Nie rozumiem "fanów", którzy chcą by nasz kochany Horan odszedł z One Direction. To są fani?! Jeżeli to są fani, to ja chyba nie będę nazywać się Directionerką, choć bardzo kocham Naszych chłopaków.
Gdy spotkam kiedyś Nialla poproszę Go by obiecał mi, że NIGDY nie odejdzie z zespołu. Bo to już nie będzie One Direction, tylko Liam, Harry, Zayn i Lou....
To na tyle. I jeżeli ktoś, kiedyś powie przy mnie złe słowo na Nialla to osobiście rozwalę mu głowę o najbliższy próg i poprawię glanem. Dziękuję za uwagę.
Cinema Bizarre - I Came 2 Party <3
-------
...
****J*E*S*S****
Po rozmowie z Harrym nie mogłam zasnąć. Ciągle zastanawiałam się o co chodziło mu w zdaniu "Niall cię..."... Niall mnie co? Kocha? Przecież to wiem. Ale co się dziwić, że nie zrozumiałam. Przecież Styles był pijany. Niall też pijany spał obok mnie. Spojrzałam na niego krzywiąc się. W całym pokoju czuć było zapach alkoholu. Wstałam z łózka, zarzuciłam na siebie bluzę i spojrzałam na zegarek. Minęła 1 w nocy. Wyszłam na taras. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do barierki. Oparłam się o nią. Zaczęłam zastanawiać się co zrobić by Harry dał mi wreszcie spokój. Może lepiej będzie jak przestanę tu przychodzić? Nie, to nie jest dobry pomysł. Nie jestem tchórzem by go omijać. Harry po prostu musi zrozumieć, że nie będziemy razem. A po drugie on ma Rose.
Moje rozmyślania przerwał Zayn wychodzący na balkon. Odpalił papierosa i zaciągnął się.
- A ty co tutaj robisz? - zapytał.
- Chyba mogę zapytać ciebie o to samo.
- Obudziłem się. Ciągle myślę o tym moim planie w związku z Alex.
- Nie martw się. Podjąłeś słuszną decyzję.
- Wiem. Tak bardzo ją kocham.... A ty czemu nie śpisz?
- Niall napił się z Harrym. Nawet doszło między nimi do szarpaniny. Harry przegiął. Nie wiem co się z nim dzieje. Nie poznaję go.
- Pewnie stresuje się nową trasą. Nie martw się. Przejdzie mu. Wracaj spać, bo rano będziesz zmęczona, a o 10 mamy samolot.
- Wiem, wiem. Ale jakoś nie czuję zmęczenia. Ale jednak pójdę się położyć. Może uda mi się zasnąć. Dobranoc.
Zayn przytulił mnie jakby był moim starszym bratem.
- Dobranoc.
Wróciłam do pokoju. Panował tam zaduch. Otworzyłam okno i położyłam się do łóżka.Odwróciłam się plecami do Nialla i zamknęłam oczy. Próbowałam zasnąć. Po jakimś czasie udało mi się.
Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Była 6. Spałam chyba tylko 4 godziny. Spojrzałam na Nialla i z politowaniem pokręciłam głową. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Każdy jeszcze spał. Włączyłam ekspres do kawy i usiadłam przy stole. Ledwie widziałam na oczy ze zmęczenia. Przyłożyłam policzek do zimnego, kamiennego blatu.
- Och, jak przyjemnie - mruknęłam.
Nalałam sobie kawy i włączyłam radio. W pewnej chwili usłyszałam piosenkę One Direction. Zrobiło mi się miło w środku. Dopiłam kawę i wróciłam do góry. Wzięłam ubrania przygotowane wcześniej i poszłam pod prysznic. Kawa obudziła mnie, a woda zmyła resztę zmęczenia. Wróciłam do sypialni i próbowałam obudzić Nialla. Ten jednak był nieprzytomny. Mruknął tylko coś pod nosem i obrócił się na drugi bok. Spojrzałam na zegarek. Była 7.
Postanowiłam iść obudzić resztę. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do sypialni Liama. Cicho zapukałam i otworzyłam drzwi. Payne i moja kuzynka również spali. Rzuciłam się na łóżko i powiedziałam:
- Wstajemy gołąbeczki!
- Jess, wyjdź! - powiedziała Angela zaspanym głosem.
- Ale już czas wstawać. Nie ma spania! Kto rano wstaje temu... a dobra, nieważne. Wstajemy!
Liam otworzył oczy i powiedział:
- No okey, okey. Już wstajemy. Dzięki za pobudkę.
Wstałam i oparłam się o ścianę. Czekałam aż któreś z nich wstanie. Jednak tak się nie stało. Liam przytulił mocno moją kuzynkę i znowu zasnęli.
- Angela! Już po 8! - krzyknęłam.
Od razu zerwali się z łóżka jak oparzeni.
- Cholera - mruknął Payne. - Tak późno?!
- Dobra, żartowałam. Minęła 7, ale i tak czas już wstawać.
- Jesteś podła! - moja kuzynka rzuciła we mnie poduszką.
- A Niall już wstał, że tak znęcasz się nad nami? - zapytał Liam.
- Wczoraj w nocy totalnie się upił i dzisiaj jest nieprzytomny - wyjaśniłam. - Także jeżeli mógłbyś to...
- Jasne. Zajmę się nim. A ty idź obudź Zayna i Alex.
Wyszłam i skierowałam się do pokoju Malika. Zapukałam, a on otworzył mi drzwi.
- Chciałam was obudzić, ale jak widać jako jedyni jesteście odpowiedzialni - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tak, tak. My już obudzeni - odwzajemnił uśmiech. - A ty się wyspałaś?
- Szczerze? Kawa mnie dobudziła.
- Widać, że kofeina działa. Zachowujesz się jak Niall.
- Ja przynajmniej nie śpię upita - mruknęłam.
- A on jednak nie wytrzeźwiał?
- Niestety nie. Idę go obudzić. Pewnie Liamowi też się nie udało.
- Powodzenia.
Wyszłam i poszłam do pokoju Horana. Tak, jak myślałam. On nadal spał.
- Niall, wstawaj. Spóźnimy się - potrząsnęłam nim.
- Oj, idź!
- Okey, Niall. Odchodzę, rozumiesz? Z nami koniec!
Otworzył oczy i powiedział:
- Tylko nie to! Błagam, nie!
- Nawet się mną nie zajmujesz. Mieliśmy jechać na wspólne wakacje, a ty co? Wolisz spać!
Wzięłam swoją walizkę i wychodząc powiedziałam:
- Żegnaj.
- Nie! Ja już wstaję, widzisz?! Już, już! Nie zostawiaj mnie!
Niall wyskakując z łóżka zaplątał się w kołdrę i spadł razem z nią na podłogę. Roześmiałam się.
- Ja się potłukłem, a ty się śmiejesz! Jesteś bez serca! - powiedział.
- Nie trzeba było tyle pić.
- Przepraszam.
Wstał, a ja wróciłam do pokoju. Przytulił mnie. Nadal czułam od niego alkohol.
- Obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz - powiedział patrząc mi w oczy.
- Nigdy - szepnęłam i pocałowałam go w policzek. - A teraz zbieraj się. Dochodzi 8.
- Tak, już idę pod prysznic.
Poszedł do łazienki. Ja w tym czasie sprawdziłam czy na pewno wszystko mieliśmy spakowane. Po chwili Niall wrócił do pokoju. Przytulił mnie mocno i powiedział:
- Przepraszam za wczoraj.
- Porozmawiamy później. Teraz ubieraj się, bo naprawdę się spóźnimy.
Kilkanaście minut później byliśmy wszyscy na dole. Harry, Louis i Eleanor jeszcze spali.
Niall miał kaca. Wielkiego kaca. Wyciągnął z lodówki butelkę wody i wypił. Nie chciał nic jeść, co było naprawdę dziwne. My zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy na lotnisko gdzie przywitały nas fanki. Przywykłam już do tego. Jak zawsze były zdjęcia, autografy i piski. Na szczęście nie było aż tak dużego zamieszania.
Jakiś czas później siedzieliśmy już w samolocie na Majorkę.
-----
Przedmowa świetna .!.. jeśli byś szukała pomocy z pozbyciem się takich wal do mnie .. :)
OdpowiedzUsuńA co do bloga to jak zwykle zajebisty .!:*