One Direction - Na Na Na <3 - dlaczemu ja nie widziałam tego wideo?! <3
-------
...
****N*I*A*L*L****
Obudził mnie wielki ból głowy. Nie pamiętałem wczorajszego wieczoru. Otwierając oczy przypomniało mi się jedynie to, że przyleciałem do Irlandii. Przyleciałem tu z Jess. Zdziwiłem się, że nie było jej obok. Spojrzałem w miejsce gdzie powinny być jej rzeczy. Stał tam tylko mój bagaż. Zerwałem się z łóżka i zbiegłem na dół w nadziei, że ją tam zastanę. Nie było nikogo. Spojrzałem na zegar, który wyświetlał godzinę. Minęła 13. Miałem sucho w ustach i męczył mnie straszliwy kac. Do tego najprawdopodobniej moja dziewczyna obraziła się i wyjechała. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem butelkę z wodą. Woda była zimna co dawało mi orzeźwienie. Z szafki wyjąłem tabletki przeciwbólowe i wypiłem 2. Brak Jess nie dawał mi spokoju. Co takiego się wczoraj wydarzyło, że ona wyjechała? Pamiętam tylko, że poszliśmy do klubu, ale co dalej to ja nie wiem. Wróciłem z butelką wody do siebie i położyłem się na łóżku. Sięgnąłem po telefon i odblokowałem klawiaturę. Miałem kilka SMSów, których bałem się otworzyć. Na szczęście były od Rayna i jeszcze kilku moich kumpli oraz koleżanek. Zacząłem je odczytywać:
Jak tam Twoja nowa miłość z klubu? Umówieni na kolejną randkę? :D
Nie wiedziałem o co chodzi. Pozostałe wiadomości również były o jakiejś miłości z klubu. O co w ogóle chodziło? Miałem też jednego MMSa. Otworzyłem go i wszystko się wyjaśniło. Zdjęcie przedstawiało mnie i jakąś starą blondynkę... Ja ją całowałem! O fuu... Masakra. Czy to przez to Jess mnie zostawiła? Szybko wybrałem jej numer. Nie odbierała. Ale ja się nie poddawałem i dzwoniłem jeszcze parę razy. Zawsze łapała mnie sekretarka. Poddałem się i skuliłem na łóżku. Wszystkiego mi się odechciało. Nie tak miał wyglądać nasz wyjazd. Znowu wszystko zepsułem. Traciłem ją już tyle razy. Najpierw myślałem, że ma romans z Zaynem, potem nie powiedziałem jej prawdy o fance z klubu, a także pominąłem temat przeszczepu. Przypomniało mi się jak myślałem, że ona nie żyje. Przed oczami stanął mi obraz ze szpitala gdy widziałem tą datę z mojego snu. Poczułem, że wilgotnieją mi oczy. Wtedy przypomniało mi się jak Angela powiedziała, że ona żyje. Jak Malik zawiózł mnie do szpitala. I wtedy ona mi wybaczyła. Tak, to był jeden z najlepszych momentów. Uśmiechnąłem się wspominając to.
Nie pozwolę jej znowu odejść. Ja nie mogę bez niej żyć, bo ona jest dla mnie jak tlen. Nie mogę zostać sam. Wziąłem komórkę i napisałem jej SMSa:
Jess, błagam wróć do mnie. Tak bardzo Cię kocham...
Wysłałem i patrzyłem w ekran z nadzieją, że mi odpisze. Komórka milczała. Mijały minuty, a odpowiedzi nie było. Zacząłem chodzić po pokoju i nie mogłem znaleźć sobie miejsca. W końcu postanowiłem iść pod prysznic. Woda zmyła wrażenia po wczorajszej imprezie, której za żadne skarby nie mogłem sobie przypomnieć. Kim w ogóle była kobieta ze zdjęcia? Jak ja mogłem się z nią całować? A może to jakiś głupi żart i ta fotka to Photoshop?
Wyszedłem z pod prysznica i owinąłem się w pasie ręcznikiem. Idąc do pokoju usłyszałem dobiegający z kuchni głos mojej mamy. Szybko zbiegłem na dół by dowiedzieć gdzie jest Jess.
- Mamo! Gdzie jest Jess? - krzyczałem zbiegając ze schodów.
Po przestąpieniu progu kuchni zamurowało mnie i stanąłem jak wryty. Moja dziewczyna wraz z moją mamą rozpakowywała zakupy.
- Jess, czemu nie odbierasz telefonu? Martwiłem się! Przepraszam za wczorajszy wieczór. Ja nic nie pamiętam! - powiedziałem przytulając ją.
Dziewczyna spojrzała w moje oczy i powiedziała:
- Telefon zostawiłam w pokoju.
- A gdzie twoje rzeczy?
- Gregg powiedział, że mogę spać w drugim pokoju - wyjaśniła.
- Może byś się wreszcie ubrał, co? 14 minęła - odezwała się moja mama. Spojrzałem w dół na swój ręcznik.
- Tak, tak. Już idę. Po prostu bałem się, że znów wszystko zepsułem - wyjaśniłem. Dałem całusa mojej dziewczynie i poszedłem na górę. Szybko ubrałem dres i wróciłem na dół. Moja mama i Jess zaczynały robić obiad, a ja się krzątałem po kuchni podjadając różne składniki. W pewnej chwili moja rodzicielka mnie zganiła:
- Niall, dorośnij! Pomógłbyś, a nie przeszkadzasz. Jess uśmiechnęła się pod nosem.
- To co ja mam robić? - zapytałem.
Dała mi zadanie, ale po chwili odechciało mi się cokolwiek robić więc usiadłem przy stole i przyglądałem się moim kobietom. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon więc poszedłem na górę. Chwyciłem telefon, spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił Zayn. Rzuciłem się na łóżko i odebrałem. Pytał czy Jess wie już o wakacjach i czy na pewno jedziemy. Powiedziałem, że oczywiście. Dowiedziałem się również, że każdy z chłopaków widział już zdjęcie z klubu i mają już nowe tapety. I znów zacznie się nalewanie z moich podrywów. Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym się rozłączył. Włączyłem laptopa i zalogowałem się na Twittera. Tak jak myślałem, moja "nowa miłość" robiła furorę. Jęknąłem widząc znów to zdjęcie. Energicznie zamknąłem komputer i odłożyłem go na biurko. Zszedłem na dół. Obiad już był gotowy. Wrócił też Gregg i zaczął naśmiewać się z moich podbojów miłosnych, jak to nazwał. Miałem zepsuty humor przez to wszystko.
Gdy wziąłem pierwszy kęs "maminego" obiadku cały humor mi się poprawił. Brakowało mi tego.
Potem posiedzieliśmy chwilę na tarasie i razem z Jess poszliśmy się spakować, bo jutro wracamy do Londynu. Nie chciałem jeszcze wyjeżdżać, ale płyta nie mogła czekać. I jeszcze ten bal, na który miałem iść z moją dziewczyną. Gdy już wszystko mieliśmy ogarnięte położyliśmy się na łóżko i powiedziałem:
- Mam fajny pomysł. Chodźmy na spacer.
Pocałowała mnie.
- Czyli rozumiem, że jesteś za - stwierdziłem.
Zeszliśmy na dół, ubraliśmy buty i krzyknąłem jeszcze do rodziców, którzy siedzieli na tarasie pijąc kawę:
- Wychodzimy!
Złapałem moją dziewczynę za rękę i wyszliśmy. Powoli zaczęło zachodzić słońce. My poszliśmy w kierunku miejsca gdzie spędzałem swoje szczenięce lata jako jeszcze zwykły Niall Horan, a nie TEN Niall z One Direction....
Ty i geografia?! Nie... to związek bez przyszłości. Tak czytam, czytam i znowu czytam ^^
OdpowiedzUsuń