wtorek, 27 marca 2012

3. So get out, get out, get out of my head and fall into my...bed ^^

Ta daaaam xD
A więc...kolejna notka po długim popędzaniu przez Darię xD I przyznam się szczerze, że pisałam ją teraz na gorąco, bo to co miałam w zeszycie według mnie było niewypałem i w porównaniu z tym...to jest lepsze, o!
Dedyk dla Darii, która poprosiła. Daria, życzę szczęścia z Nikodemem! <3 *zakochańce Wy moje*
No i oczywiście dla mojego kochanego Wyjebibka, Ady, która 21.04 jedzie ze mną na mini-zlot fanów w Bydzi <3 Rozniesiemy Focus! <3
A teraz nie przynudzam i życzę miłego czytanka ^^
One Thing... - bo zajebiaszczo tańczą i podnieca mnie solówka mojego męża Nialla oraz ex-męża Harrego <3

....
Szybko wsunęłyśmy pizze gadając o koncercie i chłopakach.
- Okey, idę się przebrać. - powiedziałam biorąc tunikę i leginsy, które dziś zakupiłam.
Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam ciuchy. Zrobiłam jeszcze delikatny, ale jednocześnie rockowy makijaż. No jakże mogłoby być inaczej?
Wracając do pokoju minęłam się z Angelą. Kwadrans później byłyśmy już gotowe. Ja jak zwykle na czarno, a moja "sis" miała na sobie jasno-różowy sweterek, miniówkę i leginsy. Wzięłyśmy jeszcze nasze wejściówki VIP oraz komórki i portfele. Miałyśmy takie, a nie inne bilety, bo mój ojciec miał tzw. "wtyki", tzn. jego przyjaciel był tłumaczem w wytwórni muzycznej, gdzie kontrakt miało 1D.  Swoje rzecz wrzuciłam do torby z pentagramem, a moja kuzynka do swojej kopertówki.
Zbiegłyśmy na dół całe podniecone, że za niecałą godzinę będziemy tak blisko Nich.
- Mamo, jedziemyyy! - prawie krzyknęłam, z radości wchodząc do salonu, gdzie siedziała moja rodzicielka.
- Macie bilety i pieniądze? - zapytała ubierając się.
- Tak! - powiedziałam zakładając trampki.
W końcu wyszłyśmy i po chwili byłyśmy już w drodze. Około 45 minut później stałyśmy już przed halą, w której miał odbyć się ostatni koncert z trasy One Direction. Było już kilka tysięcy fanów i masa ochroniarzy. Weszłyśmy do środka, a jakaś pani zaprowadziła nas do strefy VIP, w której były już trzy osoby. Zajęłyśmy swoje miejsca. Wreszcie po okołu dziesięciu minutach światła zgasły, a jakiś obcy głos powiedział:
- Witamy wszystkich na ostatnim koncercie z trasy "Up All Night". Gdy światła gasną....to znak...że na scenę....wchodzi...ONE DIRECTION!
Wszystkie zaczęłyśmy piszczeć. Rozbrzmiały pierwsze dźwięki "What Makes You Beautiful". W całej strefie słychać było nasze głosy. Dziewczyna siedząca po mojej prawej miała bardzo piskliwy głosik, który działał mi na nerwy. Na szczęście zajęłam się wsłuchiwaniem w głos chłopaków, więc nie skomentowałam jej.
Po skończonej piosence Niall powiedział:
- Chcieliśmy wam podziękować za tak liczne przybycie na nasz ostatni koncert tej trasy. Będziemy mieli chwilę odpoczynku, a potem zaczynamy nagrywać kolejny krążek.
- O tak! Znów zacznie się spędzanie całych dni w studio! - dodał Harry.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Okey, nie zanudzamy was gadaniem. Czas na "Moments"! - powiedział Lou.
Tego bałam się najbardziej. Wiedziałam co teraz będzie. Gdy usłyszałam pierwsze takty tej piosenki, pierwsze słowa...poleciały mi łzy. Tak było, jest i będzie zawsze na tej piosence. Moja kuzynka ścisnęła mnie za rękę.
- Powiem to Hazzie! - mruknęła mi na ucho. - Mhmm. Mów sobie.
Nie mogłam się doczekać kiedy to piekło wreszcie się skończy.

"...You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today..."


Wreszcie ta przeklęta melodia ucichła.
- A teraz skaczemy wszyscy razem. Rozweselamy się po tej balladce! Czas na "Na, na, na"! - usłyszeliśmy głos Liama.
Uwielbiam tą piosenkę.

"...We're like na na na
Then we're like yeah yeah yeah
Always like na na na
Then we're like yeah yeah yeah..."


Zagrali jeszcze kilka Ich wyjebistych utworów, a potem zaczęło się podpisywanie płyt. Wraz z moją kuzynką poszłyśmy na dół. Ledwie udało nam się dopchać do chłopaków. Najpierw podpis Niall, potem Lou, wreszcie Harry.... Posłałam mu uśmiech. Odwzajemnił go. Jakaś fanka, stojąca obok ciągle piszczała i się darła:
- O mój Boże! Harry! Uśmiechnij się! Powiedz "Kocham Cię"! O Boże!
Ja prdl... Myślałam że oszaleję. W pewnej chwili ktoś mnie popchnął. Upadłam tak niefortunnie, że uderzyłam głową w próg. Przed oczami pojawiła mi się czerń. Usłyszałam krzyk mojej kuzynki i słowa Harrego:
- Pomóżcie jej!
Na chwilę straciłam przytomność, a gdy się ocknęłam kucał przy mnie Chłopak w Loczkach.
- Hej, nic ci nie jest?! Wszystko okey?
- Tak, raczej jest dobrze. - próbowałam wstać, ale znów zakręciło mi się w głowie. - Au! - jęknęłam łapiąc się za moją głowę.
- Chodź, pomogę ci wstać. Ej, Niall! Podaj moją wodę! - powiedział do kumpla. Ten rzucił mu butelkę. - Masz. Napij się. - odkręcił ją i mi podał.
- Dzięki. - wzięłam łyka.
Jezu! Byłam w raju! Hazzw właśnie uratował mi życie! No dobra, bez przesady, ale i tak był moim bohaterem.
Wokół nas zgromadziły się fanki, przyszedł manager i Niall.
- Ej, Paul. Wezmę ją do pokoju. Nie chce by jej się coś stało.
- Ok, Harry. Myślę, że już zakończymy na dziś.
- Możesz wstać? - zapytał mnie.
- Tak, raczej tak.
Pomógł mi wstać, lecz zakręciło mi się w głowie, a nogi zrobiły się jak z waty.
- Okey, księżniczko. Pomogę ci - wziął mnie pod ramie.
- Tak nam przykro, ale na dziś już koniec! Przepraszamy! - usłyszałam jeszcze Paula zanim weszliśmy do pokoju gdzie 1D przygotowywani byli do występu.
Usiadłam na kanapie.
- Jak masz na imię? - zapytał Styles.
- Jess.
- Harry. Miło mi.
- Mi również.
Po chwili dołączyli również pozostali członkowie grupy i moja kuzynka.
- Jezu! Jess! Nic ci nie jest? - dopadła do mnie.
- Myślę, że przeżyje. Uderzyła się w głowę ale raczej nie umrze. - odpowiedział za mnie Harry.
Obok mnie usiadł też Niall. Posłał mi uśmiech. Potem przyszedł menager i również zapytał o mój stan.
Zjedliśmy pizzę, którą zamówił Paul. Wtedy zadzwoniła moja mama.
- Tak?
- Gdzie jesteście? Koncert na pewno się już skończył!
- Spokojnie, mamo. Jesteśmy z...One Direction - wątpiłam, że mi uwierzy, ale powiedziałam to.
- Jak to z nimi?!
- Kto dzwoni? - zapytała Angela.
- Moja mama - wyjaśniłam.
- Daj, ja jej wytłumaczę. - Harry wziął ode mnie telefon. - Witam, nazywam się Harry Styles i chciałbym panią zapewnić, że pani córce nic nie będzie. Właśnie siedzimy i jemy pizze, a zaraz odwieziemy je do domu. Proszę się nie martwić....Mhmm, dziękuję....Dobranoc.
Rozłączył się i oddał mi komórkę.
- Fajną masz mamę - posłał mi uśmiech. Odwzajemniłam go.
Dokończyliśmy jeść, a po chwili siedzieliśmy w tourbusie.
- Hej, dacie mi swój numer? - poprosił Harry.
- Ja też bym chciał... - mruknął nieśmiało Niall.
- I ja też. - dodał Lou.
- No to jak każdy to my też - powiedział Zayn z Liamem.
Podałyśmy im swoje numery. I właśnie wtedy się zorientowałam, że....
- Boże! Angela! Ja zostawiłam tam swoją bejsbolówkę! - łzy napłynęły mi do oczu...
- O Boże!
- Hej, nie płacz! - Niall położył swoją rękę na moim kolanie - Opisz ją - poprosił.
- No taka czarna..yyy..z takim waszym logiem po lewej stronie i napisie MRS. STYLES z tyłu.
- Aha, ok. Zadzwonię do menagera niech ją tam znajdzie.
Odszedł na bok i gadał z menago. Po chwili wrócił.
- Poszukają. Znajdzie się - obiecał.
Tourbus zaparkował przed moim domem.
- To pa. I dzięki za wszystko i za cudny koncert. I przepraszam że popsułam podpisywanie - powiedziałam.
- Ej! Nic nie popsułaś! - zapewnił Niall.
- Ech..ale i tak przepraszam.
- Nie ma za co! Cieszymy się, że was poznaliśmy.
- My bardziej - powiedziała Angela
- Mhmm - mruknęłam. - Pa!
- Pa piękne!
- Pa przystojniaki!
Wysiadłyśmy i poszłyśmy do mnie, a tourbus odjechał z One Direction w środku...
...
----------------
Tak sobie myślę, nie wiem czy jutro nie pojawi się nowa notka....Może, ale nie obiecuje....
Jutro ostatni dzień rekolekcji więc może zrobię Wam prezent ^^
Liczę na jakieś komenty lub yyymm...oceny! :)

4 komentarze:

  1. Rozdział Świetny!Czekam Na NN! I zapraszam do siebie
    http://cause-we-arethe-same.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy tylko ja Uwielbiam te momenty w opowiadaniach gdy się poznaje Zespół?! Booosko^^
    ~się wkurzyłam i maila założyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurna genialne tyle powiem. Choc jestem dopiero w tej czesci juz chce czytac caaalosc! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha <3
    Kocham ten rozdział :D biorę się za następne :D

    OdpowiedzUsuń