niedziela, 13 maja 2012

41. It's a beautiful day...

Jezu! Wreszcie xD Na zegarze 04:16 a ja piszę :D
Dziękuję za to ponad 5000 wejść. Blog istnieje dopiero od 2 miesięcy a tu taka liczba! WOW! Naprawdę będę musiała się odwdzięczyć <3
U2 - Beautiful Day <3
----
...
Kilka dni później....

****J*E*S*S****


Wreszcie nadszedł dzień balu. Już od rana miałam świetny humor. O 13 przyszła Angela i Alex, bo miałyśmy zacząć przygotowywać się na wieczór. Oczywiście pół godziny przegadałyśmy, zamówiłyśmy sobie pizzę i dopiero wtedy wzięłyśmy się do pracy. Alex była mistrzem od układania fryzur więc to ona zabawiła się w fryzjera. Zazdrościłam jej tego talentu. Jak zwykle wyszło jej cudnie. Angela miała powpinane bordowe kwiatki by pasowały jej do sukienki, którą kupiła.
O 16 moja fryzura też była już gotowa. Delikatne loki opadały na moje plecy oraz ramiona. Nie miałam żadnych dodatków we włosach, gdyż sam kolor moich włosów świetnie komponował się z czernią mojej sukienki. Alex musiała sama sobie poradzić ze swoimi włosami. Miała w tym dużą wprawę. Jej włosy były jeszcze krótkie. Delikatnie ułożył grzywkę na prawą stronę i uśmiechnęła się widząc nasze odbicie w lustrze.
- Wiecie co? - powiedziała nadal patrząc w lustro. - Gdy dowiedziałam się, że potrzebny jest przeszczep, a nie było dawcy, by nie myśleć o chorobie wyobrażałam sobie swój bal. Nie wiedziałam czy dożyję tej chwili a teraz proszę - uśmiechnęła się.
Przytuliłam ją i powiedziałam:
- Mówiłam, że będzie dobrze.
Angela dołączyła do nas i przytuliłyśmy się we 3. W tym momencie ktoś zapukał i do pokoju weszła moja mama niosąc ciasto. Postawiła wszystko na biurku i bez słowa wyszła posyłając nam uśmiech. Usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść. Jedząc wspominałyśmy jak szalałyśmy nie znając chłopaków. Teraz ich mieliśmy tak blisko siebie. Byli nasi.
- A jak to będzie na balu jak każda dziewczyna zobaczy z kim przyszłyśmy? My zepsujemy zabawę - powiedziała Angela.
- I dobrze. Przynajmniej zapamiętają nas w tej szkole - odpowiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
Potem zaczęłyśmy rozmawiać o przyszłej szkole. Jakiś czas temu ustaliłyśmy, że idziemy do tego samego collegu. W pewnej chwili zadzwonił telefon Alex. Wzięła go z biurka i odebrała mówiąc:
- Cześć kochanie.
Słysząc to posłałam jej kpiący uśmiech i szepnęłam:
- Oj, Zaynek się stęsknił.
Rzuciła we mnie poduszką leżącą na łóżku. Zaczęłam się śmiać, miałam typowy atak głupawki.
- Jess weź się ogarnij - zganiła mnie przyjaciółka, która również powstrzymywała się by nie wybuchnąć śmiechem. - Nic nie słyszę!
Ale ja nie mogłam się uspokoić. Doprowadzałam dziewczyny do śmiechu więc Alex powiedziała:
- Zayn ja kończę.... Tak, tak, niedługo się widzimy.... Ja ciebie też. Pa...
Rozłączyła się.
- Ale z ciebie idiotka!- powiedziała rzucając we mnie poduszką.
Ja nadal śmiałam się tarzając po łóżku.
- Też cię kocham - wystawiłam jej język.
- Ja ciebie niezbyt! - powiedziała z ironią i rzuciła się na mnie.
Tarzałyśmy się po łóżku obie się śmiejąc. Angela w tym czasie robiła już sobie makijaż. Po chwili udało nam się ogarnąć i wstałam, podeszłam do lustra i zobaczyłam swoje odbicie.
- Ojoj - powiedziałam. Miałam rozwaloną fryzurę.
- Downy z was - skomentowała nas moja kuzynka.
- Och, pani Payne to zawsze taka poważna - podeszłam do niej i ją przytuliłam. Usiadłam przed lustrem, a Alex szybko poprawiła mi fryzurę. Ja w tym czasie robiłam sobie makijaż. Potem Alex prędko doprowadziła siebie do stanu idealnego. Spojrzałyśmy na zegarek. Minęła 17.
- Niecała godzina do balu! Niedługo przyjadą chłopaki! - powiedziałam zdejmując z siebie ciuchy.
Szybko zaczęłyśmy ubierać nasze piękne, balowe suknie. Ja miałam czarną, Angela bordową, a Alex kremową. Świetnie się zgrałyśmy.  Potem stanęłyśmy przed lustrem.
- Jeeej, jak ładnie - powiedziała Alex.
Z półki wzięłam mój aparat i zrobiłam nam zdjęcie. Zrobiłyśmy jeszcze kilka do kolekcji. W tej samej chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
- Zabawę czas zacząć!
Wzięłyśmy swoje komórki i torebki i rozchichotane powoli schodziłyśmy na dół. Moja mama wpuściła chłopaków do domu więc cała 4 przyglądała się nam. Moja rodzicielka miała na twarzy uśmiech. Przytuliła mnie i życzyła miłej zabawy.
Niall podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Pięknie wyglądasz - szepnął mi do ucha.
- Ty też niczego sobie - spojrzałam na jego garnitur.
Spojrzałam na resztę chłopaków. Byli ubrani tak samo jak mój chłopak.
- Fajne wdzianka, chłopaki - posłałam im uśmiech. - Ale mogliście powiedzieć nam, że ubierzecie się jednakowo, zrobiłybyśmy to samo, nie dziewczyny?
Alex i Angela roześmiały się. Chłopaki wzięli nas za ręce i wyszliśmy na dwór. Przed domem stał czarna limuzyna.
- Nie przesadzacie trochę? - zapytała "pani Malik".
- Nie, dla ciebie wszystko, kochanie - Zayn dał jej całusa.
Horan pociągnął mnie za rękę w stronę auta. Razem z nim oraz Alex i Zaynem wsiedliśmy i czekaliśmy na Liama i Angelę, którzy tulili się jeszcze na dworze.
- Idziecie? - zapytał w pewnej chwili Malik otwierając okno.
Moja kuzynka i jej chłopak wsiedli, zamknęli drzwi i auto ruszyło. Przytuliłam się do Nialla. Kwadrans później byliśmy już przed szkołą. Był już wielki ruch. Kierowca zaparkował przed wejściem, a my wysiedliśmy. Wtedy zaczął się szał. Dziewczyny piszczały, podbiegły do nas i zaczęły przytulać naszych chłopaków oraz robić sobie z nimi zdjęcia. Głośno westchnęłam więc Horan grzecznie je przeprosił, przytulił mnie i poszliśmy do szkoły. Reszta zrobiła to samo. Wiedziałam, że ten wieczór będzie ciężki, ale zamierzałam się świetnie bawić i nikt nie mógł mi popsuć tego dnia....
----
Wszystkiego najlepszego - Francisco Lachowski! <3

2 komentarze:

  1. Super opowiadanie! A kiedy będzie więcej o Harrym? Cały czas mam nadzieję, że to On będzie z Jass... ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto dzis rano bylam na 22 rozdziale.. Chce wiecej o Harrym !

    OdpowiedzUsuń