Nie przeciągam dalej xD
Dedyyyki:
Wyjebibuuuś mój kochany (nielegalne rzeczy - me gusta. Zawsze z Tobą) <3
Daaaaaaria ^^
I Daaaaaria xD
O! I jeszcze osoba, która pisała na GG, a ja nie ogarniam kto to, bo ma swój nr w nazwie xD
CD - Because u loved me...
---------------
....
Rano obudziłam się jako pierwsza. Spojrzałam na łóżko mojej sąsiadki i wróciły wszystkie wspomnienia wczorajszego dnia.
Zayn nadal spał na krześle. Współczułam mu, bo wiedziałam co będzie gdy się obudzi. Wszystko będzie go bolało.
Miałam zamiar posłuchać muzyki, jak to zawsze rano, ale niestety sięgając po telefon, zrzuciłam go z szafki. Wtedy obudziła się Alex.
- Hej. Jak tam? - zapytałam. - Przepraszam za pobudkę.
- Spoko, nic się nie stało. U mnie może być choć bywało lepiej. - mruknęła. - A on co tu robi? - wskazała na Zayna.
- Zasnął biedny. Tak się o ciebie martwi...
- Mhmm.. Ej, Zayn! - Alex lekko go szturchnęła. Ale on nawet nie drgnął. - Zayn! - powtórzyła głośniej. Nic. - Zayn, obudź się, proszę!
W końcu Malik się obudził.
- Co jest? Gdzie ja jestem? - zapytał ospale. -O, Alex! Jak się czujesz, kochanie?
- Bywało lepiej. Co ty tu robisz?
- Nie chciałem cię zostawiać.
- Jedź do domu porządnie się wyspać.
- Nie. Już się wyspałem - posłał jej uśmiech, rozmasowując obolały kark.
- Zayn, jedź - powiedziała stanowczo.
- Nie, chcę zostać!
- Zayn, błagam! Zaraz i tak będzie poranny obchód, a potem musimy zejść na śniadanie. Jedź do domu.
- Okey, ale za godzinę wracam.
- Nie, no weź!
- Nie, niedługo Jess wraca do domu, a ja nie chcę byś była sama.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale". Dobra, ja lecę. Pa.
- Mhmm. Pa.
- Pa - powiedziała
Pocałował Alex w czoło, a mnie przytulił i wyszedł. W drzwiach odwrócił się i powiedział jeszcze:
- I smacznego śniadanka.
I wyszedł.
Po obchodzie lekarza dostałam wypis do domu więc szybko się ubrałam i napisałam do mamy SMSa.
Posiedziałam jeszcze z moją przyjaciółką. Po pewnym czasie wrócił Malik.
- Hej, hej, helloooou! - powiedział wchodząc do sali. W ręce miał ogromnego pluszaka.
Zachichotałyśmy. W tej samej chwili weszła moja mama więc pożegnałam się z resztą i wyszłam...
****A*L*E*X*****
Było mi smutno, że Jess już miała wypis. Znów zostałam sama. No prawie. Jakiś czas później wrócił Zayn, a w tym samym momencie przyjechała mama po moją przyjaciółkę. Pożegnałyśmy się i wyszła.- Mam coś dla ciebie - wpakował się na moje łóżko, podając mi miśka.
- Dziękuję.
W tej samej chwili zobaczyłam na swojej białej pościeli kilka czerwonych kropek. Automatycznie złapałam się za nos.
- Jezu! - Zayn był przerażony. Podał mi chusteczkę i poszedł po lekarza. Choć zupełnie nie wiem po co. Po chwili wrócił z lekarzem. Krwotok został opanowany, a doktor powiedział:
- Zaraz zostaniesz przeniesiona na oddział onkologii - posłał mi pocieszający uśmiech i wyszedł. Znów zostaliśmy sami.
- Wiesz? Ja...boję się. Tego wszystkiego. Chemii, badań. A najbardziej tego, że nie przeżyję.
- Przeżyjesz, dobrze o tym wiemy. Może nie studiowałem medycyny, ale jestem przekonany, że za kilka lat będziemy to wszystko wspominać z uśmiechem na twarzy. Masz nas, przejdziemy przez to razem.
....
--------------------
Eeeej, czaicie, że miałam 7 wejść z Wielkiej Brytanii? ONE DIRECTION CZYTA MOJEGO BLOGA xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz