wtorek, 15 stycznia 2013

111. I'm in love with you and all these little things....

Ooooo... ja wiem, że miało być już dawno, ale szczerze? Ja nie miałam weny na to opowiadanie. Naprawdę. Wena: 0%. Totalne dno. A wiele osób mi pisze, że takie zajebiste i w ogóle. 
Wiem, że wiele osób jest totalnymi leniami i nie chce im się komentować. To chociaż kliknijcie "Interakcje" czy co tak jest. Wiecie. Fajne, Interesujące etc. U know.
Jak widać po naszej prawej stronie znajduje się znacznik "Lubię to!". Kliknijcie i polubcie mój fanpage. Dla Was to nic, a... Dla mnie to wena, dla Nialla jedzenie, dla Louisa bluzka w paski albo szelki, dla Liama żółw, dla Zayna lusterko, a dla Harrego kotek. No nie bądźcie bez serca :C
Jeśli chcecie być powiadamiani to zostawcie nazwy swoich Twitterów. Wszyscy.
Dedykacje dla mojego kochanego Zuziaczka oraz dla Dominiki, bo... kocham Was czorty <3
Oraz... jako iż dziś 111 (trzy jedynki ;3) to... dla każdego kto z utęsknieniem czeka na nexty <3
I dedykacja dla... El, bo Ją lubię. HYHY <3
I LOVE U, ALL <3
 -----
Obudziłam się o dwunastej. Pozostałe dziewczyny jeszcze spały. Wzięłam prysznic i zrobiłam sobie kawę. Pijąc ją spojrzałam na telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń. Wszystkie były od Harrego. Boże, coś się stało? Wybrałam jego numer i połączyłam się. Gdy odebrał powiedziałam:
- Cześć kochanie.
- Jess, wszystko okey?
- Tak, dlaczego pytasz?
- Bo nie odbierałaś.
- Spałam.
- A jak się czujesz?
- Tęsknie za tobą.
- Ja za tobą też. Tak bardzo.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i rozłączyliśmy się. W tym momencie z góry zeszła Gemma. Zaczęłyśmy robić śniadanie. Wieczorem zostałam sama. Dziewczyny musiały już wracać. Poszłam z Largo na spacer. Było zimno więc nie byliśmy długo. Siedząc w salonie przykryłam się kocem i włączyłam laptopa. Zaczęłam pisać artykuł choć nic nie przychodziło mi do głowy. Postanowiłam wejść na Twittera. Kiedyś miałam tu konto, ale usunęłam. Może założyć na nowo? Kliknęłam „Zarejestruj się”i wypełniłam odpowiednie pola. Pewnie zaraz zaczną się wyzwiska w moją stronę. Mówi się trudno. Eleanor też tak ma, a jakoś żyje. Może to dzięki niej dużo zrozumiałam? Miałam taką samą nazwę jak kiedyś. Kliknęłam „Follow” przy mojej kuzynce, Alex i El. Żadnego z chłopaków nie followałam. I tak byłabym tylko jedną z miliona osób. Facebooka też usunęłam. Ale nie założę go ponownie. Zalogowałam się na pocztę. Usunęłam reklamy. Jeden mail zaciekawił mnie:

Anonimowy – nowy komentarz do Twojego bloga „My Little Happiness”.


Jakiego bloga?! Chociaż ta nazwa coś mi mówi. Otworzyłam wiadomość.

Hej, znalazłam wczoraj Twojego bloga i muszę powiedzieć, że jest świetny! Szkoda, że już nie piszesz ;( Jestem ciekawa co byłoby dalej... Błagam Cię! Powróć do tej historii.


Weszłam na bloga i uśmiechnęłam się. Kiedyś to było całe moje życie. Czytając ostatnią notkę wracały wspomnienia oraz plan wydarzeń na kolejne części. Szkoda, że nigdy ich nie napiszę. Zaczęłam czytać wszystko od początku. To wszystko zaczęło przypominać mi przeszłość. Nie chcę do tego wracać. Sprawdziłam wyświetlenia. Każdego dnia ktoś wchodził. I to nie tylko z Anglii. Tęsknię za pisaniem. Kiedyś muzyka i pisanie to było całe moje życie. Może kontynuować pisanie? Mam dużo wolnego czasu więc mogę robić to co kocham. Mogę pisać artykuły i prowadzić bloga. Jeśli czytelnicy chcą czytać wytwory mojej wyobraźni to nie mogę im tego odbierać. Zresztą bohaterka mojego bloga to częściowo ja. Kliknęłam „Napisz nową” i przede mną pojawiła się pusta kartka. Nie wiedziałam od czego zacząć. Po chwili opisałam miłość, która rozwijała się pomiędzy Megan, a Michaelem. Opisując ich uczucie przed oczami miałam siebie i Harrego. Opisywałam miłość, którą darzyłam chłopaka tuż po naszym poznaniu. Miłość o której nie wiedział Styles. Zaczęłam opisywać również prawdziwe fakty z mojego życia. Przecież nikt nie będzie wiedział, że jestem autorem tego bloga. Pisałam do drugiej w nocy. Oderwał mnie dźwięk nadejścia SMSa. Był od Harrego.

Padam po koncercie. Kocham Cię xx

Uśmiechnęłam się i odpisałam:

Ja Ciebie też kocham. Dobranoc xx

Wysłałam i odkładając komórkę usłyszałam nadejście kolejnej wiadomości.

Nie śpisz kochanie?

Wybrałam jego numer. Chłopak szybko odebrał.
- Nie, nie śpię – powiedziałam.
- A jesteś zmęczona?
- Nie, ale ty powinieneś iść spać.
- Porozmawiamy chwilę na Skype?
- Harry, jest noc.
- Jess, proszę. Tylko chwilkę.
- Okey, zaraz będę.
Rozłączyłam się i zalogowałam na Skype. Harry od razu zadzwonił. Widziałam jego zmęczenie.
- Jess, niedługo będę w Londynie. Przyjedziesz?
- Nie wiem, Harry.
- Chciałbym abyś była na moich urodzinach. Jesteś dla mnie najważniejsza.
- Nie wiem jak będę się czuła.
- A jak się czujesz?
- Dobrze.
Rozmawialiśmy do trzeciej. Harry prawie usypiał. Po zakończeniu rozmowy poszłam na górę położyć się. Leżąc myślałam o tym co powiedział Styles. Nie chciałam jechać do Londynu. Jeśli pokażę się blisko chłopaka znowu będę atakowana przez fanki. Ale przecież obiecałam sobie, że nie będę się nimi przejmować. Muszę kupić Harremu jakiś prezent. W pewnym momencie zasnęłam. Rano obudziło mnie wycie Largo. Ubrałam się i wyszłam z nim na dwór. W głowie ciągle miałam myśli o przyjeździe Harrego. Wiem, że chłopak będąc w Londynie chce spędzić ze mną kilka dni. Ja też tego chcę. Tęsknię za jego ramionami i bliskością. Myśląc o tym wszystkim zrobiło mi się smutno. Wróciłam do domu i zrobiłam sobie kawę. Najpierw wypiłam jogurt. Jestem w ciąży więc muszę się zdrowo odżywiać. Boże, ja będę miała dziecko z Harrym. To wszystko jest takie dziwne. Szalałam za nim, potem wiedząc, że nie mam u niego szans związałam się z Niallem. Tak naprawdę to nie wiem co czułam do Horana. Czy to była miłość? Tak, chyba go kochałam. Było mi z nim dobrze. Wiem, że żałuje tego co zrobił. Patrząc na to wszystko przez pryzmat czasu wiem, że zawsze blisko mnie był Harry. To on zawsze mnie pocieszał.
Wypiłam kawę i poszłam wziąć prysznic. Potem dokończyłam artykuł i otworzyłam bloga. Dziś opisałam cierpienie Meg z powodu miłości Michaela. Dziewczyna nie mogła znieść, że chłopak jest z inną. Szkoda, że nie wiedziała jak bardzo ją kocha. To właśnie do Megan wzdychał, a nie do swojej obecnej dziewczyny. Pisałam trzy godziny. Czując ból pleców postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Później położyłam się w salonie i oglądałam TV. Widząc program o modzie zaczęłam myśleć o prezencie dla Harrego. Nie chce mi się jechać do Londynu. Zamówię coś przez Internet. Włączyłam komputer i zaczęłam przeglądać bransoletki dla mężczyzn. Wybrałam jedną i kliknęłam opcję „grawer”. W odpowiednie pole wpisałam „01.02.2013, Jess”. Potem przelałam pieniądze ze swojego konta i wybrałam sposób dostawy. Bransoletka miała być gotowa w ciągu trzech dni. Ulżyło mi, że prezent już mam. Wiedziałam również, że muszę kupić jakieś nowe ubranie. Sukienki, które miałam były za ciasne. Boże, jak ja będę wyglądała w ósmym albo w dziewiątym miesiącu? Pewnie jak słoń. Znalazłam w Internecie sukienkę odpowiednią na urodziny Harrego i kupiłam ją.
Dni mijały bardzo szybko. Każdego wieczoru rozmawiałam na Skype z Harrym. W każdej wolnej minucie chłopak dzwonił do mnie. Kilka razy odwiedziła mnie mama. Zostało kilka dni do urodzin Stylesa. Odebrałam już prezent oraz sukienkę. Jutro przyjeżdżają do Londynu. Harry prosił bym przyjechała. Próbowałam się wykręcić, ale widząc jego smutną minę zrobiło mi się go żal. Zaczęłam się pakować. Postanowiłam dzisiaj pojechać do rodziców. O szesnastej byłam w drodze do domu. Moja mama cieszyła widząc mnie. Wieczorem odwiedziła mnie Angela i Alex. Przywiozły ze sobą wino. Pijąc trunek moja kuzynka zapytała:
- Jess, zostajesz w Londynie na stałe?
- Nie. Wracam do siebie.
- Przecież jesteś u siebie.
- Ale wolę mój własny dom.
- Dziewczyny, mam złe wyniki – odezwała się Alex zmieniając temat.
- Jak złe?
- Nie wiem. Byłam dzisiaj na badaniach. Źle się czuję od jakiegoś czasu.
- To skąd wiesz, że masz złe? - zapytałam.
- Bo czuję. To znaczy mam niską hemoglobinę. Jutro będę miała pozostałe wyniki. Czuję, że choroba wróciła.
- Jesteś głupia – podsumowała Angela, która dolewała nam wina.
- A jak umrę?
- Nie umrzesz. Masz szpik mojego chłopaka, a zarazem ojca mojego dziecka – powiedziałam.
- Tylko pocieszasz mnie – mruknęła smutno. 
- Dziewczyno! Ja mam osiemnaście lat i jestem w ciąży! Jakoś nie narzekam.
- O, właśnie! A może ty jesteś w ciąży? - zapytała Angela patrząc na Alex.
- Zwariowałaś?!
Zaczęłyśmy się śmiać. W tym momencie zadzwonił Harry.
- Dziewczyny cicho! - powiedziałam i odebrałam mówiąc: - Cześć kochanie.
Angela słysząc to zaczęła wzdychać głośno. Wybuchnęłam śmiechem, a Harry zapytał:
- Wszystko w porządku?
- Tak.
- A z kim jesteś?
- Z takim przystojniakiem.
- Jess, a tak naprawdę?
- Mówię prawdę.
Harry zamilkł.
- Kochanie, jesteś? - zapytałam.
- Tak – powiedział smutno.
- Boże, Harry. Ja żartowałam. Jest u mnie Alex i Angela.
- Przyjechały do ciebie?
- Tak. Jestem w Londynie.
- Naprawdę? - zapytał zdziwiony.
- Tak, jestem u rodziców.
- Ja właśnie jadę do ciebie. Chciałem zrobić ci niespodziankę. Przyleciałem wcześniejszym samolotem. Zaraz będę u Ciebie.
Rozłączył się, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała Angela.
- Harry chciał zrobić mi niespodziankę i jest w drodze do mojego domu.
Dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Cholera! Piłam wino! On mnie zabije!
- Nie przesadzaj. Przecież on ciebie kocha – pocieszyła mnie Angela dolewając wina.
- Ja już nie piję.
- Wypij za dziecko Alex.
Wybuchnęłyśmy śmiechem. W tym momencie usłyszałam pukanie. Do pokoju wszedł Harry. Widząc go zaczęłam się śmiać. To chyba przez alkohol. Wstałam i podeszłam do niego. Chłopak wplótł swoje ręce w moje włosy i pocałował mnie po czym przytulił mnie. Styles przywitał się z Angelą i Alex i usiadł na łóżku ciągnąc mnie na swoje kolana.
- Jess, pijemy – powiedziała moja kuzynka śmiejąc się i podając mi mój kieliszek. - Harry chcesz? Jeszcze trochę nam zostało.
- Nie. Ktoś tu musi być trzeźwy.
Alex i Angela były już dobrze wstawione. Ja za każdym razem, gdy dziewczyna nalewała miałam tylko odrobinę wina w kieliszku. Podnosząc lampkę do ust usłyszałam:
- Kochanie, nie powinnaś pić.
Spojrzałam na chłopaka.
- Chcesz zaraz jechać do siebie? - zapytałam.
- Z tobą?
- Nie. Sam.
- Kocham cię – szepnął.
Siedzieliśmy do późnej nocy. Harry cały czas trzymał mnie na kolanach. Jego ręce były na moim brzuchu. Gdy Angela i Alex chciały jechać do domu chłopak zaproponował, że je odwiezie. Gdy zostałam sama poszłam wziąć prysznic i położyłam się. W pewnej chwili zasnęłam. Obudził mnie Harry kładąc się obok.
- Nie śpisz ze mną – mruknęłam.
- Dlaczego?
- Bo ja lubię spać sama.
- Jess, proszę.
Chłopak przytulił mnie. Odwróciłam się w jego stronę i mocniej się wtuliłam.
- Kochanie, pojedziesz ze mną jutro do domu? Muszę być, bo reszta przylatuje, a później mamy próbę.
- Mhmm.
- Kocham cię.
- Mhmm.
Zasnęliśmy. Rano, gdy się obudziłam Harry nie spał. Patrzył na mnie i uśmiechał się.
- Zaraz jedziemy – powiedział.
- Gdzie?
- Do mnie. Niedługo przylatują chłopacy.
- Ja nigdzie nie jadę.
- Obiecałaś mi.
- Ja? Kiedy? - zapytałam zdziwiona.
- W nocy rozmawialiśmy i obiecałaś, że ze mną pojedziesz.
- Harry, błagam cię. Nie.
- Jutro są moje urodziny. Gramy koncert. Chciałbym abyś była tam ze mną.
- Ale tam będą twoje fanki.
- A ty jesteś moją miłością i przyszłą żoną.
- Słucham?
- Przecież obiecałaś, że kiedyś pobierzemy się.
- Mhmm. Idę wziąć prysznic – zmieniłam temat.
Poszłam do łazienki. Zastanawiałam się co mam zrobić. Nie mogę zostawić go samego. Jest moim chłopakiem. Spodziewamy się dziecka. Pojadę z nim. Wróciłam do pokoju i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Harry w tym czasie brał prysznic. Gdy wrócił zeszliśmy razem na dół, wypiliśmy kawę i zjedliśmy śniadanie. Zadzwoniłam jeszcze do mamy, a Styles wyszedł z Largo. Potem pojechaliśmy do domu One Direction. Psa zostawiliśmy u mnie. Harry był szczęśliwy, że jestem z nim. Zaniósł moje rzeczy do swojego pokoju. Potem oboje siedzieliśmy w salonie czekając na resztę.
- Jess, jutro powiem wszystkim o naszym związku i dziecku. 
- Harry, oszalałeś?! 
- Nie, Jess. Czas najwyższy pokazać, że jestem szczęśliwy. 
- A jak zaczną mnie wyzywać? 
- Jeśli będą ataki na ciebie, odejdę z zespołu. 
- Nie możesz. 
- Mogę wszystko.
Zaczął mnie całować. Patrząc mi w oczy powiedział:
- Ty jesteś najważniejsza dla mnie.
W tym momencie usłyszeliśmy jak drzwi otwierają się i do domu wchodzi reszta One Direction.
- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy? - zapytał kpiąco Louis. 
- Też się cieszę, że cię widzę – posłałam mu uśmiech. 
- Jess, ja muszę z tobą poważnie porozmawiać. 
- O czym? 
- O tym co zrobiłaś z El. 
- A co ja z nią zrobiłam? 
- Ciągle słyszę „Jess to..”, „Jess tamto...”. Chyba za dużo alkoholu wypiłyście. 
- Bredzisz, Lou. A gdzie El? 
- Jakie stęsknione za sobą – powiedział śmiejąc się. - Ty pytasz o nią, a ona o ciebie. 
- Kiedy tu przyjedzie? 
- Dzisiaj. 
- O! To świetnie.
Chłopacy zanieśli swoje walizki na górę i wrócili do nas. O piętnastej pojechali na próbę. Ja zostałam w domu czekając na dziewczyny. Chwilę później przyjechała Alex i Angela.
- Alex, jak wyniki? 
- Nie pytaj. 
- Coś złego? 
- Jestem w ciąży.
Zaczęłam się śmiać.
- Ale tak naprawdę? - zapytałam. 
- Nie, kurwa. Żartuję – mruknęła. 
- Nie poznaję cię! 
- Dobra, skończ. Jak ja to Zaynowi powiem? 
- Normalnie. W końcu jesteście małżeństwem. 
- To dlaczego ty normalnie nie powiedziałaś Harremu tylko chciałaś ukryć? 
- Bo to nie jest mój mąż. I fanki mnie nienawidzą.
W tym momencie przyjechała Eleanor. Godzinę później wrócili chłopacy. Alex widząc Zayna spojrzała na mnie, zrobiła grobową minę i chwytając chłopaka za rękę powiedziała:
- Kochanie, porozmawiajmy.
Pociągnęła go na górę. Ja nie mogłam opanować śmiechu.
- Co się stało? - zapytała El. 
- Alex jest w ciąży – szepnęłam jej na ucho.
Wybuchnęła śmiechem, a Niall powiedział:
- Ej, w towarzystwie się nie szepcze. 
- Nie mogę ci powiedzieć. Wybacz, Niall – podeszłam do niego i poczochrałam go po głowie.
Harry przytulił mnie, a ja nadal nie mogłam opanować śmiechu.
- Zamawiam pizzę. Chce ktoś? - zapytał Horan. 
- Ja! - odezwałam się. Wszyscy spojrzeli na mnie. - Co tak patrzycie? Jestem w ciąży. 
- Boże, Jess. Nie poznaję cię. Ty nigdy nie chciałaś jeść – powiedział Harry. 
- Bo nie jestem głodna, ale mam ochotę na pizzę. 
- To zamawiam wszystkim.
Pół godziny później jedliśmy pizzę. Usłyszałam schodzącego z góry Zayna. Znowu zaczęłam się śmiać. Chłopak podszedł do barku, wyciągnął whisky, podał szklankę każdemu chłopakowi, rozlał trunek i powiedział:
- Nie patrzcie tak na mnie. Będę ojcem – powiedział dumnie.
Podbiegłam do niego i zaczęłam gratulować.
- Oj, nie udawaj. Wiedziałaś wcześniej. 
- Próbuję być miła. 
- To kto następny? - zapytał Zayn.
Lou spojrzał na El.
- Nawet na mnie nie patrz! 
- Niall, czas na ciebie! 
- Jeszcze jest Liam! - powiedział Horan. 
- O nie nie! - krzyknęła Angela. - Ja nie mam zamiaru! 
- A dlaczego nie? - zapytał Liam. 
- Kochanie, zero seksu! - powiedziała moja kuzynka. 
- Ale kochanie, dlaczego nie? 
- Bo wszystkie zachodzą w ciążę! Ja nie chcę! 
- To nie moja wina, że Harry i Zayn nie uważają. Zabrakło im gumek i tyle.
Wieczorem razem z dziewczynami robiłam kolację, a chłopacy gadali z Paulem. Podeszłam do El i zapytałam:
- Co ty nagadałaś Louisowi? 
- Ja? Nic. 
- Powiedział, że musi ze mną poważnie porozmawiać. 
- Aaaa! Jak piłyśmy to dzwonił do mnie kilka razy, a ja nie widziałam. Wiesz. Tłumaczyłam się, że rozmawiałam z tobą etc. 
- Dzięki. Zgoniłaś wszystko na mnie. 
- Ale ja powiedziałam mu prawdę!
Podeszłam do Alex i przytuliłam ją.
- Jak Zayn? - zapytałam.
- Był w szoku. Niby się cieszy, ale boi się, że podczas ciąży wróci moja choroba i przez to mnie straci.
- Jaki on jest głupi.
- A co jak on nie chce tego dziecka i tylko udaje? 
- Jak możesz tak myśleć?! Przecież on jest twoim mężem! 
- Naprawdę jesteś głupia, Alex – powiedziała El. - Nie widzisz jak on cię kocha? 
- Widzę.
Po kolacji każdy poszedł do swojego pokoju. Gdy brałam prysznic Harry robił coś na laptopie. Po wejściu do pokoju zauważyłam Zayna.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Martwię się o Alex.
- To przestań się martwić tylko ją kochaj. Ona boi się, że nie chcesz tego dziecka. 
- Jak ona może tak myśleć?! 
- Idź, przytul ją i powiedz, że ją kochasz. 
- Masz rację.
Chłopak wyszedł z pokoju, a ja przytuliłam się do Harrego.
- No proszę. Pouczasz Zayna, a przede mną ukrywałaś. 
- Bo my nie jesteśmy małżeństwem. 
- To wyjdź za mnie. 
- Ale to romantyczne, wiesz? 
- A wyjdziesz za mnie? 
- Oświadczasz mi się teraz? 
- Oświadczałem ci się na dworcu, ale nie przyjęłaś. 
- Pierścionek już mam. Zapomniałam. 
- O, widzisz? Teraz musimy tylko ustalić datę. 
- Wariat – poczochrałam go po głowie.
Położyłam się, a chłopak poszedł do łazienki. Po chwili leżał obok mnie. Chłopak zaczął namiętnie mnie całować. Czułam jego dłonie na swoim ciele. Zaczęliśmy się kochać. Brakowało mi jego bliskości. On zawsze był delikatny i czuły. Zasnęliśmy późno. Rano obudził mnie Harry.
- Kochanie, przyniosłem ci śniadanie.
- Mhmm. 
- Muszę lecieć na próbę. Spotkamy się później.
Pocałował mnie i wyszedł. W tej samej chwili do mojego pokoju wpadła Angela.
- Gdzie Harry? Dziś jego urodziny, nie? 
- Mhmm. 
- I to on robił tobie śniadanie? 
- Mhmm.
Dziewczyna zaczęła jeść.
- Ej, to moje! Liam ci nie zrobił? 
- Za późno wstał. 
- Och, biedactwo. 
- Wieczorem jest impreza, wiesz? 
- A nie koncert? 
- Po koncercie jest impreza. 
- Ja nic nie wiem! 
- No wiesz! Jesteś z Harrym i nic nie wiesz? 
- Cholera, zapomniałam dać mu prezent. 
- Dasz przed koncertem. A teraz wstawaj.
Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Potem razem z dziewczynami jadłyśmy śniadanie rozmawiając o koncercie.
- Jess, przyznaj się. Co za niespodziankę szykuje Harry? - zapytała Alex. 
- Jaką niespodziankę? Ja nic nie wiem. 
- Yyy... - zmieszała się. - Widocznie coś źle usłyszałam.
Dokończyłyśmy jeść i poszłyśmy na zakupy. W pewnej chwili zadzwonił Harry.
- Gdzie jesteście? - zapytał. 
- Na zakupach. 
- A zjadłaś śniadanie, które ci zrobiłem? 
- Angela mówi, że było pyszne. Ona zjadła. 
- Znów nic nie jadłaś! 
- Jadłam. Wspólnie z dziewczynami je zrobiłyśmy. 
- Jess, będziesz później? 
- Oczywiście! 
- Ochroniarz po was przyjedzie. Spotkamy się na koncercie.
Pożegnaliśmy się i poszłam z dziewczynami na kawę. W domu byłyśmy o szesnastej. Każda z nas zaczęła przygotowywać się na koncert. Założyłam sukienkę i zrobiłam delikatny makijaż. Założyłam szpilki i stojąc przed lustrem patrzyłam na brzuch, który był już widoczny. Do torebki włożyłam telefon oraz pudełeczko z bransoletką dla Harrego. Zeszłam na dół. Wszystkie dziewczyny wyglądały dziś pięknie. Każda miała krótką sukienkę i wysokie szpilki. Każda oprócz mnie była chuda.
- Ja z wami nie jadę – mruknęłam. 
- Dlaczego? - zapytała Eleanor. 
- Bo wy jesteście chude! 
- Tak, jasne. Ja za kilka miesięcy też będę gruba – powiedziała Alex.
W tym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do czarnego vana. Chwilę później byliśmy przed Areną O2. Ochroniarze wpuścili nas do środka i zaprowadzili do chłopaków. Harry widząc mnie podszedł i mocno mnie przytulił.
- Kocham cię – szepnął. 
- Ja ciebie też. Mam coś dla... 
- Chłopaki, idziemy! - przerwał mi Paul.
Zauważyłam, że Harry bardzo się stresuje. Gdy wyszli na scenę rozległ się pisk fanek. Przerażało mnie to. Gdy zaczęli śpiewać wyszłyśmy i stanęłyśmy w kącie. Harry uśmiechnął się. Patrząc na niego chciało mi się śmiać. Dziś ma dziewiętnaste urodziny, a zachowuje się jak dziecko. Na dodatek zostanie ojcem. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Gdy „What Makes You Beautiful” dobiegło końca fanki zaczęły rzucać różne rzeczy na scenę. Leciały miśki, kartki. W pewnej chwili Niall podniósł biustonosz i spojrzał na nas. Zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili Zayn zaczął śpiewać „Little Things” i usłyszeliśmy:


Twoja dłoń pasuje do mojej, jakby została stworzona tylko dla mnie
ale zapamiętaj to, to było nam przeznaczone
I łączę kropki z piegami na twoich policzkach
I to wszystko ma dla mnie sens

Śpiewając cały czas zerkał na Alex. Przesłał jej buziaka po czym zszedł ze sceny i z wyciągniętą ręką szedł w naszym kierunku. Chwycił swoją żonę i pociągnął na scenę. Tam ją przytulił. Liam przy swojej solówce zrobił to samo z Angelą. Przytuliłam się do El. Po części wspólnej Zayna i Liama przyszła pora na Lou. Louis śpiewając obrócił się w naszą stronę, wyciągnął rękę i pokazał palcem żebyśmy podeszły. Delikatnie popchnęłam El.
- Ja nigdzie nie idę! - powiedziała dziewczyna. - One mnie nienawidzą.
- Mnie też.
- My pasujemy do tego kąta.
Louis kończąc śpiewać zeskoczył ze sceny i podszedł do nas. Objął nas i zaprowadził nas na scenę. Harry od razu mnie przytulił i zaczął śpiewać. Czułam się źle na scenie. Chętnie bym uciekła. Gdy zaśpiewał:

Nadal musisz wciskać się w swoje dżinsy

Pogłaskał mnie po brzuchu. Obok mnie stał Niall. Było mi go żal. Gdy Harry zaczął śpiewać z Horanem objęłam ich obu i uśmiechnęłam się. Blondyn spojrzał na mnie, uśmiechnął się i też mnie objął. Po chwili, gdy nadeszła pora na Nialla puściłam go. Chłopak śpiewając:

Nigdy nie będziesz kochać siebie w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę ci, że jestem przy tobie
Może będziesz kochać siebie tak jak ja kocham ciebie

Spojrzał na mnie, uśmiechnął się, podszedł do krawędzi sceny, usiadł, a po chwili zeskoczył i zaczął przytulać fanki. Dziewczyny zaczęły piszczeć. Ochrona odciągała chłopaka od tłumu. Horan wrócił na scenę. Ja ciągle w ręce ściskałam pudełeczko z prezentem, który chciałam dać Harremu przed występem. Gdy piosenka dobiegła końca Styles powiedział:
- Kiedyś obiecałem, że nie będę nikogo oszukiwać. Kochacie mnie? - zapytał tłumu fanek. 
- Tak! - krzyczały. 
- Ja też was kocham. Ale najbardziej kocham jedną z naszych fanek. Jeśli kochacie mnie to ją również musicie kochać. Jeśli nie kochacie jej to znaczy, że nigdy nie kochałyście mnie.
Było mi głupio. Czułam jak po policzku spływają mi łzy. Harry kontynuował:
- Chcę powiedzieć wam coś ważnego. To jest Jess. Znacie ją. Ona jest moją przyszłą żoną – spojrzałam na Harrego. On spojrzał na mnie i zauważył spływające po moich policzkach łzy. Otarł je i mocniej mnie przytulił. Po chwili uklęknął przede mną. Josh podbiegł i dał mu wielki bukiet róż. - Jess, wyjdziesz za mnie? - zapytał po czym otworzył pudełeczko z pierścionkiem.
Nie mówiłam nic. Przerażona spojrzałam na fanki. Widząc jak płaczą miałam ochotę nie przyjąć oświadczyn. Jednak gdy usłyszałam pytanie o zgodę, ale błagalnym głosem, powiedziałam:
- Harry, ja.... ja nie wiem... czy zasługuję na ciebie. 
- Jess, wyjdziesz za mnie? 
- Tak! Tak! Zgódź się, Jess! - krzyczały fanki. 
- Tak, Harry. Wyjdę za ciebie – szepnęłam.
Tłum fanek zaczął piszczeć. Chłopak przytulił mnie, dał mi kwiaty i wsunął pierścionek na palec.
- Ale ja już mam pierścionek – szepnęłam. 
- Tamten jest nieważny. 
- Naprawdę? 
- Tak. 
- To mogę coś z nim zrobić? 
- Wszystko co chcesz. Jest twój.
Podeszłam bliżej krawędzi sceny i spojrzałam na fanki. Ściągnęłam z palca pierścionek, który dostałam jako pierwszy. Harry podszedł do mnie. Wzięłam od niego mikrofon i powiedziałam:
- Wiem, że wiele osób mnie nienawidzi. Nienawidzicie mnie tak samo jak El. Nawet nie wiecie jaką ona jest niesamowitą dziewczyną! Również jest jedną z was. Jest fanką, którą pokochał Lou. Jeśli ją wyzywacie ranicie Louisa! Chcecie ranić własnego idola? Chcecie by ludzie, którzy was kochają i których wy kochacie, płakali? Pamiętajcie, że każda z was mogła być na miejscu moim oraz moich przyjaciółek. My poznaliśmy się na koncercie. Byłam i jestem zwykłą fanką. Jeszcze niedawno stałam na waszym miejscu. Pewnego dnia Harry dał mi pierścionek. Chcę aby osobie, która go dostanie przyniósł szczęście.
Oddałam mikrofon chłopakowi i rzuciłam pierścionek w tłum. Po chwili rozłożyłam bukiet i rzuciłam kwiaty do fanek. W tym momencie Harry mocno mnie przytulił.
- Mamy jeszcze jedną wiadomość – powiedział. Dziewczyny milczały. - Ja i Jess spodziewamy się dziecka. 
- Harry, mam coś dla ciebie – szepnęłam. - Chciałam dać ci wcześniej, ale nam przeszkodzono. Potem zdecydowałam, że dam później, ale korzystając z okazji... Wszystkiego najlepszego, kochanie.
Dałam mu pudełeczko. Otworzył je i wyjął bransoletkę. Spojrzał na grawer. Zauważyłam, że popłynęły mu łzy. Przytuliłam go mocno. Po chwili założyłam mu bransoletkę na rękę. Harry podszedł do Zayna i rozmawiali o czymś. Do mnie podeszły dziewczyny. Przytuliłyśmy się. Podszedł też Niall i objął nas wszystkie. Nagle usłyszeliśmy głos Zayna:
- Jeśli dzisiaj tak dużo się dzieje to ja też mam niespodziankę – podszedł do Alex i objął ją. - Ja i moja żona też spodziewamy się dziecka.
Fanki zaczęły się śmiać. Teraz Lou wziął mikrofon i powiedział:
- Ale mogę was zapewnić, że Jess jest w ciąży z Harrym, a Alex z Zaynem. Nie było współpracy z zespołem – spojrzał na pozostałych chłopaków z zespołu i dodał: - Pamiętajmy o prezerwatywach. I wy też! - zwrócił się do tłumu.
Po koncercie pojechaliśmy na imprezę urodzinową Harrego, która odbywała się w klubie nocnym. Na miejscu był już tłum fanek. Będąc w środku chłopak mocno mnie przytulił i szepnął:
- Pamiętaj, że się zgodziłaś!
- To ty masz urodziny, a mi dałeś najpiękniejszy prezent. 
- Nie, kochanie. To ty dałaś mi najpiękniejszy prezent. Mam bransoletkę oraz słowo „Tak”.
Nagle zaczęły strzelać korki od szampana. Zaczęto też składać Harremu życzenia. Po chwili chłopak zdmuchiwał świeczki na torcie.
- Wszystkiego najlepszego, przyjacielu! - powiedział Lou po czym przycisnął Harrego do tortu.
Chłopak całą twarz miał w kolorowym kremie.
- Louis, znowu? - jęknął Styles. 
- Daj, zliżę – Tomlinson zbliżył się do niego. 
- Nawet się nie waż!
Harry podszedł do mnie i pocałował mnie.
- Harry! 
- Jesteś teraz taka słodka. 
- Tylko teraz? 
- Zawsze, kochanie.
Poszliśmy do toalety. Harry wszedł za mną do damskiej. Umył twarz i znów mnie przytulił.
- Dziękuję, że jesteś – szepnął.
Nagle usłyszeliśmy dochodzące z kabiny jęki.
- Ja pierdole – powiedział Harry. - Co tu się dzieje? Nie przeszkadzamy wam? - krzyknął.
Pociągnęłam go za rękę. Po wyjściu z toalety powiedziałam:
- Jesteś głupi. 
- Zakochany.
Wróciliśmy do reszty. Harry zaczął pić z pozostałymi chłopakami.
- Jess, dziękuję ci za te piękne słowa – powiedziała Eleanor podchodząc do mnie. 
- Powiedziałam to co myślę.
Widząc jak piątka chłopaków ściga się w piciu drinków podeszłyśmy do nich. Podali nam alkohol. Po chwili Zayn powiedział:
- O nie, nie, kochanie. Ty nie pijesz. Jess, ty też nie powinnaś. 
- Ale my tak tylko troszkę. 
- Nie. Zaraz przyniosę wam sok. 
- To my wracamy do domu. 
- Jess, nie wygłupiaj się. Nie zostawiaj mnie. Nie psujcie mi urodzin.
Podano mi i Alex wino. Angela i El śmiały się. O trzeciej podszedł do mnie Niall. Był dobrze wstawiony. Objął mnie i zaczął mówić:
- Jess, jak będziesz miała problemy to ja zawsze ci pomogę. Dałaś mi dużo miłości, ale ja nie umiałem tego docenić. 
- Wiesz Niall musisz doceniać to co masz zanim czas sprawi, że będziesz doceniać to co miałeś. 
- Wiem, Jess. Dlatego doceniam to, że jesteśmy przyjaciółmi. Obiecuję ci, że jeśli kiedyś przyłapię Harrego na czymś to od razu ci powiem.
Przed czwartą wracaliśmy do domu. Harry ledwo trzymał się na nogach. Zresztą, pozostali również. Styles nie miał sił wejść na górę. Paul pomógł mu. Paul pomógł wszystkim. On był jak ich ojciec. Dobrze, że go mieli. Bez niego byliby biedni. Albo w więzieniu.
 

25 komentarzy:

  1. boskki czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! <3. Czekam na next. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaaaaale miazga! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię i Ty dobrze o tym wiesz!!! I want more Niall i jakaś miłość... A z reszta wiesz tak jak pisalysmy na twitterze <3 czekamna NeXT <3

    OdpowiedzUsuń
  6. cudo!już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejku! Sweetaśśnie! Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu jakie to piękne *_*
    dziękuję, że dodałaś to dzisiaj w dniu moich urodzin.
    Możesz mnie informować o nowych rozdziałach na twitterze @lofciam1d

    OdpowiedzUsuń
  9. AAAAAAAAAAAAAA ale super Alex też jest w ciąży <33 Prawie się popłakałam jak zaczęłąm czytać o tym jak Harry prosi Jess o rękę <33 Ale jak zawsze Lou potrafi rozśmieszyć każdego ;) <3 Czekam na następny i mam nadzieję, że teraz fanki przestaną wyzywać na El i Jess <3 mój tt: x3Madziax3

    OdpowiedzUsuń
  10. ja jestem nienormalna po raz kolejny popłakałam się czytając to opowiadanie ♥ ja nie wiem jak ty to robisz że wychodzi takie wspaniałe ale rób tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu kochanie kocham twoją twórczość . Moje glany pozdrawiają ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest swietny. Dodawaj czesciej. :) zawsze czekam z ciekawoscia co wymyslisz dalej. Masz talent i tego ci zazdroszze. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetnyy kocham twojego bloga i zniecierpliwością czekam na kolejny rozdział Mój tt : Oliwiaa5 Pisz szybko, masz do tego talent 111 rozdziałów a każdy ciekawszy. <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. no bo zajebiste <3 dziekuje za dedykacje , nie spodziewalam sie . :D <3
    to chyba jeden z moich ulunionych ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham Twoje opowiadanie. Jestem od niego uzależniona. Tak bardzo się cieszę, że Harry jest w końcu szczęśliwy z Jess. Niech tak już będzie zawsze <333
    + Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, jak zawsze ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham awww świetne next

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy możemy spodziewać się na nexta?

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejkuu! Twój blog jest W-S-P-A-N-I-A-Ł-Y !!! Po prostu cudowny! Nie mogę się normalnie doczekać następnego rozdziału :) Mogłabyś być taka dobra i poinformować mnie jak już go dodasz? To jest mój tt: @AneCaOfficial. Bardzo mi na tym zależy. Z góry dzięki :)

    Chciałabym Cię jeszcze tylko poprosić o to, abyś zajrzała na mojego bloga i dała nawet krótki komentarz z opinią, bo bardzo mi zależy, żeby taka świetna dziewczyna z talentem dała mi opinię, wytknęła błędy itd. To dla mnie przeogromnie ważne! http://x3onedirectionx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. pomożesz mi żeby mój blog był znany ? bo bardzo się nad nim staram z przyjaciółką ale narazie nikt nie czyta :(
    http://all-you-need-is-love-and-you-know-it.blogspot.com/ z góry dziękuję ;* /jestem twoją fanką, blog świetny !

    OdpowiedzUsuń
  20. świetne! :3
    Twój blog został nominowany do Liebter Award.
    Więcej informacji na moim blogu:
    http://they-are-my-one-direction.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Błagam Cię, dodaj dziś nowy rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  22. http://polishdirectionersblog.blogspot.com/ serdecznie zapraszamy <3
    dopiero zaczynamy, z Twoją pomocą będzie nam łatwiej
    szukamy też redaktora/ redaktorki , możesz nim być Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahahq! "albo w więzieniu" rozłożyło mnie na łopatki! :') uwielbiam twojego bloga xoxo

    OdpowiedzUsuń