal, bo został sam dlatego wybrałam jego numer i połączyłam się. Odebrał od razu. Słysząc jego głos zapragnęłam by mnie przytulił. Słysząc:
- Tęsknię za tobą
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Ścisnęło mnie w gardle. Wyszłam do kuchni, bo zbierało mi się na łzy.
- Kocham cię - powiedział. Jego głos się łamał. - Błagam, wróć.
- Harry, ja... nie mogę. Jeszcze nie teraz. To co wydarzyło się w moim pokoju... to... to nie mogło mieć miejsca...
- Wiem! Przepraszam. Zachowałem się jak dupek. Ale błagam, nie gniewaj się.
- Nie gniewam się - szepnęłam. - Wina jest w połowie moja.
W tym samym momencie do kuchni przyszedł Jake.
- Z kim rozmawiasz? - zapytał.
- Z Harrym - wyjaśniłam.
- Kto to?! - zapytał Styles.
- Jacob - powiedziałam. - Hej, Jake, powiedz "cześć".
Podałam mu telefon. Zaczął gadać ze Styles'em. Jak zwykle zadawał dużo pytań. I znów zaczął, że to nowy wujek.
- A wujek Niall kupi mi misia i klocki! - przechwalał się.
Nie wytrzymałam. Zabrałam mu telefon. Rozpłakał się.
- Jacob, chcesz coś?! - zapytałam.
- Wujka! - powiedział przez łzy.
- Idź oglądaj bajkę!
- Nie chce już!
- Ej, daj mi go! - usłyszałam Harrego.
- No dziękuję! 2 przeciwko mnie!
Oddałam telefon małemu i sama poszłam do pokoju. Po dziesięciu minutach Jacob przybiegł do mnie i, oddając mi telefon, powiedział:
- A wujek Harry powiedział, że przyjedzie i pójdziemy razem na lody!
- A wujek wie gdzie mieszkasz?
- O! Nie... powiedz mu!
Cieszyłam się, że mały zapomniał o tak istotnej sprawie. Ulżyło mi.
- To powiesz mi gdzie mam przyjechać? - zapytał Harry.
- Nie, Harry. Przepraszam...
- To daj mi Jake'a to się sam dowiem.
Roześmialiśmy się. Sytuacja zrobiła się zabawna.
- To ja przyjadę z nim do Londynu - powiedziałam. - Kiedyś - dodałam prędko.
- On jest tak samo słodki jak ty - powiedział Harry.
- No w końcu u nas to rodzinne - zażartowałam.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i powiedziałam, że muszę kończyć, bo Jake już usypia. Rozłączyłam się, wyłączyłam bajkę i zaniosłam mojego bratanka na górę. Położyłam go w jego pokoju i poszłam wziąć prysznic. Pół godziny później leżałam już w łóżku. Miałam ochotę wejść na Twittera, mój brat użyczył mi nawet swojego laptopa jednak postanowiłam, że nie zrobię tego. Miałam odpocząć, a nie wiadomo co się tam dzieje. Zaczęłam rozmyślać nad tym wszystkim. Cieszyłam się, że tu przyjechałam. Bardzo stęskniłam się za Anną, Andreasem i Jacobem. A najważniejsze, że odpocznę od tych wszystkich problemów sercowych. Po chwili usnęłam.
- Pewnie. Przebieraj się i jedziemy.
Szybko poszłam do przymierzalni, zdjęłam sukienkę i założyłam swoje ubranie. Wróciłam do sklepu. Moja bratowa odwiesiła kreację, ja wzięłam Jacoba, który siedział na kanapie, oraz nasze torby i prędko opuściliśmy sklep. Przed wyjściem rzuciłam jeszcze krótkie pożegnanie w stronę matki Harrego i wyszliśmy.
Kilka minut później siedzieliśmy już w aucie. Gdy jechaliśmy Anna powiedziała:
- To teraz powiedz mi tak szczerze co się stało w tym sklepie, że tak nagle pobladłaś?
- Wiesz kim była ta kobieta?
- Wiem, że Holmes Chapel jest mniejsze niż Londyn, ale i tak nie znam tu każdego.
- To była mama Harrego Styles.
- Żartujesz?!
- Gdybym żartowała, to nie zrobiłabym się blada.
- A tak w ogóle to czym ty się przejęłaś? Ona cię nie zna.
- No niby tak, ale... Wiesz.... To praktycznie przez Harrego tu jestem.
- Przez Styles'a? Tego z One Direction?!
- No tak. Jestem dziewczyną Nialla. A Harry to ten drugi chłopak o którym ci mówiłam.
- No nie wierzę! Moja szwagierka z Horanem! To już wiem dlaczego nie używałaś imion. No tak Teraz już wiem kim jest wujek Niall! - była radosna.
- Mi tam nie jest do śmiechu - mruknęłam.
- Jakiś czas temu robiłam o nich artykuł. Sprawiają wrażenie fajnych chłopaków. Jak się poznaliście?
Opowiedziałam jej całą historię. O koncercie, o tym jak Niall myślał że coś mnie łączy z Malikiem, o moim feralnym wypadku, o Angeli i Liamie, a także o Alex i Zaynie.
- No to nieźle się w tym twoim życiu dzieje - podsumowała.
- Kocham Nialla. Jednak czasami wolałabym żyć jak przeciętna nastolatka i tylko wyobrażać sobie jak to jest być panią Horan.
- Wszystko się ułoży.
- Mam nadzieję.
Anna zaparkowała przed supermarketem. Musieliśmy jeszcze kupić coś na obiad. Poszliśmy do sklepu, wzięliśmy koszyk i zaczęliśmy się przechadzać między regałami. W pewnej chwili Jake znów przeszedł na temat swojego nowego "wujka".
- A wujek Niall kiedy przyjedzie? - zapytał.
- Nie wiem - odpowiedziałam.
- Ale niedługo?
- Nie. Jest zajęty.
- A co robi?
- Nagrywa płytę.
- A po co?
- Po to żeby fani mieli co słuchać.
- A czyi fani?
- Jego zespołu.
- On ma zespół?
- Tak.
- A co robi w tym zespole?
Powoli zaczynałam tracić cierpliwość, jednak odpowiadałam na pytania.
- Niall i jego 4 kolegów śpiewają.
- A co śpiewają?
- Piosenki.
- Jakie?
W tej samej chwili z głośników w sklepie usłyszeliśmy pierwsze dźwięki "What makes you beautiful".
Chciało mi się śmiać, bo to wyglądało tak jakby ktoś słuchał naszej rozmowy.
Wreszcie była chwila ciszy bo Jake słuchał piosenki. Jednak w pewnym momencie znów zaczął wypytywać.
- A jak na nazwisko ma wujek Niall?
- Horan! - powiedziałam zaciskając zęby.
- Jess nie denerwuj się. To jeszcze dziecko. Teraz ciągle zadaje pytania - odezwała się moja bratowa.
- To u nas rodzinne. Ja też zadawałam masę pytań.
- Ciocia Horan i wujek Niall! - wypalił mały.
- Nie mów na mnie Horan.
- A dlaczego?
- Bo Niall nie jest moim mężem.
- A będzie?
- Nie, raczej nie.
Moja bratowa zauważyła, że denerwuje mnie temat blondyna więc powiedziała:
- Jake, a opowiedz cioci Jess - zrobiła nacisk na moje imię - gdzie ostatnio byliśmy z tatusiem.
- Byliśmy w ZOO! I tam były koale i pandy, wiesz? To takie żywe misie! I były jeszcze...
I tu wymieniał mi wszystko co widział w ZOO. Wyglądał słodko jak się tak ekscytował. Gdy skończył powiedziałam:
- O, to fajna wycieczka była. A zabierzecie mnie kiedyś ze sobą?
- Tak! I wujka Nialla też.
Jęknęłam. Na szczęście Jake też milczał, bo bawił się moją bransoletka z koniczynką.
Po chwili staliśmy już w kolejce do kasy. Za nami były dwie nastolatki, które coś o mnie szeptały. Rozpoznały we mnie dziewczynę Nialla. Na dodatek Jacob znów zaczął gadać:
- A wujek Niall mnie lubi? - zapytał.
- Na pewno!
- A ty mnie lubisz?
- Ja ciebie kocham bo jesteś moim ulubionym facetem.
- Ale ja się z tobą nie ożenię.
Roześmiałyśmy się z bratową i przytuliłam bratanka. W tym samym momencie Anna zapłaciła za zakupy. Wzięłyśmy reklamówki i miałyśmy już wychodzić. W ostatniej chwili powiedziałam do dziewczyn stojących z tyłu:
- A następnym razem lepiej zapytajcie prosto z mostu, a nie szepczecie sobie na ucho. I nie, nie zdawało wam się. To ja jestem dziewczyną Nialla.
Wraz z Anną i Jacobem wyszłam ze sklepu.
Pół godziny później byliśmy już w domu. Czas mijał szybko i przyjemnie. Zapomniałam o wszystkich troskach i kłopotach. Wieczorem Anna i Andreas mieli wyjść na kolację, a ja miałam zaopiekować się Jacobem. Zostaliśmy sami. Włączyłam bajkę i zaczęliśmy oglądać leżąc wygodnie na kanapie. W tej samej chwili usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Zdjęcie pokazywało, że dzwoni Niall. Odebrałam.
- Cześć kochanie! - powiedział Horan.
- Hej. Co tam? Jak płyta?
- A świetnie. Dzisiaj skończyliśmy wcześniej. Mamy już 2 piosenki. A co u ciebie?
- A nic. Byłam na zakupach, a teraz oglądam bajkę.
- Ty oglądasz bajkę? - zaśmiał się.
- A co, nie mogę? Ty śpisz z misiem!
- Kto dzwoni? - zapytał Jake. - Wujek Niall? - dodał po chwili.
- Tak, wujek Niall - zrobiłam nacisk na "wujek", a Horan się roześmiał - Nall, co ty mu naobiecywałeś?! Co mu nagadałeś?! On mi spokoju nie daje.
- My się tylko poznawaliśmy!
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i Niall powiedział, że idzie coś zjeść i idzie spać, bo jest zmęczony. Odłożyłam telefon lecz po chwili wzięłam go z powrotem, bo dzwoniła Angela. Pytała dlaczego nie ma mnie w szkole i w ogóle się nie odzywam. Wyjaśniłam, że muszę wszystko przemyśleć i odpocząć. Nie rozmawiałyśmy długo, bo moja kuzynka musiała odrobić lekcję.
Dostałam SMSa, że w trakcie mojej rozmowy dzwonił Harry. Przypomniała mi się wiadomość od niego i coś w środku mnie ścisnęło. Zrobiło mi się go żal, bo został sam dlatego wybrałam jego numer i połączyłam się. Odebrał od razu. Słysząc jego głos zapragnęłam by mnie przytulił. Słysząc:
- Tęsknię za tobą
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Ścisnęło mnie w gardle. Wyszłam do kuchni, bo zbierało mi się na łzy.
- Kocham cię - powiedział. Jego głos się łamał. - Błagam, wróć.
- Harry, ja... nie mogę. Jeszcze nie teraz. To co wydarzyło się w moim pokoju... to... to nie mogło mieć miejsca...
- Wiem! Przepraszam. Zachowałem się jak dupek. Ale błagam, nie gniewaj się.
- Nie gniewam się - szepnęłam. - Wina jest w połowie moja.
W tym samym momencie do kuchni przyszedł Jake.
- Z kim rozmawiasz? - zapytał.
- Z Harrym - wyjaśniłam.
- Kto to?! - zapytał Styles.
- Jacob - powiedziałam. - Hej, Jake, powiedz "cześć".
Podałam mu telefon. Zaczął gadać ze Styles'em. Jak zwykle zadawał dużo pytań. I znów zaczął, że to nowy wujek.
- A wujek Niall kupi mi misia i klocki! - przechwalał się.
Nie wytrzymałam. Zabrałam mu telefon. Rozpłakał się.
- Jacob, chcesz coś?! - zapytałam.
- Wujka! - powiedział przez łzy.
- Idź oglądaj bajkę!
- Nie chce już!
- Ej, daj mi go! - usłyszałam Harrego.
- No dziękuję! 2 przeciwko mnie!
Oddałam telefon małemu i sama poszłam do pokoju. Po dziesięciu minutach Jacob przybiegł do mnie i, oddając mi telefon, powiedział:
- A wujek Harry powiedział, że przyjedzie i pójdziemy razem na lody!
- A wujek wie gdzie mieszkasz?
- O! Nie... powiedz mu!
Cieszyłam się, że mały zapomniał o tak istotnej sprawie. Ulżyło mi.
- To powiesz mi gdzie mam przyjechać? - zapytał Harry.
- Nie, Harry. Przepraszam...
- To daj mi Jake'a to się sam dowiem.
Roześmialiśmy się. Sytuacja zrobiła się zabawna.
- To ja przyjadę z nim do Londynu - powiedziałam. - Kiedyś - dodałam prędko.
- On jest tak samo słodki jak ty - powiedział Harry.
- No w końcu u nas to rodzinne - zażartowałam.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i powiedziałam, że muszę kończyć, bo Jake już usypia. Rozłączyłam się, wyłączyłam bajkę i zaniosłam mojego bratanka na górę. Położyłam go w jego pokoju i poszłam wziąć prysznic. Pół godziny później leżałam już w łóżku. Miałam ochotę wejść na Twittera, mój brat użyczył mi nawet swojego laptopa jednak postanowiłam, że nie zrobię tego. Miałam odpocząć, a nie wiadomo co się tam dzieje. Zaczęłam rozmyślać nad tym wszystkim. Cieszyłam się, że tu przyjechałam. Bardzo stęskniłam się za Anną, Andreasem i Jacobem. A najważniejsze, że odpocznę od tych wszystkich problemów sercowych. Po chwili usnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz