Już
od rana moja mama zajmowała się wnuczką. Wzięła wolne na kilka
dni, bo obiecała pomóc mi. Byłam jej wdzięczna, bo sama czułam
ciągłe zmęczenie. Zawsze uwielbiałam spać, a wstawanie co dwie
godziny nie pomaga mi. Udało mi się pospać do dziesiątej. Mój
instynkt matczyny obudził mnie. Od razu zbiegłam na dół i
dopadłam do Darcy sprawdzając czy aby wszystko jest w porządku.
Dziewczynka spała w leżaku, a ja odetchnęłam ulgą. Moja mama
widząc moje przerażanie, uśmiechnęła się. Zrobiłam sobie
śniadanie, a potem pomogłam w sprzątaniu. Był upalny dzień co
nie pomagało mi. Largo biegał po ogrodzie ciesząc się z pięknej
pogody. Angela znowu nas odwiedziła. Zauważyłam jej smutek, a ona
przyznała się do kłótni z Liamem. Dziewczyna upierała się, by
postarali się o dziecko, a chłopak stanowczo odmawiał.
- On
ma rację, Angela - powiedziałam na co moja kuzynka spojrzała na
mnie wściekle. - Oni mają teraz trasę, koncerty. Poczekajcie aż
szał na One Direction trochę się zmniejszy i Liam będzie mógł
zająć się rodziną.
-
Jakoś wy nie czekaliście.
-
Angela...
- To
ja też zaliczę wpadkę, co? - bardziej stwierdziła niż zapytała.
- Boże, jestem geniuszem!
-
Oszalałaś, idiotko?!
-
Łatwo ci mówić, bo masz Darcy. Ja też chcę - spojrzała na
dziecko, które leżało w jej ramionach.
-
Poczekaj. Kiedyś też będziesz mieć.
-
Alex też będzie mieć dziecko. Będziecie gadać o kupkach,
kaszkach, śpioszkach, a ja co?
-
Odwala ci - stwierdziłam. - Będziesz spełniać się w roli cioci.
Dziewczyna
westchnęła nie mówiąc nic. W tej samej chwili Darcy rozpłakała
się. Nie była głodna, bo karmiłam ją przed przyjściem Angeli
więc jedynym powodem płaczu mogła być pielucha. Moja kuzynka
przytuliła noworodka szepcząc, że ma być cichutko. W końcu
wzięłam je i przytuliłam. Zdjęłam ubranko i prędko zmieniłam
pieluchę.
-
Serio chciałabyś się w to bawić? - podniosłam brudnego pampersa.
Dziewczyna
roześmiała się stwierdzając, że akurat w to nie. Przytuliłam ją
mówiąc, że czasami będę jej podrzucać Darcy jak sama będę
miała jej dość. Po jakimś czasie nastolatka wróciła do domu.
Siedząc w kuchni z mamą opowiadałam jej o smutku Angeli. Kobieta
rozumiała ją, bo przecież macieżyństwo jest naprawdę piękne.
- O
tak! Zwłaszcza, gdy się nie wysypiasz albo musisz zmienić
pieluchę.
- A
potem usłyszysz śmiech i przechodzi cała złość.
Moja
mama miała rację. Mimo tylu minusów, nie oddałabym Darcy za żadne
skarby świata. Ona była całym moim życiem, moją księżniczką,
moim cudem. To ja byłam jej mamą i to ja musiałam ją chronić.
Nalałam
sobie soku i wyszłam do ogrodu. Siedząc na krześle z laptopem na
kolanach przeglądałam Twittera. Fanki szalały po zdjęciu
wstawionym przez Nialla tuż po porodzie. Chłopak napisał, że
właśnie urodziła się druga najpiękniejsza dziewczyna na świecie.
Na pytanie kto jest pierwszą, odpowiedział, że ja. Odesłałam mu
tweeta z podziękowaniem. W tej samej chwili usłyszałam dzwonek do
drzwi. Słyszałam jak moja mama idzie otworzyć. Zdziwiłam się
słysząc głos Nialla. Chłopak przywitał się ze mną i zapytał o
moje samopoczucie.
- A
jak Darcy? - zapytał zaglądając do salonu gdzie nadal leżało
dziecko. - Largo nic jej nie zrobi?
Spojrzałam
do pokoju. Pies leżał obok leżaka z głową na nóżkach dziecka.
-
Largo! - warknęłam. Pies podniósł się i zamerdał ogonem. - Nie
powinien.
-
Ładny wózek w przedpokoju - uśmiechnął się.
-
Harry przywiózł - mruknęłam biorąc łyk soku. - Stwierdził, że
skoro obiecał, że go kupił to musiał to zrobić.
-
Ah... - westchnął blondyn.
Panowała
chwila ciszy, którą przerwał płacz Darcy. Poszłam do niej, a
Niall ruszył za mną. Kiedy przytuliłam dziewczynkę, powiedział:
-
Witaj księżniczko.
Kiedy
karmiłam dziecko, usłyszałam:
- A
może wezmę ją na spacer, co? Czy jest za wcześnie? Odpoczniesz
sobie!
Spojrzałam
na niego i uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam czy Darcy nie jest
za mała, ale czytałam w książce, że taka pogoda jest idealna.
Nakarmiłam dziecko i podałam je Niallowi. Poszłam zapytać moją
mamę co sądzi o tym pomyśle. Nie była przeciwna i sama
powiedziała, że można z nią wyjść na niedługi spacer.
- I
co? Mogę? - zapytał blondyn kiedy wróciłam do salonu. Trzymał
Darcy na rękach i delikatnie ją kołysał.
-
Jasne - odpowiedziałam. - Przebiorę ją.
Chłopak
ruszył za mną. Prędko ubrałam dziecko i przebrałam się.
Stwierdziłam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. Niall
zachwycał się Darcy prowadząc wózek. Skierowaliśmy się do
parku. Idąc aleją, blondyn opowiadał mi o fankach, których serca
podbiło zdjęcie mojego dziecka.
- Nie
jesteś zła, że je wstawiłem?
- Nie
- posłałam mu uśmiech.
Siedząc
na ławce, chłopak znowu robił zdjęcia. Po chwili zaczął wrzucać
je na Twittera z różnymi podpisami. Wyjęłam swoją komórkę i
zalogowałam się na portalu społecznościowym. Obserwowałam
reakcje fanek. Niektóre były zachwycone, inne stwierdzały, że
Darcy jest bardziej podobna do Nialla niż Harrego. Czytając to
roześmiałam się. Zorientowałam się, że w parku przybywa młodych
dziewczyn, które obserwowały nas i rozmawiały między sobą.
Westchnęłam i powiedziałam mojemu przyjacielowi o zaistniałej
sytuacji. Chłopak pomachał im, uśmiechając się. Nastolatki
nabrały odwagi i zaczęły podchodzić. Zachwycały się dzieckiem i
prosiły o zdjęcia z Niallem. Głośne zachowanie obudziło
noworodka. Blondyn prędko wyjął ją z wózka i przytulił.
Przeprosił nastolatki mówiąc, że musimy wracać do domu.
Zauważyłam, że dziewczyny robią mu zdjęcia. Twierdziły, że
pasuje mu dziecko. Pożegnaliśmy się z nimi i szybkim krokiem
wyszliśmy z parku. Dziecko uspokoiło się więc chłopak włożył
je do wózka. Wolno wracaliśmy do domu. Będąc na miejscu
podziękowałam za spacer. Blondyn cieszył się, że mógł spędzić
z nami trochę czasu, ale musiał gdzieś pędzić. Pożegnałam się
z nim i weszłam z Darcy do domu.
-
Masz gościa - powiedziała moja mama widząc mnie.
Wyjęłam
dziecko z wózka i poszłam z nim do salonu. Zdziwiłam się widząc
Harrego. Ten na nasz widok wstał i podszedł. Wziął ode mnie
dziecko i powiedział:
-
Tęskniłem. Gdzie byliście?
-
Niall wyciągnął nas na spacer.
Zauważyłam
złość na twarzy chłopaka, ale ten nie powiedział nic. Darcy
rozpłakała się więc wzięłam ją od Harrego i skierowałam się
na górę. Siedząc na łóżku karmiłam ją. Styles siedział obok
mnie i głaskał dziecko po główce. Przewinęłam noworodka i
położyłam w kołysce. Chłopak pociągnął mnie na swoje kolana.
Znowu zaczął mnie prosić żebyśmy wróciły z nim do domu.
-
Przestań, proszę - szepnęłam.
- To
wróćcie.
- Nie
teraz, Harry. Jeszcze nie teraz.
- Nie
kochasz mnie, tak? - energicznie wstał. - Teraz Niall ma swoje pięć
minut, co?!
- Jak
możesz? Wyjdź!
Chłopak
bez zbędnego słowa opuścił mój pokój. Czułam nienawiść za
słowa, które wypowiedział. Niech nie liczy, że kiedykolwiek
wrócę. Nie poznaję go. Bardzo się zmienił odkąd ściągnęłam
go z LA. Chociaż wcale nie musiał wracać.
Zeszłam
na dół i pomogłam mamie przygotowywać obiad. Opowiadałam jej o
spacerze i fankach zachwycających się Darcy. Kobieta była dumna.
Kiedy narzekałam na Harrego, powiedziała, że mam się nie
przejmować.
Po
południu siedziałam z mamą w ogrodzie i rzucałam Largo piłkę.
Darcy spała w wózku. Wiedziałam, że muszę dzisiaj napisać
artykuł. Nie mogłam się doczekać aż się za niego zabiorę, bo
tęskniłam za pisaniem. Przyniosłam z góry laptopa i włączyłam
go. W oczy od razu rzucił mi się plik z moją książką.
Uśmiechnęłam się widząc go. Zalogowałam się na pocztę i
sprawdziłam ją. Potem otworzyłam czystą kartkę i wzięłam się
za pisanie. Szło mi idealnie i już po godzinie wysyłałam gotową
pracę do redakcji. Zalogowałam się na Twittera, by przejrzeć
zdjęcia zrobione przez blondyna. Zauważyłam pod nimi agresywne
wpisy mojego narzeczonego. Chłopak pisał, że Niall ma się
odczepić od jego rodziny, a najlepiej byłoby gdyby zniknął z jego
życia. Czułam złość czytając tweety. Chwyciłam komórkę i
wybrałam jego numer. Nie odbierał więc spróbowałam ponownie.
Styles odrzucił moje połączenie. Energicznie zamknęłam laptopa i
poprosiłam moją mamę żeby zaopiekowała się Darcy, bo muszę coś
załatwić. Przebrałam się i chwilę później byłam w drodze do
domu Harrego. Do otworzenia drzwi użyłam swoich kluczy. Dom
wypełniała głośna muzyka, która dobiegała z salonu. Poszłam
tam i zauważyłam chłopaka leżącego na kanapie. Spał. Na stole
stały butelki po alkoholu. Widząc go w takim stanie, byłam
wściekła. Wyłączyłam muzykę i usiadłam na fotelu naprzeciwko
kanapy i patrzyłam na chłopaka, który tulił misia kupionego dla
Darcy. Mój wzrok przykuło zdjęcie leżące na podłodze. Wstałam
po nie i poczułam jak ściska mnie w środku widząc co znajduje się
na fotografii. Byliśmy na niej przytuleni i szczęśliwi. Cała
złość odeszła w niepamięć. Usiadłam na brzegu kanapy i
zaczęłam głaskać Harrego po głowie. Chłopak przebudził się i
chwycił mnie za rękę. Przytknął moją dłoń do swojej twarzy i
zaczął ją całować.
-
Harry, co się z tobą dzieje?! Co ty wyprawiasz? - zapytałam.
- Nie
potrafię bez was żyć. Nie chcę bez was żyć.
Styles
położył swoją głowę na moje kolana i objął mnie w pasie
przyciskając do siebie.
-
Wróćcie do domu - szepnął.
-
Nie, Harry.
- Nie
kochasz mnie już. Nadal kochasz Nialla. On zajął moje miejsce jak
ja kiedyś jego.
-
Przestań! Wcale tak nie jest.
- To
Niall był przy porodzie, to on był na pierwszym spacerze.
- Co
robiłeś w LA?
-
Musiałem załatwić kilka spraw.
-
Jakich?
-
Nieważne.
Wstałam
i chwyciłam swoją torebkę. Chciałam wyjść, bo chłopak znowu
nie mówił mi prawdy. Skierowałam się do drzwi wyjściowych.
Chwytając za klamkę usłyszałam wołanie chłopaka. Wróciłam do
pokoju i powiedziałam:
- To
koniec, Harry. Nie chcę być z kimś kto mnie okłamuje.
- Ja
ciebie nie okłamuję!
Styles
chciał wstać, ale alkohol plątał mu nogi. Potknął się o stół
i przewrócił się. Zauważyłam, że po jego twarzy płynie krew.
Chłopak leżał trzymając się za głowę. Pobiegłam do kuchni po
apteczkę po czym kucnęłam przy Harrym. Przemyłam ranę na czole i
zakleiłam ją plastrem. Styles złapał mnie za rękę i zaczął
prosić żebym została.
-
Harry, ja nie mogę. Muszę wracać do naszej córki.
-
Jess, błagam cię! Wróćcie do domu!
-
Przemyślę wszystko.
Wyszłam
z domu i wróciłam do siebie. Darcy spała. Pogłaskałam ją po
główce i poszłam wziąć prysznic. Leżąc w łóżku rozmyślałam
o prośbie Harrego. Tęskniłam za nim. Po jakimś czasie udało mi
się zasnąć. Dziecko budziło się kilkukrotnie w nocy. O ósmej
przyszła moja mama i powiedziała, że zajmie się dzieckiem, a ja
mogę jeszcze spać. Cieszyłam się, bo czułam duże zmęczenie.
Byłam wdzięczna mamie za pomoc. O dziesiątej obudziło mnie
trzaśnięcie szafy. Otworzyłam oczy i zdziwiłam się widząc
Harrego.
- Co
ty tutaj robisz? - zapytałam.
Podszedł
do mnie, pocałował i powiedział:
-
Śpij. Ja tylko biorę ubranko dla Darcy. Trzeba ją przebrać.
Chłopak
wyszedł. Nie chciałam już spać więc prędko zeszłam na dół.
Moja mama sprzątała, a Harry przebierał Darcy. Poszłam do kuchni
i nalałam sobie soku. Po chwili do pomieszczenia wszedł Styles z
dzieckiem na rękach.
-
Przemyślałaś? - zapytał obejmując mnie.
Przytuliłam
się do niego i spojrzałam na dziecko, które nie spało. Patrzyło
na na swojego ojca brązowymi oczami, które po nim odziedziczyło.
-
Pójdziemy na spacer? - zaproponował Styles po chwili ciszy.
-
Jasne - pocałowałam go po czym poszłam pod prysznic.
Odświeżona
zrobiłam śniadanie i przygotowałam dziecko do spaceru. Idąc aleją
w parku, Harry był dumny. Ja prowadziłam Largo, który ciągle się
wyrywał. Po długim spacerze wróciliśmy do domu. Zjedliśmy
wspólny obiad przygotowany przez moją rodzicielkę. Gdy Styles
przebierał Darcy w moim pokoju, ja rozmawiałam z mamą o powrocie
do domu Harrego. Kobieta nie była zła. Przytuliłam ją po czym
poszłam na górę. Zauważyłam, że chłopak spakował już
częściowo rzeczy naszej córki.
- Co
robisz? - zapytałam.
-
Dzisiaj wracacie ze mną.
Chłopak
podszedł i mocno mnie przytulił. Spojrzałam na jego ranę, która
zamieniła się w fioletowego guza. Godzinę później chłopak
wnosił do naszego domu wszystkie rzeczy Darcy. Był dumny układając
je w szafkach. Wieczorem sam wykąpał naszą córeczkę i przyniósł
ją do sypialni gdzie leżałam. Nakarmiłam dziecko i Harry odniósł
ją do jej pokoju. Po chwili leżał obok mnie, mocno przytulając do
siebie.
-
Jestem taki szczęśliwy - szepnął.
Zasnęłam
w jego objęciach. Obudziłam się o północy. Chłopaka nie było
obok mnie. Szybkim krokiem skierowałam się do pokoju Darcy. Styles
nosił dziecko, które spało mu na rękach.
-
Połóż ją - powiedziałam.
-
Próbowałem, ale ona się budzi i płacze!
- Bo
jest głodna.
- Nie
jest, bo ją karmiłem! - wskazał na butelkę stojącą na szafce.
Wzięłam
od niego dziecko i położyłam w łóżeczku. Spojrzałam na Harrego
z uśmiechem i wyższością. Wyszłam z pokoju i skierowałam się
do łazienki. Biorąc prysznic usłyszałam płacz. Przebrałam się
i wróciłam do pokoju. Styles siedział z noworodkiem na fotelu
bujanym. Wiedziałam dlaczego Darcy się budzi. Dotychczas spała w
kołysce, a kołysanie uspokajało ją. Zeszłam do kuchni w celu
zaspokojenia pragnienia. Zauważyłam, że na stole stoi włączony
laptop, a obok niego leży aparat. Zerknęłam na pulpit komputera.
Zalogowany był Twitter, na które dodawane były zdjęcia Darcy.
Sprawdziłam interakcje i chciało mi się śmiać widząc wpisy
fanek. Zaczęłam klikać "follow" przy niektórych z nich
i obserwowałam reakcję. Po chwili wróciłam na górę z aparatem.
Harry spał w fotelu z Darcy na rękach. Zrobiłam im zdjęcie i
zeszłam na dół. Wgrałam je na komputer i wrzuciłam na Twittera z
podpisem:
Bycie
ojcem jest męczące.
Zamknęłam
laptopa i wróciłam na górę. Położyłam noworodka w łóżeczku
i przykryłam kocykiem. Postałam chwilę przy łóżeczku, by
zobaczyć czy Darcy się nie obudzi. Dziecko spało więc wróciłam
do sypialni i sama się położyłam.
----
Tęskniłam. Wracam. Regularne posty - zapewniam! ;)
Jejku jak się cieszę!!!!!!!!!!! Od tak dawna czekałam na kolejny rozdział :D Pisz, pisz, bo mnie z ciekawości skręca w środku! <3
OdpowiedzUsuń