niedziela, 27 stycznia 2013

112. You're impossible to resist...

Przepraszam, że nie dodałam tydzień temu, ale mam ferie i miałam totalnego lenia. Ale od jutra szkoła więc będzie już normalnie. 
Kolejna sprawa. NIE UDOSTĘPNIAM BLOGÓW. Wiem, że może jestem chamem, ale ja przez rok dochodziłam do tego co mam teraz. Nikt nie chciał mi pomóc. Także przepraszam. 
Nie czytam blogów. Po prostu mieszają mi w głowie i nie chcę żeby potem było, że się wzoruję.
Nie, nie będę redaktorką. Sama mam problem z jebaną interpunkcją. Niby. Jasne, jasne xD Ja wiem swoje i nie mam. To nauczyciele tak mówią. Ja nie mam xD
------
 O dziesiątej obudził mnie Harry przytulając mnie i szepcząc:
- Jess, przepraszam.
- Mhmm.
- Nie gniewasz się na mnie, kochanie?
- Nie. Daj mi spać.
- Ale naprawdę mi wybaczasz?
-Harry, śpij.
- Nie mogę. Umieram.
- Mhmm.
- Cieszysz się, że umieram?
- Mhmm.
- Nie kochasz mnie?
- Nie, bo nie dajesz mi spać.
- Bo ja umieram. Głowa mnie boli, chcę pić – wyliczał.
- A ja jestem w ciąży! Bolą mnie plecy i chcę spać!
Przytulił mnie mocno i pocałował. Po chwili wstał i poszedł do łazienki. Mi odechciało się spać. Gdy wrócił Harry ja poszłam wziąć prysznic. Założyłam spodnie od dresu Harrego i jego koszulkę. Wracając do pokoju zauważyłam, że chłopaka nie ma. Zeszłam na dół. Styles robił śniadanie. Reszta spała. Usiadłam na szafce i chwyciłam szklankę z sokiem stojącą obok. Chłopak podszedł, objął mnie mocno stając między moimi nogami, przytulił się do mojego brzucha. Po chwili wziął tacę z jedzeniem i poszliśmy na górę. Po zjedzonym posiłku Harry odezwał się:
- Jess, proszę cię. Nie wyjeżdżaj jutro. Pojedź ze mną w trasę.
- Harry, rozmawialiśmy o tym. Dobrze wiesz, że mam kolejną wizytę u lekarza. A poza tym mam pracę. Muszę dziś napisać artykuł.
- Ale tak tylko kilka dni. Chcę być przy tobie i przy naszym dziecku.
- Proszę cię. Nie utrudniaj mi wyjazdu.
- Jess, ale ja nie chcę być bez ciebie. Bez was – poprawił. - Ja dopiero ciebie odzyskałem, a ty już wyjeżdżasz. Boję się ciebie stracić – mówiąc to miał łzy w oczach.
Wstałam i usiadłam mu na kolanach. Przytuliłam go do siebie. Chłopak objął mnie.
- Harry, jesteśmy i będziemy razem.
- Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz.
Słysząc te słowa przeszły mnie dreszcze. Słowa, które powiedział Styles sprawiły, że przypomniał mi się związek z Niallem.
- Obiecaj mi – powtórzył Harry.
- Nie mogę – wstałam i podeszłam do okna.
- Chcesz ode mnie odejść?
- Nie.
- Jess, wiem że tak. Dlatego nie chcesz mi obiecać. Poznałaś kogoś?
- Nie – powiedziałam. Patrząc za okno, kontynuowałam: - Pamiętasz jak byłam z Niallem na naszych pierwszych wakacjach? Błagał wtedy żebym obiecała, że nigdy go nie zostawię. Dobrze wiesz jak wszystko się skończyło.
- Boże, znowu ten Niall! Czy ja zawsze będę musiał przez niego cierpieć?! - podszedł i objął mnie po czym dodał: - Ja nie gustuję w takich dziewczynach jak Stella. Ja kocham tylko ciebie. Od zawsze ciebie kochałem. Dobrze o tym wiesz.
- Nie. Wcześniej kochałeś Caroline.
- Kochanie, czy możemy zapomnieć o przeszłości? Będziemy mieli dziecko.
- Mówię tylko jak było.
- Jeśli już wspominasz to powinnaś pamiętać, że od zawsze cię kochałem i robiłem wszystko by być jak najbliżej ciebie.
- Ale ty jednak do Caroline goniłeś jak tylko zadzwoniła.
- Zerwałem z nią...
- A właśnie, że nie bo to ona cię rzuciła – przerwałam mu.
- A ty byłaś zajęta, bo byłaś z Niallem. Z nim pojechałaś na wakacje, a ja umierałem.
- Ale na początku byłam wolna – nie dawałam za wygraną.
- A wiesz co ja przeżywałem, gdy media huczały o tobie i Niallu? O jego oświadczynach, o mierzeniu obrączek?
- Tak? A co czułeś?
- Jess, jesteś wredna.
- Przecież mówisz, że mnie kochasz. A kto zabierał cię pijanego znad rzeki? 
- Uderzyłaś mnie wtedy!
- Bo zasłużyłeś!
- Wiesz, Jess? Jednego żałuję.
- Czego?
- Że nie przyjechałem do ciebie jak byłaś pijana i wypisywałaś do mnie. Później zadzwoniłaś i kazałaś mi przyjechać na seks. Gdybym wtedy przyjechał...
- Wykorzystałbyś mnie pijaną?
- Oczywiście. Ty kochałaś mnie, ja kochałem ciebie. A pamiętasz nasz pierwszy pocałunek?
- Nie, nie pamiętam.
- Nad rzeką. Padał wtedy deszcz – jeszcze mocniej mnie przytulił i dodał ciszej: - Kocham Cię, Jess.
Namiętnie mnie pocałował. Bawiąc się moimi włosami znów się odezwał:
- Muszę iść kupić jakieś tabletki. Głowa dalej mi pęka, a w domu nic nie ma. Pójdziesz ze mną?
- Nie mogę teraz. Muszę szybko wysłać artykuł.
- Okey, to ja idę a potem gdzieś cię zabiorę.
- Gdzie?
- Niespodzianka – powiedział całując mnie w policzek i wychodząc.
Gdy zostałam sama, włączyłam laptopa i myślałam nad artykułem. Jakiś czas temu obiecałam szefowej, że jeśli w moim związku coś się zmieni to napiszę o tym w naszej gazecie. Wczoraj po koncercie napisałam do Tonego. Miała być wzmianka o moich zaręczynach i o tym, że sama napiszę artykuł o moim związku z Harrym. Nie wiedziałam jak zacząć. Pół godziny później miałam już wszystko gotowe. Poinformowałam, że jestem w ciąży oraz że od pewnego czasu jestem ze Stylesem. W artykule napisałam jak byłam traktowana przez media oraz fanów. Podkreśliłam, że Eleanor pomogła mi wszystko przezwyciężyć. Zrobiłam zdjęcie pierścionka oraz dołączyłam zdjęcie USG. Wysłałam wszystko na adres Tonego. Wyłączyłam laptopa i położyłam się. Bolał mnie brzuch i było mi niedobrze. Obróciłam się na bok. Nie wiem dlaczego, ale wróciły mi wszystkie wspomnienia. Myśląc o Harrym zrobiło mi się go żal. On naprawdę zawsze starał się bym nie była smutna. Pamiętam list, który napisał mi. Nigdy nie zapomnę jego oczu na dworcu, gdy wyjeżdżałam. Gdy Niall mnie rzucił to właśnie Harry cały czas czuwał nade mną. Pamiętam jak sprawdzał mi ręce. Nic mu to nie pomogło. I tak próbowałam odebrać sobie życie. Spojrzałam na swoje ręce. Nie chcę by moje dziecko zapytało kiedyś o moje blizny. Moje rozmyślania przerwały otwierające się drzwi. Nie spojrzałam w ich stronę. Po kryjomu otarłam łzy.
- Kochanie, coś się stało? - zapytał Harry siadając na łóżku.
- Nie, kochanie – powiedziałam odwracając się w jego stronę. Widząc wielki bukiet róż zdziwiłam się.
- Jess, chciałem cię przeprosić.
- Za co?
- Za to, że byłem pijany i za dzisiejsze wspomnienia. Kocham cię. Bardzo mocno cię kocham. Przepraszam, że nie daję ci poczucia bezpieczeństwa i że nie ma mnie ciągle przy tobie.
Położył kwiaty obok i przytulił mnie mocno. Poczułam, że spływają mu łzy.
- Harry, co się dzieje?
- Nic. Jestem szczęśliwy, że przyjęłaś moje oświadczyny. Bałem się, że nie zgodzisz się.
- Za bardzo cię kocham. Przecież wiesz, że kochałam cię od zawsze.
Pocałowałam go.
- Harry – powiedziałam, a chłopak spojrzał mi w oczy. - Nie gniewasz się za ten pierścionek?
- Mam być szczery?
- Jak najbardziej.
- Jestem z ciebie dumny. Zaskoczyłaś mnie wczoraj. I wiesz co? Nie podziękowałem ci za prezent.
Spojrzał na bransoletkę i pocałował mnie.
- Jess, pojedziemy do Holmes?
- To ta niespodzianka?
- Nie. Niespodzianka po drodze. Ale pojedziesz?
- Jasne. Stęskniłam się za Gemmą.
- Szkoda, że za mną tak nie tęsknisz.
- Harry, tęsknię. I to bardzo.
- To pojedziesz ze mną?
- Mówię, że pojadę.
- Ale teraz mi chodziło o trasę.
- Boże, ty to mieszasz.
Wyszczerzył się.
- Mam wizytę u lekarza.
- A potem?
- A potem pomyślimy. Harry, ale najpierw pojedziemy do moich rodziców, okey? Muszę się przebrać.
- Przecież ładnie wyglądasz w tym ubraniu.
- Mhmm. Bardzo – powiedziałam ironicznie.
Założyłam leginsy, długi sweter i pojechaliśmy do mnie. Szybko się przebrałam, a Harry wyszedł z Largo. Założyłam rajstopy, spódniczkę i bluzkę. Spakowałam kilka rzeczy, bo Styles powiedział, że zostaniemy w Holmes na noc. Zeszłam na dół i kilka minut później ruszaliśmy sprzed mojego domu. W pewnej chwili zorientowałam się, że jedziemy w złym kierunku. Ale nie odzywałam się. Czekałam na rozwój wydarzeń. Po jakimś czasie wiedziałam gdzie jedziemy. Uśmiechnęłam się. Kilka minut później Harry zaparkował nad rzeką. Wysiadł i otworzył drzwi z mojej strony. Ja również wysiadłam. Wziął mnie za rękę i mocno przytulił. Oboje spojrzeliśmy w taflę wody. Było zimno. Wiał mroźny wiatr. Styles założył mi kaptur na głowę i znów mocno przytulił.
- Od tego miejsca wszystko się zaczęło – szepnął. - Pamiętasz jak oglądaliśmy gwiazdy?
- Oczywiście, że pamiętam. I pamiętam jak się napiłeś.
- A pamiętasz jak się całowaliśmy? - zapytał prędko.
Zaczęłam się śmiać.
- Poczekaj chwilę – szepnął po czym podszedł do auta. Wrócił i podał mi różową, małą torebkę na prezenty.
Spojrzałam do środka i wyciągnęłam małą, różową sukieneczkę. Zaczęłam się śmiać i przytuliłam chłopaka.
- Ta sukienka jest dla naszej córeczki – szepnął.
- A co jak będzie chłopiec?
- To postaramy się później o córeczkę.
- Boże, Harry – jęknęłam.
- Oj żartuję.
Wróciliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Holmes. O piętnastej byliśmy na miejscu. Mama chłopaka wiedziała, że przyjedziemy. Wchodząc do domu rzuciła się na mnie Gemma.
- Cholera, jak ja za tobą tęskniłam! – powiedziała dziewczyna.
- A za mną nie? - zapytał Harry.
- A ciebie miałam przez kilkanaście lat w domu.
- Dzięki, siostra. Już wiem jak mnie kochasz.
- Oj, braciszku – przytuliła się do niego. - Wszystkiego najlepszego.
Ściągnęliśmy kurtki i przywitaliśmy się zresztą rodziny. Rodzice złożyli Harremu życzenia i dali prezent, który okazał się markowym zegarkiem. Chłopak od razu założył go na rękę. Podczas obiadu do Stylesa zaczęli dzwonić znajomi. Umówił się z nimi na wieczór. Gdy Harry rozmawiał przez telefon ja dowiedziałam się, że cała rodzina chłopaka oglądała wczorajszy koncert oraz zaręczyny. Byli szczęśliwi.
- A wiesz kto złapał Twój pierścionek? - zapytała Gem.
- Nie. Chyba nie.
- Bardziej „nie” czy „chyba”?
- Nie, nie wiem.
Dziewczyna poszła na górę i po chwili wróciła z laptopem. W tym samym momencie wrócił Harry. Gemma wcisnęła się na jego miejsce. Harry zajął moje miejsce i wziął mnie na kolana.
- A ty co znowu wymyśliłaś? - zapytał patrząc na siostrę.
- Chcę pokazać Jess twoją seks-taśmę z młodzieńczych lat.
- Co? - zaczął się śmiać.
Czułam dłonie chłopaka na swoim brzuchu. Głaskał mnie po nim. Gemma zalogowała się na Twittera i pokazała nam zdjęcie, które retweetowała. Była na nim mała dziewczynka, która na szyi miała łańcuszek z moim pierścionkiem. Widząc to uśmiechnęłam się. Dziewczynka miała sześć lat. Pierścionek dostała od swojej starszej siostry. Obie były fankami One Direction. Obie były na koncercie. Są z Londynu.
- Patrz na to – powiedziała Gemma pokazując inne zdjęcie.
Dziewczynka trzymała kartkę, na której narysowane było serduszko i napisane było „One Direction”.
- Boże, ona ma rączkę w gipsie – powiedziałam.
- Daj mi to na chwilę – powiedział Harry biorąc laptopa od siostry.
Wylogował się i zalogował się na swoje konto. Odszukał dziewczynkę i kliknął „Follow”. Napisał do niej DM:


Ja i Jess jesteśmy bardzo szczęśliwi, że to właśnie Wy macie pierścionek. Buziaki dla Twojej siostry. Niech wraca szybko do zdrowia, a pierścionek niech przyniesie Jej szczęście. Pozdrowienia od Jess i ode mnie xx


Wysłał i wylogował się. Oddał laptopa siostrze.
- Ty też masz Twittera, nie? - zapytała Gemma.
- Skąd wiesz?
- Bo ostatnio followałam Alex i Angelę i widziałam, że ty je follujesz. Ciebie też folluję.
- O, naprawdę? Dawno mnie tam nie było.
- Jess, naprawdę masz? - zapytał Harry.
- Mam.
- I ja nic o tym nie wiem?
- A musisz wiedzieć?
- Też chciałbym ciebie follować.
- A ja nie chcę – powiedziałam uśmiechając się i patrząc na Harrego.
- Ale jesteś moją narzeczoną.
- I co z tego?
- Bo ciebie kocham i masz dać mi swoją nazwę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Podaj mi – powiedział Harry wyciągając komórkę.
- Nie.
- Kochanie...
- Wiem, że mnie kochasz.
Zaczęłam obierać pomarańczę rozmawiając z Gemmą oraz z rodzicami Harrego.
- Gem, podaj mi jej nazwę – szepnął chłopak.
- Chyba zwariowałeś, braciszku!
W tym momencie zadzwonił telefon Harrego. Styles wstał i wyszedł, a jego mama zaczęła wypytywać o moje zdrowie i zdrowie dziecka. Opowiedziałam jej o ostatnich wynikach. Zaczęliśmy śmiać się, bo powiedziałam o dzisiejszym prezencie. Opowiedziałam również o moich dolegliwościach. Mama Harrego słysząc to zaczęła wspominać swoją ciąże. Powiedziała również jak w nocy Harry nie chciał spać. Dopiero po pół roku nauczył się spać w nocy. Boże, mnie też to czeka?! Zaczynam się bać. Gdy kończyliśmy herbatę Gemma powiedziała:
- Chodźmy do mnie. Coś ci pokażę.
Wstałyśmy i poszłyśmy na górę. Będąc w pokoju dziewczyny usiadłam na fotelu.
- To co chciałaś mi pokazać? - zapytałam.
- Nic. Po prostu chciałam z tobą pogadać. Jakie macie plany na dziś?
- Żadne.
- No jak żadne skoro chłopacy szykują Harremu imprezę?
- Jaką imprezę? O czym ty mówisz?
-  Pewnie Harry ci później wszystko opowie.
- Ja nigdzie nie idę. A ty jakie masz plany?
- Mam randkę.
- Naprawdę?
- Tak.
Dziewczyna pokazała mi zdjęcie chłopaka. Był naprawdę przystojny. W tym momencie do pokoju wszedł Harry.
- Kochanie muszę z tobą porozmawiać – powiedział podchodząc do mnie.
- Nie idę na żadną imprezę.
- Skąd wiesz, że o to mi chodzi? - spojrzał teraz na Gemmę i dodał: - Powiedziałaś jej?
- A było co ukrywać?
- Jess, dlaczego nie chcesz iść?
- Jestem w ciąży.
- Ale na chwilę możemy iść.
- Wiem jak u ciebie wygląda chwila – mruknęłam.
Harry ukucnął przede mną i położył głowę na moich kolanach. Zauważyłam, że jest smutny. Głaskałam go po głowie. Było mi go żal. Wiem, że nie pójdzie sam.
- Jess, chodźmy do mnie – powiedział wstając i łapiąc mnie za ręke.
Nie powiedziałam nic. Gdy byliśmy w jego pokoju objął mnie i położył głowę na moim ramieniu.
- Harry, to o której ta impreza? - zapytałam w pewnej chwili.
- O dziewiętnastej.
- I na pewno będzie twój przyjaciel, który mnie ratował?
- On wszystko organizuje.
- Fajnych masz kolegów. 
- Jess!
- Co?
- Robię się zazdrosny.
- Przestań. Miałam na myśli, że organizują ci imprezę. Dlatego są fajni.
- A ty nie chcesz iść...
- Dobrze, pójdę.
Harry złapał mnie za twarz, spojrzał mi w oczy, uśmiechnął się i delikatnie pocałował. Pociągnął mnie na łóżko i leżąc mocno przytulił. Leżąc czułam jak bolą mnie plecy. Jednak nie dawałam tego po sobie poznać. Leżałam wtulona w Harrego, który bawił się moimi włosami. Cały czas milczeliśmy, a czas biegł szybko. Nie wiem dlaczego, ale ciągle w głowie miałam wspomnienia jak rzucił mnie Niall. Czułam dziwny lęk, że tak samo będzie z Harrym. Może te wspomnienia wróciły przez moją rozmowę z Harrym rano.
- O czym myślisz, kochanie? - chłopak wyrwał mnie z zamyślenia.
- O niczym.
- Jesteś smutna?
- Nie.
- Przepraszam cię za tą dzisiejszą imprezę. Naprawdę nie musimy iść jeśli nie chcesz.
- Okey, więc nie idziemy – powiedziałam i spojrzałam na niego. Byłam ciekawa jego reakcji.
- Ale tak naprawdę? - zapytał.
- Żartowałam. Ale wiesz, że powinniśmy się już zbierać?
Chłopak zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili przerwał i wstał z łóżka z uśmiechem na twarzy. Usiadłam i czekałam aż chłopak przebierze się. Ból pleców nie ustępował. Oparłam głowę na rękach. Dopiero pierwsze miesiące ciąży, a ja już mam dosyć. Co będzie pod koniec? Chyba nie wstanę z łóżka.
- Coś się stało? - zapytał Harry podchodząc do mnie.
- Nie.
- Coś cię boli?
- Nie.
- Przecież widzę, kochanie.
- Wydaje ci się – powiedziałam wstając.
- Mnie nie oszukasz. Znam cię.
- To tylko plecy.
Przytulił mnie i zaczął głaskać po plecach.
- Och jak mi dobrze – szepnęłam.
- Widzisz? To jest jeden z powodów dlaczego powinnaś jechać ze mną w trasę.
- Ty zawsze potrafisz znaleźć jakiś powód.
- Bo wiem, że powinnaś ze mną jechać. Codziennie będę dbał o ciebie i o nasze dziecko. A poza tym El jedzie z nami więc nie będziesz się nudzić.
- A co zrobię z Largo?
- Weźmiemy go ze sobą.
Roześmiałam się.
- On zje pół hotelu!
- Obiecuję, że zawsze będę z nim wychodził. Tylko zgódź się i jedź ze mną!
- Harry, zobacz jaka ja jestem już gruba!
- Nie jesteś. To nasze dziecko. Ja kocham twój brzuch.
Stanął za mną i położył dłonie na moim brzuchu.
- Harry, ja będę tylko problemem.
- Nigdy nie jesteś i nie będziesz problemem.
- My chyba mieliśmy iść na imprezę, prawda? - zmieniłam temat.
- Szukasz wymówki by nie pojechać ze mną.
- Mylisz się. Ja chcę tylko spokoju. Porozmawiamy o wyjeździe.
Zeszliśmy na dół. Rodzice Harrego siedzieli w salonie. Gdy zakładaliśmy kurtki podeszła do nas mama chłopaka.
- Harry, opiekuj się Jess – powiedziała.
- Mamo, przecież zawsze się nią opiekuję.
- Mam nadzieję.
Wyszliśmy i kwadrans później wysiadaliśmy przed klubem. Przed budynkiem stało wiele nastolatek. Widząc Harrego zaczęły piszczeć. Chłopak przytulił mnie i poszliśmy w ich stronę. Styles robił sobie zdjęcia z dziewczynami i podpisywał im płyty. W pewnej chwili zauważyłam znane mi osoby. Zrobiło mi się słabo. Przestraszyłam się. Patrzyły na mnie z nienawiścią w oczach. Harry zauważył moje przerażenie. Przytulił mnie mocniej i zapytał:
- Coś się stało?
- Chodźmy stąd szybko. Proszę.
- Jess, powiedz mi co się stało. Błagam cię.
- Widzisz te dziewczyny po lewej stronie? Jedna z nich jest w różowej kurtce – szepnęłam mu na ucho. Kiwnął głową. - Pamiętasz jak Tom do ciebie dzwonił, że fanki mnie napadły? - znów kiwnął. - To właśnie ona kopnęła Largo i szarpała mnie. Powiedziała, że mnie zniszczy. Błagam cię, chodźmy stąd.
Weszliśmy do klubu. Było w nim dużo osób. Od razu podszedł do nas chłopak, który kiedyś uratował mnie. Przywitał się z Harrym i złożył mu życzenia.
- Jess, to jest Tom. Tom, to moja narzeczona.
Podaliśmy sobie ręce.
- Jeszcze raz dziękuję ci za tamten dzień.
- Przestań – machnął ręką.
Po chwili zaczęły podchodzić do nas inne osoby. Witały się z Harrym i składały mu życzenia. Dziewczyny przytulały mnie i gratulowały. Styles mocno ścisnął moją dłoń i poszliśmy w kierunku stolików. Tom z kolegami otwierali szampany. Każdemu podali kieliszek. Wznieśliśmy toast. Po chwili Tom postawił przed kolegą tacę z małą Muffinkę, w którą wbita była świeczka.
- Co to ma być? - zapytał Styles.
- Trzeby było powiedzieć wcześniej, że przyjeżdżasz!
Harry zdmuchnął świeczkę i szepnął coś do Toma.
- Kochanie, zaraz wrócę – powiedział dając mi całusa.
Wyszedł razem z przyjecielem, a ja zaczęłam rozmawiać z Lewisem oraz z dziewczyną, która ciągle mówiła o ostatnim koncercie. 



****H*A*R*R*Y****




Wiedziałem, że muszę coś zrobić by ochronić Jess. Tutaj się wychowałem i nie pozwolę by tutaj stała się jakaś krzywda dziewczynie, którą kocham. Widziałem przerażenie w oczach Jess. Razem z Tomem wyszedłem przed klub. Dziewczyny nadal były. Widząc mnie zaczęły krzyczeć. Podszedłem do grupki dziewczyn wśród których była ta w różowej kurtce.
- Harry, kochamy cię – usłyszałem.
- Naprawdę?
- Tak!
- Ty też mnie tak mocno kochasz jak one? - zwróciłem się bezpośrednio do dziewczyny.
- Oczywiście!
- To która z was z miłości do mnie kopała mojego psa?
- To nie my – powiedziały nastolatki. Dziewczyna w różowej kurtce milczała.
- Ale wasza koleżanka – odezwał się Tom.
- A skąd ja mogłam wiedzieć, że to twój pies? Myślałam, że to pies tej dziwki.
- Czyli oglądam się za dziwkami?
- Nie. Ona złapała cię na ciążę.
- O, naprawdę? Widzę, że znasz ją lepiej niż ja. A może to ja ją złapałem na ciążę? Może specjalnie się nie zabezpieczyłem? Skąd to wiesz?
- Bo nie jesteś taki głupi.
Widziałem nienawiść w oczach tej dziewczyny.
- No kurwa zaraz jej przypierdolę – usłyszałem Toma. Spojrzałem na niego i roześmiałem się. On również wybuchnął śmiechem.
- Uspokój się – powiedziałem do niego. Przeniosłem wzrok na dziewczynę i dodałem: - Wiesz, że przez ciebie, przez takie dziewczyny jak ty chcę odejść z zespołu? Nazywasz się Directionerką?
Wśród pozostałych dziewczyn zrobiło się głośno. Szeptały coś między sobą.
- Kocham Jess i będę z nią. Nawet nie wiesz jak cierpiałem, gdy nie wiedziałem gdzie jest. Jeszcze bardziej cierpiałem, gdy Tom zadzwonił i powiedział mi, że Jess ma przeze mnie problemy. Od zawsze ją kochałem. Mam zamiar spędzić z nią resztę życia. Wspólnie wychowamy nasze dziecko. Będziemy razem czy ci się to podoba czy nie. To nie Jess zniszczy mi karierę, ale ty. Za kogo się uważasz? - zacząłem cytować „Taken”. - Za kogo mnie masz? Kocham moich fanów. A jeśli oni mnie kochają to będą kochali też Jess. Właśnie dla fanów Jess oddała swój pierścionek. Oddała też kwiaty, które jej dałem. A ciebie byłoby na to stać?
- Przestań. Przecież ona pieprzyła się z Niallem. I pewnie nie tylko z nim – powiedziała agresywnie dziewczyna.
- A skąd ty możesz to wiedzieć? - zapytał Tom.
- A ten chłopak, z którym mieszkała w Holmes?
- Rozumiem. Według ciebie jeśli dziewczyna mieszka z chłopakiem, ma przyjaciela to znaczy, że łączy ich seks? Z takim myśleniem zajdziesz daleko.
- Ty z dzieckiem w tak młodym wieku też zajdziesz daleko.
- Ja już zaszedłem. Spójrz na siebie.
Powoli zaczynałem tracić cierpliwość. Zauważyłem również, że dziewczyny, które stały z nią w grupce zaczęły odsuwać się.
- Przemyśl wszystko. Albo się kogoś kocha i akceptuje wszystkie jego decyzje albo tak naprawdę nigdy się go nie kochało. Takie fanki jak ty utwierdzają mnie w przekonaniu, że powinienem odejść z zespołu. Więc dziewczyny wybaczcie mi. Jeśli odejdę to podziękujcie swojej koleżance.
Odwróciłem się i razem z Tomem wróciłem do klubu. Wchodząc do środka usłyszałem wyzwiska lecące w stronę dziewczyny, z którą rozmawiałem. Podszedłem z uśmiechem do Jess, pocałowałem ją w policzek i usiadłem obok. Musiałem się czegoś napić aby odreagować.
- Gdzie byłeś, kochanie? - zapytała dziewczyna przytulając mnie.
- Rozmawiałem z fankami.

 


****J*E*S*S****


Gdy Harry wrócił do stolika zauważyłam, że jest poddenerwowany ale uśmiechnięty. Zaczął pić alkohol ze swoimi kolegami. Ja piłam sok. Po północy Harry był już nieźle wstawiony. Objął mnie i mocno przytulił. Cały czas wspominał z kolegami czasy sprzed X-factor. Było wesoło i bardzo miło. Po drugiej wróciliśmy do domu. Musiałam prowadzić auto Harrego. Mama chłopaka nie spała. Widząc w jakim stanie jest jej syn pokręciła głową.
- Boże, Harry.
Chłopak nie mówił nic. Jedynie uśmiechał się. Poszedł na górę, a ja ruszyłam za nim. Wzięłam prysznic i wróciłam do pokoju. Harry siedział na fotelu oglądając zdjęcia. Położyłam się.
- Harry, co ty robisz? - zapytałam.
- Patrzę jak będzie wyglądało nasze dziecko.
- Co?
- Bo zawsze jest podobne do taty – powiedział podnosząc album, w którym było zdjęcie małego Harrego w przebraniu.
- Ładna krówka.
- Tu byłem Dalmatyńczykiem.
Roześmiałam się.
- Harry, ja chcę spać. Chodź do mnie.
- Ale ja muszę zobaczyć.
- Jak się urodzi to zobaczysz.
Chłopak poszedł do łazienki. Długo nie wracał. W pewnym momencie zasnęłam. Obudziłam się o dziewiątej. Harry spał na fotelu z albumem w ręku. Boże, on zwariował. Przecież my dzisiaj musimy być w Londynie. Podeszłam do niego i delikatnie go obudziłam. Chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie mówiąc:
- Witaj kochanie.
- Niedługo wracamy.
Zauważyłam łzy w jego oczach. Wzięłam album ze zdjęciami z rąk chłopaka i odłożyłam na półkę. Usiadłam mu na kolanach i przytuliłam się. Harry przyłożył swoją głowę do mojego brzucha.
- Jess, ja nie chcę wyjeżdżać – szepnął.
- Ale to jest twoja praca.
- Ale ja nie chcę cię zostawić.
- Harry... chciałabym wyjechać z tobą.
Styles od razu podniósł głowę i spojrzał mi w oczy.
- Mówisz poważnie?
- Tak. Ale musimy pojechać do mojego domu.
- To zaraz jedziemy!
- A co z Largo?
- Mówiłem, że zabierzemy go.
- Paul nie będzie zły?
- Już kiedyś rozmawiałem z nim.
- To ja idę wziąć prysznic i zaraz jedziemy do Londynu.
Odświeżyłam się, ubrałam i wróciłam do chłopaka. On skorzystał z drugiej łazienki i również był gotowy. Spakowaliśmy nasze rzeczy i zeszliśmy na dół. Mama Harrego robiła właśnie śniadanie. Widząc nas uśmiechnęła się i zaprosiła do stołu.
- Mamo, my już jedziemy – powiedział Harry.
- Chyba zwariowaliście! Musicie zjeść. A zwłaszcza Jess.
Szybko zjedliśmy i pożegnaliśmy się z każdym. Obiecaliśmy, że niedługo przyjedziemy. Mama chłopaka była szczęśliwa, że jadę w trasę.
- Harry, opiekuj się Jess.
- Wiem, mamo. Kocham cię.
Wychodząc Harry wziął butelkę wody. Widząc to, uśmiechnęłam się. Miał kaca. Chwilę później byliśmy w drodze do mojego domu. Jakiś czas później byliśmy na miejscu. Nie wiedziałam co powinnam spakować. Wzięłam tylko luźniejsze ubrania. Do walizki włożyłam kilka zeszytów ze swoimi zapiskami oraz inne potrzebne mi rzeczy. Pojechaliśmy do Londynu, do moich rodziców. Tak spakowałam pozostałe rzeczy. Powiedziałam mamie, że wyjeżdżam z Harrym. Była szczęśliwa. Wzięliśmy Largo i jego rzeczy. Pojechaliśmy do domu One Direction. Wchodząc do środka zauważyłam wszystkich chłopaków siedzących w salonie. W kuchni rządziły dziewczyny. Poszłam do nich i przywitałam się.
- El, jedziesz z Lou? - zapytałam.
- Tak. Obiecałam mu.
- O, to świetnie! Nie będę się nudzić!
- Naprawdę jedziesz? - zapytała Angela.
- Mhmm. Żal mi Harrego. Cieszę się, że spędzimy trochę czasu razem. A dlaczego wy nie jedziecie?
- My przyjedziemy w innym terminie.
W tym momencie do kuchni wszedł Harry. Podszedł, objął mnie i szepnął:
- Chodź na górę.
- Chcę zostać z dziewczynami.
- Ale ja mam sprawę do ciebie.
Uległam i poszliśmy do jego pokoju. Largo został na dole. Bawił się z chłopakami.
- Słucham. Co takiego się stało? - zapytałam.
- Nic – powiedział ciągnąc mnie na łóżko. - Dziękuję, że jedziesz ze mną. I mam pewien pomysł.
- Jaki?
- Chcę byśmy pojechali do tych dziewczynek, które złapały twój pierścionek.
- A nie jedziemy na lotnisko?
- Samolot mamy wieczorem.
- To mnie popędzałeś w pakowaniu się, a teraz mówisz, że mamy wieczorem?!
- Oj kochanie..
Pocałował mnie. Leżąc myślałam o małej dziewczynce z Twittera. Byłam szczęśliwa, że to właśnie ona ma mój pierścionek. Wstałam, wyciągnęłam swojego laptopa i zalogowałam się na Twittera. Dałam follow back Gemmie oraz odszukałam dziewczynkę i również zaczęłam ją obserwować. W pewnej chwili dostałam DM od dziewczyny. Dziękowała mi w imieniu swojej młodszej siostry. Poprosiłam ją o adres, ale odpisała mi, że nie wie czy powinna mi podawać. Napisałam jej, że może mi zaufać i że chcę jej coś wysłać. Uległa i podała mi. Wyłączyłam komputer i z uśmiechem wstałam. Spojrzałam na Harrego. Spał.
- Harry, wstawaj – powiedziałam.
- Mhmm.
- Harry, musimy gdzieś jechać.
- Mhmm.
- To wstań.
- Mhmm.
- Boże, Harry! Rodzę!
Chłopak od razu usiadł, a ja zaczęłam się śmiać.
- Jess, to nie było śmieszne.
- Było. Idziemy.
- Nie, nie chce mi się. Chcę się przytulić do ciebie i leżeć tu z tobą.
- Okey to zostaniemy, ale wtedy ja nie jadę z tobą w trasę.
- Gdzie mój telefon? - od razu wstał.
Roześmiałam się. Podeszłam do regału z płytami i odnalazłam „Up All Night”. Kazałam ją podpisać Harremu, a potem zbiegłam na dół i podeszłam do reszty chłopaków. Wszyscy siedzieli w salonie i oglądali film. Siedząc w aucie Harry zapytał:
- Gdzie jedziemy?
- Do centrum handlowego.
Chwilę później byliśmy na miejscu. Wybraliśmy wielkiego pluszaka i Harry zapłacił za niego.
- Jess, po co ci on? - zapytał, gdy wyszliśmy ze sklepu.
- Dowiesz się.
Podałam mu kartkę z adresem i pojechaliśmy. Pół godziny później parkowaliśmy pod numerem, który podała mi dziewczyna. Chłopak nacisnął dzwonek i znów zapytał:
- Po co my tu jesteśmy?
- Poczekaj chwilę to się dowiesz.
Drzwi otworzyła kobieta. Przedstawiłam się i zapytałam czy są jej córki. Kobieta uśmiechnęła się i zaprosiła nas do środka. Dowiedzieliśmy się, że dziewczynki siedzą w salonie. Wchodząc do salonu zobaczyłam siedzące na sofie dwie dziewczyny. Grały na konsoli.
- Mogę dołączyć? - zapytał Harry podchodząc do nich.
Spojrzały na chłopaka i nagle rozpłakały się. Styles przytulił je. Wyciągnął płytę i podał im.
- Boże, ona jest podpisana – powiedziała starsza z nich.
Widząc małą dziewczynkę z rączką w gipsie zrobiło mi się jej żal. Przytuliłam ją i dałam jej pluszaka. Dziewczynka płacząc złapała się za pierścionek na szyi i szepnęła:
- Mam ci go oddać?
- Nie, on jest twój.
- Naprawdę może być mój?
- Tak, on jest twój.
Objęła mnie za szyję i pocałowała w policzek. Mama dziewczynek zaproponowała herbatę, ale odmówiliśmy tłumacząc się, że niedługo wylatujemy. Dowiedzieliśmy się, że ojciec dziewczynek nie żyje. Zdążył im kupić bilety na koncert. Zginął w wypadku wioząc prezenty na święta. Opowiedziała mi tą historię Ellie. Jej starsza siostra Julia ma trzynaście lat. To ona złapała pierścionek.
- A moja siostra kocha Nialla dlatego mi oddała – powiedziała Ellie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- A ty kogo kochasz? - zapytałam. 
- A ja kocham... - zaczęła wyliczać wszystkich na palcach u złamanej rączki. Gips miała w tekstach piosenek One Direction. Ona kochała całą piątkę. 
- To następnym razem przyjedziemy z resztą zespołu. 
- Naprawdę? - zapytała Julia. 
- Oczywiście – powiedział Harry.
Ellie pobiegła gdzieś i po chwili wróciła z czekoladą. Podeszła do mnie i szepnęła:
- To dla Nialla. Od Julie. Ona się wstydzi. A mogę przytulić Harrego? Nie będziesz zła?
- Możesz. Dlaczego pytasz?
- Bo Julia krzyczy jak biorę jej rzeczy.
Roześmiałam się i posadziłam ją na kolanach chłopaka. Dziewczynka przytuliła się do niego.
- Podpiszesz mi tu? - wskazała na gips.
- Pewnie.
Po chwili chłopak zaczął malować jej serduszka na gipsie i podpisał się. Teraz mnie poprosiła o to samo. Czas szybko uciekał i musieliśmy wracać. Zrobiliśmy sobie kilka wspólnych zdjęć. Gdy odprowadzały nas do drzwi zauważyłam, że płaczą.
- Pamiętaj co obiecałaś! – powiedziała Ellie. 
- Pamiętam, pamiętam.
Pożegnaliśmy się i wychodząc wyszła za nami mama dziewczynek. Kobieta dziękowała nam. Zauważyłam, że też płynęły jej łzy. Nie dziwię jej się. Przeszła traumę. Przytuliłam ją i zapytałam czy będziemy mogli kiedyś przyjechać.
- Oczywiście – powiedziała uśmiechając się.
Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Harry był w szoku. Cieszył się, że pojechaliśmy tam. Wchodząc do salonu zauważyliśmy, że byli tam wszyscy oprócz Nialla.
- Gdzie Niall? - zapytałam. 
- Jest u siebie.
Poszłam na górę i zapukałam do jego pokoju. Chłopak siedział przy biurku. Był jakiś nieobecny. Podeszłam do niego. W ręce trzymał łańcuszek i jakąś bransoletkę. Poznałam te rzeczy. To były jego prezenty, które kiedyś mi dał. Po tym jak Niall zerwał ze mną, oddałam je Angeli by przekazała Horanowi.
- Niall – powiedziałam głaszcząc go po głowie.
Spojrzał na mnie zdziwiony. Położyłam przed nim na biurku czekoladę. Spojrzał na nią.
- To od twojej fanki. Jej młodsza siostra powiedziała, że mam ci przekazać, bo jej siostra wstydzi się. 
- Dziękuję – powiedział smutnym głosem. 
- Niall, proszę, nie żyj wspomnieniami. 
- Mhmm. Wiesz? Chyba nie lecę dzisiaj z wami. 
- Jak to? 
- Chcę odejść z zespołu. Ja wszystko niszczę. Przecież i tak nikt mnie nie lubi, bo twierdzą, że jestem brzydki. Mają rację. Spójrz na mnie i na Harrego. 
- Niall, ty chyba zwariowałeś! 
- Nie, Jess. Ja mówię prawdę. Nie pasuję do One Direction. 
- Ciebie chyba trzeba czymś walnąć. Przecież dobrze wiesz co było między nami. Wiesz co do ciebie czułam. Fanki cię kochają. Czekolada jest dowodem. I wiesz co? Obiecałam dziewczynom, że następnym razem pojedziemy do nich wszyscy. Przecież musisz poznać osobę, która tak mocno cię kocha!
Opowiedziałam chłopakowi co przeszła rodzina Ellie i Julie.
- O Boże, to straszne – szepnął Horan, gdy skończyłam. 
- Jeśli chcesz to mam ich Twittera. Później ci podam. Albo podam ci w samolocie, okey? 
- Dzięki, Jess. A podasz mi swojego? 
- Pomyślę – powiedziałam śmiejąc się i czochrając go po głowie. - Wyobraź sobie co czułaby ta dziewczyna gdybyś odszedł z zespołu. 
- Masz rację, Jess. Dzięki.
Przytuliłam go.
- Okey, ja muszę iść na dół. Idziesz też? 
- Jasne, jestem głodny.
Zeszliśmy do kuchni.
- Zamówiłem pizzę – powiedział Harry.
Chwyciłam pomarańcze i poszłam do salonu. Dwie godziny później byliśmy w drodze na lotnisko, które oblegane było przez fanki. Przeraziłam się. Dobrze, że Harry cały czas przytulał mnie. Niall chętnie robił sobie zdjęcia z nastolatkami. Przeszliśmy odprawę i jakiś czas później siedzieliśmy w samolocie. Largo leciał z nami. Podczas lotu podałam Niallowi moją nazwę Twittera oraz nazwę fanki. Zaczął nas follować.

30 komentarzy:

  1. świetny ;) kocham to opowiadanie xD i z niecierpliwoscia czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to! Czekam na następny!
    Piszesz najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam.
    Mogła to by być moja lektura szkolna! ;)
    <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam, czekałam i się w końcu doczekałam! Świetny! Dotrzymuję obietnicy i tak jak zawsze dodaję komentarz, żebyś miała dowód, że ludzie czytają twojego bloga :D
    Czekam na nexta xD
    Natalie_Wrobel ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu <3333 zawsze, gdy widzę że jest nowy rozdział, to od razu poprawia mi się humor :)
    Mogłabym nawet rzec "Baby, you light up my world like nobody else" <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Super dawno nie pisałam ale już jestem :3 Świetny i te fanki awww :D
    ---SARA----♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że Harry poszedł wtedy do tych fanek.
    A historia tych dziewczynek piękna, ale smutna

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG to jest boskie <3 dziewczyno ale masz talent . Na początku myślałam że ta ciąa wszystko popsuła a tu oni znowu razem :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, dziewczyno jak ty zajebiście piszesz !!
    Nie, Jess. Ja mówię prawdę. Nie pasuję do One Direction.
    - Ciebie chyba trzeba czymś walnąć. hahaha tak samo powiedziałam do sb jak to przeczytałam ;d i cieszę się, że Harry stara się ochronić Jess przed tymi fankami i mam nadzieję, że już nie będą jej tak traktować ;) Cieszę się też, ponieważ Jess zgodziła się jechać z Harrym w trase ! ;d czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, ale musze co cos powiedziec.
    Przeczutalalm ostatnie rozdzialy i musze ci powiedziec, ze piszesz na poziomie dziecka w 2klasie. Madakra

    po 2. Wyzywasz tutaj dziewczyny/ kolezanki chlopcow i myslisz ze jestes fajna?! Hejjter sie znalazl. Znasz je? Nie, wiec nie oceniaj
    pomysly sa tak oklepane, ze masakra. Juz bardziej przewidywalnie nie moze byc !

    beznadzieja, kompketna. Tak szczerze ze watpie ze wgl ktos to czyta z wlasneh woli.

    Bledy tak raza, ze masakra. Jak juz musisz prowadzic tehlgo "bloga to przynajmniej wez sie do tego przyloz.

    Piiszesz na baaaaardzo niskim poziomie. W porownaniu z innymi blllogami, twoj to nic.


    Nie mowi ci tego zeby cie urazic, ale zebys wziela sie za siebie.
    Niw e mam tutaj konta
    i dlatego pisze z Anonima.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wyrażenie opinii, którą mam gdzieś. Nie potrzebuję takich czytelników jak Ty. Nie podoba się? Nie czytaj. Proste. Piszę dla tych co chcą czytać. Moje błędy rażą? Ty nie potrafisz poprawnie napisać komentarza. Już w pierwszym zdaniu jest błąd -.-
      Pochwal się swoim pisaniem. Ocenię na jakim poziomie Ty piszesz. Dzieci w 2 klasie uczą się układać zdania. Większość dopiero sylabizuje. I Ty mi powiesz, że piszę na poziomie 8latka?

      Usuń
    2. Nie chodzilo mi o to!
      Sa bledy, bo pisze z telefonu. Nie jestem twoim czytelnikiem. Pisanie na poziomie 8latka- to taka przenosnia, ktorej nie zrozumialas, bo raczej nie stosujesz ich w "opowiadaniu".
      Chcesz wydac ksiazke? Z tym opowiadaniem? -,-

      Po rostu musialam ci to powiedziec, bo musisz raczej wziac sie za siebie.

      Usuń
    3. Nie potrafisz stosować przenośni. Co innego jest książka, co innego jest blog. Jeśli tak bardzo znasz się na wszystkim to zapewne wiesz co mam na myśli. Wytknij mi błędy jakie popełniam w opowiadaniu. Jeżeli udajesz tu wielkiego recenzenta to musisz znać się na tym. Moja polonistka czytała to opowiadanie i Jej opinia jest pozytywna. Ale wg Twojego komentarza znasz się lepiej od niej na błędach. To Ona zainspirowała mnie do dalszego pisania i wydania tego. Skoro nie jesteś moim czytelnikiem to nie wchodź tu. Ten blog nie jest przeznaczony dla Ciebie.
      Ty nawet w tym komentarzu popełniłaś błędy. Używaj polskich znaków. A zwroty do adresata piszemy dużą literą.

      Usuń
    4. Nie będę się dla ciebie wysilać.
      *mówi się wielką literą, a nie dużą.
      Język polski się kłania, co można od razu zauważyć, czytając te opowiadanie.

      Usuń
    5. Dziękuję za negatywny komentarz. Nawet nie wiesz jak one mnie budują. A także podbijają mi liczbę komentarzy. Jeśli zaczynasz komentować to napisz coś normalnego, a nie typu "nie będę się dla ciebie wysilać". Po prostu nie potrafisz wytknąć mi żadnych błędów.
      Następnym Twoim błędem jest zdanie "mówi się wielką....". My nie mówimy wielką czy dużą literą, lecz piszemy wielką lub dużą literą. Kłania się znajomość polszczyzny. I wielka, i duża litera jest poprawna. Zarzucasz mi, że język polski kłania mi się. Ty czytasz TO opowiadanie, a nie TE opowiadanie. TE możesz użyć przy liczbie mnogiej, czyli TE opowiadania. Masz dziewczyno totalne problemy z językiem polskim oraz ze swoim ego.
      Ty jesteś typowym przykładem "Kozak w necie, pizda w świecie". Lecz dalej swoje kompleksy na moim blogu. Przynajmniej mam się z czego pośmiać.

      Usuń
  10. dobra dobra, zluzuj jebnię*y hejterze. nie chcesz to kuźwa nie czytaj. i przestań pierdzielić, że Klaudia nie umie pisać, skoro Ty piszesz gorzej niż moja pięcioletnia siostra.
    Jeśli Ci się nie podoba to wypierdzielaj i się nie pluj. nie znasz Klaudi więc jej nie oceniaj. Sama piszę bloga, nawet kilka, więc wiem jakie to jest trudne. Najpierw musi SAMA wymyślić wszystkie akcje, później ja jakoś opisać, poprawić błędy, dodać i jeszcze czytać Twoje głupie hejty. Jesteś żałosny/a. To, że nie masz konta nie znaczy, że możesz walić z anonima. Chociaż się podpisz. Joł, elo pozdro, byczys.

    /Suseł : ) [ nie chce mi się znowu logować ] + tak, hejter wyżej mnie nie zna. Ważne, że Klaudia wie kim jestem :D
    lots of love x

    OdpowiedzUsuń
  11. jajciuuu ...awwwwwwww <3 ;* Najlepszy blog jaki w życiu czytałam <3 kocham go :* czytam oba twoje blogi <3 Chociaż ten wolę ;D I <3 it !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy ja wyczowam początek wielkiej miłości Nialla? <3 <3 <3 tylko czy ona nie ma przypadkiem 13 lat? A z reszta co tam... Byle Horan był szczęśliwy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zawsze super dzięki ze piszesz go :)

      Usuń
    2. nie ma to jak samemu sobie komentować bloga -,-

      Usuń
    3. YYYYYYYYYYYYYYY..... kto sobie sam komentuje? Jeśli chodzi Ci o komentarze wyżej to zauważ, że są to odpowiedzi o.O
      A ja nie potrzebuję sama sobie komentować bloga. Ale najwyraźniej Ty musiałaś/musiałeś tak robić.

      Usuń
  13. Świetny rozdział ;) Ale się dzieję :d

    Zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. boski ten rozdział, kocham to opowiadanie a jakimiś głupimi komentarzami się nie przejmuj! czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. zapraszam na stronkę poświęconą Edkowi : http://www.facebook.com/pages/Inspiruje-mnie-Ed-Sheeran/138073949673384?ref=hl
    oraz na mojego bloga. Juz niedługo kolejny rozdział ( :
    xx

    ______
    jak coś to sorcia za spama, Klaudynka :C
    *możesz usunąć komenta*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  16. no , no . naucz sie polskiego Klaudia , bo ten Twoj poziom dziecka z drugiej klasy jest zalosmy. Z czym Ty do ludzi wychodzisz ?! :D haha , nie ma to jak hejty z anonima. xd
    tak czy siak kochana , jestem chyba najwieksza fanka 'twojego niskiego poziomu ':p i kocham TE opowiadanie , a hejty z zazdrosci .<3

    czekam na nastepny rozdzial, jak zwykle <3

    OdpowiedzUsuń
  17. hejka kiedy dodaszz nexta?

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć zostałaś przeze mnie nominowany do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu:
    http://my-drames.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. To authorise up any lingering confusion, she Fleshlights from
    way-design in the cheeseparing future. I had expected it to be inhuman and develop four or more Fleshlightl barm
    infections in one twelvemonth. The toys are the spinoff from the more than, as I gave the cashier some money.

    Fleshlight that are popular among men lilliputian peril of breakthrough, but in threatening
    rainwater or fog I get tidal bore to peril more
    daring musca volitans.
    my web page - male sex toys

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytam z ciekawością ^^
    czekam na nexta! :)

    Liczę, że wpadniesz i na komentarz z twojej strony, oraz na dodanie się do obserwatorów, jeśli cie zainteresuję :)
    http://myimagination-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń