sobota, 5 maja 2012

35. You know I'll take you to another world...

LLN! *laughing like Niall*
Wiecie co? Dziś jaram się bardziej niż 4000 wejść! Pod ostatnią notką mam 4 komentarze! Aww! Aż 4, widzicie?! *like a boss* To mnie jara najbardziej, bo wiem, że ktoś czyta i mu się podoba!
Ale na koniec, choć jeszcze jest daleki, wszystkich Was zaskoczę <3
One Direction - Another World <3
------
...
****J*E*S*S****


Niall został u mnie na noc. Rozmawialiśmy do późnych godzin nocnych. Mówił o swoich marzeniach i planach ze mną. Tak, planowaliśmy naszą przyszłość. Nasz nowy dom, w którym zamieszkamy oboje oraz sprzeczaliśmy się na temat naszych wspólnych dzieci. Zasnęliśmy około 4 w nocy. Pięknej nocy. Rano obudził nas Jake, który wpadł do mojego pokoju i wskoczył na łóżko krzycząc:
- Wujek Niall jest!
- O! A ty co tu robisz? - powiedział blondyn. 
- Chciałem dać cioci buziaka, bo jadę już.
- A mi dasz? - zapytał Horan.
- Pewnie! A przyjedziesz do mnie z ciocią?
W tym momencie Niall spojrzał na mnie, przytulił mnie i zapytał:
- Pojedziemy?
- Jak chcesz...
- Pewnie, że chcę! - rzekł blondyn całując mnie w policzek. 
W tym momencie usiadł, wziął Jacoba na kolana i powiedział:
- Przyjedziemy do ciebie z ciocią. 
Mój bratanek objął go za szyję i dał buziaka. 
- A mi to nie dasz? - zapytałam Jake'a.
Usiadł mi na brzuchu i dał całusa. W tej samej chwili usłyszeliśmy wołanie Anny:
- Jake, musimy iść. 
Jacob pomachał nam i wyszedł z pokoju. Niall położył się z powrotem do łóżka. Przytulił mnie i zaczął namiętnie całować. Było mi tak przyjemnie, ale on w pewnej chwili się zerwał mówiąc:
- O cholera! Już po 10! Na 11 mamy być w studiu. 
Szybko zaczął się ubierać. Ja też wstałam. Zeszliśmy razem na dół do kuchni. Zrobiłam śniadanie, a on w tym czasie zamówił taksówkę. Kwadrans później byłam już w domu całkiem sama. Chodziłam bezczynnie po kuchni, potem poszłam do salonu, a ostatecznie wróciłam do siebie i położyłam się. Zasnęłam.
3 godziny później obudziłam się wypoczęta. Spojrzałam na zegarek. Minęła 14. Leniwym krokiem poszłam do garderoby, wzięłam ubrania i skierowałam się pod prysznic. Pół godziny później odświeżona siedziałam w salonie i oglądałam tv. W pewnym momencie zadzwonił mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Uśmiechnięta twarz blondyna oznajmiła mi, że to właśnie on dzwoni. Odebrałam mówiąc:
- Hej, kochanie. 
- No hej mój skarbie kochany. Co tam u ciebie?
- A nic. Siedzę i oglądam telewizję. A u ciebie?
- Mam dla ciebie niespodziankę, ale porozmawiamy o tym wieczorem. 
- Niespodzianka? Już nie mogę się doczekać!
Umówiliśmy się na wieczór po czym rozłączyliśmy się, bo Niall musiał wracać do pracy. Nie wiedziałam co robić więc wyłączyłam tv i poszłam do siebie. Chwyciłam laptopa i położyłam się na łóżko. Uruchomiłam go i zalogowałam się na Twittera. Zauważyłam, że przybyło mi dużo osób obserwujących mnie. Spojrzałam na Trendy i wybuchnęłam śmiechem. Na pierwszym miejscu było:
Synek Harrego
Zaczęłam przeglądać zdjęcia mojego bratanka z Hazzą. Naprawdę słodko wyglądali. Nie dziwię się, że niektórzy pomyśleli, że Styles jest ojcem. Chyba też nie znając ich pomyślałabym tak samo jak inne fanki. W pewnej chwili natrafiłam na zdjęcie, na którym Jake karmi Harrego swoimi lodami, a Hazza podaje mu łyżeczkę ze swoim lodem. Było najsłodsze ze wszystkich fotek. Moje przeglądanie Twittera przerwał telefon. Dzwoniła Angela. Odebrałam mówiąc:
- Hej. Co tam?
- No hej. Za pół godziny ty, ja i Alex widzimy się w Milkshake City. I nie ma żadnego "ale". Pa!
Rozłączyła się zanim zdążyłam zaprotestować. Westchnęłam i wyłączyłam laptopa. Przebrałam się w rurki i top. Poprawiłam makijaż i wyszłam z domu. Kwadrans później wchodziłam już do miejsca naszych spotkań. Dziewczyny już były. Przywitałam się z nimi. Alex naprawdę dochodziła już do zdrowia. Odrosły jej piękne, ciemne włosy, których lekko jej zazdrościłam. Na twarzy pojawiły się też rumieńce. Zamówiłyśmy shake'i, zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. 
- To gdzie idziemy? - zapytałam. 
- Przed siebie! Ostatnio bardzo mi tego brakowało! - powiedziała Alex. 
Zachichotałyśmy i ruszyłyśmy przed siebie. W pewnej chwili skręciłyśmy do parku. Usiadłyśmy na ławce naprzeciwko placu zabaw. Przyglądałyśmy się maluchom na huśtawkach i zjeżdżalniach. W pewnym momencie przerwałam ciszę mówiąc:
- No, Angela to kiedy na świecie pojawią się małe Liamki?
Moja kuzynka zakrztusiła się shakiem, którego piła. 
- Co?! - powiedziała. - Ja rozumiem, że ja i Liam kochamy dzieci, ale bez przesady. Ciągle mi mówi o ślubie, o naszej przyszłości. No ale dobra. W takiej samej sytuacji jesteś ty z Niallem. To kiedy będą małe Horanki?
- Raczej nie za szybko. Choć on już chce. Ale ja jakoś nie mogę wyobrazić go sobie w roli ojca. A wy? - zwróciłam się do Alex. 
Dziewczyna posmutniała. Przełknęła ślinę i powiedziała:
- Muszę mieć 100% pewność, że jestem zdrowa by być z Zaynem. W każdym momencie choroba może wrócić, a ja nie chcę by on cierpiał gdy będę umierała. 
- Alex, przestań! - przerwałam jej. Przytuliłam ją. 
- Zayn chce kiedyś wziąć ze mną ślub i mieć ze mną dzieci. Często o tym mówi. Tak bardzo mnie kocha, a ja kocham jego. 
- Wiecie co? Współczuję opiekunkom, które będą miały małego Horanka, małego Malika i małego Payne'a pod opieką. 
Roześmiały się, a atmosfera się rozluźniła. W tej samej chwili zadzwonił telefon Alex. Odebrała i rozmawiała kilka minut. Po rozmowie wywnioskowałam, że dzwonił do niej Zayn. 
- Idziemy coś zjeść - zaproponowałam gdy dziewczyna  się rozłączyła.
- Widzę, że wpływ Nialla już działa - zażartowała Angela. 
Zachichotałyśmy i wstałyśmy z ławki. 
- To gdzie idziemy? - zapytała Alex. 
- Nando's?
Znów wybuchnęły śmiechem. Wzięłyśmy się pod ramiona jak prawdziwe przyjaciółki i poszłyśmy w stronę ulubionej restauracji mojego chłopaka. Pół godziny później będąc już przed restauracją zaczepiły nas fanki prosząc o zdjęcie. Ja i Angela już przywykłyśmy, Alex się krępowała. Po chwili już w spokoju weszłyśmy do środka i zamówiłyśmy jedzenie. Usiadłyśmy przy stoliku i zaczęłyśmy gadać jednocześnie jedząc. Gdy już prawie kończyłyśmy wpadłam na pomysł więc powiedziałam:
- A może zrobimy niespodziankę chłopakom i weźmiemy coś dla nich?
- Dobry pomysł. Niedługo powinni być w domu - powiedziała Alex. 
Szybko ustaliłyśmy co zamówimy. Po 10 minutach wychodziłyśmy już z Nando's z jedzeniem dla One Direction. Wzięłyśmy taksówkę i po kwadransie byłyśmy w domu chłopaków. Weszłyśmy do środka i od razu skierowałyśmy się do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
- Jesteście głodni? - zapytała Angela. 
- Tak! - krzyknął od razu Niall. 
Razem z dziewczynami wybuchnęłam śmiechem i postawiłyśmy jedzenie na stole. 
- A wy? - zapytał Liam. 
- My właśnie wracamy z Nando's. Jadłyśmy już - wyjaśniła Angela siadając obok swojego chłopaka. 
Rozsiadłyśmy się obok chłopaków i wspólnie oglądaliśmy jakiś film na dvd. Po kwadransie Louis znów zaczął się wygłupiać z Harrym jak kiedyś. 
- Cisza, no! - powiedział Niall podniesionym głosem.
Spojrzałam na chłopaków. Tomlinson szeptał coś na ucho Hazzie po czym poszli na górę. 10 minut później przebrani zeszli na dół. 
- Gdzie idziecie? - zapytał Liam. 
- Jedziemy do baru.
- Tylko nie napijcie się za bardzo. 
- Dobrze tatusiu - ironizował Styles i wyszli. 
My w końcu w spokoju mogliśmy obejrzeć film. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 20. Teraz Niall nie dał mi się skupić na filmie, bo zaczął całować mnie po szyi i po uchu oraz szeptał:
- Kocham cię. 
- Ja ciebie też. Ale błagam cię, przestań już. Chcę to obejrzeć. 
- Ale weź, no! Chodźmy na górę.
- Niall, przestań!
- Nie, no weźcie. Teraz wy zaczynacie? - odezwał się Liam trzymając na kolanach w objęciach Angelę. 
- To Niall ma problemy ze skupieniem się - mruknęłam. 
- Tak, to prawda. Przy tobie nie potrafię się skupić - szepnął mi na ucho. 
Nie odezwałam się. Wróciłam do oglądania filmu. Po kilku minutach Horan znów zaczął składać pocałunki na mojej szyi. 
- No chodźmy na górę!
Uległam mu. Nie chciałam byśmy przeszkadzali reszcie. Blondyn złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku schodów. Po chwili byliśmy w jego pokoju. Pociągnął mnie na łóżko. Nachylił się nade mną i patrząc mi w oczy zaczął mnie całować. Po chwili podniósł głowę i powiedział:
- Jutro ty i ja wyjeżdżamy.
- Co?! - zdziwiłam się. - Gdzie?!
- Lecimy do Irlandii - posłał mi szeroki uśmiech. - Już wszystko załatwione. 
- Mogłeś przynajmniej ustalić to ze mną, a nie sam decydować o wszystkim. 
- Ale to miała być niespodzianka! Bałem się, że nie zgodzisz się na jakikolwiek wyjazd przed balem. 
- A nie możemy po balu?
Nie odpowiedział mi. Znów zaczął mnie całować. Moje dłonie powędrowały pod jego koszulkę. Głaszcząc jego gorące plecy było mi wszystko obojętne. Zaczął ściągać moją bluzkę i rozpinać moje spodnie. Będąc już tylko w bieliźnie zajęłam się ściąganiem ubrań z Nialla. W tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Byłam przerażona. Szybko zakładałam bluzkę, a w tej samej chwili do pokoju weszła Angela. 
- Jess, wiedziałaś o tym? Czy tylko ja jestem taka zacofana, że zawsze dowiaduję się ostatnia?
- Angela, o czym ty mówisz. 
- O tym wyjeździe na wakacje!
- Niall, nie chcesz mi o czymś powiedzieć? - zwróciłam się do mojego chłopaka. 
- Liam! - krzyknął blondyn. - Byłbyś tak miły i zabrał swoją dziewczynę stąd?
Do pokoju w samych bokserkach wszedł Payne. Zauważył, że Niall też jest w samych bokserkach, a ja w koszulce i bez spodni. Zaczął się śmiać. 
- Chodź, Angela. Nie przeszkadzajmy im. 
Wychodząc, moja kuzynka się odwróciła i powiedziała:
- I przepraszam za takie nagłe wejście i przerwanie wam w tych gorących chwilach. 
- Wyjdź! - powiedziałam i rzuciłam w jej kierunku poduszką. Niestety, zdążyła zamknąć drzwi. 
Niall wrócił do całowania mnie, ale ja już nie byłam rozpalona. 
- Niall, o co tu chodzi? Jakie wakacje?
- To była druga niespodzianka. Po twoim balu, tzn. waszym balu, razem z Liamem, Zaynem, Angelą i Alex jedziemy na wakacje. 
- Co?!
- Taka niespodzianka. Wiesz, chciałbym pobyć z tobą przed wyjazdem w trasę. Nie wytrzymam bez ciebie. A jutro poznasz moją rodzinę. 
- Czy ty nigdy nie możesz niczego ze mną ustalić?
- No ale... to była taka zbiorowa niespodzianka! Alex i Angela też o niczym nie wiedziały! Nie gniewaj się. Ale... pojedziesz ze mną jutro?
Milczałam. Spojrzałam na Horana. Miał łzy w oczach. Zrobiło mi się go żal więc westchnęłam i powiedziałam:
- Pewnie, że pojadę. Przecież ciebie kocham. 
- Dziękuję! Kocham cię.
- Niall, ale ja muszę się spakować na jutro! A jest - spojrzałam na zegarek. - po 22! Pojedziesz ze mną?
- Jasne! 
- Muszę jeszcze porozmawiać z rodzicami.
- Spokojnie, już wszystko załatwiłem - uśmiechnął się szeroko. 
- Świetnie - mruknęłam. - Czyli to tylko ja byłam niepoinformowana. 
- Oj nie gniewaj się! 
Mocno mnie przytulił i pocałował w policzek. Ubraliśmy się i wyszliśmy z pokoju. Niall skierował się do pokoju Liama, ale ostatecznie zrezygnował z zapukania i powiedział:
- Pojedziemy taksówką. Boję się tam wejść. 
Wybuchnęłam śmiechem. Razem zeszliśmy na dół. Kwadrans później byliśmy u mnie. Zaczęłam pakować się na ten wyjazd....
----------

4 komentarze:

  1. Awwww <33 Kocham tego bloga i ciebie tez kocham :) <3<3<3 Daria ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba twoj blog i czekam na nastepny dodasz w poniedziałek lub dzisiaj wieczorem ?? Zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ten blog !! jesteś świetna !! :-) ale pliiss pisz dalej bo jestem ciekawa i to bardzo <3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwww ale fajny rozdzial *u* bardzo mi sie podoba jak piszesz :**

    OdpowiedzUsuń