---------
...
****J*E*S*S****
Czas mijał szybko i przyjemnie. Gdy jedliśmy szaszłyki do domu wrócił tata Nialla. Po chwili znalazł się na tarasie. Zostaliśmy sobie przedstawieni więc znałam już całą rodzinę mojego chłopaka. Niall co chwilę odbierał telefony od przyjaciół, którzy dowiedzieli się, że jest w domu. Nie dawali mu spokoju. Koniecznie chcieli się z nim spotkać dziś wieczorem więc umówił się z nimi do klubu.
Rodzice blondyna naprawdę byli wspaniałymi ludźmi. Zaakceptowali mnie.
W pewnym momencie Niall poszedł po gitarę, a Gregg w tym czasie poszedł zrobić drinki. Gdy obaj wrócili starszy brat spojrzał na młodszego i powiedział:
- Nie chcę słuchać jak wyjesz. Co pół godziny w radiu da się usłyszeć tą balladkę na poziomie Biebera - próbował zdenerwować swojego brata.
- Od Justina to ty się odwal, co?! A to nie moja wina, że nasze piosenki mają takie branie! - posłał mu cwany uśmiech.
Sącząc drinka spoglądałam na rosnące w ogrodzie rośliny. Kolorowe kwiaty nadawały temu miejscu wielki urok, a ich zapach był słodki. Naprawdę było tu pięknie. Cieszyłam się, że zgodziłam się na ten wyjazd. Tu czas inaczej płynął. Tak bardziej spokojnie. Obserwując otoczenie i słuchając brzmienia gitary wróciły mi wspomnienia. Wspomnienia sprzed kilku lat kiedy w smutnych chwilach chwytałam gitarę i wraz z pierwszymi dźwiękami przenosiłam się do innego świata. Mojego własnego, zamkniętego świata. Poczułam, że wilgotnieją mi oczy. Z zamyślenia wyrwał mnie Niall szepcząc mi na ucho:
- Coś się stało?
- Nie, nic. A dlaczego pytasz?
- Widzę łzy w twoich oczach.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Właśnie tak wpływa na mnie muzyka.
Gdy zaczęło się robić chłodno postanowiliśmy wrócić do domu. Pomogłam pani Horan posprzątać po dzisiejszym grillu, a mężczyźni w tym czasie siedzieli w salonie i oglądali tv. W pewnej chwili do kuchni wszedł Niall, podszedł do mnie, przytulił mnie i powiedział:
- Musimy się zbierać.
- Ja nigdzie nie idę. To ty się umówiłeś z kolegami. I koleżankami - dodałam robiąc nacisk na damską formę.
Niall skrzywił się i powiedział:
- Ale tam będzie moja ex, a ja się jej boję!
- No trudno, ja nie idę - rzuciłam wzruszając ramionami. Wyminęłam go i poszłam do salonu.
Usiadłam koło Gregga na sofie. Niall usiadł na bocznym oparciu, objął mnie i szepnął:
- Ale ja im obiecałem, że przyjdę ze swoją nową dziewczyną!
Mama Nialla obserwowała nas i się śmiała ze swojego małego synka.
- Mówi się trudno. Jakoś im to wytłumaczysz - powiedziałam.
- Mamo zrób coś! - jęknął błagalnie Niall patrząc na swoją rodzicielkę oczami małego dziecka.
Kobieta roześmiała się i przytuliła swojego syna.
- No ale ja nic nie poradzę - powiedziała.
Blondyn złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę schodów prowadzących do jego pokoju. Będąc już na górze przytulił mnie bardzo mocno i zaczął prosić bym z nim poszła.
- Niall, ja jestem zmęczona. Myślałam, że dzisiaj wcześniej położymy się spać. Przecież przyjechaliśmy tutaj by spędzić czas tylko z twoją rodziną.
Spojrzał mi w oczy, przytulił mnie i ze smutkiem w głosie powiedział:
- Tak, wiem. Masz rację. Też nigdzie nie pójdę, bo nie chcę cię zostawić.
- Ale twoi przyjaciele będą na ciebie czekać.
- Ty jesteś ważniejsza. Ty jesteś najważniejsza w moim życiu.
Widząc jego tak smutnego powiedziałam:
- Pokaż mi gdzie jest łazienka, daj pół godziny i pójdziemy.
Ucieszył się.
- Naprawdę ze mną pójdziesz? - zapytał niedowierzająco.
- Tak, Niall.
W tym momencie wziął mnie na ręce i zaczął się ze mną kręcić.
- Jesteś kochana!
- Tak, tak, wiem. Już gdzieś to słyszałam. I puść mnie wariacie.
40 minut później byliśmy już gotowi. Gregg jechał z nami. Zamówił taksówkę i już po kwadransie byliśmy w ulubionym barze chłopaków. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do stolika przy którym siedziała już grupka nastolatków. Na widok blondyna zaczęli krzyczeć:
- Hej, Niall!
Horan przywitał się z każdym i przedstawił mnie mówiąc:
- To moja dziewczyna! - objął mnie i wyprostował się dumnie. Chciało mi się śmiać widząc to ale na szczęście się opanowałam.
- Ta po prawej to moja była - szepnął mi na ucho. Mój wzrok automatycznie spoczął na wysokiej blondynce siedzącej po prawej stronie.
- Ładna.
- I głupia. Ty jesteś ładniejsza i mądrzejsza.
Zajęliśmy miejsca, a chłopak o imieniu.... Rayn przyniósł nam drinki. Po chwili Gregg gdzieś zniknął. Chyba spotkał swoich znajomych. Ciągle czułam na sobie wzrok Cindy, byłej dziewczyny Nialla. Mój chłopak ciągle mnie przytulał i całował w policzek, może dlatego dziewczyna się patrzyła.
Po kilku drinkach byliśmy już lekko wstawieni i któryś z chłopaków rzucił propozycję byśmy poszli na parkiet. Każdy się zgodził. Kręciło mi się w głowie, ale nie zwracałam na to uwagi. Wiele osób rozpoznało mojego słynnego chłopaka i dziewczyny podbiegały, całowały go i robiły sobie z nim zdjęcia. W tamtej chwili zupełnie mnie to nie obchodziło. Wiedziałam, że jest mój i że mnie mocno kocha.
W pewnym momencie szepnął mi na ucho, że idzie z chłopakami do baru. Wzruszyłam ramionami i nadal się bawiłam. Zabawa trwała na całego. Jego koledzy i koleżanki byli wspaniali. Świetnie mi się tańczyło z Raynem. W pewnej chwili jedna z dziewczyn krzyknęła:
- Ej, Niall znalazł sobie nową zabawkę!
Wszyscy spojrzeliśmy w stronę baru. Rzeczywiście mój chłopak tam siedział. Nie był sam. Całował się z jakąś otyłą kobietą koło 40. Nie byłam zazdrosna. Wręcz przeciwnie, wybuchnęłam śmiechem. Część osób, łącznie ze mną wróciła do stolika. Któryś z chłopaków znów zamówił i przyniósł nam drinki. Niall przyszedł z nim. Na jego widok znów każdy wybuchnął śmiechem. Mój chłopak był już dobrze wstawiony, ledwie kontaktował. Jakieś obce dziewczyny, znajdujące się w klubie, które były pod wpływem alkoholu przybiegały i całowały blondyna. Czas mijał bardzo szybko. W pewnej chwili do naszego stolika podszedł Gregg i powiedział:
- Ja wracam do domu. Zbieracie się też?
- Pytaj się Nialla - powiedziałam.
Spojrzał na swojego młodszego brata, który był totalnie zalany i powiedział biorąc go pod ramię:
- Czyli jednak wracamy do domu.
- Ale ja jeszcze nie chcę! - zaprotestował blondyn.
- Jutro będziesz mi wdzięczny, uwierz.
Wymieniłam się z dziewczynami i chłopakami numerem telefonu, pożegnaliśmy się i opuściliśmy lokal. Znajomi Nialla zostali. Wsiedliśmy do taksówki i kwadrans później byliśmy w domu. Gregg zaprowadził blondyna na górę i położył na łóżku. Ja szłam za nimi. Gdy byłam już w pokoju, starszy Horan się odezwał:
- Obok jest wolny pokój. Gościnny - dodał. - Jeśli chcesz możesz dzisiejszą noc spędzić tam.
Uśmiechnęłam się i podziękowałam. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam spać do pokoju obok. Kilkanaście minut później leżałam już wygodnie w chłodnej satynowej pościeli. Spojrzałam jeszcze na zegarek w komórce. Dochodziła 4. Za oknem zaczynało wschodzić słońce. Uśmiechnęłam się, zamknęłam oczy i kilka minut później już spałam głębokim snem...
Ten odcinek taki jakiś jakby inny. :P Ale równie ciekawy jak pozostałe - a który odcinek z całego opka nie był ciekawy?! Żaden - wszystkie mają w sobie to "coś", co sprawia, że są zajedwabiste ^^
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że jak nie zacznę komentować to kiedyś mnie udusisz...
No No No .. robi się ciekawe :*<3
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy ;:*