środa, 28 listopada 2012

103. And I need you now tonight...

 Teraz chcę moje Porsche <3
Chce ktoś jeszcze kartkę na Święta Bożego Narodzenia? :D
Sprawdzam ile osób czyta bloga. CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3
----
Dziś mijały trzy tygodnie od ślubu Alex. Między mną, a Harrym nic się nie zmieniło. Nasz związek udało się utrzymać w tajemnicy. Wiedziała o nas tylko Alex i Angela.
Otworzyłam laptopa i dokończyłam artykuł po czym wysłałam go do redakcji. Nadal pracowałam w domu. Zajmowałam się Jacobem, a w wolnych chwilach pisałam. Za tydzień w piątek lecę do Paryża na pokaz mody gdzie będą największe gwiazdy. Mam napisać reportaż z tego wydarzenia. Harry też tam będzie więc ustaliliśmy, że te dwa dni spędzimy razem.
Wyłączyłam komputer i poszłam z Jake'm i Largo na spacer. Anna przygotowywała obiad. Dziś było zimno więc prędko wróciliśmy. Wieczorem znów wyszłam z psem. Spacerując zadzwonił mój telefon. To był Harry.
- Hej, kochanie – powiedział.
- Hej.
- Co u ciebie?
- Jestem z Largo na spacerze, ale chyba łapie mnie przeziębienie. Źle się czuję.
- To wracaj szybko do domu. Jak będziesz na miejscu to zadzwonię.
Wracając poczułam padający z nieba zimny deszcz. Będąc w domu od razu poszłam się przebrać i położyłam się do łóżka. Mdliło mnie i było mi zimno. Wszystko mnie bolało. W pewnym momencie zasnęłam. Obudził mnie dzwoniący telefon.
- Jess dlaczego nie odbierasz? - zapytał Harry, gdy odebrałam.
- Przecież odebrałam.
- A wcześniej? Wiesz ile razy dzwoniłem? Myślałem, że coś ci się stało.
- Oj przepraszam kochanie. Źle się czuję i zasnęłam.
- Wzięłaś jakieś tabletki?
- Nie, bo nie mam gorączki. Po prostu przejdzie mi. Poleżę w łóżku i będę zdrowa.
- Wiesz, że za tydzień widzimy się na gali więc musisz być zdrowa.
- Mam cały tydzień. Nie martw się.
- Tęsknię za tobą. Tak bardzo.
- Ja też. Harry, ja kończę, bo mi niedobrze. Jutro porozmawiamy.
- Mhmm. Zdrowiej.
Rozłączyłam się i zamknęłam oczy. W tym momencie do pokoju weszła Anna.
- Jess, chodź na kolację.
- Nie jestem głodna. Źle się czuję.
- Co ci jest?
- Nie wiem. Chyba się przeziębiłam.
- Przyniosę ci herbatę.
Po chwili kobieta przyniosła mi kanapki i herbatę.
- Jess, jesteś blada – powiedziała.
- Jest mi zimno.
Anna wyszła, a ja wypiłam gorący napój. Mocno bolał mnie brzuch, ale nie wiedziałam z jakiego powodu. Pewnie na okres. Udało mi się zasnąć. Niedzielę też spędzałam w łóżku. Dobrze, że Andreas poszedł z Largo na spacer. Jake chciał abym pojechała z nimi do kina. Niestety ja nie miałam sił. Nawet nie zeszłam na obiad po ich powrocie. Na samą myśl o jedzeniu miałam nudności. Gdy do pokoju weszła Anna z jedzeniem zakryłam usta ręką i pobiegłam do łazienki. Wymiotowałam. Coś musiało mi zaszkodzić. Wychodząc z łazienki czułam się trochę lepiej.
- Jess, co ci jest? - zapytała moja bratowa.
- Czymś się zatrułam. Niedługo mi przejdzie.
- Na pewno? Jess.. może jesteś w ciąży?
- Oszalałaś?!
- Nie oszalałam.
- To niemożliwe.
- Wszystko jest możliwe. Pamiętaj. Przecież był seks między wami.
- Ale ja wtedy... kurwa! Nie, Anna. To niemożliwe. To tylko zatrucie. Przejdzie mi.
- Za kilka miesięcy tak.
- Przestań – rzuciłam.
Anna wyszła. Ja położyłam się i zaczęłam przypominać sobie mój pobyt w hotelu z Harrym. Obleciał mnie strach. Wstałam i wyciągnęłam swój kalendarz. Liczyłam kolejne kratki.
- O kurwa – mruknęłam. - Nie, to tylko kilka dni. Spóźnia mi się, ale to pewnie przez stres – mówiłam sama do siebie.
Położyłam się i nie wiedziałam co zrobić. Odganiałam myśli o ciąży. Wypierałam je z głowy. Jednak czułam ogromny strach. Co ja zrobię, gdy to okaże się prawdą? Nie, to na pewno nieprawda. Kiedyś też tak miałam i po kilku dniach mi przeszło. Też wszystko było przez stres.
Moje rozmyślania przerwał telefon od Harrego. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie odebrałam. Jednak chłopak nie poddawał się. W końcu musiałam odebrać.
- Jess, wejdź na Skype – usłyszałam.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Mam dużo pracy.
- Chociaż na chwilkę!
- Harry, spotkamy się w piątek. Wytrzymamy.
- Ja nie wytrzymam! Proszę cię.
- Okey, ale tylko chwilkę.
Rozłączyłam się i włączyłam komputer. Usiadłam na łóżku i zalogowałam się na Skype. Gdy zrobiłam się dostępna chłopak od razu do mnie zadzwonił.
- Witaj, kochanie – powiedział.
- Hej – wymusiłam uśmiech.
- Mówisz, że nie masz czasu, a leżysz w łóżku.
- Piszę artykuły.
- Jess, wszystko w porządku? - zapytał.
- Tak.
- Źle wyglądasz.
- To przez to przeziębienie.
- Mam nadzieję, że do piątku wyzdrowiejesz.
- Pewnie, że tak.
- A kochasz mnie jeszcze?
- Nie.
- Mam przylecieć do ciebie?
- Tak.
- Jess, ale ja mówię poważnie.
- Ja też.
- Okey, to jutro będę u ciebie.
- Przestań. Widzimy się w piątek.
- Jak nie powiesz, że mnie kochasz to jutro będę u ciebie.
- Przecież macie koncerty.
- Ty jesteś ważniejsza. No powiedz...
- Szantażujesz mnie!
- Wiem – wyszczerzył się.
- Przecież wiesz, że cię kocham.
- To możesz pisać dalej artykuły. Ja ciebie i tak kocham mocniej.
Pożegnaliśmy się i wyłączyłam laptopa. Westchnęłam i położyłam się. Znów wróciła mi myśl co zrobię, gdy będę w ciąży. Prędzej czy później będę musiała powiedzieć Harremu.
W poniedziałek znów zaczęłam dzień od wizyty w łazience. Andreas i Anna byli już w pracy. Zeszłam na dół do kuchni. Spojrzałam na zegarek. Dopiero dochodziła dziewiąta. Jake jeszcze spał. Wyciągnęłam z szafki Nutellę i zaczęłam ją jeść. Miałam dziś na nią wielką ochotę. Gdy Jacob wstał zrobiłam mu śniadanie, a potem poszliśmy na spacer z Largo. W drodze powrotnej nie wytrzymałam i w aptece kupiłam test ciążowy. Wiedziałam, że nie jest mi potrzebny, ale wolałam odgonić czarne myśli o ciąży. Wróciłam do domu i zaczęłam robić obiad. Czując zapach unoszący się w kuchni znów poczułam nudności. Pobiegłam do łazienki. Po wszystkim wróciłam na dół. Nie mogłam znieść zapachu pieczonego mięsa. Szybko dokończyłam obiad i położyłam się w salonie. Jake bawił się klockami. Gdy Anna wróciła wspólnie zjedliśmy posiłek. Oczywiście nie ruszyłam mięsa.
- Jess, dalej masz mdłości? - zapytała kobieta.
- Nie pytaj.
- Robiłaś test?
- Mówiłam ci, że nie jestem w ciąży!
- A mi się wydaje, że jesteś.
- Lepiej znam swoje ciało.
- Zobaczymy...
Wzięłam pomarańczę i poszłam na górę. Kątem oka widziałam jak Anna się uśmiecha.
- Nie śmiej się. Nie masz z czego – mruknęłam.
- Z twojej głupoty. Takie są skutki jak się nie zabezpiecza.
- A skąd wiesz, że się nie zabezpieczyliśmy?
- Z własnego doświadczenia – wskazała na Jacoba.
- To że wy wpadliście nie oznacza, że ja też.
- Okey. Ale zrób ten test.
- Jak wrócę z Francji to zrobię.
- Kiedy wracasz?
- W niedzielę. Przecież mówiłam, że będę się opiekować Jake'em.
Poszłam na górę. Jedząc pomarańczę usłyszałam swój telefon. Odebrałam.
- Harry, męczysz mnie – powiedziałam.
- Ale mnie pięknie witasz – mruknął.
- Bo umawialiśmy się zawsze na wieczór.
- Ale wieczorem mam koncert!
- To porozmawiamy po koncercie – powiedziałam wkładając kawałek owocu do ust.
- Co jesz?
- Pomarańczę.
- Daj oblizać usta.
- I co jeszcze? Niallowi obliż. On też dużo je.
- Jess, co się z tobą dzieje? Nie poznaję cię!
- Przepraszam.
- Będziesz na mnie czekać po koncercie?
- Postaram się. Ale jak nie będę odbierać to znaczy, że usnęłam więc nie wydzwaniaj. Ostatnio ciągle chce mi się spać.
- Za dużo pracujesz!
- I kto to mówi?
- Okey, Jess. Ja muszę lecieć. Kocham cię.
Rozłączyłam się i położyłam. Zasnęłam. Obudziłam się wieczorem. Zeszłam na dół do kuchni. Nalałam sobie soku i zrobiłam kanapkę z Nutellą.
- Jess, jak się czujesz? - zapytała Anna wchodząc do kuchni.
- Dobrze.
- Jutro kupię ci test i go zrobisz.
- Już kupiłam. Ale nie widzę sensu go robić.
- Jeśli jesteś przekonana, że nie jesteś w ciąży to zrób test. Co ci szkodzi?
- Jutro zrobię.
W tym momencie do domu wszedł Andreas. Poszłam do siebie. Zjadłam kanapki i poszłam wziąć prysznic. Stojąc w ręczniku i patrząc w lustro zaczęłam znów bać się o ciążę. Już za wiele dni spóźnia mi się okres. Bardzo bolą mnie piersi. Wszystko mnie boli.
Leżąc w łóżku włączyłam laptopa i zaczęłam czytać o objawach ciąży. Wszystko się zgadzało. Nie, to niemożliwe. Jeśli będę w ciąży to jak powiem to Harremu? Walczyłam ze swoimi myślami. Próbowałam zagłuszyć je muzyką. Ale nie udało się. Przed północą zadzwonił Harry. Odebrałam. Umówiliśmy się na Skype. Widząc jego twarz i uśmiech zachciało mi się płakać. Z trudem powstrzymywałam łzy.
- Wiesz kochanie, że już za trzy dni się zobaczymy? - powiedział.
- Tak, wiem.
- Nie cieszysz się?
- Cieszę się. Ale wiesz, że o nas nikt nie wiedział. Jak teraz powiemy chłopakom? A Paul?
- Paul o wszystkim wie. Musiałem mu powiedzieć, bo będziesz z nami w hotelu.
- Nie. Będę w innym hotelu. Nie chcę by jakieś fanki nas widziały.
- Ale kochanie! Masz już zarezerwowany pokój. Spójrz jaki ładny – obrócił laptopa w inną stronę.
- Harry, ale znów zaczną się na mnie ataki.
- Nie zaczną się! Powiemy, że miałaś tu pokój, ale nas nic już nie łączy.
-
Mhmm.
- Jess, zachowujesz się tak jakbyś miała mnie dość.
- Nie przesadzaj, kochanie. Po prostu źle się czuję.
- Dalej?
- Tak trochę.
Położyłam głowę na poduszce i patrzyłam na Harrego. Był zmęczony po koncercie. Cieszyłam się, że go mam. W głowie ciągle miałam myśli o ciąży. Chłopak był teraz taki szczęśliwy. Nie mogę popsuć mu kariery.
- Harry, połóż się. Jesteś zmęczony – powiedziałam.
- Daj mi się tobą nacieszyć. Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy, że dałaś nam szansę.
- Mhmm.
Patrzyłam na chłopaka, a on dotykał ekranu laptopa. Wiedziałam, że w ten sposób chciał dotknąć mojej twarzy.
- Harry, idziemy spać. Jest późno.
- Okey. Dobranoc, kochanie.
- Dobranoc.
Rozłączyłam się i wyłączyłam komputer. Zasnęłam. Rano po obudzeniu znów dręczyły mnie myśli o ciąży. Od razu wstałam i poszłam zrobić test. Musiałam wykluczyć ciążę. To były najdłuższe minuty mojego życia.
- Nie mogę być w ciąży, nie mogę być w ciąży – powtarzałam.
Spojrzałam na test.
- Boże... - mruknęłam widząc dwie kreski.
Czułam jak oczy napełniają mi się łzami. Jestem w ciąży. Jak ja to powiem Harremu?
Nie mogłam się uspokoić. Poszłam do pokoju i wzięłam telefon. Wybrałam numer Anny. Odebrała mówiąc:
- Coś się stało, że dzwonisz tak wcześnie?
- Anna, jestem w ciąży – powiedziałam płacząc.
- Jess, uspokój się. Po pracy porozmawiamy. Nie wiem czy uda mi się zerwać wcześniej.
- Co ja mam robić? - zapytałam.
- Po pierwsze przestań płakać.
Rozłączyłam się i poszłam na dół. Usiadłam w salonie i nadal płakałam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie wiedziałam jak powiedzieć o tym Harremu. Przecież jak to ujrzy światło dzienne to fanki mnie zniszczą. Nie tak miało być.
By nie myśleć o tym wszystkim włączyłam laptopa. Zaczęłam błądzić po YouTube. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam odsłuchiwać nagrań z koncertów One Direction. W pewnym momencie natrafiłam na koncert z dnia moich urodzin. Zaczęłam oglądać filmik. Po kilku minutach Harry zaczął coś mówić. Nie mogłam zrozumieć o co chodzi więc cofnęłam i zrobiłam głośniej.
- Dziś nasza najlepsza przyjaciółka ma osiemnaste urodziny. Jess, wiem, że nie oglądasz nas teraz, ale my chcemy zaśpiewać ci „Sto Lat”.
Po chwili cały zespół wraz z fanami śpiewali mi piosenkę. Gdy skończyli chłopcy krzyknęli:
- Jess, wszystkiego najlepszego!
Jeszcze bardziej się rozpłakałam. Dlaczego akurat teraz musiałam trafić na ten filmik?! Moje życie, a tu życzą mi wszystkiego najlepszego. W tym momencie usłyszałam głos Jacoba, który schodził z góry. Szybko wytarłam łzy i uśmiechnęłam się. Zrobiłam mu śniadanie i wyszliśmy z Largo. Gdy wróciliśmy w domu zastaliśmy Annę.
- Udało mi się wyrwać z pracy – powiedziała przytulając mnie.
Rozpłakałam się.
- Jake, idź się pobawić – powiedział kobieta. Chłopiec poszedł do salonu. - Chodź, zrobimy czekoladę.
Siedząc w kuchni przy stole Anna powiedziała:
- Musisz powiedzieć Harremu.
- Nie mogę! On ma trasę.
- Ale jest ojcem dziecka i nie możesz przed nim ukrywać! Będziecie widzieć się w piątek i wtedy mu powiedz.
- Nie powiem mu teraz. Jeszcze nie teraz. Proszę, nie mów nikomu.
- Nie martw się. Nie powiem. Ale źle robisz, że nie chcesz powiedzieć Harremu.
- Kiedyś mu powiem. My się dopiero pogodziliśmy. Dopiero miesiąc jesteśmy ze sobą. Wiesz co to będzie jak ludzie dowiedzą się o mojej ciąży? Zniszczą mnie!
- Nie myśl teraz o nich! Myśl o swoim dziecku!
Po rozmowie z Anną ulżyło mi. Wiedziałam, że jeśli zadecyduję by dziecko wychować samej to moja bratowa mi pomoże. Mogę na nią liczyć.
W czwartek wieczorem pakowałam się do Paryża. Bałam się tego wyjazdu. W piątek rano miałam samolot. W piątek o szóstej rano pojechałam swoim samochodem do Londynu. Na lotnisku zostawiłam auto. Będąc w samolocie bałam się spotkać z Harrym. Wiedziałam, że odbierze mnie z lotniska. Nie mogę mu powiedzieć o ciąży. Jeszcze nie teraz. Nie mogę zniszczyć mu kariery.
Wysiadając z samolotu nogi miałam jak z waty. Było mi słabo. Harry na mnie czekał. Widząc mnie zaczął biec w moją stronę z wielkim bukietem róż. Wymusiłam uśmiech na swojej twarzy. Chłopak przytulił mnie mocno i szepnął:
- Tak bardzo tęskniłem. Kocham cię.

23 komentarze:

  1. Tak jak ci już wczoraj mówiłam .. nie spodziewałam się po tobie, że wymyślisz ciążę XDD Ciekawe jak Harry zareaguje.. < o ile Jess mu powie :D >

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!
    ONA JEST W CIĄŻY
    Quelle zwrot akcji!!
    I niech powie Hazzie, a niech Hazza się ucieszy plissss <3

    OdpowiedzUsuń
  3. w takim momenciee ?!! omg , kiedy nastepny , moje zycie bez Twojego opowiadania nie ma sensu ! xxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koocham Cię < 333
    Hahah to ile miało być 16 porsche.? ; D Spoko już kupiłam + prezent niespodzianka < 3
    ~ Dariaaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekałam tak długo a teraz znów trzymasz mię w niepewności czy Jess mu powie czy nie :\ Mam pomysł powiesz mi w szkole bo padnę jeśli się nie dowiem :D

    Czekam na next <33333333

    ----SARA♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo ja cię . Jess w ciąży jaki zwrot akcji . :D
    Ojj czekam na kolejne ... ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAA Chcę już następny!!!
    I ej no, Jess nie może być w ciąży. Muszą się z Harrym najpierw nacieszyć sobą.. <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Booosskiee!! Awww.....♥ Kocham ♥



    Paulina N....

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz Jess urodzi 69 dzieci i będę happy <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten blog , ale szkoda że Jess jest w ciąży .. teraz nie będzie mogła się zbytnio bawić i wgl , fajnie by było jak by się okazało , żę to pomyłka .

    OdpowiedzUsuń
  12. Już sie nie mogę doczekać następnego dawaj dalej kobieto bo znowu zaczne czytac od nowa w kółko to samo świetny blog naprawdę zasługuję na oskara hah :*** Pliska dawaj następny jak najszybciej kiedy będzie??

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww... <3 Ona jest w ciąży, chociaż mogłoby się okazać, że to tylko pomyłka ;) Nie mogę się doczekać następnego <3 Kooocham twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O fak , ona jest w ciąży , ciekawe co na to Harry .

    OdpowiedzUsuń
  15. Super :) Nawet nie pomyślałam, że Jess może być w ciąży :) Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  16. a ja tam się ciesze z jej ciąży ! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały blog! Trafiłam tu przypadkiem i na pewno zostanę dłużej!

    Wpadaj do mnie;
    - blog o Niallu,
    - ponad 110 rozdziałów,
    - REKLAMY BLOGÓW

    www.ho-run.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham Twojego bloga. <3
    I fajnie by było jakbyś opisywała dokładnie sceny "łóżkowe" :P

    OdpowiedzUsuń
  19. zajebisty blog . Kocham , Kocham , Kocham
    Czekam na kolejny wpis . :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej , jakie to słodkie . :D
    Tak się cieszę że mu powiedziała . :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam , Uwielebiam to .!!!!
    Z niecierpliwościom czekam na nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham to .!!!!
    dziewczyno masz taki dar do pisania . Tylko musisz go dobrze wykorzystać . Codziennie wchodze na twoją strone i sprawdzam czy jest już nowy wpis . Mam naszieje , ze niedługo go wstawisz .
    Wiola :P

    OdpowiedzUsuń