Evanescence - My Immortal <3 - mój ulubiony kawałek na zawsze <3
----
...
****J*E*S*S****
Weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie i wybuchnęłam płaczem. Nie wierzyłam by Niall poszedł do Paula. Otarłam łzy i pobiegłam na górę, bo nie chciałam by zawołała mnie moja mama. Nie mogła mnie zobaczyć w takim stanie.
Będąc już w pokoju rzuciłam się na łóżko i czułam jak wszystko we mnie pękło. Znów zalałam się łzami, które spływały na poduszkę. Nie mogę dłużej sama się oszukiwać. To koniec. Ta tajemniczość Nialla mówiła o jednym. On kogoś ma.
Czułam jak ściska mnie w gardle. Czułam słony smak swoich łez. W pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Nie reagowałam. Do pokoju weszła moja mama.
- Coś się stało? Jak było w kinie? - zapytała.
Leżałam odwrócona do niej tyłem. Udało mi się jedynie mruknąć:
- Było okey.
- Źle się czujesz? - zapytała podchodząc do łóżka. Czułam jak siada obok mnie i głaszcze mnie po głowie.
- Nie. Wszystko w porządku. To tylko alergia mnie dopadła.
- Jaka alergia? Przecież ty na nic nie masz uczulenia.
- Teraz już mam - mruknęłam cicho.
Mama nachyliła się nade mną. Zobaczyła w jakim jestem stanie.
- Co się stało? - zapytała czule.
- Nic.
- Jess, powiedz.
- Bo ja.... ja i Niall....
W tym momencie znowu się rozpłakałam.
- Jesteś w ciąży?
- Nie! - krzyknęłam. - Zostaw mnie! Chcę być sama!
- Pokłóciliście się?
- Mamo, daj mi spokój! Wyjdź!
Nigdy nie byłam taka chamska w stosunku do niej, ale teraz nie wytrzymałam. Chciałam pobyć sama.
Moja rodzicielka nie odezwała się słowem. Po prostu wyszła zostawiając mnie samą. Podeszłam do wieży i włączyłam swoją ulubioną płytę Evanescence. Chciałam muzyką zagłuszyć wszystkie swoje myśli. Ponownie położyłam się na łóżku wsłuchując się "My Immortal". Przed oczami miałam wszystkie szczęśliwe chwile spędzone z Horanem. Wyświetlały mi się jak film. Czułam jakbym siedziała w kinie i oglądała jakąś komedię romantyczną. Główni bohaterowie byli bardzo szczęśliwi. Przytulali się, śmiali, całowali. Byli naprawdę szczęśliwi.
To prawda, że prawdziwa miłość i szczęście są tylko w książkach i filmach. W życiu istnieje tylko ból i łzy, a nie miłość. Miłość w życiu to tylko jedno wielkie kłamstwo i cierpienie.
Wyjęłam komórkę z torebki i weszłam w galerię zdjęć w telefonie. Zaczęłam oglądać wszystkie fotografie, które tam miałam. Większa część to był Niall. Przeglądałam zdjęcia i płakałam. Ledwie widziałam uśmiechniętą twarz blondyna, bo miałam oczy pełne łez. W tej samej chwili zadzwonił mój telefon i na wyświetlaczu zaczęło migać zdjęcie Harrego. Odrzuciłam połączenie, ale on nie dał za wygraną. Zadzwonił ponownie, a ja znów nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Styles nie poddawał się. W końcu odebrałam mówiąc:
- Harry, proszę. Daj mi spokój.
- Jess...
- Nie dzwoń do mnie. Chcę zostać sama.
- Przyjadę do ciebie, dobrze?
- Nie! Nie chcę nikogo widzieć. Chcę być sama.
- I tak przyjadę.
- Harry, błagam cię. Daj mi spokój. Chcę być dziś sama.
- Nie zostawię cię. Nie pozwolę byś cierpiała przez Nial... - przerwał. Słysząc to imię wybuchnęłam głośnym płaczem. - Jess, przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć. Zaraz będę.
Rozłączyłam się, bo nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Wtuliłam się w poduszkę. W mokrą od łez poduszkę. Teraz moczyłam ją jeszcze bardziej. Słone i gorzkie łzy miłości spływały po mojej twarzy wprost na czarną satynową pościel. Dlaczego miłość musi tak boleć? Czy urodziłam się po to by cierpieć?
Miałam mętlik w głowie. Byłam zmęczona tym wszystkim. Wszystkimi wrażeniami, wspomnieniami, łzami. W końcu usnęłam.
Będąc już w pokoju rzuciłam się na łóżko i czułam jak wszystko we mnie pękło. Znów zalałam się łzami, które spływały na poduszkę. Nie mogę dłużej sama się oszukiwać. To koniec. Ta tajemniczość Nialla mówiła o jednym. On kogoś ma.
Czułam jak ściska mnie w gardle. Czułam słony smak swoich łez. W pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Nie reagowałam. Do pokoju weszła moja mama.
- Coś się stało? Jak było w kinie? - zapytała.
Leżałam odwrócona do niej tyłem. Udało mi się jedynie mruknąć:
- Było okey.
- Źle się czujesz? - zapytała podchodząc do łóżka. Czułam jak siada obok mnie i głaszcze mnie po głowie.
- Nie. Wszystko w porządku. To tylko alergia mnie dopadła.
- Jaka alergia? Przecież ty na nic nie masz uczulenia.
- Teraz już mam - mruknęłam cicho.
Mama nachyliła się nade mną. Zobaczyła w jakim jestem stanie.
- Co się stało? - zapytała czule.
- Nic.
- Jess, powiedz.
- Bo ja.... ja i Niall....
W tym momencie znowu się rozpłakałam.
- Jesteś w ciąży?
- Nie! - krzyknęłam. - Zostaw mnie! Chcę być sama!
- Pokłóciliście się?
- Mamo, daj mi spokój! Wyjdź!
Nigdy nie byłam taka chamska w stosunku do niej, ale teraz nie wytrzymałam. Chciałam pobyć sama.
Moja rodzicielka nie odezwała się słowem. Po prostu wyszła zostawiając mnie samą. Podeszłam do wieży i włączyłam swoją ulubioną płytę Evanescence. Chciałam muzyką zagłuszyć wszystkie swoje myśli. Ponownie położyłam się na łóżku wsłuchując się "My Immortal". Przed oczami miałam wszystkie szczęśliwe chwile spędzone z Horanem. Wyświetlały mi się jak film. Czułam jakbym siedziała w kinie i oglądała jakąś komedię romantyczną. Główni bohaterowie byli bardzo szczęśliwi. Przytulali się, śmiali, całowali. Byli naprawdę szczęśliwi.
To prawda, że prawdziwa miłość i szczęście są tylko w książkach i filmach. W życiu istnieje tylko ból i łzy, a nie miłość. Miłość w życiu to tylko jedno wielkie kłamstwo i cierpienie.
Wyjęłam komórkę z torebki i weszłam w galerię zdjęć w telefonie. Zaczęłam oglądać wszystkie fotografie, które tam miałam. Większa część to był Niall. Przeglądałam zdjęcia i płakałam. Ledwie widziałam uśmiechniętą twarz blondyna, bo miałam oczy pełne łez. W tej samej chwili zadzwonił mój telefon i na wyświetlaczu zaczęło migać zdjęcie Harrego. Odrzuciłam połączenie, ale on nie dał za wygraną. Zadzwonił ponownie, a ja znów nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Styles nie poddawał się. W końcu odebrałam mówiąc:
- Harry, proszę. Daj mi spokój.
- Jess...
- Nie dzwoń do mnie. Chcę zostać sama.
- Przyjadę do ciebie, dobrze?
- Nie! Nie chcę nikogo widzieć. Chcę być sama.
- I tak przyjadę.
- Harry, błagam cię. Daj mi spokój. Chcę być dziś sama.
- Nie zostawię cię. Nie pozwolę byś cierpiała przez Nial... - przerwał. Słysząc to imię wybuchnęłam głośnym płaczem. - Jess, przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć. Zaraz będę.
Rozłączyłam się, bo nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Wtuliłam się w poduszkę. W mokrą od łez poduszkę. Teraz moczyłam ją jeszcze bardziej. Słone i gorzkie łzy miłości spływały po mojej twarzy wprost na czarną satynową pościel. Dlaczego miłość musi tak boleć? Czy urodziłam się po to by cierpieć?
Miałam mętlik w głowie. Byłam zmęczona tym wszystkim. Wszystkimi wrażeniami, wspomnieniami, łzami. W końcu usnęłam.
****H*A*R*R*Y****
Gdy odprowadziłem Jess do domu wróciłem do siebie. Reszta chłopaków już była. Wszyscy siedzieli w salonie. Nialla w ogóle nie było. Nikt nie wiedział gdzie jest. Miałem ochotę go rozszarpać.
- Jak z Jess? - zapytał Liam, gdy wszedłem do salonu.
- Jest załamana. Jak zobaczę Nialla to go chyba zabiję. Nie uwierzyła w bajkę z Paulem. A gdzie ten kretyn?
- Nie wiemy. Nie było go w domu gdy przyjechaliśmy.
- Myślicie, że on naprawdę odchodzi z One Direction? - zapytał Lou.
- Nie może odejść, bo ma podpisaną umowę - mruknąłem.
Chodziłem po salonie i nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Poszedłem do kuchni i wyjąłem z lodówki sok. Nalałem do szklanki i wróciłem do chłopaków.
- Rozniosę tego kretyna - mówiłem pod nosem chodząc po pokoju.
- Harry... ty... ty wiesz coś czego my nie wiemy, prawda? Wiesz z kim Niall ciągle rozmawia, prawda? - zapytał Zayn. Spojrzałem na niego.
- Nie wiem. Ale chyba się domyślam.
Tutaj opowiedziałem im o wiadomości, którą przeczytałem jakiś czas temu. Oraz o tym jak Niall rzucił się do mnie, gdy tylko wspomniałem o Stelli. Chłopaki słysząc to zaniemówili. Ja nie wytrzymałem i poszedłem do siebie na górę. Zamknąłem drzwi i wyjąłem swój telefon. Musiałem dowiedzieć się co u Jess. Miałem złe przeczucia. Wybrałem numer dziewczyny, ale nie odebrała. Spróbowałem ponownie. Znów odrzuciła połączenie. Nie poddawałem się i w końcu odebrała. Po głosie słyszałem, że była załamana. Powiedziałem, że do niej przyjadę lecz ona broniła się przed tym. Ja jednak nie dawałem za wygraną. Przecież nie mogłem jej zostawić w takim stanie. Przecież ją kocham. A Nialla za to wszystko chyba zabiję.
Zszedłem na dół i powiedziałem chłopakom, że jadę do Jess. Horana nadal nie było. Wychodząc wpadłem na niego w drzwiach. Na jego widok poczułem jak złość rozrywa mnie od środka. Chwyciłem go za kurtkę i przyparłem do ściany.
- Ty jebany kretynie! Co ty wyprawiasz?! Nawet nie wiesz w jakim stanie jest teraz Jess! Masz to gdzieś!
- Zostaw mnie. Ty nic nie wiesz - usłyszałem od niego.
- Nie pozwolę ci nikogo krzywdzić - krzyczałem. - A na pewno nie Jess, rozumiesz?!
Podniosłem pięść i szykowałem się do uderzenia go. W tym momencie podbiegł Liam i odciągnął mnie od Horana.
- Harry, uspokój się - zganił mnie.
- Zabiję go. No kurwa zabije! - krzyknąłem wyrywając się
- Harry, opanuj się! Nawet tak nie mów! - powiedział Zayn, który razem z Liamem ponownie mnie złapali.
Niall wyminął nas i poszedł na górę, a ja wyszedłem i trzasnąłem drzwiami. Wsiadłem do samochodu i wziąłem głęboki oddech. Musiałem się uspokoić co przychodziło mi z trudem.
Kwadrans później byłem przed domem Jess. Wysiadłem i pobiegłem na werandę. Zadzwoniłem, a drzwi otworzyła mi mama nastolatki.
- Dobry wieczór. Jest Jess? - zapytałem.
- Dobry wieczór. Tak, jest u siebie. Wejdź - powiedziała otwierając szerzej drzwi i wpuszczając mnie do środka. - Mógłbyś powiedzieć mi co się stało? Jess wróciła cała zapłakana i nic nie chce powiedzieć.
- Z tego co wiem to pokłóciła się z Niallem. Dlatego przyjechałem. Nie chcę by była sama. Mogę do niej iść?
- Jest u siebie.
- Dziękuję - rzuciłem w stronę kobiety i pobiegłem schodami na górę.
Zapukałem delikatnie do drzwi pokoju nastolatki. Słyszałem tylko dobiegającą stamtąd muzykę. Depresyjną muzykę. Nikt nie otworzył drzwi. Bałem się, że coś się stało więc nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Dziewczyna leżała na łóżku.
- Jess, możemy porozmawiać? - zapytałem cicho.
Nie odpowiedziała mi. Usiadłem na łóżku i złapałem ją za rękę. Zauważyłem, że spała. Złapałem ją za drugą rękę i spojrzałem na jej nadgarstki. Przypomniało mi się, jak Rose się pocięła. To był straszny widok. Na szczęście nadgarstki Jess były czyste.
Nie chciałem budzić dziewczyny. Delikatnie pogłaskałem ją po głowie. Posiedziałem tak jeszcze chwilę po czym wstałem i podszedłem do jej biurka. Usiadłem na krześle i wziąłem kartkę papieru, która leżała na biurku. Napisałem list. Potem złożyłem kartkę na pół i napisałem tylko "Przeczytaj mnie". Położyłem list na biurku i podszedłem jeszcze raz do dziewczyny. Delikatnie pocałowałem ją w głowę.
- Ja i tak zawsze będę cię kochał - szepnąłem po czym wyszedłem z pokoju.
Po chwili siedziałem już w swoim aucie i patrzyłem w okno pokoju dziewczyny. Chwilę później jechałem już do siebie.
------
Wiesz przekaż Harremu że jak będzie chciał wpierdolić Niallowi to zeby mi dał znać .. pomoge mu ;d
OdpowiedzUsuńrozdział fenomenalny .!!!! Ubustwiam cie .!:*
<3 czekam na cd .?:D
kocham to
OdpowiedzUsuń