wtorek, 1 maja 2012

31. I've been waiting for a girl like you....

Ale miałam dziś lenia. Przepraszam, że tak późno, ale to.... no... MAJÓWKA, o! *na coś trzeba zrzucić winę*
One Direction - Stole My heart! <3
-----
...
****J*E*S*S****


W pudełku był łańcuszek z serduszkiem. Wyjęłam go.
- Dziękuję. Jest piękny - powiedziałam.
Pocałowaliśmy się. Niall wziął ode mnie prezent i wstał. Odgarnął mi włosy i założył mi go. Zapinając, pocałował mnie w szyję. Kątem oka zerknęłam na ludzi siedzących obok. Patrzyli na nas. No tak, w końcu to "Niall Horan z One Direction". Blondyn złapał mnie za rękę, spojrzał mi w oczy i powiedział:
- Wiem, że między nie zawsze było wspaniale. Ale teraz już się wszystko ułożyło. Jestem szczęśliwy, że mi wybaczyłaś, bo ja naprawdę nie umiem bez ciebie żyć. Chcę każdy dzień spędzać z tobą. Tak bardzo cię kocham. 
Po tych słowach namiętnie mnie pocałował. W tej samej chwili kelner przyniósł nasze zamówienia więc Niall usiadł na swoim miejscu. Zaczęliśmy jeść i rozmawiać. Czas mijał przyjemnie. Horan naprawdę się postarał. Zaskoczył mnie tą niespodzianką. Wiem, że boi się mnie stracić. 
Po skończonym daniu blondyn zapłacił i wyszliśmy. Nie chcieliśmy być w centrum zainteresowania, a w restauracji ciągle czułam wzrok innych na sobie. Wyszliśmy i doznaliśmy szoku. Było pełno fanek, które piszczały na widok mojego chłopaka. Cofnęliśmy się do lokalu. 
- Przepraszam, to nie miało tak wyjść! - powiedział Niall błagalnym głosem. 
- Przecież wiem, kochanie. Nic się nie stało. To nie twoja wina. Co teraz zrobimy?
- Nic. Idziemy. Nie mogą popsuć mi wieczoru z moją dziewczyną! - powiedział dumny. Chwycił mnie mocno za rękę i otworzył drzwi. Wyszliśmy na zewnątrz. Od razu dopadły nas fanki prosząc blondyna o zdjęcie czy autograf. Horan dzielnie wypełniał swoje obowiązki nie puszczając mojej ręki. W pewnej chwili powiedział:
- Przepraszam, ale chcielibyśmy już iść. Do zobaczenia na koncercie - dał mi całusa i otworzył przede mną drzwi do taksówki. Wsiedliśmy i po chwili auto ruszyło. Po 30 minutach byliśmy pod jego domem.
- Co my tu robimy? - zapytałam zdziwiona. 
- Chcę spędzić z tobą jeszcze trochę czasu. Chcę byśmy byli sami. Nagrywamy płytę, potem mamy trasę. Będę strasznie tęsknił! Dlatego teraz chcę wykorzystać każdą chwilę - wyjaśnił. 
Weszliśmy do domu. Z salonu dobiegały dźwięki włączonego telewizora. Poszliśmy tam. Na kanapie leżał Zayn i oglądał jakiś film. 
- Hej! Co tam? - podeszłam do niego. Dałam mu całusa w policzek i usiadłam obok. On też się podniósł i usiadł.
- No cześć - powiedział smutnym głosem. 
- Ej, co jest? - zapytałam. 
- Nic. Wszystko okey - skłamał.
- Zayn, przecież widzę. Co się stało?
Spuścił głowę. 
- Ciągle za mną chodzi myśl, że Alex umrze. Że jej organizm odrzuci przeszczep. Nie mogę tej myśli pokonać. Zaczynam się poddawać.Wiem, że w dniu kiedy ona odejdzie moje serce również przestanie bić. 
Malikowi popłynęły łzy. 
- Przestań tak myśleć! Ona wyzdrowieje! - mówiąc to, przytuliłam go mocno. Po chwili dodałam - Chcę być świadkiem na waszym ślubie więc nie gadaj bzdur, że ona umrze.
- Tak zazdroszczę Niallowi - spojrzał na blondyna. - Też chciałbym tulić Alex i chciałbym aby była tu ze mną - teraz spojrzał na mój łańcuszek i zmienił temat. - Niespodzianka się udała?
- Wiedziałeś o wszystkim? - zapytałam.
Nie odpowiedział. Uśmiechnął się przepraszająco. W tym momencie podszedł Niall, złapał mnie za rękę i powiedział:
- Wieczór się jeszcze nie skończył, a po wyjściu z restauracji złapały nas fanki. Chciałbym dokończyć to, co nam przerwały. Chodźmy na górę - pociągnął mnie. 
W tym momencie Zayn głośno się zaśmiał. 
- No dobra, dobra. Nie zatrzymuję jej - powiedział. Dał mi całusa. 
- To mogłeś sobie oszczędzić! - mruknął Niall. 
- Zazdrośnik! - zaśmiałam się. 
- Pfff, wcale, że nie! Jeżeli chcesz oglądać film z Zaynem to okey - udał obrażonego. Poszedł do kuchni, a po chwili wyszedł stamtąd z jakimiś ciastkami. - Dobranoc państwu - powiedział idąc na górę. 
- Niall, przestań! - powiedział Malik. - Nie bądź dzieckiem!
- Obrażony dzieciaczek - powiedziałam i poszłam za blondynem. Weszłam schodami do góry i po chwili byłam już przed jego pokojem. Zapukałam. Cisza. Zrobiłam to ponownie. Znów nic. Do 3 razy sztuka, jak to mówią. Zapukałam znowu i wtedy usłyszałam:
- Nic nie zamawiałem!
- Okey. To ja idę do domu. Sama. W tą ciemną noc. 
W tej samej chwili drzwi się otworzyły, a Niall załapał mnie za rękę i pociągnął do środka. Zamknął drzwi trzaśnięciem i namiętnie mnie pocałował. Podniósł mnie i zaniósł na łóżko.
- Dzisiaj nigdzie nie idziesz. Nie pozwalam - szepnął mi do ucha. 
- Pfff, ty sobie możesz!
- Mogę. Dużo mogę. Bo jesteś moja. 
Pocałowałam go. 
- Zostaniesz na noc. Proszę - powiedział. 
- Muszę zadzwonić do mamy i jej o tym powiedzieć....
Wyjęłam komórkę i wybrałam numer mojej rodzicielki. Po chwili odebrała.
- Cześć mamo - powiedziałam.
W tej samej chwili Niall zabrał mi telefon i zaczął gadać z moją mamą. 
- Oddaj mój telefon - warknęłam. Lecz on nic sobie nie zrobił z tonu mojego głosu. 
Po kilku minutach rozłączył się, oddał mi komórkę i powiedział:
- Załatwione! Twoja mama mnie lubi - wyszczerzył się. 
- Tak, widziałam po dzisiejszym obiedzie.  
- Był pyszny! Twoja mama świetnie gotuje. 
- Ha! Wiem to. 
Spojrzałam mu w oczy. Powoli zbliżał swoją twarz do mojej, a nasze usta po chwili się złączyły namiętnym i gorącym pocałunkiem. Po chwili poczułam jak Niall delikatnie rozpina mi sukienkę. Nie przejęłam się tym. Oboje tego chcieliśmy. Zdjęłam mu koszulkę i rzuciłam na podłogę. Poczułam jego gorące ciało oraz jego gorący oddech gdy Horan szeptał:
- Kocham cię....
-------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz