Bryan Adams - Please Forgive me <3
------
...
****H*A*R*R*Y****
Wyrwał mnie ze snu dźwięk budzika. Wstałem dziś szczęśliwy, bo miałem dobry plan jak zatrzymać Jess. Wziąłem szybko prysznic, ubrałem się i wyszedłem. Nie jadłem nic, bo szkoda było mi czasu. Musiałem zdążyć zanim Jess wyjedzie. Kwadrans później parkowałem przed sklepem jubilerskim. Wiem, że podczas jazdy złamałem wiele przepisów, ale teraz mnie to nie obchodziło. Wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać.
- Mogę w czymś pomóc? - usłyszałem głos jubilera.
- Tak. Potrzebuję najpiękniejszy pierścionek dla dziewczyny. Dla mojej przyszłej żony. Nieważna cena. Po prostu ma być najpiękniejszy.
Mężczyzna uśmiechnął się słysząc to. Po chwili wyciągnął kilka pierścionków. Wybrałem jeden z nich. Wydawał mi się najpiękniejszy. Jubiler zapakował go w pudełeczko w kształcie serca. Zapłaciłem i szybko opuściłem sklep. Wsiadłem do samochodu i skierowałem się do domu Jess. Stojąc przed jej drzwiami czułem jak mocno bije mi serce. Wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem dzwonek. Po chwili drzwi otworzyły się i zobaczyłem mamę nastolatki.
- Dzień dobry. Jest Jess? - zapytałem z uśmiechem na twarzy mimo lekkiego zdenerwowania.
- Dzień dobry. Nie ma jej. Kilka minut temu pojechała na dworzec.
Czułem jak uśmiech schodzi mi z twarzy. Nie mówiąc nic odwróciłem się i pobiegłem do auta. Ruszyłem z piskiem opon. Łamałem wszystkie przepisy drogowe jakie obowiązywały. Nie mogłem pozwolić jej odjechać. Nie mogłem jej stracić. To była ostatnia szansa.
****J*E*S*S****
Po przebudzeniu czułam, że od dziś wszystko będzie inne. Przypomniał mi się pierwszy dzień gdy szłam do szkoły. Dziś czułam się tak samo jak wtedy.
Wzięłam ubrania przygotowane wieczorem i poszłam pod prysznic. Pół godziny później schodziłam już na dół z walizką i torbą na ramieniu. Zjadłam śniadanie i porozmawiałam jeszcze chwilę z mamą. Nie chciałam by ona odwoziła mnie na dworzec. Wolałam pożegnać się z nią w domu i pojechać taksówką, która właśnie zaparkowała przed naszym domem. Przytuliłam mocno moją rodzicielkę i powiedziałam, że ją kocham. Prosiłam by nie mówiła nikomu gdzie wyjechałam. Obiecałam, że zadzwonię po dotarciu na miejsce. Nigdy nie lubiłam pożegnań więc chciałam jak najszybciej mieć to za sobą. Dałam ostatniego całusa mojej mamie i wsiadłam do taksówki. Powiedziałam kierowcy gdzie chcę jechać. Dotarliśmy tam w 20 minut. Zapłaciłam za kurs i wzięłam swoje rzeczy. Kupiłam bilet i udałam się na peron, z którego miał odjeżdżać mój pociąg. Miałam jeszcze trochę czasu więc włożyłam słuchawki w uszy i zatopiłam się w muzyce. Wiedziałam, że podjęłam słuszną decyzję i, że dziś rozpoczyna się nowy etap w moim życiu.
Słuchając muzyki patrzyłam na ludzi mijających mnie. Niektórzy dopiero przyjechali i witali się ze swoimi rodzinami, inni wyjeżdżali. Każdy gdzieś jedzie, skądś wraca. Ja też wyjeżdżam. Nie wiem kiedy wrócę. Może nigdy. Patrząc na tych ludzi zastanawiałam się dlaczego wyjeżdżają. Czy też uciekają od przeszłości tak jak ja?
Moją uwagę przykuł chłopak wbiegający na peron. Wyglądał jak Harry. Chwila, chwila. To był on. Widząc go poczułam jak moje serce przyśpiesza. Co on tu robi? Rozglądał się. Nagle zauważył mnie. Wstałam, a on do mnie podbiegł. Zauważyłam, że płyną mu łzy. Uklęknął przede mną i złapał mnie za rękę.
- Co ty tu robisz? - zapytałam.
Wyjął coś z kieszeni i otworzył małe, czerwone pudełeczko. W środku był piękny pierścionek.
- Wyjdź za mnie. Nie mogę pozwolić ci wyjechać. Kocham cię i chcę byś ze mną była.
Rozejrzałam się wokół. Wszyscy na nas patrzyli.
- Harry wstań - szepnęłam.
On nadal klęczał, a z oczu płynęły mu łzy.
- Harry błagam cię. Wstań.
Wstał i patrzył na mnie wzrokiem jak mały, skrzywdzony szczeniak.
- Kocham cię. Wyjdziesz za mnie?
- Nie mogę. Ja wyjeżdżam by życie zacząć na nowo. Bez ciebie, bez Nialla, bez One Direction.
- Nie zostawiaj mnie.
W tym momencie na peron wjechał mój pociąg. Ręką zamknęłam pudełko z pierścionkiem i zacisnęłam jego pięść. Przytuliłam go, pocałowałam w policzek i wyszeptałam:
- Żegnaj przyjacielu.
Wzięłam swoje rzeczy i wsiadłam do pociągu. Nie patrzyłam na Harrego. Bałam się, że coś we mnie pęknie i zostanę w Londynie. Później żałowałabym tego. Londyn kojarzy mi się z wielkim cierpieniem.
Zajęłam swoje miejsce. Po chwili pociąg ruszył
****H*A*R*R*Y****
Nie udało mi się. Jess nie zgodziła się zostać moją żoną. Usiadłem na ławce i patrzyłem jak pociąg odjeżdża. Z każdym uderzeniem metalowego koła o szynę moja miłość oddalała się. Nie mogłem powstrzymać łez. Spojrzałem na dłoń, w której trzymałem pudełeczko z pierścionkiem. Siedziałem i myślałem co będzie dalej. Wiedziałem jedno: że z nikim innym nie chcę się wiązać. Jeżeli Jess nie chce być ze mną to ja na zawsze będę sam. Będę każdego dnia żył nadzieją, że spotkam ją i przyjmie ten pierścionek.
Siedziałem na dworcu przez wiele godzin. Nie chciałem wracać do domu, ale mimo wszystko musiałem.
Po powrocie do domu nie rozmawiałem z nikim. Zamknąłem się w swoim pokoju i włączyłem muzykę by zagłuszyć swoje myśli. Byłem załamany, bo straciłem swój sens życia. Teraz jedynym sensem życia było tylko skupienie się na pracy.
Napisałem do Jess, że dla niej mógłbym zrobić wszystko. Nawet odejść z One Direction. Mógłbym poświęcić swoją karierę aby tylko dzielić z nią życie. Nie odpisała na żadnego SMSa.
****J*E*S*S****
Po kilku godzinach jazdy byłam już na miejscu. Stawiając pierwsze kroki w nowym miejscu pierwsze co zrobiłam to wyciągnęłam kartę SIM ze swojego telefonu. Nie odpisałam na wiadomości, które dostałam podczas jazdy. Połamałam kartę i wyrzuciłam ją do najbliższego kosza na śmieci. W tym momencie rozpoczęło się moje nowe życie. Wszystkie numery telefonów, wszystkie wiadomości z bólem serca musiałam pożegnać. Nie mogę żyć łudząc się, że Niall napisze. To koniec. Koniec wszystkiego. Jeśli chcę zacząć nowe życie muszę wyrzucić z siebie wspomnienia, a wiele z nich było zapisane właśnie na tej karcie.
Skierowałam się sklepu w celu zakupienia nowego startera. Włożyłam kartę do telefonu i zadzwoniłam do mamy. Powiedziałam, że jestem już na miejscu i że bardzo ją kocham. Poinformowałam również, że jest to mój nowy numer i żeby nie była smutna, bo będziemy rozmawiać codziennie. Prosiłam by nie podawała tego numeru nikomu.
Tydzień później....
Z gazet dowiedziałam się, że chłopacy znów są w trasie. Więcej nie chciałam wiedzieć. Siedziałam na tarasie pijąc kawę i przeglądając ogłoszenia dotyczące pracy.
-----------
THE END
Ciąg dalszy nastąpi...
Kiedy nastąpi ten ciąg dalszy? Przecież Jess musi być z Harrym! To nie może się tak skończyć.. Dopisz coś jeszcze proszę. Niech będzie happy end!
OdpowiedzUsuńBędzie książka ;)
UsuńKlaudia, bejbe!
Napisz jeszcze jedną notkę w której napiszesz co i jak dalej :3
to się tak skończyć nie może, płacze jak dziecko :((( Napisz cos jeszcze, proszę. :) :**
OdpowiedzUsuń