niedziela, 3 marca 2013

113. If we could only have this life for one more day....

Witam ponownie! Tęskniliście, prawda? Mam nadzieję, że tak <3
Jakoś zajebisty nie jest. Spieprzyłam Go. No kurde, zepsułam :C
Dedykacja dla mojej kochanej Sary. I dla mojej Hebdzi. KOCHAM WAS. Dominisiu, masz co czytać w drodze do szkoły <3
A także dla tych, którzy cierpliwie czekali. I nie pisali komentarzy, że Ich wkurwiam :c One naprawdę bolą :c
A, jeszcze jedno. Chciałabym Wam serdecznie podziękować za ponad 50.000 wejść! Piszę to tylko dla Was. Mam wiele opowiadań, ale one są raczej 'do szuflady'. To jest tworzone dla Was. I częściowo przez Was. KOCHAM WAS <3 LOVE YA, ALL xx
One Direction - Moments <3 - to już było tutaj tyle razy... Dlatego, że jest świetne <3
-----
Przed hotelem stał tłum fanek. Widząc je poczułam przerażenie. Wyobrażałam już sobie ten atak na mnie. Ja i El byłyśmy znienawidzone przez nastolatki. Miałyśmy wzmożoną ochronę. Bałam się wysiąść z samochodu. Harry chyba to wyczuł. Wysiadł i mocno mnie objął. Nie zatrzymał się dla fanek. Od razu poszliśmy do hotelu. Będąc w pokoju podeszłam do okna. Spojrzałam na dziewczyny, których były setki. Byłam przerażona. Chyba zaczynałam żałować, że przyjechałam. Harry podszedł i zasłonił okno po czym objął mnie, a ja rozpłakałam się.
- Harry to był błąd, że przyjechałam tu – szepnęłam.
- Nie myśl tak. Ja jestem szczęśliwy, że mam was przy sobie.
- Ale one mnie nienawidzą.
- A ja cię kocham.
Mocno mnie przytulił do siebie. W tej samej chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Chłopak poszedł otworzyć. Ochroniarz przyprowadził Largo. Gdy znów zostaliśmy sami Styles powiedział:
- Zamówię coś do jedzenia.
- Okey – powiedziałam idąc do łazienki.
Szybko się odświeżyłam i wróciłam do chłopaka, który jadł śniadanie. Largo siedział przy nim. Usiadłam przy stole i też zaczęłam jeść. Pies widząc co robię podszedł, usiadł i zaczął drapać mnie łapą by oddać mu szynkę. Miał przy tym błagalny wzrok.
- Largo przestań – zganiłam go, ale on i tak nie odszedł. Ostatecznie oddałam mu wędliny.
Spojrzałam na Harrego i powiedziałam:
- Musimy kupić jedzenie dla Largo.
- To zaraz pojedziemy – uśmiechnął się.
- Harry, mógłbyś jechać sam?
- Ale dlaczego, kochanie?
- Bo te fanki...
- Nie przejmuj się nimi. Jeśli one kochają mnie to muszą pokochać ciebie. Nie mają innego wyjścia.
Godzinę później byliśmy w sklepie. Gdy już wszystko mieliśmy wróciliśmy do hotelu. Harry poszedł do Louisa po Largo, z którym chwilę później poszliśmy na spacer. Po drodze zatrzymywaliśmy się na prośby fanek. Na szczęście było spokojnie. Po powrocie razem zresztą zespołu oraz z Eleanor poszliśmy na obiad. Dowiedziałam się, że o szesnastej chłopacy mają wywiad. Ja postanowiłam położyć się. Byłam zmęczona lotem. Gdy wróciliśmy do pokoju Harry przebrał się i wyszedł, a ja zasnęłam. Obudził mnie Largo wyjąc w pokoju.
- Przestań – mruknęłam rzucając w niego poduszką.
Pies zaczął rozszarpywać ją. Szybko zerwałam się z łóżka i zabrałam poduszkę. W łazience przemyłam twarz, zapięłam psu smycz i wyszłam z nim na korytarz. Kierując się w stronę windy, usłyszałam za sobą:
- Poczekaj, pójdę z tobą.
Odwróciłam się i zobaczyłam ochroniarza.
- Dam sobie radę.
Mężczyzna uśmiechnął się, ale i tak wsiadł ze mną do windy. Zjechaliśmy na dół i wyszliśmy na zewnątrz. Mimo iż chłopaków nie było w hotelu, fanki nadal tu stały. Widząc je przeraziłam się. Teraz byłam szczęśliwa, że ochroniarz idzie ze mną. Oddalając się słyszałam wyzwiska lecące w moją stronę. Było mi przykro. Zaczynałam żałować, że jestem tu z Harrym. Jakiś czas później wróciliśmy do hotelu. Przed drzwiami pokoju spojrzałam na mężczyznę, który był ze mną i powiedziałam:
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Moim zadaniem jest ciebie chronić.
Będąc w pokoju miałam ochotę porozmawiać z El. Szkoda, że jej nie było. Ona pojechała z chłopakami. Położyłam się i zaczęłam zastanawiać się nad wyjazdem. Z jednej strony chcę tu zostać i być blisko Harrego. Myśląc o Eleanor postanowiłam, że przestanę przejmować się fankami. Najważniejsze, że jestem z Harrym i jesteśmy szczęśliwi. Dzięki El dużo zrozumiałam. Sięgnęłam po telefon i napisałam do dziewczyny.


Dziękuję <3


Wysłałam i po chwili dostałam odpowiedź:


Ale o co chodzi?


Uśmiechnęłam się i szybko wystukałam odpowiedź:


Kiedyś Ci opowiem xx


Odkładając telefon usłyszałam znaną mi melodię. Odebrałam wiedząc, że to Harry.
- Cześć kochanie, jak się czujesz? - zapytał.
- Dobrze. Kiedy wrócicie?
- Za godzinę. Pójdziemy gdzieś na kolację?
- Jasne.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym rozłączyłam się. Cieszyłam się, że chłopak zadzwonił. Jego głos uspokajał mnie i utwierdzał w przekonaniu, że powinnam tu zostać. Chwilę później zasnęłam. Obudził mnie Harry delikatnie całując. Zauważyłam w jego dłoni wielki bukiet róż.
- Kochanie to dla ciebie – podał mi kwiaty.
- Z jakiej to okazji?
- Kocham cię i jestem szczęśliwy, że tu jesteś. Chciałem cię również przeprosić, że zostałaś sama.
- Harry, to jest twoja praca.
Chłopak przytulił mnie. Wstałam i włożyłam kwiaty do wazonu. Largo zaczął biegać i bawić się z Harrym. Styles wyszedł z nim na spacer. Ja w tym czasie przygotowałam się do wyjścia. Stojąc przed lustrem przypomniał mi się Niall. Jest mi go naprawdę szkoda. Mam nadzieję, że już nie przyjdzie mu do głowy pomysł, by odejść z One Direction. Moje zamyślenie przerwał Harry wchodząc do pokoju.
- Idziemy, kochanie? - zapytał podchodząc od tyłu i obejmując mnie.
Zauważyłam, że gdy chłopak głaskał mnie po brzuchu uśmiechał się. Położyłam swoje ręce na jego dłoniach.
- A gdzie Largo? - zapytałam.
- Jest u Liama.
Założyłam kurtkę i wyszliśmy. Kwadrans później byliśmy w restauracji. Jedząc kolacje powiedziałam:
- Harry, wiesz że Niall chce odejść z zespołu?
Chłopak spojrzał na mnie i nie powiedział nic.
- Harry, musicie z nim porozmawiać – kontynuowałam.
- Jess, nie przyszliśmy tu po to by rozmawiać o Niallu. Nie chcę o nim rozmawiać.
- Ale on jest naszym przyjacielem.
- Przyjacielem? Już nie pamiętasz co ci zrobił?
- Znowu zaczynasz? Chcesz żyć przeszłością? Mam zacząć wytykać ci twoje błędy?
- Oj kochanie uspokój się – pogłaskał mnie po policzku.
Nie miałam już ochoty na jedzenie. Odsunęłam talerz i wypiłam sok. Gdy Harry skończył jeść wróciliśmy do hotelu. Nie zgodziłam się na żaden spacer. Powiedziałam, że jest mi zimno i jestem zmęczona. Będąc w pokoju otworzyłam laptopa i pisałam artykuł. Styles oglądał TV. W pewnym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Chłopak poszedł otworzyć. Usłyszałam jak Zayn prosi Harrego by przyszedł do niego na chwilę. Zostałam sama. Oparłam się w fotelu i zamknęłam oczy. Gdzie podział się Harry, którego kochałam? Potrafiliśmy wtedy razem się śmiać i żartować. A teraz? Nawet nie interesuje go to, że Niall chce odejść. A przecież byli przyjaciółmi. Nie chcę być powodem ich sprzeczek i kłótni. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dwudziesta druga. Dokończyłam artykuł, wysłałam go do redakcji i wyłączyłam komputer. Wzięłam prysznic i położyłam się. W tej samej chwili wrócił Harry. Widząc go obróciłam się na drugą stronę.
- Kochanie, coś się stało? - zapytał całując mnie w policzek.
- Nic.
- Idę wziąć prysznic i zaraz wracam.
Nie mogłam usnąć. W głowie cały czas miałam Nialla. Cholera, oni muszą z nim porozmawiać. Moje rozmyślania przerwał Harry kładąc się obok i przytulając mnie. Zaczął bawić się moimi włosami. W pewnej chwili nie wytrzymałam i odezwałam się.
- Harry ja wyjeżdżam – powiedziałam leżąc tyłem do chłopaka.
- Jak to? Dlaczego?
- Nie chcę żebyście kłócili się przeze mnie. 
- Boże, a ty znowu o nim myślisz?!
- Myślę o tobie. Ja pokochałam innego Harrego. Nie ciebie. Nie osobę, która jest zazdrosna. Nie chcę patrzeć na twoje zachowanie. Dlatego wyjeżdżam.
- Jess, nie kochasz mnie?
- Nie. Ja kocham tamtego Harrego - odwróciłam się w stronę chłopaka i patrząc mu w oczy zapytałam: - Gdzie jest tamten Harry?
Styles milczał. Nadal bawił się moimi włosami.
- Powiedz mi: Gdzie on jest? - ponowiłam pytanie.
- Jess, ja tak bardzo boję się ciebie stracić. Tyle razy cię traciłem.
- Wiesz, że możesz stracić kolejny raz? I to na zawsze.
- Nie możesz mi tego zrobić.
- To dalej tak postępuj, a przekonasz się. Ale obiecuję ci jedno. Nigdy mnie już nie znajdziesz.
- A moje dziecko?
- Ono nie chce mieć takiego ojca.
- Ale zgodziłaś się być moją żoną.
- Harry, bądź sobą. Jeśli nadal tak będzie to ja naprawdę odejdę. Zresztą, będziesz miał czas by wszystko przemyśleć.
- Jaki czas?
- Po moim wyjeździe.
- Nie wyjeżdżaj, kochanie.
Chłopak zaczął płakać. Zrobiło mi się go żal. Przytuliłam go i powiedziałam:
- Ja chcę dawnego Harrego, a nie ciebie.
Chłopak mocniej mnie przytulił.
- Jess, zostań.
- Zmień się, Harry. Wybacz Niallowi tak jak ja.
- Nie potrafię.
- To ja nie będę potrafiła być z tobą.
- Jess, ale on cię skrzywdził!
- A ty mnie nie skrzywdziłeś? Ile razy płakałam przez ciebie? Ile razy byłam wyzywana przez fanki? Mam wymieniać dalej?
- Masz rację. Skrzywdziłem cię. Zostaniesz ze mną?
- A zmienisz się?
- A nie zostawisz mnie?
- A wróci tamten Harry?
- Obiecuję, że wróci.
Pocałowałam go i jeszcze bardziej się wtuliłam. Chłopak powiedział mi, że jutro przyjeżdża Alex z Angelą i że razem z Zaynem byli jeszcze z Largo na spacerze.
- Nie jesteś zła?
- Nie.
- A kochasz mnie?
- Mhmm.
Chłopak zaczął się śmiać. Zasnęliśmy. Obudziłam się o dziesiątej. Harrego nie było przy mnie. Largo też nie było w pokoju. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Odświeżona wróciłam do pokoju. Był tam już chłopak z wielkim bukietem róż. Widząc mnie uśmiechnął się i podszedł obejmując mnie. 
- Jess, tak się cieszę, że jesteś tu ze mną - powiedział całując mnie i dając mi bukiet. 
Wtuliłam się w chłopaka. Po śniadaniu zjedzonym w pokoju Harry wraz z chłopakami pojechał na próbę. Ja czekałam na Alex i Angelę, które niedługo miały wylądować.W tym czasie zadzwoniłam do mamy. Cieszyła się, że jestem tu z Harrym. Gdy skończyłyśmy rozmawiać włączyłam laptopa i napisałam kolejny artykuł. Wysłałam go do redakcji i w tej samej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam moje przyjaciółki. Przywitałyśmy się i zaprosiłam je do pokoju. Zadzwoniłam do El. Okazało się, że dziewczyna jest na próbie z Louisem. W pewnej chwili Largo przerwał nam rozmowę piszcząc przed drzwiami. 
- Muszę z nim wyjść - powiedziałam. 
- Idziemy z tobą.
Zapięłam psu smycz, ubrałyśmy się i wyszłyśmy z pokoju.Udało nam się wymknąć z hotelu bez wiedzy ochroniarzy. Nie chciałam by szli z nami. Przed budynkiem znów stało wielu fanów. Chwilę później byłyśmy w parku. Dziewczyny cały czas mówiły, że wreszcie są przy swoich chłopakach.Usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy się śmiać wspominając szkołę. Później zaczęłam rozmawiać z Alex o naszych ciążach. Po dziewczynie jeszcze nic nie było widać. Nagle naszą rozmowę przerwał mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Harry. Odebrałam mówiąc:
- Cześć kochanie.
- Jess, gdzie jesteś?
- W pokoju.
- Nie kłam! Dobrze wiem, że wyszłaś z hotelu!
- Oj dobra. Jestem w parku.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Musiałam wyjść z Largo.
- Dlaczego nie wzięłaś ochroniarza?!
- Oj Harry.
- Wiesz, że martwię się o ciebie.
- Przestań, Harry.
- Wracacie już do hotelu?
- Niedługo będziemy.
- Kocham cię, Jess. My też zaraz wracamy.
- To pa.
Rozłączyłam się i razem z dziewczynami wróciłam do hotelu. Każda z nas poszła do swojego pokoju. Umówiłyśmy się na wspólny obiad po powrocie chłopaków. Będąc u siebie położyłam się. Chwilę później do pokoju wszedł Harry.
- Źle się czujesz? - zapytał kładąc się obok mnie.
- Nie. Wszystko okey.
Pocałował mnie. Leżałam przytulona do niego.
- Jess, będziesz na dzisiejszym koncercie?
- A nie mogę zostać tutaj?
- Dziewczyny też idą. Chciałbym żebyś była tam ze mną.
- Okey, będę. A jak było na próbie?
- Dobrze. Rozmawialiśmy również z Paulem. Rozmawiał z Niallem. Wszyscy prosiliśmy go by nie odchodził. Obiecał, że zostanie do końca trasy.
- Świetnie, że rozmawialiście z nim - pocałowałam chłopaka. - Harry, wiesz, że za kilka dni mam kolejną wizytę u lekarza?
- Wiem. Polecę z tobą. Jess, kochasz mnie?
- Oczywiście! Dlaczego pytasz?
- Chciałbym żebyśmy razem zamieszkali.
- Nie rozumiem. Przecież ty jesteś w trasie.
- Ale chcę abyśmy wspólnie rozejrzeli się za jakimś domem. Chcę go kupić i pragnę byś zamieszkała tam.
- Harry, ale przecież wiesz, że ja wynajmuję dom. Tam mi jest dobrze. Nie chcę nic zmieniać.
- Jess, ale my będziemy mieli dziecko. Stwórzmy mu prawdziwy dom. Nasz dom. Zgódź się, proszę.
Naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Harry wstał i poszedł otworzyć.
- Jest Jess? - usłyszałam głos Nialla.
- Jestem! - krzyknęłam i wstałam z łóżka.
Chłopak podszedł do mnie z bukietem kwiatów i bombonierką.
- Jess, chciałem ci podziękować. To dzięki tobie zostaję w One Direction.
- Nie ma za co, Niall – przytuliłam go.
- Idziecie na obiad?
- Tak, zaraz idziemy.
Chłopak wyszedł, a ja wstawiłam kwiaty do wazonu. Spojrzałam na Harrego. Widać było, że jest zazdrosny i próbuje to ukryć.
- Idziemy, zazdrośniku? - zapytałam przytulając go.
- A może zjemy w pokoju?
- Harry, przecież wiesz, że kocham tylko ciebie. Będziemy mieć dziecko. I obiecałam ci, że za ciebie wyjdę.
Trzymając się za ręce wyszliśmy z pokoju i windą zjechaliśmy na dół. Oprócz Louisa i Eleanor w restauracji byli wszyscy. Gdy zaczęliśmy jeść para dołączyła do nas. Po skończonym posiłku Niall zaproponował, że wyjdzie z Largo. Ja z Harrym kontynuowałam rozmowę o wspólnym domu. W końcu zgodziłam się. Cieszyłam się na myśl, że będziemy razem mieszkać. Harry włączył laptopa i zaczęliśmy przeglądać oferty. Chłopaka interesowały duże domy. Ja nie chciałam takiego. Jednak nie odzywałam się. W pewnej chwili Harry pokazując ogromny dom z basenem powiedział:
- To będzie nasz dom!
- Harry, nie przesadzasz?
- Nie! Zawsze chciałem w takim zamieszkać! Chcę by moje dzieci miały wszystko co najlepsze.
- Dzieci?
- Tak. Kiedyś postaramy się o następne.
- Ty chyba oszalałeś!
- Oczywiście. Z miłości do ciebie.
- Wariat.
Pocałował mnie.
- A może poszukamy mniejszego? - odezwałam się znowu.
- Nie! Ten jest idealny! Jak pojedziemy do Londynu to załatwimy wszystkie formalności.
- Wstrzymajmy się jeszcze. Proszę.
- Ale dlaczego? Nie chcesz ze mną mieszkać?
- Chcę, ale...
- Nie ma żadnego 'ale'!
Nie mówiłam już nic. Położyłam się, a Harry dzwonił gdzieś. Słyszałam jak chwali się mamie, że kupujemy dom. Ja jakoś nie byłam szczęśliwa z tego powodu. Będę sama w tak dużym domu. Po osiemnastej pojechaliśmy do hali gdzie miał odbyć się koncert. Fanki szalały. Ich krzyki przerażały mnie. Chłopacy jak zwykle byli profesjonalni. Widziałam radość w oczach Harrego. Chłopak naprawdę był szczęśliwy, że jestem z nim tutaj. Powiedziałam dziewczynom o zamiarach Stylesa. Były zachwycone, że będę bliżej ich. Przed dwudziestą drugą byliśmy z powrotem w hotelu. Po wejściu do pokoju Harry od razu mnie przytulił.
- Kocham cię, Jess – szepnął.
- Naprawdę?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- To kupmy mniejszy dom.
- Za późno. Już umówiłem się na rozmowę ze sprzedawcą.
- Ale przecież można ją odwołać.
Chłopak zaczął się śmiać. W pokoju zjedliśmy kolacje. Leżąc w łóżku Styles ciągle mówił o naszym domu. Ja czułam ogromny ból pleców. Temat domu zaczynał mnie nudzić, ale nie chciałam przerywać chłopakowi, który właśnie opisywał pokój naszej córeczki.
- Skąd wiesz, że to będzie dziewczynka? - zapytałam w pewnej chwili.
- Bo już kupiłem jej sukienkę.
Zaczęłam się śmiać. Chłopak przytulił mnie mocno i zaczął głaskać mnie po plecach. Ja bawiłam się jego lokami. W pewnym momencie powiedziałam:
- Harry, jesteś pewien że chcesz ze mną mieszkać?
- Oczywiście! Kocham cię. Zawsze marzyłem byśmy byli razem. Nareszcie ciebie mam. I mam naszą córeczkę – pogłaskał mnie po brzuchu.
Po północy zasnęłam. Przez kolejne dni chłopcy mieli dużo pracy. Grali po dwa, trzy koncerty dziennie. We wtorek w nocy polecieliśmy do Londynu. Od razu pojechaliśmy do domu, który wynajmowałam. Cieszyłam się, że Harry jest ze mną. W środę miałam wizytę u lekarza. Wstaliśmy o dwunastej. Stojąc w samej bieliźnie przed lustrem w łazience patrzyłam na mój brzuch. Był już bardzo okrągły. W dawne ubrania już nie mieściłam się. Mimo to byłam dumna. Głaszcząc się po brzuchu uśmiechnęłam się. Nie spodziewałam się, że tak potoczy się moje życie. Jestem z chłopakiem, którego od zawsze kochałam.
- Kochanie, wszystko okey? - z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi łazienki.
- Tak, już się ubieram.
W tym momencie drzwi otworzyły się. Chłopak podszedł i przytulił mnie. Objął mnie od tyłu i położył ręce na moim brzuchu.
- Nasze maleństwo – szepnął.
Chwilę później byliśmy w drodze do lekarza. Harry widząc dziecko zachwycał się. Był pewny, że to będzie dziewczynka. Lekarz sam to potwierdził. Po badaniach pojechaliśmy oglądać nasz dom. Styles był zachwycony. Ja się nie odzywałam. W pewnym momencie przytulił mnie mocno i szepnął:
- To wszystko będzie nasze.
- A może jednak pomyślimy o czymś mniejszym?
- Nie podoba ci się tutaj?
- Jest świetnie, ale..
- Kiedy możemy podpisać umowę? - zapytał mężczyznę, który oprowadzał nas.
Wieczorem Harry pomagał mi pakować wszystkie moje rzeczy.
- A nie możemy poczekać z przeprowadzką aż skończy ci się trasa? - zapytałam.
- Nie.
Przed północą leżeliśmy w naszej nowej sypialni. Byłam padnięta. W czwartek obudził mnie Harry przynosząc śniadanie do łóżka.
- Kochanie obudź się – szepnął całując mnie w policzek.
Wspólnie w łóżku zjedliśmy śniadanie po czym poszłam do łazienki. W tym czasie Harry rozpalił ogień w kominku. Gdy weszłam do salonu chłopak od razu przytulił mnie. Usiedliśmy na kanapie. Położyłam głowę na kolanach Stylesa. Głaskał mnie po brzuchu.
- Harry, jesteś szczęśliwy? - zapytałam w pewnej chwili.
- Nawet nie pytaj.
- A kiedy przywieziesz swoje rzeczy?
- Część przywiozę dzisiaj. W marcu będziemy mieć kilka dni wolnego to przywiozę resztę. Będziesz tu na mnie czekać?
- Oczywiście.
Chwilę później chłopak pojechał do domu One Direction po swoje rzeczy. Ja poszłam na zakupy chociaż Harry prosił bym odpoczęła. Brakowało mi Largo, który wszędzie ze mną chodził. Dobrze, że za kilka dni dziewczyny przywiozą go. Uzgodniłam z Harrym, że nie pojadę z nim w trasę. Było wiele rzeczy do zrobienia w tym domu. Musiałam też pojechać do redakcji. Miałam zamiar również pisać dalej moją książkę. Teraz będę mieć dużo wolnego czasu.
Będąc w domu zaczęłam robić obiad. W tej samej chwili wrócił Harry. Od razu poszedł się rozpakować. Było mi smutno, że jutro chłopak wraca w trasę. Znów będę sama.
- Już jestem – usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. Podszedł i przytulił mnie. - Nie możemy zamówić pizzy?
- Za późno. A teraz mi pomóż.
- Miałaś odpoczywać.
- To ja sobie usiądę, a ty gotuj.
- Dobrze kochanie.
Wspólnie zrobiliśmy obiad. Po zjedzeniu go pojechaliśmy do rodziców Harrego. Mama chłopaka była szczęśliwa widząc nas. Dzień minął w przyjemnej atmosferze. Do domu wróciliśmy późnym wieczorem. Leżąc wtuleni w siebie rozmawialiśmy o naszej przyszłości. Styles ciągle gładził mnie po brzuchu.
- Jess, nie gniewasz się na mnie?
- Za co?
- Że jesteś w ciąży.
Roześmiałam się słysząc to.
- Pamiętasz jak kiedyś pytałem cię co zrobisz, gdy cię porwę? - kontynuował chłopak.
- Oczywiście!
- Już wtedy myślałem jak to zrobić. Myślałem, że będzie trudniej. Bałem się, że mnie znienawidzisz. Nie mogę jedynie zrozumieć dlaczego nie chciałaś powiedzieć mi o ciąży. Przecież dobrze wiedziałaś jak pragnę mieć dziecko z tobą.
- Myślałam, że żartowałeś. Nie chciałam psuć ci kariery.
- Jess, jak mogłaś tak myśleć?! Przecież wiesz, że chciałem dla ciebie odejść!
- Właśnie dlatego ukrywałam. Nie chciałam abyś odchodził.
- Będziesz ze mną zawsze?
- Nie, bo jutro wyjeżdżasz.
- Obiecaj, że nie znajdziesz sobie nikogo innego.
- Wiesz... Jak mamy fajnego sąsiada...
- Jess!
- Przecież żartuję. Noszę w sobie nasze dziecko. I kocham cię.
W pewnym momencie zasnęliśmy. O dwunastej pojechaliśmy na lotnisko. Nie mogliśmy się pożegnać. Nie chciałam by chłopak wyjeżdżał jednak nie mogłam mu tego zabronić. Wiedziałam, że niedługo przyleci i znów będziemy razem. Dlatego postanowiłam zostać w Londynie. Z lotniska pojechałam do domu moich rodziców. Nie chciałam siedzieć sama. Wiedziałam, że o tej porze w domu jest moja mama. Opowiedziałam jej o naszym domu i naszej wspólnej przyszłości. Moja mama była szczęśliwa. Wieczorem wróciłam do siebie. Czułam się dziwnie w tak wielkim domu. Leżąc w łóżku rozmawiałam z Harrym. W jego głosie wyczuwałam smutek. Wiedziałam, że od rana mają koncerty. Jutro wracają dziewczyny i Largo. Pożegnałam się z chłopakiem i zasnęłam. W sobotę po południu przyjechała Alex z Largo. Zdziwiłam się, że nie było z nią Angeli. Dowiedziałam się, że mama mojej kuzynki jest chora i dziewczyna chciała się nią opiekować.
- To coś poważnego? - zapytałam robiąc gorącą czekoladę.
- Nie. Przeziębienie czy coś.
Largo biegał po domu ciesząc się, że jest ze mną. Ja też się cieszyłam, że go mam. Pokazałam dziewczynie dom. Była zachwycona. Wieczorem zostałam sama. Wzięłam prysznic i położyłam się. Włączyłam laptopa i kontynuowałam pisanie swojej książki. Miałam już ponad sto stron. W pewnej chwili zadzwonił Harry. Zapisałam plik i odłożyłam komputer. Rozmawiając z chłopakiem dowiedziałam się, że jest zmęczony po koncercie. Ciągle powtarzał, że tęskni za mną. Rozmawialiśmy godzinę. Gdy rozłączyłam się nie miałam ochoty na pisanie. Wzięłam laptopa i zalogowałam się na Twittera. Wszędzie były zdjęcia Largo. Nawet fani robili sobie zdjęcia z moim psem. W pewnej chwili natrafiłam na zdjęcie Nialla. Karmił Largo pizzą, a potem mandarynkami. Widząc to roześmiałam się. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer blondyna.
- Oo, Jess! Jak miło, że dzwonisz – usłyszałam.
- Zaraz nie będzie ci miło!
- Coś się stało?
- Chyba cię zabiję!
- Mnie?
- Jak mogłeś karmić Largo pizzą?
- Ale potem dałem mu witaminy!
- To czym jeszcze go karmiłeś?
- Chyba nie chciałabyś wiedzieć.
Zaczęłam się śmiać.
- Jak będę miała problemy z Largo to będzie to wyłącznie twoja wina.
Porozmawialiśmy chwilę po czym rozłączyłam się. Zauważyłam, że podczas naszej rozmowy dzwonił Harry. Oddzwoniłam do niego.
- Z kim rozmawiałaś?
- Chyba nie muszę ci się tłumaczyć.
- Ale możesz mi powiedzieć.
- Nie martw się. Nie zdradzam cię. Leżę w łóżku i tęsknię za tobą.
- Ale z kim rozmawiałaś?
- Sprawdzasz mnie? Nie ufasz mi?
- Ufam, ale chyba możesz mi powiedzieć. Prawda?
- Mogę, ale nie muszę.
- To powiedz.
- Z Andreasem – skłamałam. Wiedziałam, że jak powiem mu o Niallu to się wścieknie. Zacznie podejrzewać mnie o zdradę. - Zaprosiłam go na jutro.
W niedzielę po południu siedziałam w salonie z moimi rodzicami oraz z Anną i Andreasem. Jake biegał za Largo. Moja rodzina była szczęśliwa widząc moje szczęście. Wieczorem zostałam sama. Wzięłam prysznic i położyłam się. W poniedziałek rano pojechałam do Holmes. Od razu poszłam do redakcji. Porozmawiałam z moją szefową. Poprosiłam ją o zgodę na wyjście Tonego. Dała mu dzień wolny. Podeszłam do chłopaka i powiedziałam:
- Chodź, porywam cię. Masz wolne do końca dnia.
Tony spojrzał na mnie i powiedział:
- Mam dużo pracy.
Był jakiś oschły przez co mój uśmiech zniknął.
- Tony, proszę cię.
- Nie mogę.
Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Zacisnęłam ręce w pięści żeby się nie rozpłakać.
- Nie chcesz ze mną iść, bo nie wyszło mi z Peterem? - zapytałam cicho.
- Nie obchodzi mnie z kim ci wyszło, a z kim nie.
- Tony, proszę cię. Chodź ze mną na lunch. Wszystko ci wyjaśnię.
- Ja nie chcę twoich wyjaśnień. Ale czasami powinnaś wiedzieć co czują inni.
- Jak myślisz, co czułam, gdy dowiedziałam się, że Peter mnie okłamuje?
- On nigdy cię nie okłamał.
- Ty nic nie wiesz.
Skierowałam się w stronę wyjścia. Schodząc na dół wycierałam łzy. Nie spodziewałam się takiego zachowania. W pewnej chwili usłyszałam:
- Jess, poczekaj. Przepraszam cię - Tony podszedł i mnie przytulił. - Chodź, idziemy na lunch.
Chwilę później siedzieliśmy w kawiarni. Pijąc kawę Tony spojrzał na mnie.
- Jess, jesteś szczęśliwa?
- Tony, wiesz jak bywa ze szczęściem. Mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa ale nie wiem co będzie jutro. Kiedyś też mówiłam, że jestem szczęśliwa i sam wiesz jak wyszło.
- Myślę, że z Peterem...
- Tony, przestań – przerwałam mu. - Nie chcę wracać do tego. To też dało mi dużo bólu. Nie chcę by Peter stał się powodem końca naszej przyjaźni. Ja jestem wdzięczna, że mi pomogłeś. Nie powinnam tylko wyjeżdżać do Stanów. Nie chcę by Peter przeze mnie cierpiał. Pozdrów go kiedyś ode mnie. A teraz skończmy ten temat.
Chłopak milczał. Po chwili, biorąc kolejny łyk kawy do ust powiedział:
- Nie wiem co miałaś na myśli mówiąc, że nie chcesz by Peter przez ciebie cierpiał. Ty nie wiesz jakie on przeszedł cierpienie zanim poznał ciebie.
- Tony, nie wracajmy do przeszłości. Ja jestem w ciąży z Harrym. Kupiliśmy wspólny dom. Dzisiaj oddaję klucze od domu, który wynajmowałam. Zaręczyliśmy się.
- Wiem, wszędzie było głośno. Życzę wam szczęścia. A jak się czujesz?
- Dobrze.
- Jak twoje maleństwo?
- Będę mieć córkę.
- To gratulacje!
Gdy dokończyliśmy nasz lunch pożegnaliśmy się. Pojechałam jeszcze oddać klucze i wróciłam do domu. Było mi smutno. Tony nie był już moim bliskim przyjacielem jak kiedyś. Nie wiem co takiego zrobiłam, że tak się oddalił. Przecież to Peter mnie okłamał. Wieczorem rozmawiałam z Harrym na Skype. Nie mógł się doczekać kiedy znów się zobaczymy.
W połowie marca Harry miał kilka dni wolnego. Byłam szczęśliwa widząc go. Zdziwił się, że mój brzuch tak bardzo się zmienił. Gdy siedzieliśmy przytuleni w salonie Harry głaskał mnie po brzuchu. W pewnym momencie poczuł delikatny ruch.
- Boże, Jess! Nasze maleństwo nie śpi! Od dawna?
- Od kilku dni daje o sobie znać.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Chciałam abyś sam to poczuł.
Chłopak przytulił się do brzucha i zaczął go całować. Podczas pobytu Harrego w Londynie całe dnie spędzaliśmy w domu. Styles nie mógł się mną nacieszyć. W przyszłym miesiącu mają kilka koncertów w Londynie więc znów spędzimy kilka dni razem. Cieszyłam się na tą myśl.
- Jess, musimy zrobić pokój dla naszego dziecka – powiedział Harry.
- Mamy jeszcze czas.
- Następnym razem jak przyjadę to zrobimy remont, okey?
- Zobaczymy.
Wieczorem Styles wyszedł z Largo. Ja robiłam kolację. W ostatni dzień pobytu tutaj chłopak zaprosił mnie do kina i na kolację. Siedząc w kinie Harry ciągle wspominał stare czasy.
- A pamiętasz jak udawałem wampira?
- Boże, Harry. Oglądaj.
- Nie. Chcę być wampirem.
Zaczął całować mnie po szyi. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Dziś też będziesz szukał telefonu? - zapytałam.
- Nie, bo nie ma Nialla. I jesteś już moja.
Po kolacji wróciliśmy do domu. Gdy brałam prysznic usłyszałam krzyk Harrego:
- Largo!
Uśmiechnęłam się słysząc to. Ubrałam się i zeszłam na dół.
- Co się stało? - zapytałam wchodząc do salonu.
Chłopak pokazał mi swoje ulubione buty. Widząc je wybuchnęłam śmiechem.
- Jess, to nie jest śmieszne! Zobacz! Jednego zjadł, a w drugiego nasikał!
Jeszcze bardziej się roześmiałam. Podeszłam do chłopaka i przytulając go powiedziałam:
- A pamiętasz co zrobił mi z glanami?
- Ale te buty były moimi ulubionymi.
- Moje glany też.
Nadal śmiałam się. Largo siedział przed Harrym i merdał ogonem.
- Daj mu. Przynajmniej ma zabawę – powiedziałam.
- Nie! Largo jak mogłeś?
W tym momencie pies podszedł do chłopaka i zaczął lizać go po dłoniach.
- Widzisz? On cię kocha a ty krzyczysz – uśmiechnęłam się.
Leżąc w łóżku Harry ciągle głaskał mnie po brzuchu. Nadal czułam ruchy dziecka. Chłopak był szczęśliwy. Rano, gdy obudziłam się nie było go obok mnie. Było mi smutno, że dzisiaj wyjeżdża. Nie mogłam z nim jechać, ponieważ miałam wizytę u lekarza. Wstałam i po porannej toalecie zeszłam na dół. Styles widząc mnie uśmiechnął się. Podszedł do mnie i pocałował oraz zaprosił na śniadanie. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść pomarańczę.
- Jess – usłyszałam.
- Ale ja mam na nią ochotę.
Całując mnie w szyję szepnął:
- A na mnie?
- To co z tym śniadaniem?
Chłopak roześmiał się.
- Nie masz na mnie ochoty?
- Gdybym mogła to rzuciłabym się na ciebie i zerwała z ciebie to ubranie.
- Naprawdę?
- Harry, przestań. Jeszcze trochę i zerwę z ciebie to ubranie.
Pocałowałam chłopaka w policzek. Po śniadaniu Harry pakował się. Widząc to czułam jak coś ściska mnie w środku. Podeszłam do niego i przytuliłam się.
- Kochanie, coś się stało? - zapytał.
- Nie, ale już za tobą tęsknię.
- To jedź ze mną.
- Wiesz, że teraz nie mogę. W kwietniu pojadę.
Chłopak mocno mnie przytulił.
- Będę codziennie dzwonić – obiecał.
Po południu zostałam sama. By nie myśleć o Harrym zadzwoniłam do Angeli. Miała wpaść do mnie z Alex. Wieczorem siedziałyśmy w salonie pijąc szampana. Miałyśmy na niego wielką ochotę. Zostały u mnie na noc. Długo rozmawiałyśmy. Wspominałyśmy stare czasy. Śmiałyśmy się przy tym.
Pod koniec marca miałam kolejną wizytę u lekarza. Dziecko rozwijało się prawidłowo. W drodze do domu zadzwoniłam do Harrego i przekazałam mu co mówił lekarz.
Następnego dnia z Angelą i Alex wybrałyśmy się na zakupy. Kupiłam sobie kilka nowych ubrań, ponieważ z każdym dniem robiłam się coraz grubsza. Każdego wieczoru rozmawiałam z Harrym na Skype. Tęskniliśmy za sobą.
W kwietniu odliczałam dni do przyjazdu chłopaków. Za dwa tygodnie wreszcie przytulę się do Harrego. Pewnego dnia wybrałam się do parku z Largo. Siedząc na ławce zachwycałam się piękną pogodą. W pewnym momencie podeszła do mnie dziewczyna i usiadła obok mnie.
- Nigdy nie będziesz z Harrym – usłyszałam. Spojrzałam na nią milcząc. Dziewczyna kontynuowała: - Wiem gdzie mieszkasz. Nie pozwolę byś zniszczyła jego karierę.
- Nic mi nie zrobisz. Mam ochronę.
- Kłamiesz, kurwa. Nie masz żadnej ochrony. Od dawna cię obserwuję. Wiem o tobie wszystko. Harry należy do nas. Nie do ciebie.
Przeraziłam się. Jednak nie dałam tego po sobie poznać. Wstałam i bez słowa odeszłam. Teraz żałowałam, że nie pozwoliłam na ochronę. Już od dłuższego czasu miałam spokój. Aż do dziś. Gdy o każdym ataku zapomniałam, pojawiał się kolejny. Nie powiedziałam nic Harremu.
Wreszcie nadszedł czas przyjazdu One Direction do Londynu. Widząc Harrego wchodzącego do domu przytuliłam go mocno. Chłopak dał mi ogromny bukiet róż.
- Jess, kocham cię – szepnął. - Tak bardzo tęskniłem.
Uklęknął i przytulił się do mojego brzucha.
- Ja też tęskniłam, Harry – szepnęłam.
- Jess, wieczorem mamy gości – powiedział Styles, gdy wstawiałam kwiaty do wazonu.
- Kogo?
- Zaprosiłem chłopaków.
- Nialla też?
- Tak. Zrozumiałem, że i tak jesteś moja.
Uśmiechnęłam się. Ciągle siedzieliśmy przytuleni. Wieczorem siedzieliśmy wszyscy w ogrodzie. Chłopacy zaczęli robić grilla. Niall bawił się z Largo. Ja opowiadałam dziewczynom o tym jak pies zjadł buty Harremu. Śmiały się. Przygotowując w kuchni naczynia poczułam jak Styles obejmuje mnie.
- Kocham cię – szepnął.
- Ja ciebie też, Harry – powiedziałam odwracając się w jego stronę.
Zaczął mnie całować.
- Mogę dołączyć? - usłyszeliśmy za sobą głos Lou.
- Chciałbyś – powiedział Harry z uśmiechem.
- Za ciężarne się nie biorę. Żadnego z nich pożytku nie ma.
- Louis! Jesteś świnią! - krzyknęłam.
- Ale ja moją ciężarną bardzo kocham. I nawet nie wiesz jakie to świetne uczucie, gdy czujesz ruchy dziecka – powiedział Styles głaskając mnie po brzuchu.
- Daj, sprawdzę.
- Nidy! One są moje. To moje dwie kobiety życia.
Harry wziął piwo oraz wódkę i soki. Po chwili przyszedł i pomógł mi zanieść resztę. Siedzieliśmy długo na dworze. Gdy robiło się coraz chłodniej przeszliśmy do salonu. Zauważyłam, że chłopacy są już dobrze wstawieni. O trzeciej w nocy poszłam się położyć. Okropnie bolał mnie kręgosłup. Próbując zasnąć usłyszałam otwierające się drzwi.
- Kochanie, co się stało? - zapytał Harry całując mnie w ramię.
- Bolą mnie plecy. Idź do chłopaków.
Gdy zostałam sama udało mi się zasnąć. Rano obudził mnie Harry przytulając mnie. Okazało się, że robi to przez sen. Gdy próbowałam wstać chłopak pociągnął mnie.
- Bądź ze mną. Chcę czuć twoje ciepło. Umieram.
- Ktoś tu jest chory?
- Głowa mi pęka.
- Zaraz przyniosę ci tabletkę.
Zeszłam na dół do kuchni. To co ujrzałam tam przeraziło mnie. Był totalny bałagan. Porozrywane paczki z chipsami. Wiedziałam, że to Largo. Wszędzie stały szklanki, butelki, puszki.
- Ja nie będę tego sprzątać – mruknęłam wyjmując wodę z lodówki.
Poszłam zobaczyć do salonu. Tam też był bałagan. Na kanapie spał Niall. Wzięłam koc i przykryłam go. Obok chłopaka spał Largo. Będąc w sypialni dałam Harremu tabletki i powiedziałam:
- Wiesz z kim śpi Niall?
- Z kim? - zapytał przerażony.
- Z Largo.
Zaczęliśmy się śmiać.
- A kuchnię sprzątacie sami.
- Jess, nie gniewaj się.
- Ja się nie gniewam. Ja tylko informuję.
- Obiecuję, że posprzątam. Ale teraz przytul mnie.
Położyłam się obok chłopaka i głaskałam go po głowie. Wstaliśmy po dwunastej. Gdy zeszliśmy na dół zauważyliśmy, że Niall sprząta. Przynajmniej stara się to robić.
- Oooo, Niall. Sprzątasz? - zapytałam.
- Nie. Telefon gdzieś zgubiłem.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Więc kochanie, ty sprzątasz – powiedziałam do Harrego całując go w policzek.
Niall pomógł przyjacielowi sprzątać. Ja w tym czasie robiłam śniadanie, które zjedliśmy wszyscy razem. Po posiłku każdy pojechał do siebie. Udało mi się przekonać Nialla by został z nami. Nie chciałam by był sam. Wieczorem Niall i Harry siedzieli w salonie oglądając mecz. Chłopacy postanowili zamówić pizzę. Largo widząc karton od razu siedział przy blondynie.
- Niall, nawet o tym nie myśl! - powiedziałam.
- Okey...
Widziałam jak chłopak ukradkiem daje psu kawałki pizzy. Nie mówiłam nic.
Następnego dnia chłopacy od rana byli na próbach. Obiecałam Harremu, że będę na dzisiejszym koncercie. Mimo że byłam już gruba to jednak chciałam towarzyszyć mu. O osiemnastej mieliśmy spotkać się w Arenie O2. O siedemnastej będąc jeszcze na zakupach rozmawiałam z chłopakiem. Chciał kogoś przysłać po mnie jednak powiedziałam, że nie potrzebuję ochrony. W domu wzięłam prysznic i przebrałam się. Postanowiłam jechać taksówkę. Po koncercie znowu wszyscy mieliśmy przyjechać do nas. Idąc chodnikiem w stronę Areny usłyszałam za sobą:
- Jess, poczekaj.
Odwróciłam się. Nie znałam tej dziewczyny. Miała na głowie kaptur. Gdy zbliżyła się do mnie rozpoznałam ją. To była nastolatka, z którą rozmawiałam w parku.
-  My się nie znamy – powiedziałam.
- Znamy się i to bardzo dobrze. Ten koncert jest mój, a nie twój.
- Mylisz się. Tam czeka na mnie Harry.
- Kurwa, zrozum, że on jest nasz!
Dziewczyna złapała mnie za kurtkę. Próbowałam się uwolnić. Zaczęła mnie popychać. Byłyśmy tak blisko Areny. Bałam się o swoje dziecko.
- Zostaw mnie – powiedziałam wyszarpując się.
Zrobiłam kilka kroków do przodu. Nagle poczułam mocne pchnięcie. Upadłam. Po chwili była ciemność.  




****H*A*R*R*Y****



Cieszyłem się, że Jess będzie na naszym koncercie. Uwielbiałem na nią patrzeć, gdy śpiewałem. Powoli szykowaliśmy się do występu. Wiedziałem, że niedługo zobaczę dziewczynę. Już nie mogłem się doczekać. Alex i Angeli też jeszcze nie było. Była tylko El, która wchodząc powiedziała, że pobito jakąś fankę, która szła na koncert. Nieprzytomna pojechała do szpitala. Podobno jest w ciężkim stanie i nie wiadomo czy przeżyje. Uderzyła się w głowę. Chłopcy przejęli się tym. Ja ze zniecierpliwieniem czekałem na Jess. Mocno za nią tęskniłem. Musieliśmy wejść już na scenę. Miałem nadzieję, że Jess przyjedzie z Alex i Angelą. Wchodząc na scenę rozglądałem się. Wiedziałem, że zaraz ujrzę moją narzeczoną. Na samą myśl uśmiechnąłem się. Zanim zaczęliśmy śpiewać powiedziałem:
- Cały ten koncert chcielibyśmy zadedykować fance, która w drodze na Arenę miała wypadek. Niestety nie może być tu z nami.
Gdy skończyliśmy pierwszą piosenkę zauważyłem, że Alex i Angela już są. Jess nie było z nimi. Poczułem strach. Po drugiej piosence, gdy Niall rozmawiał z fanami Paul podszedł do nas.
- Harry, muszę coś ci powiedzieć. Tą fanką, o której mówiłeś jest Jess.
Mikrofon wypadł mi z ręki.
- Paul, co ty mówisz?!
- Jess jest w ciężkim stanie. Nie wiadomo czy przeżyje.
Poczułem jak wilgotnieją mi oczy. Powiedziałem Paulowi, że muszę jechać do szpitala. Przekazaliśmy tą informację reszcie zespołu. Nie byli na mnie źli. Zszedłem ze sceny. Wychodząc usłyszałem Lou:
- Dzisiejszy koncert odbędzie się bez Harrego. Dowiedzieliśmy się, że pobitą fanką jest Jess, czyli narzeczona naszego przyjaciela. Chyba sami rozumiecie co wszyscy czujemy. Jess jest naszą przyjaciółką. Dlatego zaśpiewamy dla niej, a Harry pojedzie do szpitala.
W tym momencie popłynęły dźwięki „Moments”.  

27 komentarzy:

  1. OMG DZIĘKUJĘ ♥♥♥
    Mam nadzieję ,że nie uśmiercisz Jess??? Bo ja się załamie psychicznie:P CZEKAM na next
    ___SARA____♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. o wow ! tak dlugiego jeszcze nie bylo xd postaralas sie <3
    jak zwykle zaskakujesz mnie , nic nie moge prewidziec w tym opowiadaniu . ;p ale to chyba o to chodzi . ;)
    mam nadzieje ze Jess nie usmiercisz , chociaz wyczuwam jakas tragedie . ;p ale nie rob tego blagamm . <3
    Ich liebe dich . <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie! Czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. tyle się wyczekałam i w końcu jest !!! :D
    Mam nadzieję,że Jess przeżyje, jakbyś ją uśmierciła to bym chyba się załąmała psychicznie <3 Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się szybciej niż ten :)
    KOCHAM <3 !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zabijaj Jess , coś przeczuwam , że chcesz zakończyć to opowiadanie xD Weeź PLZ niech Jess będzie z Niallem , Harry jest taki dziwny , ja bym nie wytrzymała gdyby mi ciągle gadał KOCHAM CIE , A TY MNIE ? NIE ZOSTAWISZ MNIE ? itd -,- Niall jest słodszy od Harrego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam nie uśmiercaj Jess ;c. Niech sobie już na zawsze żyją z Harrym jak w bajce <333
    Mam nadzieję, że nowy rozdział będzie już niedługo :*

    OdpowiedzUsuń
  7. ale dzidzia przeżyje??? PLISSS już prawie rycze :'(

    OdpowiedzUsuń
  8. ale dzidzia przeżyje??? PLISSS już prawie rycze :'(

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że ani Jess, ani dziecku nic się nie stanie ;(( Ciekawe jak to się dalej potoczy.. ;( Czekam na następny ;3 Dodaj szybko !

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! świetne! Mistrzowskie! Mam nadzieję ze niedługo dodasz kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. But I devised a little cheat sheet that helps me
    now. Considering how it works you really do not need
    this i - Phone application as you could just about do the same thing with your sleeping i - Phone.

    I've seen most everything and, like I said, I know about most everything.

    Here is my web-site :: Telefonsex

    OdpowiedzUsuń
  12. But I devised a little cheat sheet that helps me now.
    Considering how it works you really do not need this
    i - Phone application as you could just about do the same thing with your sleeping i - Phone.
    I've seen most everything and, like I said, I know about most everything.

    My web-site Telefonsex
    My web page :: Telefonsex

    OdpowiedzUsuń
  13. Nose. Blagam dodaj kolejny. Swietniee piszesz. Uwielbiam die.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam mam włączona aby. Klawiaturę. Boże mam nadzieje ze nie zrobisz nic jess a tym bardziej dziecku. Nie rob mi tego proszę. Nie możesz. :c

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział i w ogóle całe opowiadanie jest świetne, jak zaczełam czytac to tak sie wciągnełam że w trzy dni wszystko przeczytałam. Masz dziewczyno talent. Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy. Tylko nikogo mi nie usmiercaj. Zycze weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Błagam! Dalej, szybko! Uzależniłam się od tego :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominowałam cb do TBBA ^^
    Więcej informacji tutaj---> http://onewayoranother-onedirection.blogspot.com/2013/03/the-best-blog-award-tbba.html

    OdpowiedzUsuń
  18. nominowałam cię do The Veratile Blogger Award :D
    szczegóły u mnie na blogu: http://sweetheartforget.blogspot.com/2013/03/the-veratile-blogger-award-1.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy dodasz nowy rozdział kochana? <3

    OdpowiedzUsuń
  20. This is not an act to be ashamed to talk about fleshlight, because it seeks to make me feel like turning off my TV doing some exercise.
    It's unlikely your mate will have any interest in watching their other straight buddies stroking their own uncut cocks. And, by having an elevated versatility in most facets of modern wedding ceremonies, whether you are going for the best you ever have. Sentences like Now the only thing better than a fleshlight.

    OdpowiedzUsuń
  21. From the basic Hitachi to the exotic spiked cock ring, which promotes longevity
    in a males stride as the blood is locked inside of the fleshlight girls, will be named president and editor-in-chief.
    K 's family relocated to the Boston suburb of Newton when he was drinking a lot but people said," No!

    OdpowiedzUsuń
  22. You gotta love 21st century and fleshlight company that invented beer fuck!
    Maybe it's time for me at least it makes me want more. Never before has fleshlight offered such a distinct and undue advantage.

    OdpowiedzUsuń
  23. You lubricate different parts of my body this way, I
    cant believe im feeling this way, common mobile searches think" burritos" worked really
    well. I hope you all enjoy their messages as much as
    men do. Dimensionally, the Droid 2 is coated in a soft-finish plastic
    which doesn't disguise wear-and-tear as well.

    Have a look at my homepage: fleshlight

    OdpowiedzUsuń
  24. Dlaczego każesz czekać tak długo?! Jest świetne, nareszcie się coś dzieje, dodaj szybko nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. But don't Mother's sexcam Day is fast approaching and it can be a challenge.



    Here is my page - sex cam

    OdpowiedzUsuń
  26. If this is the most important content on the Zune HD provides
    no option for leveling your sexcam audio. It's at least on the other end of the month. When you go into the" Friends" option on the left side of the phone, laptop dock, when the marriage ends, the financial commitment to you as a guest, and you're sexcam walked through the process step-by-step.


    Here is my web-site; sexchat

    OdpowiedzUsuń
  27. ja pierdole obiecujesz cały czas że dodasz wcześniej a tego nie robisz i jak tu się nie wkurzać? ogarnij się dziewczyno .

    OdpowiedzUsuń