sobota, 3 listopada 2012

99. And I’m in love with you....

Dzisiejsza notka jest chyba moją ulubioną <3
Jaram się nową piosenkę One Direction... Jak usłyszałam ją pierwszy raz to myślę "Fu, bezsens" ale po dzisiejszym teledysku... Oh God!
Coś mało komentarzy jest ;c
SPRAWY ORGANIZACYJNE:
Mój fanpage, który oczywiście musicie polubić: FAN PAGE "ALL YOU NEED IS LOVE"
"All You Need Is Love" wersja po angielsku: "ALL YOU NEED IS LOVE" English version
A teraz zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ. Chcę wiedzieć ilu Was jest <3
 One Direction - Little Things <3 - to sprawia, że płaczę <3
-----
****J*E*S*S****


Były potworne korki, ale wreszcie udało nam się dotrzeć na miejsce. Widząc miejsce, gdzie mieszka Peter zaniemówiłam. Nie spodziewałam się, że chłopak mieszka na Manhattanie. 
Pomógł nam wnieść bagaże do domu. Dom był piętrowy. Na parterze znajdowała się ogromna kuchnia połączona z jadalnią. Był również wielki salon z kominkiem oraz gabinet Petera, który był tak samo ogromny jak reszta pokoi. Largo zaczął zwiedzać. Poszliśmy na górę. Chłopak pokazał nam nasze pokoje. Każda z nas miała swój. 
- A ty gdzie masz swój pokój? - zapytałam, gdy zostałam sama z Peterem w pokoju, który należał do mnie.
- A co, chcesz mnie w nocy odwiedzić?
- Przyjdę jak będę miała zły sen - zrobiłam minę jak małe dziecko.
- Chodź, pokażę ci - powiedział po czym pociągnął mnie za rękę. 
Na końcu korytarza znajdowała się jego sypialnia. Usiadł na łóżku i przyciągnął mnie do siebie. Objął mnie w pasie i położył głowę na moim brzuchu. 
- Wreszcie mam cię przy sobie - szepnął.
- Tak, na kilka dni. 
Podniósł się i spojrzał mi w oczy. 
- Porozmawiamy jeszcze o tym - powiedział po czym pocałował mnie w czoło. 
W tym momencie usłyszeliśmy głośny pisk psa. Zbiegliśmy na dół po drodze wołając Largo. Nie reagował na swoje imię. W końcu znaleźliśmy go w salonie skulonego pod stołem. Wzięłam go na ręce i przytuliłam. Zza kanapy wyszedł czarny kot. Był najeżony. 
- Demon, co ty zrobiłeś?! - powiedział Peter łapiąc kota. Ten tylko syknął wyciągając łapę w stronę Largo. - Masz nie ruszać psa! - dodał. 
Kot zeskoczył z jego ramion i poszedł do kuchni. 
- Nic mu się nie stało? - zapytał chłopak głaskając psa. 
- Ma nauczkę żeby nie zaczepiać kota. 
- Idź się rozpakuj, a ja zrobię kolację - powiedział zmieniając temat. 
Poszłam na górę. Wzięłam prysznic i przebrałam się. Wielogodzinny lot był męczący, a woda zrelaksowała mnie. Zadzwoniłam jeszcze do mamy by poinformować ją, że jesteśmy na miejscu. Gdy kończyłam rozmowę usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili otworzyły się. Do pokoju weszły dziewczyny i usiadły na moim łóżku. Opowiedziałam im o przygodzie Largo. Zaczęły się śmiać.
- Co? Demon? - zapytała Angela dławiąc się śmiechem. 
- Przestań Angela - zganiłam ją. - Ty miałaś chomika, który miał na imię Leiton. 
- Leiton do mnie! - powiedziała Alex. 
Znów zaczęłyśmy się śmiać. W tym momencie do pokoju wszedł Peter.
- Nie przeszkadzam wam? - zapytał.
- Jasne, że nie. Prawda Jess? - kuzynka dała mi kuksańca w bok.
- Śmiejemy się z Leitona - powiedziałam. 
- Z czego?
- Z chomika Angeli. 
- Ej! Ja miałam dziesięć lat jak go nazwałam. 
- Chodźcie na kolację - powiedział chłopak zmieniając temat. 
Zeszliśmy na dół. Byłam zszokowana widząc przygotowany stół. Spojrzałam na chłopaka, który jedynie posłał mi uśmiech. 
- Czuję się jak księżniczka - wypaliła Angela. - Stół zastawiony, mężczyzna przygotował kolację...
- Ej, ej, twój książę jest gdzie indziej - powiedziałam. 
- Oj dobra!
Kolacja minęła w bardzo miłej atmosferze. Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy przy stole. Peter oznajmił nam, że jutro o jedenastej mamy spotkanie z kobietą od sukien ślubnych.
- Widzę, że zająłeś się wszystkim - szepnęłam mu na ucho. - Dziękuję. 
- Nie ma za co. 
- Okey, to wy sobie siedźcie, a ja muszę wyjść z Largo - powiedziałam głośniej.
- Pójdę z tobą - zaoferował się chłopak. - Idziecie też? - zwrócił się do dziewczyn. 
- Nie, my idziemy spać - moja kuzynka uśmiechnęła się do mnie. Wiedziałam co miała na myśli. 
Chwilę później byliśmy na dworze. Peter wziął ode mnie smycz, a drugą ręką złapał moją rękę.
- Tęskniłem za tobą - szepnął ściskając mocniej moją dłoń. 
- Ja też. Za tymi śniadaniami - dodałam. 
- A ja myślałam, że za mną...
- Za tobą też - powiedziałam opierając głowę o jego ramię.
Wieczór był ciepły. Nie chciało mi się wracać do domu. Czując ciepłą dłoń Petera przypomniał mi się Harry. Jak on mógł tak ze mną postąpić? On był moją największą miłością. Większą niż Niall. Niedawno uświadomiłam sobie, że kochałam go bardziej niż mojego chłopaka. Oboje cierpimy przez naszą miłość. Pewnie miłość zawsze daje cierpienie. Lepiej by było gdybym walnęła głową w ścianę niż zakochała się. Przynajmniej mniej boli. 
Z zamyślenia wyrwał mnie Peter obejmując mnie w pasie i mówiąc:
- O czym tak myślisz?
- O moim życiu. 
- Nie chcę byś teraz o tym myślała. Chcę byś tu odpoczęła i zapomniała o wszystkim. Wiem, że miałaś ostatnio dużo stresu. Wiem o artykułach. 
Spojrzałam na niego, ale nie powiedziałam nic. Wróciliśmy do domu. 
- Jesteś zmęczona? - zapytał. 
- Tak. Wiesz... te kilka godzin różnicy czasu robi swoje. 
- To dobranoc - powiedział. Przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.
- Dobranoc. 
Będąc w swoim pokoju przebrałam się i położyłam. Byłam naprawdę zmęczona. Czułam jak powieki same mi się zamykają. Szybko zasnęłam.
Obudziłam się wypoczęta. Czując się tak wspaniale byłam pewna, że jest bardzo późno i zaspałyśmy na spotkanie w sprawie sukienki ślubnej. Zerwałam się z łóżka. Spojrzałam na szafkę stojącą obok. Zegarek stojący na niej wskazywał szóstą.  Boże, zapomniałam o tych głupich strefach czasowych. Położyłam się z powrotem. Zdziwił mnie jednak fakt, że była zupełna cisza. Largo nie upominał się o wyjście na dwór. Gdzie on jest? Kładąc się spać miałam go obok siebie. Teraz pokój był pusty. A jeśli on dorwał Demona? I zostanie z kota tylko futro? O Boże.
Po cichu wyszłam z pokoju i rozejrzałam się. Zeszłam na dół. W jadalni siedział Peter pijąc kawę i robiąc coś na komputerze. Largo leżał obok niego. Podeszłam do chłopaka. Nie zauważył mnie. Objęłam go od tyłu i zapytałam:
- A ty czemu nie śpisz?
- Bo to nie moja pora żebym jeszcze spał. A ty?
- Moja też nie. Szukałam Largo.
- Byliśmy na spacerze i na zakupach. Zrobię ci kawę.
- Dzięki. Znowu mnie przyzwyczajasz.
Peter tylko uśmiechnął się. Obserwowałam go jak robi kawę, a potem stawia przede mną kubek całując mnie w czubek głowy po czym  powiedział:
- Obiecałem, że będę robił ci śniadania.
Poszedł do kuchni i wrócił z kanapkami z Nutellą. Widząc te kanapki poczułam smutek. Przypomniało mi się jak Peter był w Holmes Chapel. Był też Harry. Nie, nie mogę o nim myśleć. A zwłaszcza gdy jestem tutaj, w Nowym Jorku. Nie mogę sprawiać przykrości Peterowi swoim smutkiem.
Chłopak wyłączył laptopa i zapytał:
- Co się stało?
- Nic - odparłam posyłając mu uśmiech.
Zjadłam i poszłam wziąć prysznic. Będąc w samym ręczniku poszłam obudzić dziewczyny. Angela nie spała. Rozmawiała przez telefon z Liamem. Poszłam do pokoju Alex. Dziewczyna leżała blada. Podeszłam do niej i zapytałam:
- Alex, co się stało?
- Nic. Czemu pytasz?
- Widzę jak wyglądasz.
- Jess... nie będziesz się śmiać?
- Jasne, że nie!
- Wiesz... nie wiem jak ci to powiedzieć. Ale czym bliżej do ślubu... tym bardziej się boję. Nie wiem czy powinnam wychodzić za Zayna...
- Dlaczego nie wiesz?! - zapytałam zdziwiona. - Coś się stało? Zdradził cię?
- Nie... Ale...
- Nie kochasz go?
- Kocham! Nawet nie wiesz jak bardzo! Ale powinniśmy jeszcze poczekać. Po co my się spieszymy?
- Bo się kochacie! On chce mieć pewność, że będziesz z nim na zawsze. A teraz wstawaj i nie gadaj głupot.
- Okey, okey, idę pod prysznic.
Poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się i zeszłam na dół.
- Peter, a co zrobimy z Largo? - zapytałam chłopaka siedzącego w salonie.
Chłopak uśmiechnął się i powiedział:
- Zamkniemy jego i Demona w jednym pomieszczeniu.
- Tak bardzo chcesz mieć kapcie z kota?
- Mylisz się. Oni już się pogodzili!
- Jak? - zapytałam zdziwiona.
- Siedzieli dzisiaj oboje u mnie na kolanach.
- Mimo to i tak nie zostawiłabym ich razem samych.
- To zamknę kota w swoim gabinecie. Nie martw się. Przeżyje - dodał widząc moją smutną minę.
W tym momencie z góry zeszły dziewczyny. Zjadły śniadanie i pojechaliśmy wybierać sukienkę. Peter przedstawił nas właścicielce salonu, a potem pojechał do pracy. Kobieta oraz jej asystentka zaczęły doradzać Alex. Dziewczyna zaczęła przymierzać kolejne kreacje. Gdy minęły dwie godziny, a Alex jeszcze się nie zdecydowała ja już miałam dość. Z nudów chodziłam i przeglądałam różne sukienki. Ta biel zaczęła razić mnie w oczy. W pewnym momencie widząc długą, śliczną sukienkę postanowiłam ją przymierzyć. Po chwili stałam przed lustrem. Podeszła w sukience do Alex i powiedziałam:
- Ja już mam, a ty?
- A ja nie - mruknęła. - Twoja jest śliczna.
- Okey, to ja zdejmę i ty ją przymierzysz.
Alex uśmiechnęła się. Idąc w kierunku przymierzalni usłyszałam z radia, które ciągle grało w salonie, głos dziennikarza, który zapowiadał, że dzisiejszą listę przebojów poprowadzi One Direction. Po tych słowach chłopacy z zespołu przedstawili się i Zayn zapowiedział pierwszą piosenkę dodając dedykację dla jego narzeczonej.
Zatrzymałam się na chwilę i odwróciłam. Spojrzałam na Alex. Uśmiechnęłam się. Podeszłam do niej  i powiedziałam:
- Widzisz jakie to piękne? Ty szukasz sukienki, a Zayn zapowiada piosenkę dedykując ją dla ciebie. A ty twierdzisz, że jest za wcześnie na ślub.
Przytuliłam ją po czym skierowałam się do przebieralni. W tym momencie usłyszałam w radiu:
- O, mamy kolejnego słuchacza - powiedział prowadzący. - Witamy.
- Hej, chłopaki - usłyszałam głos Angeli w radiu.
- O, cześć kochanie! - powiedział Liam.
Zamiast zdejmować sukienkę wyszłam z przebieralni śmiejąc się.
- Nie mogłaś zadzwonić do niego wcześniej? - szepnęłam.
Moja kuzynka pokręciła przecząco głową. Mówiła dalej:
- Harry, mam prośbę, ok?
- Jasne, Angela! - powiedział Styles.
- Mógłbyś zadedykować jakąś piosenkę dla Jess, która z nudów przymierza suknie ślubne?
Chłopacy słysząc to wybuchnęli śmiechem.
- Nie wiedziałem, że z nudów mierzy się suknie ślubne - powiedział Liam.
Słowa, które usłyszałam z ust Angeli zmyły uśmiech z mojej twarzy. Odwróciłam się i poszłam do przebieralni. Harry w tym momencie powiedział:
- Jess, jestem pewny, że w tej sukience wyglądasz pięknie. A dla ciebie teraz nasza najnowsza piosenka "Little Things" - słyszałam, że przy wymawianiu tytułu jego głos się załamał.
Stałam w sukience i słuchałam piosenki. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy. Nie spodziewałam się, że ta piosenka tak mnie wzruszy. Zdjęłam białą kreację i wróciłam do dziewczyn. Podałam ją Alex. Poszła ją przymierzyć, a ja powiedziałam do Angeli:
- Dlaczego mi to zrobiłaś? - nie byłam zła. Byłam załamana.
- Bo jesteś głupią kretynką, która nie umie się przyznać przed samą sobą, że kocha Harrego!
Rozpłakałam się, a kuzynka przytuliła mnie. Miała rację.
- Angela, ty nic nie rozumiesz - szepnęłam. - To prawda, że go kocham, ale nie mogę z nim być.
- Okłamujesz sama siebie. Nawet nie spróbowaliście, a już mówisz, że nie możesz.
- Próbowałam z Niallem i wiesz jak wyszło. Nie chcę przeżywać tego drugi raz.
- Jess, ty się po prostu boisz! Boisz się miłości! Boisz się zaangażować!
- Ja nie chcę miłości. Ona tak zajebiście boli.
W tym momencie z przebieralni wyszła Alex.
- Wyglądasz ślicznie - szepnęłam widząc ją. - Musisz ją wziąć!
- Ale ona miała być twoja więc ja nie mogę - powiedziała dziewczyna.
- Ale ja jej nie potrzebuję. Będę szczęśliwa wiedząc, że będziesz w nią ubrana w najważniejszym dniu twojego życia. A tak w ogóle to ja jestem twoim świadkiem i każę ci ją wziąć!
Alex uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
- Dziękuję Jess - szepnęła.
Gdy dziewczyna przebierała się, w salonie pojawił się Peter.
- I jak tam? - zapytał.
- Wreszcie wybrałyśmy.
Alex dała sukienkę do zapakowania i wybierałyśmy dodatki. Gdy już wszystko miałyśmy dziewczyna skierowała się do kasy. Zapłaciła i wzięła swoje rzeczy. Podziękowaliśmy i skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Nagle Alex zatrzymała się.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Źle się czuję.
W tej samej chwili dziewczyna osunęła się na ziemię. Była zimna i biała jak ściana. Byłam przerażona. Peter wezwał pogotowie, które zabrało Alex do szpitala. My również tam pojechaliśmy. W czasie rozmowy z lekarzem dowiedzieliśmy się, że dziewczyna musi zostać na badania. Muszą wykluczyć nawrót choroby. Lekarz wiedział co ona przeszła. Zaczęłam bać się, że choroba wróciła.
Poszliśmy do sali gdzie leżała. Była przerażona. Widząc nas rozpłakała się.
- Przestań! - powiedziałam podchodząc do niej. Przytuliłam ją i dodałam:  - Wszystko będzie dobrze. Zadzwonić do Zayna?
- Nie! Nie martw go.
- Mówiłam żebyś się nie przejmowała. To wszystko przez stres. To ja jednak powiem Zaynowi, ok?
- Nie. Od jutra mają kilka koncertów w Nowym Jorku to może mu powiem.
- Okey. Lekarz mówił, że wstępne wyniki będą za dwie godziny.
- Wiem, mi mówił to samo. Ale wszystkie będą dopiero jutro. Jedźcie do domu. Jak będę coś wiedziała to dam wam znać.
Pożegnaliśmy się z nią i wyszliśmy ze szpitala. Pojechaliśmy do domu. Bałam się efektów zostawienia Largo w domu. Będąc na miejscu nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Szybko weszliśmy do środka. Psa nie było w salonie. Słyszeliśmy jednak jego głośne skomlenie. Poszliśmy za źródłem dźwięku. Szczeniak leżał przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu Petera. Uśmiechnęłam się widząc to. Ukucnęłam i zawołałam go do siebie. Wskoczył mi na ręce, a chłopak otworzył drzwi. Z gabinetu wyszedł Demon. Pies widząc kota wyrwał mi się i podbiegł do niego. Wąchał go i merdał ogonem.
- Mówiłem, że się pogodzili? - powiedział Peter.
- Zaczarowałeś mi psa.
- Szkoda, że ciebie nie mogę - szepnął mi na ucho. - Chodźcie, zrobię kawę - dodał głośniej.
- A my zrobimy coś do jedzenia - powiedziałam.
Poszliśmy do kuchni. Razem z Angelą zaczęłam robić spaghetti, a chłopak zrobił Latte. Pijąc je czekaliśmy aż obiad będzie gotowy. Po obiedzie poszliśmy na spacer. Zadzwoniliśmy również do Alex. Miała już wstępne wyniki. Nie potwierdzały na sto procent powrotu choroby na co odetchnęliśmy z ulgą. Zapytaliśmy czy czegoś potrzebuje. Odpowiedziała, że nie. Gdy rozłączyliśmy się poczułam dziwny lęk o jej zdrowie. Jednak prędko odgoniłam negatywne myśli. Wróciliśmy do domu. Peter pojechał jeszcze do pracy. Powiedział, że będzie dopiero późnym wieczorem. Zostałyśmy same. Włączyłyśmy sobie horror. Obie bałyśmy się, ale mimo to chciałyśmy go obejrzeć. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk nadejścia wiadomości. Odblokowałam klawiaturę i zobaczyłam, że mam pięćdziesiąt trzy wiadomości. "Przepraszam", "wybacz mi", "nie gniewasz się?", "Wiem, że się gniewasz ;c" "Jess, błagam odpisz jeśli się nie gniewasz za tą piosenkę" i tym podobne. Nie czytałam wszystkich. Odpisałam:


Dziękuję za piosenkę. Była piękna. Nie gniewam się. 


Wysłałam po czym wróciłam do oglądania filmu. Po kilku sekundach dostałam kolejną wiadomość:
Mało nie umarłem! Dziękuję! Już mi serce pękało ze strachu.


Nie odpisałam już. Kontynuowałam oglądanie. Jednak męczyła mnie jedna myśl. Alex jest w szpitalu, a Zayn nic o tym nie wie. Myślę, że powinnam z nim porozmawiać. Powiedziałam o tym Angeli. Poparła mnie. Poszłam do kuchni by nie przeszkadzać mojej kuzynce i wybrałam numer Malika. Nie odbierał. Spróbowałam jeszcze kilka razy. Nadal nic. Wybrałam numer Harrego. Po kilku sygnałach odebrał mówiąc:
- Hej, Jess. 
- Hej. Jest Zayn obok ciebie?
- Jest. Coś się stało?
- Chciałbym z nim porozmawiać. 
- Aha - mruknął Harry smutno. - Szkoda, że nie ze mną. 
- Oj, Harry....
- Hej, Jess - usłyszałam głos Zayna. - Co się stało?
- Gdzie masz swój telefon?
- Zostawiłem w pokoju. Mamy spotkanie z Paulem. 
- A, to nie przeszkadzam. Zadzwonię później. 
- Nie przeszkadzasz! 
Opowiedziałam mu o całym zajściu. Był przerażony bardziej niż ja. 
- Zayn, nie rób dziś żadnych głupot. Jutro będziecie w Nowym Jorku, tak?
- Tak.
- Jutro Alex wychodzi, ale chciałam żebyś o wszystkim wiedział. Nie mów Alex, że dzwoniłam do ciebie. Proszę. Obiecałam jej, że nie będę cię martwić. Jednak nie mogłam ci nie powiedzieć. 
Opowiedziałam mu również o pięknej sukience. Poprosiłam by dał mi jeszcze Harrego. 
- Harry, proszę cię byś pilnował Zayna, dobrze? 
- Co się stało?
- Alex zasłabła i leży w szpitalu. Ale jutro wychodzi więc pilnuj Zayna. Zrobisz to dla mnie?
- Wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko.
- Dziękuję. 
- Jess...
- Tak? 
Harry milczał. 
- Jesteś? - zapytałam. 
- Wiem, że pojutrze masz urodziny. Spotkamy się?
- O cholera! Zapomniałam o nich. Ale jestem stara...
- A wiesz jak ja kocham tą sta.... - przerwał. - Dorosłą Jess - dokończył.
Roześmiałam się. 
- Kocham jak się śmiejesz. 
- Czy jest coś czego we mnie nie kochasz?
- Jest. 
Zdziwiłam się. 
- Nie lubię twojej upartości. 
- Pfff. 
- To spotkamy się?
- Nie wiem, Harry. 
- Chociaż na pięć minut! Proszę. 
- Nie, Harry. To nie jest dobry pomysł. Dobranoc. 
Rozłączyłam się zanim zdążył coś powiedzieć. Wróciłam do Angeli i opowiedziałam o rozmowie z Zaynem. Gdy skończyłyśmy oglądać film zrobiłyśmy sobie kolację. Nakarmiłam również zwierzaki. Po czym wyszłam z Angelą na spacer z Largo. O tej porze wiele osób wychodziło ze swoimi pupilami. Dziwnie się czułam. Dobrze, że moja kuzynka była ze mną. Przyzwyczaiłam się już do spokoju w Holmes Chapel, a tutaj każdy gdzieś się spieszył. 
W pewnej chwili minęły nas dwie nastolatki również z psem. Posłały nam uśmiech. Po chwili jednak wróciły i podeszły do nas. 
- O mój Boże! Ty jesteś dziewczyną Liama! - powiedziała jedna. - A ty jesteś Jess, prawda? - zwróciła się do mnie.
Dziewczyna była podekscytowana.
- Tak, to ja - mruknęłam. Byłam przygotowana na ich atak i wyzwiska.
- Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę! Zawsze chciałam cię poznać! Ciekawiło mnie kim jest dziewczyna, którą tak bardzo kocha Harry! Dacie nam autograf? Możemy zdjęcie?
Spojrzałam zdziwiona na moją kuzynkę. 
- Jasne! - powiedziała Angela. 
Nastolatka podała mi kartkę. Trzęsły mi się ręce i nie wiedziałam co napisać. Jedyne co przyszło mi do głowy to napis "Marzenia się spełniają. Uwierz.". To samo jej napisałam oraz jej koleżance. Potem zrobiłyśmy sobie zdjęcie. Dziewczyny były szczęśliwe, a ja miło zaskoczona. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Odchodząc dziewczyna odwróciła się jeszcze i powiedziała:
- Jess, daj mu szansę. On cię naprawdę kocha. Chciałabym być na twoim miejscu. 
Oj, uwierz. Nie chciałabyś. Nie powiedziałam nic. Posłałam jej jedynie uśmiech. 
- A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego! - dodała. 
- Mmm... dzięki. 
Nie spodziewałam się, że wiedzą nawet kiedy mam urodziny. Angela śmiała się ze mnie. Wracając do domu myślałam o słowach dziewczyny. Moja kuzynka również zaczęła mi tłumaczyć, że powinnam dać mi i Harremu szansę. Nie mówiłam nic. Będąc w domu postanowiłyśmy iść już spać. 
Leżąc w łóżku walczyłam z myślami. Walczyłam z uczuciem, którym darzyłam Stylesa. Tak bardzo chciałabym wymazać go z pamięci. Wyczyścić pamięć jak w komputerze. Nie mogłam sobie poradzić z tym wszystkim. Bałam się związku z Harrym. 
Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić po pokoju czując dziwny lęk. Chciałabym móc komuś się wygadać. Angela i Alex nie rozumiały mnie. Zresztą, nikt nie zrozumie człowieka jeśli sam nie doświadczy tego co on. 
Zeszłam na dół do kuchni. Wyciągnęłam z szafki słoik Nutelli i poszłam do salonu. Po kilku łyżeczkach kremu miałam już dosyć. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał dwudziestą trzecią. Petera nadal nie było. Szkoda. Tak bardzo chciałabym się w niego wtulić. Chociaż na kilka sekund. Przy nim czuję jakby wszystkie problemy znikały. 
Odstawiłam słoik na stół i położyłam się na kanapie. Po chwili poczułam jak wskakuje na mnie Demon. Zaczął się łasić i mruczeć. Przytuliłam go. Pachniał Peterem. W pewnym momencie zasnęłam. 
 W nocy obudził mnie Largo, który na mnie wskoczył. Nieprzytomna rozejrzałam się po salonie. Byłam przykryta kocem. Obok mnie siedział Peter w dresie. 
- Która godzina? - zapytałam.
- Minęła trzecia.
- To dlaczego jeszcze nie śpisz?
- Byłem pobiegać z Largo. 
- Wariat. 
Położyłam głowę na jego kolanach. Głaskał mnie po włosach. Czułam się jak małe dziecko. 
- Jess...
- Mhm?
- Pójdę wziąć prysznic.
- Nie, bo mi tak wygodnie. Nie zostawiaj mnie.
- To zaraz wrócę i położysz się tak znowu. 
- Masz pięć minut.
Gdy chłopak poszedł do łazienki przykryłam się kocem i zamknęłam oczy. Nie chciało mi się iść na górę. Leżąc tak przypomniał mi się moment ze sklepu. Piosenka dla mnie. "Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach..." Czy jak to leciało. Boże, ten świat jest taki niesprawiedliwy. Odchodzą ludzie, których kochamy. Mnie zostawił Niall, Petera zostawiła Emma. Też pewnie bym nie żyła jak Emma gdyby nie moja mama. Kocham Harrego, ale nie mogę z nim być. Wspaniale czuję się z Peterem, ale to chyba nie jest miłość. 
W tym momencie na kanapie usiadł Peter. Podniosłam się i położyłam głowę na jego torsie.Uwielbiałam czuć jego oddech i bicie serca. Objął mnie. Włączył pilotem wieżę i usłyszeliśmy cichą muzykę. Z głośników popłynęły dźwięki "Lullaby" Nickelback. Tak bardzo kocham tą piosenkę. 
Chłopak obniżył się żeby było nam wygodniej. W pewnej chwili położył się przytulając mnie. Cały czas moja głowa leżała na jego klatce piersiowej. Przykrył mnie kocem i głaskał po głowie. Wszystkie problemy odpłynęły, a ja wraz z nimi. Oboje zasnęliśmy.

18 komentarzy:

  1. Ja zamiast spać czytam twojego bloga ;]
    Pamiętam jak był 47 rozdział a teraz jest 99 :D
    kocham twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Następny to będzie już 100.. Awwww <3 może Jess uświadomi sobie w końcu ze powinna dać Harry'emu szansę <3 #Roxana_169

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAA : O Zaraz setka ! Więc tak , nie wiem już co napisać , ale powiem , że rozdział jest zajebardzosuperświetniecudnofajowski ! Nie będę się tu więcej rozpisywać. ,jak to robiłam w poprzednich komentarzach , bo to się za długo czyta c: Także wiedz , że kochamuwielbiamkocham twojego bloga <3

    Btw. Niech Jess Da mu szansę. ,no ! Już znowu liczyłam że im wyjdzie .... Yh.....
    @Claudie_Schmidt

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, ale super rozdział :) tylko prosze Cię, żeby Alex nie była znowu chora :(( Zayn się załamie :(( Proszę Cię :) i standardowo Proszę Cię, aby Jess w końcu była z Harrym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Matkoooo już niedługo setka :D . Niech ona będzie z Harrym bo ja już się załamuje psychicznie noo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio Ci ktoś napisał że to opowiadanie jest jak moda na sukces , tyle odcinków . A ja tam się z tego ciesze ! i niewiem co zrobię kiedy zakończysz to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Znowu jak zwykle świetny . Peter jest i ja sie cieszę . Niech u niego zostanie ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne ;d Czekam na NN :D
    ( już nawet nie wiem co pisać .~!):D

    OdpowiedzUsuń
  9. nie chce myslec co ze soba zrobie jak skonczysz . ;C
    kocham Cie kobieto , uzalezniasz... <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ze względu ,iż to już 100 rozdział chcę choć nie błagam żeby Jess dała szansę Harremy Ploseeeeeeeee :D


    SARA ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham <3 niech w setnym w końcu pocałuje się z Hazzą i niech będą razem błągaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Piszzzzzz <3. Szybko . <3 Wspaniałe. Nie mogę sie doczekac nexta <3 .

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG, martwię się o Alex. :< to jest chyba jeden z niewielu blogów, które czytam z takim zapałem. O_o <3

    OdpowiedzUsuń
  14. no błagam dodaj setny rozdział, a będziesz miała 69 komentarzy już ja się o to postaram :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny! Czekam na 100 <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojojojjj.. Alex trzymaj się jakoś ;c Zayn cię kocha <3

    Ogólnie, jestem ciekawa miny Jess na ślubie, kiedy dowie się, że Harry jest drugim świadkiem :o


    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń