niedziela, 6 stycznia 2013

110. It's like an angel came by and took me to Heaven...

HO HO HO. Tak, wiem już po świętach xD
Mam kilka spraw. Otóż. Dostałam już cztery nomincje Liebster Award. Cokolwiek to jest xD Ale okey. Mam odpowiedzieć na zadane pytania, tak? Wszystkie odpowiedzi znajdą się jutro na moim fanpage'u All You Need Is Love dlatego polubcie Go i czekajcie aż będę mieć ochotę odpowiadać xD
Co jeszcze... dziękuję za wszystkie komentarze, bo dzięki Nim wiem, że ktoś jeszcze czyta moje wypociny.
Kolejna sprawa. Kochamy dziewczyny chłopaków z One Direction, tak? Przynajmniej powinnyśmy. Dlatego w moim opowiadaniu pojawiła się moja ulubienica ELEANOR. I jest dziś o Niej dużo więc jak ktoś Jej nie lubi to... ma problem :) Ale ma przeczytać, bo Go znajdę.
Niby kochamy tak... Ale droga Taylor... HAHHAHAHAHHAHAH, Ciebie nie :3
Dedykacja dla Horanowej, która pomagała mi by The Wanted mnie zauważyło i followało. Taki chuj jednym słowem.
A zrobicie mi akcję na urodziny na Twitterze związaną z promocją mojego bloga? 12 lutego, proszę państwa :D
Też Was kocham :*
A teraz zapraszam do czytania ^^
Justin Bieber - Never Let You Go <3 - ale z niego przystajniak o.O Nigdy nie spodziewałam się, że będę Go słuchać o.O
--------
Był już wieczór. Byłam padnięta po dzisiejszym wyjeździe. Wzięłam prysznic i w piżamie zeszłam na dół gdzie siedział Harry.
- Zamówiłem pizzę – powiedział uśmiechając się.
Położyłam się na kanapie obok chłopaka. Moja głowa znajdowała się na jego kolanach. Bawił się moimi włosami.
- Jess, chciałbym abyś wróciła do Holmes – powiedział Harry w pewnej chwili.
- Tu jest mi dobrze i mam spokój.
- Wiem, że ten dom jest piękny, ale nie chcę byś była tu sama.
- Lubię być sama. A poza tym mam Largo.
- Ale tam będziesz blisko mojej rodziny, twojej rodziny i w ogóle. Wiesz, w każdej chwili moja mama może ci pomóc.
- Harry, skończ ten temat. Ja tu zostaję i tyle.
W tym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Chłopak poszedł otworzyć i po chwili wrócił z pizzą. Otworzył pudełko siadając obok mnie. Ja w tym czasie włączałam film na DVD. Gdy Harry jadł pierwszy kawałek ja poszłam do kuchni i przyniosłam sok. Położyłam się na kanapie, a Styles próbował mnie karmić.
- Harry, ja nie chcę – powiedziałam.
- Dlaczego?
- Nie mam ochoty.
- Proszę, zjedz coś.
Zaczęliśmy jeść wspólnie jeden kawałek. Gdy Harry wziął kolejny i podawał mi do ust powiedziałam:
- Ja mam dość. Wolę owoce.
W tym momencie sięgnęłam po pomarańczę. Gdy ją obierałam Styles odsunął mi włosy z karku i przejechał mi palcem po tatuażu.
- Pamiętam jak zobaczyłem go pierwszy raz – szepnął. - Uwielbiam go.
Zaczął całować mój kark. Usiadł za mną, włożył ręce pod moje ubranie i zaczął głaskać mój brzuch.
- Dlaczego nie jesz pizzy? - zapytałam.
- Jakoś tak straciłem apetyt. Mam ochotę na coś innego.
- Tak? Na co? - zapytałam jedząc pomarańczę.
- Hmm, pomyślmy – powiedział zabierając mi owoc i odkładając go na stole.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- A co jeśli ja nie mam ochoty? - zapytałam.
- Tak? - zaczął mnie całować. Moje dłonie były pod jego koszulką.
Nie odezwałam się więcej. Czułam jego gorące ciało oraz jego wielkie podniecenie. Po chwili, gdy Harry był już bez koszulki, do pokoju wpadł Largo i wskoczył na łóżko. Zaczął lizać chłopaka po plecach.
- Trzeba z nim wyjść – powiedziałam.
- Largo, pójdziemy później. Błagam cię. Nie teraz.
Pies zaczął wyć.
- Chyba żałuję, że ci go dałem.
- A ja wcale.
- Nie kochasz mnie?
- Kocham. Dlatego nie żałuję.
Chłopak wstał, założył koszulkę i patrząc na psa powiedział:
- Wygrałeś. Idziemy.
Harry wyszedł z Largo, a ja położyłam się. W pewnej chwili zasnęłam. Obudziłam się, gdy Styles zaczął się do mnie przytulać.
- Harry, jesteś zimny – mruknęłam.
- To niemożliwe. Brałem gorący prysznic.
Leżąc tyłem do niego czułam jego ręce na swoim brzuchu. Zaczął też głaskać mnie po głowie. Po chwili czułam jego oddech na swojej szyi. Delikatnie zaczął mnie po niej całować.
- Harry, ja chcę spać.
- Jess, przecież dopiero dwudziesta trzecia.
- Jestem zmęczona – powiedziałam obracając się w jego stronę.
Podparł się na ręce i patrząc na mnie odgarnął mi włosy z twarzy. Spojrzałam na niego.
- Masz zamiar patrzeć na mnie całą noc? - zapytałam.
- Tak, kochanie.
- To lepiej przynieś mi sok.
- A co będę miał w zamian?
- Nie wiedziałam, że w związku panuje zasada „coś za coś”. Sama sobie pójdę.
- Zaraz ci przyniosę.
Chłopak wstał i wyszedł z pokoju. Po kilku minutach był już z powrotem. Widząc jego uśmiech zaczęłam się śmiać. Wypiłam sok i znów się położyłam.
- Coś jeszcze przynieść ci, kochanie? - zapytał Harry kładąc się obok.
- Tak – powiedziałam na co uśmiech zszedł z twarzy chłopaka. Usiadł na łóżku, a ja dodałam: - Żartowałam.
Styles od razu uśmiechnął się. Przytulił mnie i głaskał po plecach.
- Jess, pojutrze wyjeżdżam. Pojedziesz ze mną?
- Nie mogę. Ja mam pracę.
- Przecież możesz stamtąd pisać artykuły.
- Nie, Harry. Ja chcę zostać. Trasa jest dla mnie męcząca. Te fanki, chodzenie z ochroną. To nie dla mnie.
- Znowu będziemy osobno. A co z naszym dzieckiem?
- Jeszcze dużo czasu do porodu.
- Chciałbym być przy was. Chciałbym również abyśmy kupili dom. Nasz wspólny.
- Harry, pomyślimy o tym.
- Kiedy?
- Jak będziesz miał więcej wolnego czasu.
- Zamieszkasz ze mną w Londynie jak kupimy dom?
- A mogę się nie zgodzić?
- Nie – powiedział szczerząc się.
- To po co pytasz?
- Chcę być miły.
- Ale wiesz, że w Londynie nie uwolnimy się od fanek?
- Uwolnimy się. Jak już odejdę z zespołu...
- Nie pozwolę ci na to – przerwałam mu.
- A ja nie pozwolę na to by moje dziecko wychowywało się bez ojca.
- Będziemy przyjeżdżać do ciebie. Ty do nas. Będziemy rozmawiać na Skype. Będzie oglądało koncerty tatusia i wujków.
- Tak, tak. Chcesz żeby dziecko znało mnie tylko z telewizji?
- Przestań. Jeszcze się nie urodziło, a ty już marudzisz. Niedługo będziesz miał go dość.
- Nigdy.
- Mhmm. Zobaczymy.
- Jess, a wyjdziesz za mnie?
- Tak, teraz. Idź spać.
- Nie żartuj. Ja pytam poważnie. Chcę byś była moją żoną.
- Harry, co cię dzisiaj wzięło?
- Chcę mieć swoją rodzinę. Ciebie jako żonę i z tobą wychowywać nasze dziecko.
- Harry, pomyślimy o wszystkim. Nie chcę załatwiać ślubu na szybko. Ty jesteś w trasie. Mamy załatwiać wszystko przez telefon? A zwłaszcza, że jestem w ciąży. Przecież jesteśmy razem.
- Nie odejdziesz ode mnie?
- Harry, przecież ja noszę w sobie twoje dziecko. O czym ty myślisz?
- Nie denerwuj się. Ja po prostu planuję naszą przyszłość. Boję się, że Niall zrobi wszystko żebyś wróciła do niego.
- Jesteś śmieszny. Nasz związek już dawno jest zakończony. A po drugie ja nigdy nie daję drugiej szansy.
- Jemu dawałaś. Wiele razy.
- To było dawno. Byłam głupia. A zresztą, ty przyczyniłeś się do tego. Mogłeś powiedzieć mi, że Niall mnie zdradza. Ukrywałeś wszystko. Czy ty myślisz, że chciałabym być z kimś kto mnie zdradził? My jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- My też byliśmy tylko przyjaciółmi.
- Mogliśmy być od początku parą, ale ty nie widziałeś świata poza Caroline. A po drugie to ja jestem w ciąży, będę mieć dziecko, a ty będziesz w trasach i w każdej chwili po koncercie możesz mnie z kimś zdradzić. Nie mam pewności, że tak się nie stanie.
- To nazywa się zaufanie, kochanie.
- Ale to idzie w obie strony więc skończ ten żałosny temat.
- Przepraszam.
Harry przytulił mnie i wspólnie usnęliśmy. Rano obudził nas Largo, który wył na korytarzu.
- Wyjdziesz z nim? - zapytałam zaspanym głosem.
- Mhmm.
Chłopak mocno mnie przytulił i znów usnął. Wstałam i poszłam do łazienki. Ubrana wróciłam do sypialni. Styles siedział na łóżku i ubierał się. Widząc mnie ubraną wstał i podszedł do mnie mówiąc:
- Już idę z nim. Ty się połóż.
Pocałował mnie w policzek i wyszedł. Spojrzałam na zegarek. Była ósma zero pięć. Zeszłam na dół i zrobiłam kawę. W tej samej chwili do domu wrócił chłopak.
- Nie śpisz już? - zapytał podchodząc do mnie i przytulając mnie.
- Harry, jesteś zimny.
- Oj, przepraszam. Zrobię śniadanie.
Niosąc kawę do salonu zauważyłam leżącego na kanapie mokrego psa.
- Largo, zejdź stąd! Jak ty wyglądasz?!
Poszłam z nim do kuchni nakarmić go. W tym momencie Harry kończył robić kanapki. Razem wróciliśmy do salonu. Zjedliśmy śniadanie i wypiliśmy kawę. Chłopak włączył laptopa, a ja poszłam wziąć prysznic. Chwilę później wróciłam do salonu. Zauważyłam, że Styles rozpalił w kominku. Po dziewiątej zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Angela. Odebrałam mówiąc:
- A ty co? Spać nie możesz?
- O to samo mogę zapytać ciebie. A poza tym ładnie mnie witasz.
- Hej, kuzyneczko.
- Jess, co dziś robisz?
- A ty mnie nie przywitałaś.
- Hej – przerwała mi.
- Co ja dziś robię? - zapytałam patrząc na Harrego.
- Uprawiasz seks cały dzień – powiedział.
- Słyszałaś co robię?
- Właśnie w tym problem, że nie słyszałam.
- Harry, powiedział, że dziś cały dzień uprawiamy seks.
- To my się przyłączymy. Wybieramy się do was. Możemy?
- Pewnie!
- Ale jeszcze jedzie z nami Alex. I Zayn. I Liam.. - wymieniała.
- Przyjeżdżajcie wszyscy!
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę. Dokładnie wytłumaczyłam im gdzie mieszkam, bo nikt z nich nigdy u mnie nie był. Zresztą, mieszkam tu od niedawna.
- To my na was czekamy – powiedziałam.
- Niedługo będziemy.
Pożegnałyśmy się i rozłączyłam się. Podeszłam od tyłu do Harrego, objęłam go za szyję, położyłam swoją głowę na jego głowie i powiedziałam:
- Kochanie, musimy iść na zakupy, bo będziemy mieli gości.
- Tak? A kogo?
- Twoi koledzy się stęsknili.
- Cholera, chciałem ostatnie godziny spędzić tylko z tobą.
- Wstawaj. Jedziemy na zakupy.
- Pojadę sam.
- Przestań. Chodzi ci o fanki? Ich tutaj nie ma. A zresztą... nie obraź się, ale... mam je gdzieś.
- Okey, tylko wezmę prysznic.
Pół godziny później byliśmy na zakupach. Zauważyliśmy kilka jedenastolatek. Przynajmniej tak wyglądały. Rozpoznały Harrego jednak wstydziły się podejść. Gdy pakowaliśmy zakupy do bagażnika zauważyliśmy jak pchały w naszym kierunku jedną dziewczynę mówiąc:
- Idź poproś o autograf!
- Czemu ja? Ja się wstydzę! Wy idźcie!
- Ale to ty jesteś najstarsza!
Słysząc to spojrzałam na Harrego i zaczęłam się śmiać. Chłopak też się śmiał.
- Podejdź do nich – powiedziałam.
- Ale ja się wstydzę! - powiedział żartując.
- Zapytaj o godzinę czy coś. Niech się dziewczyny cieszą. Takie fanki to ja sama kocham.
Styles zamknął bagażnik, spojrzał na dziewczyny i uśmiechnął się. Po chwili podszedł do nich i zaczęli o czymś rozmawiać. Zauważyłam, że dziewczynka, którą popychano w naszą stronę rozpłakała się. Podeszłam do nich i przywitałam się.
- Mówiłam ci, że oni są razem – szepnęła blondynka do koleżanki. My jednak usłyszeliśmy to. Spojrzałam na Harrego, który nadal tulił dziewczynę.
- Dasz nam autograf? - zapytała dziewczyna, która płakała.
- Pewnie, że dam. Już wszystko okey?
- Tak. Tylko nie wierzę, że ty tu jesteś!
- Mam cię uszczypnąć?
Dziewczyna zaczęła się śmiać. Harry rozdał autografy, zrobił zdjęcia i prosił by nigdzie nie pisać, że on tu jest.
- Nikomu nie powiemy. To nasza tajemnica. A przyjedziesz jeszcze?
- Przyjadę. Jutro wracam w trasę, ale obiecuję wam, że jak przyjadę to spotkamy się. Macie Twittery?
- Mamy! - wykrzyknęły chórem. 
- To dajcie mi nazwy. Ale nikomu nie mówcie o naszym spotkaniu, bo nie będę mógł przyjechać!
- Nikomu nie powiemy. Będziesz tylko nasz.
Harry przytulił dziewczyny, wziął kartkę z nazwami i wróciliśmy do auta. Odjeżdżając spojrzeliśmy na nastolatki. Skakały z radości i machały do nas. Uśmiechnęłam się widząc to. W domu rozpakowaliśmy zakupy, wypuściliśmy Largo do ogrodu i zaczęliśmy robić ciasto. Gdy wyciągałam gotowe ciasto z piekarnika Harry siedział przy stole i follował dziewczyny, które spotkaliśmy. Po chwili zaczął się śmiać.
- Jess, wiesz jak one mi dziękują? I nie krzyczały jak mnie zobaczyły!
- Bo to normalne fanki, a nie jakieś psychopatki.
W tym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Harry poszedł otworzyć.
- Was tu znaleźć to można oszaleć – usłyszałam moją kuzynkę. - Ładnie się ukryliście.
- My? - zapytałam witając się z nią.
Przywitałam się z Alex i El, a potem przeszłam do chłopaków. Widząc Nialla uśmiechnęłam się.
- Nie jesteś zła, że przyjechałem? - zapytał.
- Jak możesz tak myśleć?
Zrobiłam kawę i herbatę dla Harrego. Siedząc w salonie Lou obejmując El zaczął śmiać się ze Stylesa.
- A jak nasz tatuś? - zapytał.
- Wiecznie napalony – powiedziałam.
Louis wybuchnął śmiechem. Po chwili pocałował Eleanor i przytulił ją mocniej. Spojrzałam na Nialla. Widząc jak je ciasto uśmiechnęłam się. Nie czułam już do niego żadnego żalu. Było mi go szkoda. On wyglądał tak niewinnie. Każdy był tu ze swoją drugą połówką tylko on został sam. Poszłam do kuchni dokroić ciasta. Horan wstał i poszedł za mną.
- Jess, głodny jestem. Masz coś? - zapytał.
Słysząc to wybuchnęłam śmiechem.
- Sprawdź w lodówce – powiedziałam.
- Dziękuję, aniele – chłopak pocałował mnie w policzek i podszedł do lodówki.
W tej chwili zauważyłam, że idzie Harry.
- Niall, jeśli myślisz, że mi ją odbijesz... - powiedział podchodząc do kolegi. Był wściekły.
- Harry! - powiedziałam i spojrzałam na niego. Po chwili dodałam: - Rozmawialiśmy o tym.
- Harry, wyluzuj. Jestem tylko głodny. Ja już miałem swoje pięć minut. I nie odbijam dziewczyn kumplom. A po drugie jak ja byłem z Jess to ty ciągle za nią chodziłeś. Nie wspomnę o tuleniu się przed szkołą.
- Czy wy do cholery możecie się uspokoić?!
- Przepraszam – powiedzieli razem.
- Zachowujecie się jak małe dzieci! A zwłaszcza ty Harry – powiedziałam zdenerwowana patrząc na Harrego.
- Oj, kochanie... - chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Porno kręcicie w tej kuchni? - usłyszeliśmy wołanie Angeli.
- Nie, wściekłe psy – mruknęłam wchodząc do salonu.
Po chwili Harry powiedział:
- Zamówiłem pizzę.
Wyciągnął kieliszki oraz wino. Nalał wszystkim oprócz mnie.
- A ja? - zapytałam.
- Chwilka.
Spojrzałam na niego. Wziął pusty kieliszek i nalał do niego soku.
- Przez ciążę jestem gorsza, tak? - zapytałam.
- Harry, nie wygłupiaj się – odezwała się El.
- Ja też nie pozwolę ci pić jak będziesz w ciąży – powiedział Lou uśmiechając się. 
- To El przeprowadzi się do mnie – posłałam im uśmiech. - A więc dziewczyny możecie liczyć na schronienie u mnie jak będziecie w ciąży – zwróciłam się do wszystkich.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Harry poszedł otworzyć.
- Co ty tu robisz? - zapytał
- Też się cieszę, że cię widzę braciszku – usłyszałam głos Gemmy.
Dziewczyna weszła i przyszła do salonu.
- Ups – powiedziała. - Jednak mogłam zadzwonić.
- Nie wygłupiaj się! Chodź – powiedziałam podchodząc do niej. Przytuliłam ją i przedstawiłam reszcie dziewczyn.
Wszyscy zaczęli się z nią witać. W tym momencie Harry wchodził z pudełkami pizzy. Wstałam i poszłam do kuchni. Gem poszła za mną. Wzięłyśmy szklanki, pepsi, sałatki kupione wcześniej oraz talerze. Niall widząc jak wszystko niesiemy wstał i pomógł nam. Zaczęliśmy jeść oraz rozmawiać. Harry nalał mi odrobinę wina. Przed osiemnastą Largo zaczął szaleć. Styles rozlewał trzecią butelkę wina. Jednak po nikim nie było tego widać. Chłopacy mieli jedynie większy humor i ciągle żartowali.
- Muszę z nim wyjść – powiedziałam patrząc na psa, który siedział przy mnie.
- Idziemy z tobą – zaproponowała Angela.
Wstałyśmy i chciałyśmy wyjść.
- Ej, ja też chcę iść! - powiedział Niall.
- To chodź – posłałam mu uśmiech.
Pozostali byli zajęci rozmową. My ubraliśmy się i wyszliśmy na dwór. Horan prowadził na smyczy Largo, a ja gadałam z dziewczynami. Pokazywałam im okolice.
- Jak ty tu się znalazłaś? - zapytał chłopak. - Tutaj nikt by cię nie znalazł.
- Po prostu szukałam czegoś do wynajęcia i znalazłam to.
W czasie spaceru dziewczyny powiedziały, że nie wracają jutro, bo tu jest świetnie. Ja cieszyłam się, że nie będę sama.
- A ja mogę zostać? - zapytał Niall.
- A trasa?
- Ty zawsze musisz wszystko zepsuć, Jess.
- A ja mogę? - zapytała Gemma.
- Przecież wiesz, że możesz – posłałam jej uśmiech.
- A jak będę miał kilka dni wolnego to będę mógł wpaść? - chłopak nie dawał za wygraną.
- Oczywiście, że możesz. Będziesz wychodził z Largo.
- Prędzej Harry mnie zabije.
- Nie przejmuj się nim. Jesteś moim przyjacielem.
Mijając sklep zauważyłam dziewczynę, której Harry dawał autograf.
- Hej – powiedziałam uśmiechając się do niej.
- Yyy... hej – odpowiedziała nieśmiało.
- Znasz ją? - zapytała Angela, gdy minęliśmy dziewczynę.
- Oczywiście. To najsłodsza fanka One Direction jaką znam.
- Żartujesz? - zapytał Niall.
- Nie. Mówię prawdę. I nie wyda, że Harry jest tutaj.
Niall słysząc cofnął się do dziewczyny. Zatrzymaliśmy się i spojrzeliśmy w jego kierunku. Chłopak przytulił nastolatkę i o czymś rozmawiali. Widziałam jak podpisuje jej zeszyt i robią sobie zdjęcie. Po chwili wrócił do nas z karteczką zadowolony mówiąc:
- Mnie też nie wyda. Powiedziałem, że jeszcze tu przyjadę.
Po kilkunastu minutach spaceru postanowiliśmy wracać. W pewnej chwili Niall oddał mi psa i pobiegł parę metrów przed nas, odwrócił się w naszą stronę i zaczął się wygłupiać. Rozłożył szeroko ramiona i zaczął śpiewać piosenkę Biebera „Never Let You Go”:



To jest marzenie, które goniłem
Chcąc tak źle, by to stało się rzeczywistością
I kiedy trzymasz moją dłoń, wtedy rozumiem
Że tak ma być, bo kiedy kochanie jesteś ze mną

To tak jakby anioł przyszedł i wziął mnie do nieba
Jak Ty byś mnie wzięła do nieba, dziewczyno
Bo kiedy wpatruję się w Twoje oczy, nie mogłoby być lepiej
Nie chce, żebyś odeszła, oh nie, więc


Razem z dziewczynami śmiałam się.
- Boże, Niall. Przez ciebie zaraz urodzę – powiedziałam nie mogąc przestać się śmiać.
Zauważyłam, że Angela i El płakały ze śmiechu. Alex kucnęła i schowała twarz w dłonie. Tylko Gemma stała i patrzyła jakby zobaczyła wariata.
- Nie zdziw się jak zaraz zlecą się twoje fanki – powiedziałam do chłopaka, który klęczał przed nami z rozłożonymi ramionami.
- Boże, o tym nie pomyślałem. Już jestem poważny.
- Nie oszukujmy się. Ty nigdy nie jesteś poważny - powiedziałam. Zauważyłam, że Niall posmutniał. - Ale i tak cię kocham – dodałam rzucając się na niego.
Zaczęliśmy się śmiać. W końcu wszyscy się uspokoiliśmy i wróciliśmy do domu. Wchodząc do środka zauważyliśmy, że chłopacy ubierają się do wyjścia. Harry widząc mnie podszedł, objął mnie mocno i ze smutkiem w głosie szepnął:
- Martwiłem się.
- Przecież mówiłam, że idziemy z Largo.
- Nie słyszałem.
- Byłeś zajęty rozmową z chłopakami – powiedziałam ściągając kurtkę. - Dziewczyny, idę zrobić herbatę.
- Pomogę ci – powiedział Harry i pocałował mnie.
Niall, Alex, Angela i El poszli do salony, a Gemma poszła z nami do kuchni.
- Też wam pomogę – uśmiechnęła się.
- A nie chcesz iść do salonu usiąść? - zapytał Harry.
- Nie, braciszku.
Czekając aż woda się zagotuje Gem kroiła ciasto. Chłopak przytulił mnie, oparł głowę na moim ramieniu i szepnął:
- Po co Niall poszedł z wami?
Złapałam Stylesa za twarz, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam:
- Kochasz mnie? Chcesz być ze mną?
- Dobrze wiesz, że tak.
- To mi zaufaj i bądź tym chłopakiem, którego kochałam.
- A teraz mnie nie kochasz?
- Wolę starego Harrego. Tego zazdrośnika, który stoi przede mną nie kocham.
- Ale ci dogryzła, braciszku – usłyszeliśmy Gemmę.
- Naprawdę mnie nie kochasz?
- Nie zmieniaj się, Harry. Bądź jaki byłeś. Twoje podejrzenia i zazdrość niszczą wszystko. Noszę w sobie nasze dziecko więc chyba wiesz co to oznacza.
Poszliśmy do salonu. Harry wyciągnął kolejną butelkę alkoholu. Ja nie piłam. Pozostali sączyli alkohol. Wieczór mijał przyjemnie. W pewnej chwili Niall zauważył stojącą w kącie gitarę.
- Mogę? - zapytał wskazując instrument.
- Bierz.
Po kilku sekundach w salonie usłyszeliśmy pierwsze dźwięki „Moments”.
- Chłopaki, ja już rzygam tą piosenką! - jęknął Lou.
- Chyba alkoholem – powiedziała Eleanor.
Angela zaczęła się śmiać.
- Mamy mini-koncert? - zapytała.
- Ale wiecie co? Chyba pierwszy raz usłyszę was w takim gronie odkąd... dobra, nieważne – powiedziała Alex.
- Odkąd wyjechałam, tak? - zapytałam.
- Nie, nie – skłamała. Dobrze wiedziałam o co chodzi.
- Liam, zaczynaj – powiedziała moja kuzynka.
Chłopak przytulił dziewczynę mocniej i zaczął śpiewać:

Zatrzaśnij drzwi, wyłącz światło
Chcę być z tobą
Chcę poczuć twoją miłość
Chcę leżeć obok ciebie
Nie mogę tego ukryć, chociaż próbuję
Serce bije mocniej
Czas ucieka
Drżące ręce dotykają skóry
To sprawia, że jest trudniej
I łzy spływają po mojej twarzy


Wtuliłam się w Harrego, który po chwili zaczął śpiewać. Po kilku minutach zaczął śpiewać Niall. Uśmiechnęłam się. Stary, dobry Niall. Może już nie głupi? Refreny śpiewali wszyscy oprócz mnie. Słysząc tekst zrobiło mi się smutno. Zawsze ta piosenka tak na mnie działa. Gdy nadeszła kolej na Louisa wziął na kolana El i mocno ją przytulił. Dziewczyna patrzyła mu w oczy. Słodki widok. Była dumna ze swojego chłopaka, a on kochał ją nad życie. Wiem, że El zrobiłaby wszystko dla swojej miłości. Wiele też przeszła. Przeżyła każde upokorzenie, każde wyzwisko, wielką nienawiść ze strony fanek. To chyba cementowało ich związek. Przed ostatnim refrenem usłyszeliśmy Zayna. Zauważyłam, że śpiewając miał łzy w oczach. Może przypomniało mu się jak Alex chorowała? A może ich ślub? Gdy skończyli śpiewać zapanowała cisza. Niall zaczął grać coś innego. Po chwili zorientowałam się, że to „Never Let You Go”. Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Każdy patrzył na mnie jak na wariatkę. Jedynie Horan uśmiechał się. Po chwili dziewczyny również zaczęły się śmiać.
- Ktoś mi wyjaśni o co chodzi? - zapytał Liam.
- O nic, kochanie – Angela przytuliła go.
O drugiej w nocy poszliśmy spać. O jedenastej chłopacy mieli wyjeżdżać. Gemma spała ze mną i z Harrym. Dobrze, że moje łóżko było wielkie. Widziałam, że chłopak był trochę wkurzony. Leżąc cały czas przytulał mnie. W pewnym momencie zasnął, a ja uwolniłam się z jego uścisku. O szóstej rano obudził mnie wielki ból pleców. Zeszłam do kuchni i napiłam się soku. Położyłam się w salonie i przykryłam się kocem. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki na schodach. Podniosłam się i zobaczyłam Harrego.
- Coś się stało, kochanie? - zapytał.
- Plecy mnie bolą.
- A mnie głowa.
- Weź tabletkę. Jest w szafce – powiedziałam wskazując na kuchnię.
Chłopak poszedł i po chwili wrócił do mnie. Położył się obok przytulając mnie.
- Jess, nie chcę wyjeżdżać – szepnął. - Nie chcę zostawiać cię samej. Będę tak bardzo tęsknić.
- Ja też, kochanie.
Zaczął mnie całować oraz gładzić po plecach. Czułam przyjemną ulgę. Po chwili zaczął całować mnie po brzuchu. Przytulił się do niego i szepnął:
- Za tobą też będę tęsknić.
Położył się obok mnie i mocno mnie przytulił. Głaskałam go po głowie. Wtulił się we mnie i razem zasnęliśmy. Jakiś czas później obudził nas Zayn.
- Harry, dziewiąta minęła. Niedługo jedziemy.
- Mhmm.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na Malika nachylającego się nad nami.
- Już wstajemy – powiedziałam.
Słyszałam jak chłopak wraca na górę.
- Harry, wstawaj – szepnęłam całując Stylesa w policzek.
- Jeszcze pięć minut – przytulił mnie.
Chwilę później brałam prysznic. Harry pakował się. Było mi smutno, że wyjeżdża. Ubrałam się i wróciłam do pokoju. Chłopak zapiął walizkę, wstał i podszedł do mnie.
- Kiedy do mnie przyjedziesz? - zapytał odgarniając mi kosmyk włosów z twarzy.
- Nie wiem, kochanie.
Zaczął mnie namiętnie całować. Gemma nadal spała. Po chwili Harry szepnął:
- Pamiętaj, że mocno cię kocham.
- Wiem. Ja ciebie też. A teraz weź prysznic, a ja zrobię śniadanie.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie był Niall.
- Hej, Niall – powiedziałam.
- Witaj Jess. Kawy?
- Jasne.
- Właśnie robię dla wszystkich. Mam nadzieję, że się nie gniewasz, że tak się rządzę. Zrobiłem również śniadanie.
- Dzięki Niall – uśmiechnęłam się siadając przy stole.
- Nie jesteś zła, że przyjechałem? - zapytał stawiając dwa kubki przede mną i siadając obok. - Ja nie chciałem ale Liam mnie wyciągnął. Nie chciał żebym został sam.
- Oj Niall, Niall. Zawsze możesz tu wpaść – poczochrałam go po głowie.
- Harry nie będzie zadowolony.
- Nie przejmuj się nim. To mój dom.
- Wiem, że on nie może mi tego wszystkiego wybaczyć. Naprawdę żałuję tego co się stało.
- Niall, nie żyj wspomnieniami. Każdy człowiek uczy się na błędach. 
- Ale ja ciebie tak mocno skrzywdziłem! Wiesz jak często o tym myślę? 
- Zapomnij. Po prostu nam nie wyszło. Widocznie tak miało być. 
- Może gdybyśmy... 
- Niall, przestań. 
- Jess – spojrzał mi w oczy. - Naprawdę dziękuję, że mi wybaczyłaś.
W tym momencie z góry zeszła reszta zespołu oraz dziewczyny. Tylko Gemma nadal spała. Harry podszedł do mnie i pocałował mnie. Wziął mnie na swoje kolana siadając na moje miejsce. Niall podał wszystkim kawę, którą zrobił. Po śniadaniu chłopacy zaczęli się zbierać do wyjazdu. Widząc jak Harry zakłada kurtkę poczułam jak coś w środku mnie ściska. Spojrzałam na pozostałe dziewczyny. Eleanor całowała się z Lou, Alex gadała z Zaynem, a Angela tuliła się do Liama, któremu z oczu płynęły łzy. Niall stał samotny. Podeszłam do niego i przytuliłam jakby był moim bratem. Pogłaskał mnie po plecach i szepnął:
- Dziękuję za wszystko i wpadnij do nas niedługo. 
- Postaram się. Ty też wpadnij kiedyś. 
- I dbaj o siebie.
Pocałował mnie w policzek, pożegnał się z pozostałymi dziewczynami i wyszedł. Teraz wtuliłam się w Harrego. Chłopak swoje dłonie wplótł w moje włosy i przycisnął moją głowę do swojej klatki piersiowej.
- Zrobię wszystko byś była szczęśliwa – szepnął. - I byśmy niedługo spotkali się. 
- Kocham cię – powiedziałam.
Pocałował mnie. W tym momencie podeszła do niego Gemma, która niedawno obudziła się.
- Żegnaj braciszku – powiedziała przytulając chłopaka.
Ja podeszłam do reszty i zaczęłam żegnać się z nimi. Dziesięć minut później w moim domu zapanowała cisza. Spojrzałam na dziewczyny. Były smutne.
- Cholera jasna. Uśmiechnijcie się – rozkazałam im. - Zachowujecie się jakby ktoś umarł. Idziemy z Largo na spacer! Ubierać się!
Spojrzały na mnie po czym wszystkie poszły na górę. Po chwili byłyśmy na dworze.
- Patrząc na was zastanawiam się dlaczego jesteście takie smutne – powiedziałam. 
- Bo ja tęsknię za Zaynem! - jęknęła Alex. 
- Mam pomysł! Na smutki podobno najlepszy jest alkohol! 
- Nam nic nie pomoże, a ty jesteś w ciąży – odezwała się Angela. 
- No właśnie. Ja jestem w ciąży więc najbardziej powinnam tęsknić. A zwłaszcza, że dopiero od niedawna jestem z Harrym i nie nacieszyłam się nim jeszcze.
Skierowałyśmy się do pobliskiego sklepu. Zrobiłam zakupy i szybko wróciłyśmy do domu. Postanowiłyśmy z dziewczynami zrobić spaghetti. Co chwilę, któryś z chłopaków dzwonił. Śmiałyśmy się z Gemmą do czasu, gdy zadzwonił do mnie Harry. Odbierając zapytałam:
- I jak lot? 
- Tęsknię za tobą
W tym momencie puściły moje nerwy i rozpłakałam się.
- Ja za tobą też – powiedziałam idąc na górę. Nie chciałam by dziewczyny widziały mnie w takim stanie. 
- Jess, błagam. Nie płacz, bo serce mi pęknie. Mówiłem byś wyjechała ze mną. 
- Dobrze wiesz jakie są fanki. Nikt nie wie o naszym związku i o mojej ciąży. Bycie z tobą w trasie to dla mnie wielki stres. 
- Dlatego wiem, że muszę odejść z zespołu. 
- Nie możesz. Wiesz o tym. Zabraniam ci to zrobić. 
- Tak bardzo brakuje mi twojej bliskości. 
- Mi też, Harry. Niedługo się zobaczymy. 
- Przyjedziesz do mnie? 
- Postaram się. A jak pozostali? 
- Wszyscy smutni.
Rozmawialiśmy długo. Gdy do pokoju przyszła El pożegnałam się z Harrym i przytuliłam ją.
- Wszystko w porządku, Jess? 
- Tak bardzo za nim tęsknię. 
- Niedługo się zobaczycie. 
- Ty nie tęsknisz za Lou? 
- Tęsknię, ale ja już przywykłam. Chodź na dół. Spaghetti gotowe. 
Zeszłyśmy razem na dół. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła piętnasta. Jedząc obiad postanowiłyśmy włączyć TV. Akurat był film „Prawdziwe dziecko”. Żadna z nas nie widziała tego wcześniej. Wyciągnęłam z barku wino i nalałam dziewczynom. Sobie też nalałam odrobinę. Oglądałyśmy z zaciekawieniem. Gdy film dobiegał końca my kończyłyśmy wino. Słowa wypowiedziane przez syna Jacey doprowadziły nas do łez. Słysząc „Tylko ja słyszałem jak bije jej serce” złapałam się za brzuch i uśmiechnęłam się. Angela wstała i podeszła do mnie. Przytuliła mnie i powiedziała:
- Obiecaj mi, że nie oddasz dziecka do adopcji!
Reszta dziewczyn spojrzała na nas.
- Oszalałaś?! Jak mogłaś w ogóle o tym pomyśleć?! Ja już je kocham! 
- Mam nadzieję. 
- Boże, ten film był świetny! - odezwała się Alex.
Wyciągnęłam drugą butelkę wina. Sączyłyśmy je do wieczora. Potem wypuściłam Largo do ogrodu. Zauważyłam, że alkohol powoli zaczyna działać na moje przyjaciółki. O dwudziestej pierwszej usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Jess, spodziewasz się kogoś? - zapytała El. 
- Nie. Chyba nie – powiedziałam zdezorientowana idąc otworzyć. 
- Poczekaj! Idę z tobą! Wezmę coś do obrony z kuchni! 
- Przestań, El! Jesteś pijana! 
- Nie jestem!
Podeszłyśmy razem do drzwi. Zauważyłam, że dziewczyna trzyma za sobą deskę do krojenia. Przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam. Zobaczyłam znajomą twarz.
- Hej – powiedział chłopak. - Largo znów uciekł – pies wbiegł do domu. 
- Hej. Dzięki. Pewnie dziewczyny zapomniały zamknąć bramkę. 
- Lepiej zamykajcie, bo jeszcze go samochód potrąci. 
- Dzięki za troskę.
Spojrzałam na Eleanor, która stała za mną z deską. Myśląc co ma w ręce wybuchnęłam śmiechem.
- Widzę, że wam wesoło – ciągnął nieznajomy. 
- Tak, koleżanki trochę wypiły. 
- To życzę świetnej zabawy. Pa – powiedział chłopak uśmiechając się. 
- Dzięki. Pa.
Zamknęłam drzwi i spojrzałam na El po czym razem wybuchnęłyśmy śmiechem. Wchodząc do salonu nie mogłyśmy się opanować.
- Z czego się śmiejecie? - zapytała Angela. 
- Z bramki. 
- I z deski – dodałam. 
- Nie ogarniam was. 
- Wyobraziłam sobie jak El uderza chłopaka deską. 
- Jess, przestań! Był zbyt przystojny żeby go uderzyć! 
- Kto to był? - zapytała Alex. 
- Nie wiem. Mieszka niedaleko i przyprowadza Largo jak ucieknie.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Jess, masz jeszcze wino? - zapytała Angela. 
- Tak. Stoi w barku – wskazałam na szafkę.
Dziewczyna wstała i wyciągając butelkę powiedziała:
- Mam ochotę upić się by nie tęsknić. 
- Już jesteś pijana. 
- Ale nadal tęsknię!
Dziewczyna nalała przyjaciółkom trunku, a ja nalałam sobie soku. W pewnej chwili Gemma powiedziała:
- Ja mam dość. Gdzie mogę spać? 
- Chodź, zaprowadzę cię – powiedziałam.
Poszłam z nią na górę i wskazałam jej pokój, w którym wcześniej nocował Niall. Zeszłam na dół. O dwudziestej trzeciej dostałam SMSa, że Harry chce ze mną porozmawiać na Skype.
- Dziewczyny, muszę was na chwilę opuścić – powiedziałam.
Poszłam do siebie i zalogowałam się na komunikator. Wzięłam laptopa i położyłam się. Po chwili rozmawiałam z Harrym. Też leżał. Zauważyłam, że jest zmęczony i smutny.
- Kochanie, uśmiechnij się – powiedziałam. 
- Tęsknię za tobą. 
- Ja za tobą też. Niedługo się zobaczymy. 
- A jak się czujesz? 
- Dobrze, a Ty? 
- Bez ciebie umieram. 
- Harry, błagam cię. Nie mów tak.
Przed drugą pożegnaliśmy się i poszłam wziąć prysznic. Będąc w piżamie zeszłam na dół. Angela siedziała z El na kanapie pijąc wino.
- A gdzie Alex? - zapytałam. 
- Poszła spać.
Usiadłam na fotelu.
- Jess, wypij z nami – powiedziała moja kuzynka. 
- Jestem w ciąży. 
- Cholera, nawet nie opiłaś ze mną mojego prawka. 
- Bo nie powiedziałaś mi, że w ogóle zdałaś! 
- A kto zniknął? Ja czy ty? 
- No dobra. Wypiję.
Nalałam sobie odrobinę wina i wzniosłam toast za prawo jazdy Angeli i Alex. Gdy dochodziła trzecia moja kuzynka poszła spać. Ja siedziałam z Eleanor na dole i rozmawiałyśmy.
- El, powiedz mi. Jak ty dajesz sobie radę z wyzwiskami?
Dziewczyna rozpłakała się więc usiadłam na kanapie i przytuliłam ją.
- Przyznam ci się, że wiele razy myślałam o odejściu od Louisa. Ale ja za bardzo go kocham żeby to zrobić! Kiedyś powiedziałam mu, że potrzebuję odpoczynku, bo byłam wykończona atakami na mnie. Wytrzymałam dwa dni. Widząc Louisa w fatalnym stanie wiedziałam, że nie możemy bez siebie żyć. Wiesz Jess? Jak mocno się kogoś kocha to zniesie się każde upokorzenie. Każde słowo boli, każda wylana na ciebie kawa jest jak zdarcie z ciebie ubrania, naśmiewanie się z twoich zdjęć to wbicie noża w twoje serce. Ale gdy przytuli cię osoba, którą kochasz zapominasz o wszystkim. 
- Boże, jestem egoistką. Zawsze myślałam tylko o sobie. Ale ja boję się ataków. Bolą mnie wyzwiska. Nie mogę przez to spać. 
- Wiesz co wtedy robię? 
- Co takiego? 
- Dzwonię do Louisa albo leżąc w łóżku wieczorem myślę o przyjemnych chwilach spędzonych z nim. Wtedy się uśmiecham, czuję jego dotyk, a nawet zapach. Tym zabijam myśli, że ludzie mnie nienawidzą. Wiem, że Lou mnie kocha, a dla mnie liczy się tylko to. Tylko on wie co czuję i jaka jestem. Nikt inny nic o mnie nie wie. A zwłaszcza fanki. Im łatwo jest plunąć w nas, ale wątpię by wytrzymały to co ja czy ty. Każda z nich chciałaby być z którymś z chłopaków, ale jak my jesteśmy to nas nienawidzą. Niech postawią się na naszych miejscach. My wszędzie musimy wyglądać idealnie. Pijąc kawę w miejscu publicznym lub coś jedząc rozglądasz się czy nikt nie robi ci zdjęć lub czy nikt na ciebie nie napluje. 
- Ale dlaczego Angela i Alex tak nie mają? 
- Nie wiem. Może to nasi chłopacy są najbardziej pożądani? Zresztą zobacz. Na Nialla też plują. Co on im zrobił? Nigdy nikogo nie skrzywdził oprócz ciebie. On naprawdę żałuje tego co zrobił. 
- On mimo swojego wieku jest jak dziecko. Wiesz El? Myśląc o tym wszystkim nie potrafię zrozumieć fanek. Co im da to, że nas wyzywają? Przecież wyzywając nas ranią chłopaków. Każde plunięcie na nas to jak plunięcie na chłopaków.
Rozmawiałyśmy do piątej rano. Wypłakałyśmy się i wyżaliłyśmy. Zasnęłam przed szóstą.

19 komentarzy:

  1. Zajebisty ! *.*
    Dziękuję za dedyk ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Kocham Twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. "Niby kochamy tak... Ale droga Taylor... HAHHAHAHAHHAHAH, Ciebie nie :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, świetny , czekam na następny ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuu *.* kocham twojego bloga <3 Proszę wejdź na mojego, bloga, również jest tam historia o 1D, skomentuj jeśli dasz radę :) Z góry dzięki <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAA jak ja to kocham!!!!
    I błagam Cię dodawaj rozdziały trochę częściej.. tak jak kiedyś <333

    OdpowiedzUsuń
  7. te "wypociny" jak to nazwałaś są naprawdę świetne :D nigdy nie lubiłam czytać ale odkąd czytam twojego bloga to zmieniłam zdanie ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahaha mnie też rozwaliłaś słowami "niby kochamy... ale droga Taylor hhahahahahahaha Ciebie nie" też jej nie trawię ;/ i też najbardziej lubię El jest taka słodka i wgl ;d a co do rozdziału to świetny !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest boski <3 taki słodki... te pożegnania :'(
    Już nie mogę się doczekać następnego :)
    A z Taylor to prawda ;) Ale reszte uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  10. haha :D Razem z nimi tęsknię za chłopcami.. Dziwne uczucie o.o

    OdpowiedzUsuń
  11. Ahaha... Rozdział świetny jak zawsze.. Czekam na następny. Też lubię El.. ;D Ale najbardziej Danielle. Nie wiem czemu... ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne jeszxcze ten niallllllll super dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Za niedługo będzie zacna cyfra 111 :D
    czekam na next sorry, że tak późno komentuję, ale zapomniałam ostatnio

    OdpowiedzUsuń
  14. jak zwykle wymiatasz kochana ! <3 ja chce juz nextaaaa ! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskie. Kocham to ♥♥♥
    Zapraszam do mnie http://i-never-stopped-loving-you-1d.blogspot.com/2013/01/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zwykle piękne! Mam nadzieje, że niedługo jess pojedzie do Hazzy i ze w końcu Niall znajdzie ukochana!!!
    Kocham Cię
    www.dirctionowezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. super a może tak +18 hihihih

    OdpowiedzUsuń