piątek, 13 kwietnia 2012

13. When we're together, I feel perfect...

Mrrrr...chciałam jeszcze, ale ze względu na godzinę... I Darię.... dodaje już ;p
 Evanescence - You <3
--------------
....
****J*E*S*S****

Weszliśmy do jego Komnaty Tajemnic. Ściany pokoju były jasno-zielone. Po prawej stronie stało wielkie, małżeńskie łoże, a naprzeciwko było kilka regałów z płytami, książkami i innymi rzeczami tego typu. Naprzeciw drzwi było wielkie okno i wyjście na taras, a po lewej drzwi prowadzące do garderoby. Przy wejściu do pokoju stało zwykłe biurko, takie jak w pokoju każdego nastolatka. Szału nie było. Pokój nie wyglądał jakby mieszkała w nim gwiazda, tylko zwykły nastolatek chodzący jeszcze do liceum. Było tylko kilka różnic i nie chodzi tylko o rozmiar łóżka, garderobę czy taras. Chodzi o telewizor. A mianowicie 60 calową plazmę wiszącą naprzeciw łoża.
- Wow! - mruknęłam, a blondyn chichocząc zamknął drzwi. 
- Oj tam, szału nie ma - powiedział. Z początku też tak myślałam, ale teraz było odwrotnie. 
- Nie, nie. Wcale - ironizowałam.
Poprowadził mnie na łóżko. Usiadłam i spojrzałam na niego trochę podejrzliwie. Był speszony i ciągle bawił się bransoletkami. W końcu zaczął mówić:
- Wiesz.... tak sobie myślę...nie. Dobra, zacznę inaczej. Liam rzucił Danielle, bo nie był z nią szczęśliwy. Zakochał się w Angeli. Cieszę się, że postąpił tak, a nie dalej udawał, że bardzo kocha Danielle. 
- Będziemy gadać o Liamie i mojej kuzynce? - zapytałam, przerywając mu. 
- Nie. Ale, błagam, nie przerywaj mi, bo jestem strasznie zestresowany tą sytuacją i chcę to mieć za sobą. 
Po tych słowach trochę się przestraszyłam, że może powie coś w stylu, że nie mam u niego szans. Nie odezwałam się więc on kontynuował. 
- Postanowiłem, że nie będę ukrywał moich uczuć, bo nie jestem w tym zbyt dobry. Jak się dowiedziałem o zamiarze Liama, to powiedziałem mu o mojej sytuacji i poradził mi wszystko wyznać. Dlatego tu jesteśmy. Bo...bo... - zaczął się jąkać. - No ja....ech.. - poddał się. 
Złapał moją twarz w dłonie i pocałował mnie. Nie spodziewałam się tego więc siedziałam jak zamurowana jednak po chwili zaczęłam odwzajemniać pocałunek.
Po chwili spojrzał mi w oczy i posłał uśmiech. 
- Cieszę się, że mam to już za sobą - szepnął odsłaniając swój aparat na zębach. - Kocham cię.
- Ja ciebie też. 
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
Dałam mu całusa w czubek nosa, a on zaczął mnie łaskotać. Nie przepadałam za tym, ale co tam. Kilka minut później dał mi wreszcie spokój. Byłam cała czerwona ze śmiechu i z tego, że było mi gorąco. 
Niall wziął z biurka słoik z Nutellą, nabrał krem na łyżeczkę i przyłożył mi ją do nosa. Myślałam, że po tym go zabiję. 
- Niall, ty idioto!
Blondyn pokładał się ze śmiechu. Nie pozostałam mu dłużna i wysmarowałam mu twarz czekoladą. Ze mną nie ma tak dobrze.  Kilka minut później byliśmy już w miarę czyści, bo krem zniknął w wiadomy sposób...
- Pewnie jesteś zmęczona, co? - zapytał. 
- No troszkę.
Poszedł do garderoby i po chwili wrócił stamtąd dając mi jakieś nowe bokserki i koszulkę ze SpongeBobem.
- O! Dzięki - posłałam mu uśmiech. 
Wyszliśmy z pokoju. Wskazał mi łazienkę. Poszłam tam i wzięłam szybki prysznic. No dobra, 15 minutowy prysznic. Potem ubrałam rzeczy, które dostałam. Horanowa koszulka sięgała mi prawie do kolan, ale i tak była świetna. Wychodząc wpadłam na roześmianą Angelę, która właśnie wychodziła z pokoju Liama. W ręce miała ciuchy i szła przygotować się do spania. 
Ja wróciłam do pokoju Nialla, bo nie wiedziałam co dalej. Gdzie miałam spać? Zapukałam i weszłam do pokoju. Horan, również po kąpieli leżał na łóżku i robił coś na kompie. 
- Niall, a... gdzie ja będę spać? - zapytałam. 
- Aaaa...może tu? - zaproponował. - Przecież nie zrobię ci krzywdy...
- Oj, no wiem. Przecież ty to taki bezbronny - wystawiłam mu język.
- Wskakuj - poklepał miejsce obok siebie.
Położyłam się obok. Wzięłam telefon i jak zwykle musiałam ustawić budzik. Nienawidziłam tego, bo to oznaczało, że jutro szkoła. Zalogowałam się jeszcze na Twittera i "ćwierknęłam" kilka słów.
Awww! Jestem taka szczęśliwa <3
Wyłączyłam tt i odłożyłam komórkę na szafkę nocną.
 Nieśmiało wtuliłam się w blondyna i patrzyłam co robi na kompie. W tej samej chwili Niall zaczął coś nucić pod nosem. Rozpoznałam "Mistletoe" Justina Biebera. Po chwili zaczął śpiewać głośniej, a ja odpływałam w jego głosie. W głosie, który wraz z pięcioma innymi głosami codziennie towarzyszył mi podczas zwykłych czynności.
Poserfował jeszcze trochę w necie, pośpiewał, a potem zaczął wyłączać sprzęt. Potem wstał i zgasił światło. W pokoju zapanowała ciemność. Nie widziałam nic. Słyszałam tylko ciche nucenie piosenki Biebera, a po chwili Niall leżał obok. Przytulił mnie. I nie wiem co go wzięło, ale zaczął opowiadać historię. 
- Ciemny opuszczony dom, niedaleko cmentarza. Miał iść do wyburzenia, ale ostatecznie zdecydowali, że go zostawią. W nocy dało słyszeć się kroki oraz dziwne wycie, a w oknach ukazywała się postać dziewczyny. Dziewczyny, która nie miała twarzy. Z jej oczodołów wydobywały się płomyki jakby świec. 
- Jezu! Niall, przestań. 
Zapadła cisza. Słyszeliśmy tylko nasze oddechy i jakieś szmery za oknem. Kilka sekund później na korytarzu słyszeliśmy kroki, potem trzaśnięcie drzwiami i znowu cisza. Aż wreszcie jakieś pukanie. Ja byłam przerażona. 
- O cholera! Boję się... - przyznał. 
Po tych słowach mocno mnie przytulił i wspólnie usnęliśmy....
....
---------
A jak tam piątek 13stego? Bo u mnie cuuuudownie <3

3 komentarze:

  1. Zajebiste <3 Czekam na nexta :) Kocham *____*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze - CUDOWNIE! - użyłabym jeszcze kilku słów...ale lepiej nie :P
    ~~~~raz na jaaaakiś czas trzeba skomentować ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnyy......czekam na nastepny rozdzaiłek <3 <3

    Daria.K <3

    OdpowiedzUsuń