poniedziałek, 30 kwietnia 2012

30. I just need you now....

Hahaha, ciekawe ile osób będzie chciało mnie zabić za przerwanie w TAKIM momencie. Jakoś dziś nie miałam weny.... Ech, Ada, dzięki za spacer <3
Próba generalna przed wakacjami, czyli.... MAJÓWKA! Czas zacząć <3
Lady Antebellum - Need You Now <3 - ale mam z tym wspomnienia <3
-------
...
****J*E*S*S****

Z twarzy lekarza nie dało się odczytać żadnych emocji. Typowy Poker Face. 
- Co z Harrym? - zapytałam od razu. 
- Wszystko w porządku. Właśnie jest wybudzany.
Ulżyło mi gdy to usłyszałam. Lekarz odszedł. W tym samym momencie z sali zabiegowej wieziono Harrego. Spojrzałam na niego. Zauważył mnie i uśmiechnął się. Poszłam do jego sali. Po wejściu usiadłam na łóżku gdzie leżał Hazza. 
- Widzisz? Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. 
- Jess, dziękuję, że jesteś.
W tej samej chwili pielęgniarka, która podłączała mu kroplówkę, spojrzała się na mnie, uśmiechnęła i powiedziała:
- A więc to pani jest Jess.
- Tak, to ja. Coś się stało?
- Nie, nic. Ale już dawno nie było mi tak wesoło wybudzając pacjenta. Gdy wybudzałam naszą gwiazdkę najpierw krzyczał "Niall, oddaj moją kanapkę", a później ciągle powtarzał pani imię. A gdy powiedział "Jess, muszę ci coś powiedzieć. Jestem w ciąży" roześmiałam się. 
Wybuchłam śmiechem i spojrzałam na Hazzę. 
- Ja nic nie pamiętam! Ja nic takiego nie mówiłem! - bronił się Styles.
Poczochrałam go po głowie. Pielęgniarka wyszła, a ja porozmawiałam jeszcze chwilę z Harrym. Dowiedziałam się, że już jutro wróci do domu. Wtedy zadzwonił do mnie Niall, że ma dla mnie niespodziankę i chciałby mnie zabrać więc musiałam już wracać do domu. 
Pół godziny później byłam już u siebie. Niall też tam był. Jadł obiad który przygotowała moja mama. Po wejściu do kuchni zaczęłam się śmiać. Przytuliłam moją rodzicielkę i podeszłam do lodówki by wyjąć sobie sok. 
- Widzi pani? Ona mnie już nie kocha! - powiedział Horan. Spojrzałam na niego. Udawał obrażonego. 
- Jeeeeny! - jęknęłam i przytuliłam go. 
- No, już lepiej. 
- Idę do siebie - powiedziałam biorąc szklankę z sokiem. 
- Ubierz coś ładnego. Zaraz jedziemy.
- Dres może być? - zażartowałam. Obrzucił mnie morderczym spojrzeniem. 
- Czyli widzę, że na jednej sukience kupionej przeze mnie się nie skończy - wyszczerzył się. 
- O nie! Może coś wybiorę....
Poszłam do siebie i od razu weszłam do garderoby. Przeglądałam swoje ciuchy w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Ale odpowiedniego na co? Nawet nie wiedziałam gdzie jedziemy. W tej samej chwili usłyszałam dźwięk otwieranych, a potem zamykanych drzwi. Po chwili Niall objął mnie od tyłu i szepnął:
- Kocham cię. Dziękuję, że jesteś. 
- Ja ciebie też - odwróciłam się w jego stronę i się pocałowaliśmy. 
Po chwili wróciłam do wybierania ubrań. Zaczęłam wybierać rurki, a Niall w tym momencie przeglądał moje sukienki.
- Nawet o tym nie myśl! - powiedziałam. 
Posłał mi uśmiech. Zdjął jedną z wieszaka i powiedział:
- A ta? 
- Nie! 
- Ale czemu?! Mi się podoba!
- A mi nie! - wzięłam od niego sukienkę i odwiesiłam na miejsce. Lecz on wziął ją z powrotem.
- Błagam! - powiedział klęcząc przede mną. 
- Niall, nie!
- Ale ja proszę! Błagam, błagam, błagam! Tylko ten jeden raz! Tylko tą!
- Ech - jęknęłam. 
Wzięłam sukienkę i zaczęłam zdejmować ubrania, które miałam na sobie. Niall stał z tryumfującą miną. Podszedł do mnie, gdy stałam w bieliźnie i powiedział:
- Wiesz co? Ten strój najbardziej mi się podoba. Więc nie ubieraj nic więcej. Nigdzie nie jedziemy!
Znów zaczął mnie całować. 
- Więc nie jedziemy, tak? Fajnie - mruknęłam. Byłam ciekawa co wymyślił, a teraz się wycofuje. 
Widząc moją obrażoną minę powiedział:
- Oj, żartowałem! Jedziemy!
Szybko ubrałam sukienkę i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam.... nieźle, ale i tak nie był to strój w moim typie. Potem zrobiłam jeszcze makijaż i do kopertówki włożyłam telefon. Zeszliśmy na dół gdzie czekała na nas taksówka. Wsiedliśmy, a Niall podał jakiś zupełnie nieznany mi adres. Pół godziny później byliśmy pod jakąś ekskluzywną restauracją. Weszliśmy do środka. Stolik był już dla nas przygotowany. 
- Mam nadzieję, że niespodzianka się podoba - powiedział blondyn odsuwając moje krzesło. 
- Jest świetnie, kochanie. 
Pocałowaliśmy się. Po chwili złożyliśmy zamówienie, a potem Niall wstał i kucnął przede mną dając mi małe pudełeczko. Otworzyłam je. W oczach stanęły mi łzy...
------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz