piątek, 15 maja 2015

122. Don't you worry cause everything's gonna be alright.

Justin Bieber - Be alright. - co jak co, ale ten kawałek jest świetny!

Rano zostałam obudzona przez pocałunek. Styles trzymał niemowlę na rękach. Obok stała taca ze śniadaniem. Przywitałam się z moim narzeczonym i oboje zjedliśmy śniadanie. Cały dzień spędziliśmy razem. Fajnie, że chłopacy nie mieli koncertu. Harry wspominał o odpoczynku. Następnego dnia odwiózł nas na lotnisko. Ciągle namawiał mnie do kolejnego przyjazdu po szczepieniu. Powiedziałam, że to przemyślę. Pocałował Darcy, a potem mnie. Musiałam już iść na odprawę. Mijając bramkę odwróciłam się i pomachałam chłopakowi, który był smutny. Przesłałam mu całusa uśmiechając się. Wieczorem byłam w domu. Wykąpałam Darcy i leżałam w sypialni oglądając telewizję. Na szczepienie dziecka pojechałam z moją mamą. Cieszyłam się, że jest ze mną, bo dziecko już nie było takie odważne. Czułam jak ściska mnie w środku słysząc jej płacz. Wychodząc z gabinetu lekarza tuliłam dziecko. Moja rodzicielka wróciła ze mną do domu. Widziała moje zatroskanie i zapewniała mnie, że wszystko będzie w porządku. Ale tak nie było, bo wieczorem Darcy dostała gorączki. Byłam przerażona i nie wiedziałam co robić. Przed północą zadzwoniłam do mojej mamy. Po kilkunastu minutach zjawiła się. Darcy ciągle płakała. Moja rodzicielka podała jej środek przeciwgorączkowy i nosiła ją. Dziękowałam jej za pomoc. Harry dzwonił co jakiś czas i pytał o dziecko. Dzwonił nawet podczas koncertu za co go okrzyczałam. Twierdził, że jego córeczka jest ważniejsza niż fani. Środek działał krótko i temperatura wzrastała. Nie pomogły nawet okłady chłodzące. Gdy termometr wskazywał prawie trzydzieści dziewięć stopni, byłam przerażona. Zadzwoniłam do lekarza i poinformowałam go o stanie zdrowia dziecka. Polecił mi wizytę w szpitalu. Przebrałam płaczące dziecko i pojechałam z mamą do szpitala. Lekarz zbadał niemowlę, a pielęgniarka podała środek od gorączki. Myślałam, że zemdleję widząc jak wbija igłę w ciało mojego dziecka. Przyjęto Darcy na oddział. Siedziałam przy łóżeczku głaszcząc ją. Dziecko zasnęło, ponieważ środek zaczął działać bardzo szybko. Czułam jak po policzku spływają mi łzy. Miałam najgorsze myśli. W tej samej chwili zadzwonił Harry. Słysząc w jakim jestem stanie, zapytał:
- Co z Darcy?
- Jesteśmy w szpitalu.
- Co się stało?!
Opowiedziałam mu o zaleceniach lekarza.
- Harry, myślę, że nasze dziecko jest poważnie chore.
- Nawet o tym nie myśl! Przylecę do was.
Pożegnaliśmy się i rozłączyłam się. Patrzyłam na śpiącą Darcy i głaskałam ją po główce. Mama siedziała obok i tuliła mnie. Zapytała czy czegoś nie potrzebuję. Poprosiłam o kawę, którą po chwili piłam. Moja rodzicielka pojechała do domu po kilka rzeczy. Poprosiłam ją, by przywiozła ulubiony kocyk Darcy oraz butelkę, bo pielęgniarka prosiła, by nie karmić Darcy naturalnie do czasu badań. Czterdzieści minut później moja mama była już z powrotem. Powiedziałam, że może jechać do domu, ale ona nie chciała zostawiać mnie samej. O ósmej rano do sali wszedł Harry. Widząc go, rozpłakałam się. Przytulił mnie pytając o Darcy. Odpowiedziałam, że pobrano jej krew i mocz do badań. Chłopak nachylił się nad dzieckiem i pocałował je. Dziewczynka nie spała i uśmiechała się. Styles chciał podnieść dziecko, ale pielęgniarka stanowczo zabroniła. Godzinę później były już wszystkie wyniki. Dziecku nic nie było, a gorączka była wynikiem szczepionki. Okazało się również, że niektóre środki od gorączki nie działają na nią. Po południu zostaliśmy wypisani do domu. Dziecko przespało większą część dnia. Chłopak nie odstępował jej na krok i cały czas siedział przy łóżeczku. Ja położyłam się i próbowałam zasnąć. Czułam zmęczenie po nieprzespanej nocy. Wieczorem niestety Harry musiał wracać do chłopaków. Nie mógł się z tym pogodzić. Obiecałam, że niedługo przylecimy do niego. Mówił, że będzie często dzwonić, a ja mam informować go o stanie zdrowia naszej córeczki.
Kolejne dni mijały bez problemu. Nadeszła jesień i okres zachorowań. Jednak nasza Darcy była odporna na zarazki. Miesiąc przed Bożym Narodzeniem chłopacy mieli kilka dni wolnego. Harry cieszył się widząc nas. Zauważyłam, że chłopak jest przeziębiony i zapytałam czy był u lekarza. Z uśmiechem na ustach stwierdził, że mu przejdzie. Prosiłam, by nie zbliżał się do Darcy, ale on nie uszanował mojej prośby. Po trzech dniach wrócił w trasę, a dziecko zaczęło chorować. Byłam zła na Stylesa za zarażenie go. Znów zaczęły się nieprzespane noce i ciągły płacz. Katar uniemożliwiał dziecku oddychanie, co przerażało mnie. Czytając wieczorem list z wydawnictwa, dowiedziałam się, że w święta Bożego Narodzenia w księgarniach pojawi się moja książka. Cieszyłam się. Odłożyłam laptopa i poszłam na górę, by sprawdzić co z dzieckiem. Tej nocy Darcy spała ze mną. Chciałam mieć ją blisko siebie, by słyszeć jej oddech.
Dni mijały bardzo szybko. Darcy zaczynała siedzieć. Harry ciągle prosił o nowe filmiki i nie mógł doczekać się spotkania. Chciał namówić mnie na przylot, ale powiedziałam, że spotkamy się w święta, które są niedługo. Zaczęłam zastanawiać się nad prezentami. Patrzyłam na dziecko leżące na brzuszku na podłodze. Largo leżał obok niego i zaczepiał je. Darcy śmiała się, gdy pies ją lizał. Dziecko gryzło łapę psa, a ja od razu zareagowałam odpychając Largo.
Następny dzień chciałam zacząć od zakupów prezentów jednak nie miałam sił jechać do sklepu. Źle się czułam i wymiotowałam.  Nie miałam gorączki i nie wiedziałam co mi jest. Zastanawiałam się co takiego zjadłam, że mogło mi zaszkodzić. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy.
Następny dzień również zaczęłam od wizyty w toalecie. Po południu odwiedziła mnie Anna. Widząc w jakim jestem stanie, zapytała:
- Co ci jest? Jesteś strasznie blada.
Opowiedziałam jej o moich dolegliwościach, a kobieta spojrzała na mnie z uśmiechem. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
- Może jesteś w ciąży, co?
- Oszalałaś?! Ja już mam jedno dziecko!
Wieczorem, gdy zostałam sama z Darcy, zaczęłam myśleć o ciąży. Bałam się tego. Nie chciałam kolejnego dziecka. Jeszcze nie teraz. Patrząc w swój notes, zauważyłam, że okres spóźnia mi się kilka dni. Chciało mi się płakać. Nie wyobrażałam sobie wiadomości o kolejnej ciąży. Przecież Darcy jest taka mała. W tej samej chwili zadzwonił Harry. Nie chciałam z nim rozmawiać. Powiedziałam, że źle się czują. Chłopak zaczął wypytywać o stan mojego zdrowia. W pewnej chwili rozpłakałam się i zaczęłam mówić o swoich obawach. Styles cieszył się, a ja wybuchnęłam złością.
- Dlaczego jesteś zła? Może to nie moje dziecko, co?
- Oszalałeś?!
- No nie wiem. Przecież ostatnio często spotykasz się z Niallem.
- Nienawidzę cię - warknęłam i rozłączyłam się.
Chłopak zadzwonił jeszcze, ale ja odrzuciłam połączenie. Nie spałam prawie całą noc. Będąc na spacerze czułam zmęczenie. W drodze powrotnej weszłam do apteki i poprosiłam o test ciążowy. Będąc w domu zrobiłam go. Rozpłakałam się widząc, że nie jestem w ciąży. Po raz pierwszy były to łzy szczęścia. Jednak leżąc wieczorem w łóżku nadal myślałam o ciąży. Test zawsze może się mylić. Muszę iść do lekarza. Kilka dni później miałam wizytę. Czułam strach siedząc w gabinecie i opowiadając o moich dolegliwościach. Jednak ciąża nie potwierdziła się, a ja byłam szczęśliwa. Stres, w którym żyłam przez ostatni czas spowodował wymioty i opóźnienie okresu. Odebrałam Darcy od mojej mamy i postanowiłam odwiedzić Alex i jej córeczkę, która niedawno się urodziła. Moja przyjaciółka cieszyła się widząc nas. Megan spała. Dziewczyna opowiadała mi o tęsknocie za Zaynem, który kilka dni temu wrócił w trasę. Po chwili zaczęłam opowiadać jej o moim podejrzeniu ciąży. Alex śmiała się ze mnie. Patrząc na jej maleństwo, zauważyłam, że Darcy jest już naprawdę duża. Nawet nie wiem kiedy tak wyrosła. Współczułam Alex słysząc, że jej dziecko miewa kolki. Mi udało się to uniknąć. Po południu wróciłam do domu. Wieczorem rozmawiałam z Harrym i mówiłam mu o wizycie u lekarza. Był zawiedziony słysząc, że nie jestem w ciąży. Chłopak zaczął temat ślubu. Mówił, że w święta powinniśmy podjąć decyzję. Ja nie chciałam o tym myśleć. Było mi dobrze tak, jak było. Dziwiłam się, że tak bardzo naciska.
- Harry, rozmawialiśmy o tym - powiedziałam.
Naszą rozmowę przerwał płacz Darcy. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do pokoju dziecka. Nakarmiłam niemowlę i siedziałam w salonie oglądając telewizję. Około północy siedziałam w sypialni z laptopem na kolanach. Zalogowałam się na Twitterze i przeglądałam wpisy fanek. Dalej krążyły zdjęcia Darcy z chłopakami. Dziewczyny również zachwycały się Megan, której zdjęcia udostępniał Zayn. W pewnej chwili natrafiłam na zdjęcie Harrego z jakąś dziewczyną. Poczułam ukłucie zazdrości widząc, że chłopak się śmieje i rozmawia z nią. Blondynka flirtowała z nim, na co wskazywały gesty. Nie było to jedyne zdjęcie z nimi w roli głównej. Zauważyłam, że wiele fanek wyzywa ją. Byłam wdzięczna za to, że mnie bronią. Dziewczyna jednak była pewna siebie i mówiła, że Harry jest naprawdę słodki. Zaczęłam zastanawiać się co ich łączy. Miałam ochotę zadzwonić do Stylesa i dowiedzieć się kim jest nieznajoma blondynka. Jednak zrezygnowałam, bo przecież Harry nigdy by mnie nie zdradził. Wiem jak bardzo kocha mnie i Darcy. Fanki mają prawo z nim rozmawiać, a ja nie mogę być zazdrosna. To jego praca. Wrzuciłam zdjęcie Darcy i Megan. Po chwili na wpis odpowiedział Niall stwierdzając, że tęskni za swoją księżniczką. W tym momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i uśmiechnęłam się widząc zdjęcie blondyna.
- Wiem, że tęsknisz za Darcy, ale ona jeszcze nie odbierze - powiedziałam po naciśnięciu zielonej słuchawki.
Chłopak roześmiał się i zapytał co u nas nowego. Opowiedziałam mu jak Darcy zaczyna siedzieć, jak gryzie Largo i rozrabia. Blondyn poprosił o filmik i stwierdził, że niedługo musi nas odwiedzić. Wysłałam mu nagranie i po chwili zauważyłam je na Twitterze.

------
Aaaa! Jednak ktoś czyta! Nie jest źle! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz