Avril Lavigne - Wish You Were Here <3
----
...
****J*E*S*S****
Zgłodniałam więc poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki jogurt, a z szuflady łyżeczkę. Wróciłam do swojego pokoju. Spojrzałam na łóżko i na podłogę wokół niego. Wszędzie walały się prezerwatywy. Muszę je pozbierać, bo gdyby zobaczyła je moja mama to chyba dostałaby zawału. Szybko zebrałam wszystkie saszetki i wrzuciłam je na sam dół w szufladzie szafki nocnej. Obeszłam wokół łóżka czy nigdzie żadna nie została. Na szczęście nic już nie było. Przy łóżku leżała jakaś zgnieciona kartka. Rozprostowałam ją. Był to jakiś list. Zerknęłam na podpis. Harry. Usiadłam na krześle przy biurku, otworzyłam go i, jednocześnie czytając list, zaczęłam jeść. O cholera. Ten Harry zwariował. Czy to przez ten list napisałam do niego SMSa? List, alkohol i koło się kręci. Ale narozrabiałam. Ja już się nigdy nie pokażę w domu One Direction. Dziwię się, że Harry się nie obraził. Przecież tyle przykrych słów mu wczoraj powiedziałam. Harry pokazał dziś, że jest prawdziwym przyjacielem. Może nawet więcej.
Włączyłam muzykę i położyłam się na łóżku wspominając dzisiejszą wizytę Styles'a. Byłam mu naprawdę wdzięczna za to co zrobił. Może trochę przesadził, ale wiem, że robił to bym nie myślała o NIM. Poczułam żal i smutek do Nialla. Ja go tak mocno kocham, a on nawet dziś nie zadzwonił. Ba, on nawet nie napisał.
W tej samej chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Odszukałam go na łóżku i spojrzałam na wyświetlacz. Na widok zdjęcia, które się wyświetlało na moich ustach znowu zagościł uśmiech.- Właśnie o tobie myślałam - powiedziałam odbierając.
- To jestem aż takim Bogiem, że ciągle o mnie myślisz?
- Nie. Właśnie zastanawiałam się czy czegoś nie zapomniałeś.
- No zapomniałem. Ciebie zgwałcić.
Roześmiałam się. On też.
- Nie chodzi mi o gwałt, ale o prezerwatywy.
- Zostawiłem na następny raz.
- Następnego razu nie będzie, Harry.
- A idziemy dziś razem na piwo?
- Chyba żartujesz. Ja już więcej nie piję.
- To ja coś kupię i do ciebie wpadnę.
- Rozbiję ci tą butelkę na głowie.
- To ja wtedy się zemszczę i cię zgwałcę.
- Harry, przestań już z tym gwałtem.
- Okey, okey. Przepraszam.
- Już po spotkaniu z Paulem?
- Szczerze? Yyy...nie. Jestem w toalecie, bo musiałem sprawdzić czy wszystko w porządku.
Roześmiałam się.
- Nie licz. Już więcej się nie napiję - powiedziałam.
- A szkoda. A może jakaś imprezka u nas? Co o tym myślisz?
- I co? Przelecisz mnie na oczach Nialla?
- To byłoby coś. To kiedy? Dziś?
- Tak, tak. Już pędzę - ironizowałam. - Ale przyznam się, że lubię twoje żarty.
- Nie tylko żarty. Mnie też lubisz. Ja to wiem. Wczoraj mi napisałaś.
- Zamilknę. Usunę twój numer i już więcej nie napiszę.
- Tylko nie to! - jęknął udając, że płacze. - Dobra, ja kończę, bo pomyślą, że utopiłem się w tej łazience. Później jeszcze zadzwonię.
- Pa. Pozdrów resztę. I Paula.
- No co ty! Przecież im nie powiem, że rozmawiałem z tobą w toalecie.
- Okey, pa.
- A gdzie "niedoszły kochanku", co?
- Harry - powiedziałam znacząco. - Bo zrobię ci seks - niespodziankę.
- Nie wiem co to jest, ale i tak mi się już podoba.
- Lepiej zacznij się bać. Pa.
- Ale powiedz mi co to jest. Proszę.
- Nie. Pa.
Rozłączyłam się by o nic więcej nie pytał. Dokończyłam jeść jogurt. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Zamurowało mnie.
- Co ty tu robisz? - zapytałam oschle.
- Jess, ja przepraszam. Ja ci wszystko wyjaśnię. Proszę, nie zostawiaj mnie. Możesz nazywać mnie chamem, debilem, dupkiem jak tylko chcesz, ale ja chcę być z tobą. Tak bardzo cię kocham.
- Jakoś wczoraj pokazywałeś coś innego.
- Przepraszam! Ja ci wszystko wyjaśnię!
Do oczu napłynęły mi łzy. Zacisnęłam powieki by nie dać łzom ujścia.
- Nie jesteś na spotkaniu z Paulem? - zapytałam z trudem.
- Ty jesteś dla mnie ważniejsza niż zespół. Odchodzę z One Direction. Nie wyobrażam sobie by rozstać się z tobą na tyle miesięcy.
- Słucham?! - zapytałam niedowierzająco. - Jak to "odchodzisz"?! Tworzycie jedność. Nie możesz odejść!! - zdenerwowałam się.
- Kochasz mnie jeszcze?
- Jakie to ma znaczenie?
- Dla mnie wielkie. Nie wiem czy mam jeszcze walczyć czy iść pisać listy pożegnalne.
- O czym ty w ogóle mówisz? Jakie listy?
- Nie potrafię bez ciebie żyć! Wolałbym się zabić niż żyć z myślą, że ciebie nie mam.
Ścisnęło mnie w gardle.
- Kocham cię, debilu - szepnęłam.
Przytulił mnie mocno.
- Błagam cię. Pojedź gdzieś ze mną - powiedział.
- Niall, ja nigdzie nie jadę. Spójrz jak ja wyglądam!! - spojrzałam na siebie. Miałam na sobie zwykły dres, włosy spięte były w niedbały kok oraz nie miałam makijażu.
- Dla mnie zawsze jesteś piękna. Błagam przebierz się szybko i pojedź ze mną. Taksówka już czeka - wskazał ręką na żółty samochód.
- Daj mi 10 minut - jęknęłam. Byłam ciekawa o co mu chodzi, ale jednocześnie bałam się.
- To idź, a ja za chwilę przyjdę.
- Okey.
Poszłam na górę. Szybko się przebrałam. Rozczesywałam włosy, jednocześnie robiąc makijaż. W tym samym momencie do pokoju wszedł Horan z wielkim bukietem bordowych róż. Widząc kwiaty zamurowało mnie.
- Kocham cię - powiedział i dał mi bukiet. Jemu potrafiłam wybaczyć wszystko.
Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do taksówki. 20 minut później byliśmy w centrum handlowym.
- Po co tu jesteśmy? -zapytałam.
- Niespodzianka - szepnął ściskając mocniej moją dłoń i ciągnąc mnie w stronę ruchomych schodów. Wjechaliśmy na górę i weszliśmy do jubilera.
- Niall, co my tu robimy?! - zapytałam zdziwiona.
- Zaraz się dowiesz - szepnął całując mnie w policzek.
----
będą zaręczyny JUPI <3
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam myśleć ..
OdpowiedzUsuńRozdział fajny ;d
Uwielbiam twoje opowiadanie! Niech Jess będzie z Harrym... <3
OdpowiedzUsuńAaaa świetny rozdział czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz ;)zrób wkońcu scene łóżkową z Harrym i Jess . niech zdradzi tego nialla xdd kiedy nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMiałam cię nie pośpieszać, ale już nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńproszę dodaj dzisiaj coś :*