piątek, 17 października 2014

118. So just give it one more try to a lullaby.

Tęskniliście? ;p

A wiecie, że ja od sześciu miesięcy piszę nowe opowiadanie? ----> Your very own lullaby!

NICKELBACK - Lullaby <3
----------
Zasnęłam czując zmęczenie. Po dwóch godzinach znowu zostałam obudzona przez Darcy. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła szósta. Byłam padnięta, ale szczęśliwa. Zerknęłam na telefon w nadziei, że Harry coś napisał. Jednak była tylko wiadomość od Anny. Kobieta gratulowała mi i mówiła, że niedługo nas odwiedzi. Uśmiechnęłam się i znowu próbowałam usnąć. W tym momencie zadzwonił Harry. Czułam złość więc wyciszyłam telefon. Nie chciałam, by chłopak obudził moje dziecko. Po chwili telefon znowu dał o sobie znać. Odrzuciłam połączenie. Gdy Styles zadzwonił trzeci raz, wyłączyłam telefon. Rano zostałam obudzona przez moją kuzynkę i Alex z chłopakami, którzy postanowili zrobić mi niespodziankę. Angela widząc Darcy zaczęła się cieszyć i przytulać ją. Noworodek rozpłakał się. Szybko ją przytuliłam. Po kilku minutach do sali wszedł Niall z wielkim pluszakiem. Przytulił mnie pytając jak się czuję. Po chwili wziął ode mnie dziewczynkę i pocałował ją mówiąc:
- Naprawdę będę najlepszym wujkiem.
Dziewczyny pozachwycały się jeszcze chwilę dzieckiem i stwierdziły, że nie będą mnie męczyć. Został jedynie Niall. W tym samym momencie do sali wszedł Harry z wielkim bukietem róż. Zapadła nieprzyjemna cisza. Nadal czułam złość.
- Pójdę już - powiedział Niall.
- Zostań. Proszę.
Widziałam zmieszanie chłopaka. Jednak nie chciałam zostać sam na sam z Harrym.
- To ja pójdę po kawę i zaraz wrócę - powiedział blondyn wychodząc z sali.
Styles podszedł do mnie kiedy zostaliśmy sami. Chciał mnie pocałować, ale ja odwróciłam głowę w drugą stronę. Czułam żal pomieszany z nienawiścią. Zaczął mnie przepraszać. Przerwałam mu mówiąc:
- Obiecałeś mi, ale nie dotrzymałeś słowa. Potrafiłeś jedynie wyłączyć telefon. I ty twierdzisz, że mnie kochasz?
- Tak. Bardzo cię kocham.
- Nie wierzę w twoje słowa. To koniec. Wyjdź.
- Jess, co ty mówisz?! My mamy dziecko!
- Ja mam dziecko - poprawiłam go.
Wziął Darcy na ręce i zaczął całować jej rączki. Nie mogłam na to patrzeć. Harry zaczął robić zdjęcia, a ja miałam ochotę zabrać mu moje dziecko. Odwróciłam się tyłem i nakryłam kołdrą. W tej samej chwili wrócił Niall z owocami dla mnie. Widząc to, uśmiechnęłam się mówiąc:
- Niall nie trzeba było.
- Oj tam.
- Już możesz iść - powiedział Harry patrząc na kumpla. - Ja się nimi zaopiekuję.
- Nie rozśmieszaj mnie - mruknął Niall biorąc łyk kawy.
- Powtórz.
- Widziałem jak zaopiekowałeś się swoją narzeczoną w ciąży. Powinieneś mi dziękować.
- Wynoś się! - Harry podniósł głos. - One są moje!
W tej samej chwili dziecko rozpłakało się. Styles nieudolnie próbował je uspokoić.
- Ona jest głodna - powiedział Niall.
- Zamknij się! Nie będziesz mnie pouczał!
- Jednak wrócę do domu. Trzymaj się, Jess - pocałował mnie w policzek po czym opuścił pomieszczenie.
Wstałam i podeszłam do chłopaka. Bez słowa wzięłam od niego dziecko. Styles próbował mnie przytulić, ale ja warknęłam, że ma mnie zostawić. Gdy nakarmiłam i przebrałam Darcy, do sali weszła pielęgniarka. Powiedziała, że musi zabrać dziecko na badania. Kiedy zostałam sama z moim narzeczonym, usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Ucieszyłam się widząc mojego brata i Annę. Przywitaliśmy się i powiedziałam, że Darcy jest na badaniach. W tym momencie do sali weszła pielęgniarka z płaczącym noworodkiem. Anna od razu przytuliła dziewczynkę.
- Boże, jaka ty jesteś malutka - szepnął Andreas.
Spojrzałam na Harrego siedzącego na fotelu. Widząc moją nienawiść, wstał i bez słowa wyszedł.
- Coś się stało? - zapytała Anna.
- Nie chcę o tym rozmawiać - posłałam jej uśmiech.
Kobieta zaczęła wypytywać o poród trzymając dziecko na rękach. Czas mijał szybko. Wizytę mojego brata przerwali nasi rodzice. Widziałam ich szczęście. Teraz babcia przejęła swoją wnuczkę.
- Moja mała kruszynka - szepnęła. - Babcia będzie cię odwiedzać.
- Nie będziesz musiała - uśmiechnęłam się. - Po wyjściu ze szpitala chcę wrócić do domu, dobrze?
Kobieta była zdziwiona. Zapytała czy coś się stało.
- Wszystko jest okey, ale wiem, że przy tobie będę bezpieczniejsza. Ty mi pomożesz przy Darcy, prawda?
Moja rodzicielka przytuliła mnie. Po szesnastej zostałam sama. Czułam zmęczenie. Ciesząc się ciszą i spokojem, zasnęłam. Mój sen nie trwał jednak długo. Już po trzydziestu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Do sali wszedł Harry wraz z rodzicami i Gemmą. Próbowałam ukryć żal do chłopaka. Nie chciałam, by jego mama martwiła się. Kobieta zachwycała się swoją wnuczką i mówiła, że jest podobna do Harrego. Słysząc to, zacisnęłam pięści. Jednak miała chyba trochę racji. Darcy miała po ojcu idealny kształt i kolor ust.
- Pomogę wam w pierwszych dniach, dobrze? - zaproponowała mama Harrego.
- Nie trzeba - uśmiechnęłam się. - Rozmawiałam z moimi rodzicami i to z nimi spędzę jakiś czas po wyjściu ze szpitala.
- Przecież pokój na Darcy czeka - odezwał się Harry.
- Tylko pokój. Nic więcej.
- Pokłóciliście się? - zapytała Gem.
- Nie. Harry tylko zapomniał, że ma rodzącą narzeczoną.
Każdy spojrzał na niego.
- Nie zapomniałem! - chłopak zaczął się bronić. - Termin mija dopiero za dwa tygodnie!
- Więc twierdzisz, że to moja wina?!
Nie odpowiedział nic. Jedynie spuścił głowę i utkwił wzrok w dziecku trzymanym przez Gemmę. Po godzinie znowu zostałam sama. Cieszyłam się, że Harry nie został ze mną. Nakarmiłam i przebrałam dziecko po czym  zasnęłam. O dziewiętnastej obudził mnie płacz Darcy. Byłam padnięta. Położyłam dziecko obok siebie i nakarmiłam je. Gdy próbowałam zasnąć, do sali weszła moja mama. Usiadła na krześle i zapytała czy pokłóciłam się z Harrym. Rozpłakałam się i opowiedziałam jej wszystko. Moja rodzicielka mocno przytuliła mnie mówiąc:
- Nie martw się. Pomogę ci. Zresztą i tak sama chciałaś ją wychować. Nie możesz się denerwować.
- Pojedziesz do domu Harrego po kilka rzeczy dla Darcy?
Pokiwała głową i powiedziała, że będzie dobrze. Nie mogłam doczekać się wyjścia ze szpitala. W tym momencie do sali wszedł Niall. Moja mama pożegnała się z nami i wyszła. Chłopak z uśmiechem zajął jej miejsce i zapytał jak sobie radzimy.
- Jestem padnięta - przyznałam.
- To sobie odpocznij, a ja się nią zajmę.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się.
Szybko udało mi się zasnąć. Obudziłam się naprawdę wypoczęta. Niall chodził po sali z Darcy na rękach i nucił jej piosenkę. Uśmiechnęłam się widząc to.
- Przestań ją nosić - powiedziałam.
- Nie śpisz już?
- Niall ja nie mam zamiaru nosić jej całą noc. Połóż ją.
- Ale ona jest taka słodka.
- Proszę cię.
- Jeszcze chwilkę.
W tym momencie do pokoju wszedł Harry. Widząc Darcy na rękach blondyna, powiedział:
- Zostaw ją! To jest moja córka. Wyjdź stąd! Chcę zostać sam z moją rodziną!
- Wyjdź Harry - powiedziałam.
- Nie wyjdę! Mam prawo tu być!
- Takie samo jak Niall - powiedziałam spokojnie.
- Nie! Wy jesteście moją rodziną. Moją!
Niall odpuścił i położył dziecko obok mnie po czym opuścił pokój. W tym momencie Harry złapał mnie za rękę, mocno ścisnął, przytulił do klatki piersiowej, spojrzał mi w oczy i powiedział:
- Jess, ja naprawdę cię kocham. Nie mogę was stracić. Nie wyobrażam sobie życia bez was.
Chłopakowi po policzkach spływały łzy. Przełknęłam ślinę czując ścisk w środku.
- Harry, ja muszę wszystko przemysleć.
- Wróć do domu - szepnął. - Do naszego domu.
- Nie teraz.
- To kiedy?
- Nie wiem czy w ogóle tam wrócę.
- Jess, co ty mówisz? Przecież czekaliśmy aż Darcy będzie z nami. Zrobiliśmy jej pokój.
- Zniszczyłeś wszystko, Harry. Wyjdź, proszę - czułam jak ściska mnie w środku.
- Jess, ja bez was nie chcę żyć. Nie mam po co.
Poczułam jak łzy spływają mi po policzku. Odepchnęłam chłopaka, który chciał mnie przytulić. Chciałam zostać sama i poprosiłam Stylesa, by uszanował moją decyzję i wyszedł.
Dwa dni później opuszczaliśmy szpital. Moja mama w tym czasie była w domu Harrego po rzeczy dla Darcy. Styles nie wiedział kiedy wychodzę. Poprosiłam Nialla, by odwiózł mnie do domu. Chętnie się zgodził. Chłopak niosąc moją córeczkę w nosidełku cieszył się. Przed szpitalem stali reporterzy i fanki. Zasłoniłam twarz widząc blask fleszy i szybko skierowałam się do auta blondyna. Byłam przerażona. Na dodatek Darcy rozpłakała się słysząc krzyki fanek.
Pół godziny później byłam już w swoim pokoju. Przy moim łóżku stała kołyska pomalowana na biało. Pamiętałam ją ze swojego dzieciństwa. Cieszyłam się z tej pamiątki. Podziękowałam Niallowi za pomoc i pożegnałam się z nim. Wyjęłam Darcy z nosidełka i położyłam ją w kołysce. Uśmiechnęłam się widząc ją śpiącą. Zeszłam na dół i nalałam sobie soku. Było naprawdę gorąco. W tej samej chwili do domu weszła moja mama. Largo przybiegł i przywitał się. Pies cieszył się na mój widok. Usiadłam na krześle i zaczęłam rozmawiać z kobietą na temat mojej przyszłości. Sama nie wiedziałam co będzie dalej. Byłam rozdarta. Z jednej strony Darcy potrzebowała ojca, ale z drugiej Harry mnie zawiódł. Nie wiem dlaczego to zrobił. Na niego zawsze mogłam liczyć. Już od początku naszej znajomości zawsze był przy mnie.
W tym momencie z góry dobiegł płacz dziecka. Moja mama od razu poszła do swojej wnuczki, a ja wzięłam  rzeczy dla noworodka i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam rozpakowywać ubranka i chować je do mojej szafy. Karmiąc Darcy, rozmawiałam z rodzicielką. Ustaliłyśmy, że jutro pojedziemy po wózek. Gdy nakarmiłam i przewinęłam dziecko, usłyszałam:
- Zabiorę ją na dół, a ty odpocznij.
Uśmiechnęłam się oddając dziecko. Byłam naprawdę zmęczona. Poszłam pod prysznic i chwilę później zasypiałam w swoim starym łóżku. Obudziłam się wypoczęta i widok kołyski przypomniał mi o Darcy. Spojrzałam na zegarek i przeraziłam się. Już dawno powinnam ją nakarmić. Prędko zbiegłam na dół i zauważyłam dziecko śpiące na leżaku. Zdziwiłam się.
- Coś się stało? - zapytała moja mama wchodząc do pokoju.
- Leżak?
Dowiedziałam się, że jest od Anny i Andreasa jako prezent. Uśmiechnęłam się podchodząc do dziewczynki.
- Dlaczego ona jeszcze śpi? - zapytałam zdziwiona. - Powinna już dawno płakać z głodu.
- Nakarmiłam ją butelką. Chciałam żebyś odpoczęła.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść obiad wspólnie z moją mamą. Myślami byłam daleko stąd. Zastanawiałam się co robi Harry i czy wrócił do Los Angeles. Ciekawe czy tęskni za nami. Głos mojej rodzicielki wyrwał mnie z zamyślenia. Kobieta powiedziała, że dzwoniła Anna. Obiecała, że przyjadą w weekend. Cieszyłam się.
W tym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, który obudził Darcy. Poszłam otworzyć, a moja mama uspokoiła noworodka. Przywitałam się z moimi przyjaciółkami i ich chłopakami, którzy trzymali pluszaki i inne prezenty. Poszliśmy do mnie. Angela zaczęła zachwycać się moją córeczką. Trzymając ją na rękach powiedziała:
- Liam, kochanie... Ja też chcę takie maleństwo.
- Zawsze możesz przyjść do Jess i się pobawić - odpowiedział Liam.
Roześmialiśmy się. Jednak moja kuzynka zrobiła obrażoną minę i mocniej przytuliła dziecko. Patrząc na chłopaków, poczułam tęsknotę za Harrym. To z nim miałam cieszyć się naszym dzieckiem. To on miał je nosić i całować.
Godzinę później zostałam sama. Nakarmiłam Darcy i zeszłam z nią na dół. Położyłam ją w leżaku i wyszłam z Largo do ogrodu. Pies biegał ze swoją zabawką. Moja mama była na zakupach. Po siedemnastej pomagałam rozpakowywać zakupy. W tej samej chwili usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj każdy używał dzwonka. Poszłam otworzyć. Poczułam jak ściska mnie w środku, gdy zobaczyłam Harrego.
- Witaj, Jess. Mogę wejść?
Wpuściłam go bez żadnego słowa. Chłopak miał ze sobą ogromny bukiet róż, którego nie chciałam przyjąć. Widząc łzy w oczach Stylesa, uległam. Wzięłam od niego kwiaty i powiedziałam, że Darcy śpi.
- Mogę ją zobaczyć?
Wskazałam na salon gdzie leżało dziecko. Harry poszedł tam, a ja wróciłam do kuchni. Moja mama posłała mi uśmiech. Włożyłam kwiaty do wazonu i dołączyłam do mojego narzeczonego. Chłopak trzymał malutką rączkę dziecka i mówił, że bardzo je kocha i nie tak miało wyjść. Moja mama przyszła do nas i zapytała czy napijemy się herbaty. Styles spojrzał na mnie i powiedział:
- Chętnie bym się napił, ale nie wiem czy mogę.
Słysząc to starałam się nie roześmiać. Moja rodzicielka powiedziała, że zaraz przyniesie. Harry powiedział, że zapomniał czegoś z auta i zaraz wróci. Wyszedł, a ja poszłam do kuchni pomóc mamie. Biłam się z myślami. Z jednej strony nadal byłam wściekła, ale z drugiej tęskniłam za nim i cieszyłam się, że o nas walczy. Kiedy wszedł do domu, ja wróciłam do salonu niosąc herbatę. Moja mama powiedziała, że wyjdzie z Largo na spacer.
Zdziwiłam się widząc wózek stojący w salonie. Harry zaczął wyjaśniać, że musiał go kupić, ponieważ to obiecał.
- Jesteś zła? - zapytał.
- Niepotrzebnie go kupiłeś. Jutro miałam jechać z mamą na zakupy.
- Czyli źle zrobiłem, tak?
- Nie. Jest okey.
W tym momencie obudziła się Darcy. Chłopak od razu do niej podszedł i zapytał czy może ją wziąć. Kiwnęłam głową zgadzając się. Styles wziął ją na ręce i zaczął mówić jak bardzo kocha swoją księżniczkę. Dziewczynka rozpłakała się. Harry słysząc to, powiedział:
- Też jesteś na mnie zła?
Dziecko nie uspokajało się. Wiedziałam, że jest głodne, ale chciałam zobaczyć jak nastolatek sobie poradzi. Miałam ochotę roześmiać się widząc, jak rośnie jego przerażenie. W końcu nie wytrzymałam, bo było mi szkoda własnego dziecka.
- Harry, ona jest głodna - powiedziałam. - Daj mi ją.
Chłopak podał mi i po chwili była cisza. Kiedy nakarmiłam dziecko, wróciła moja mama. Zapytałam czy pomoże wykąpać mi Darcy.
- Ja ci pomogę! - powiedział Harry.
Spojrzałam na moją rodzicielkę błagalnym wzrokiem.
- Idę przygotować - powiedziała.
- Mogę zostać? - zapytał Harry podchodząc do mnie.
- Jeśli chcesz - mruknęłam.
Poszliśmy na górę i zaczęłam rozbierać Darcy. Czułam jak Harry obejmuje mnie od tyłu badając sytuację. Gdy noworodek był nagi, Harry podniósł go i przytulił do siebie. Ja przygotowywałam kosmetyki.  W tym momencie usłyszałam:
- Darcy!
Spojrzałam na chłopaka, który miał wielką plamę na koszulce. Roześmiałam się widząc to. Wzięłam od niego dziecko i podałam mojej mamie. Darcy była zadowolona z kąpieli. Gdy smarowałam ją oliwką, moja rodzicielka zeszła na dół. Styles siedział obok mnie na łóżku i całować małe stópki dziecka. Ubrałam dziecko, a chłopak wziął wanienkę, bo obiecał, że posprząta. Po chwili wrócił z nagą klatą. Spojrzałam na niego, a on zaczął się tłumaczyć. Poszłam do pokoju obok, który kiedyś zajmował mój brat. Zostało jeszcze kilka jego rzeczy więc wyjęłam z szafy koszulkę i podałam Harremu. Podziękował i ubrał ją. Darcy spała w kołysce, a ja wzięłam się za sprzątanie. W tej samej chwili Styles pociągnął mnie za rękę. Spojrzałam na niego i czekałam na dalszy ruch. On jednak jedynie objął mnie nie mówiąc nic. Próbowałam się wyrwać, ale jego uścisk był mocniejszy. Wtulił się we mnie mocno mnie ściskając. Wplątałam mu ręce we włosy i czułam jak ściska mnie w środku. Po chwili chłopak wstał i przytulił mnie. Poczułam jego oddech na swojej szyi.
- Wybacz mi Jess - szepnął. - Ja naprawdę was kocham. Wróćmy razem do domu. Do naszego domu.
- Tu jest dom mój i Darcy.
- Nie! Tam czeka na nią pokój.
W tym samym momencie chłopak podał  mi pudełeczko. Powiedziałam, że nie chcę żadnego prezentu, ale Harry kazał mi otworzyć. Zrezygnowana zdjęłam wieczko i moim oczom ukazała się srebrna bransoletka z serduszkiem, na którym wygrawerowana była data urodzenia Darcy i jej imię.
- Mam taką samą - powiedział pokazując na bransoletki, z której jedna była taka jak moja. - Musisz ją nosić - założył mi biżuterię.
Po chwili nasza mama zaprosiła nas na kolację. Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy jeść posiłek z moimi rodzicami. Po jakimś czasie obudziła się Darcy. Harry wstał i szybkim krokiem skierował się na górę. Dołączyłam do niego i położyłam się na łóżku karmiąc dziecko. Styles położył się obok i głaskał noworodka po główce, patrząc mi w oczy i mówiąc, jak bardzo nas kocha. Kiedy Darcy się najadła, Harry przewinął ją i kołysał w kołysce. Czułam zmęczenie więc zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się w nocy przez płacz. Zdziwiłam się widząc, że Styles nadal jest w moim pokoju. Wzięłam od niego Darcy i karmiąc ją, zapytałam:
- Co ty tu jeszcze robisz?
- Nie chcieliście jechać ze mną, a ja bez was nigdzie się nie ruszam.
- Jakoś do LA nas nie zabrałaś - mruknęłam.
- Oj, Jess!
- Wracaj do domu, Harry. Wypocznij - dodałam widząc jego zmęczenie. Prawie usypiał, ale on ciągle obstawiał przy swoim. - Jedź!
- Nie denerwuj się. Nie krzycz.
- To jedź do domu.
- A wy?
- My idziemy spać.
Odłożyłam Darcy do kołyski i wprawiłam mebel w ruch. Spojrzałam na chłopaka i powiedziałam, że powinien się położyć. Wiedział, że nie ma co się ze mną sprzeczać więc uległ. Oboje zeszliśmy na dół. Stojąc przy drzwiach, usłyszałam:
- Mogę przyjechać jutro?
- Nie wiem.
- To wróć do domu.
- Dobranoc, Harry.
Otworzyłam drzwi i spojrzałam na chłopaka. Chciał coś powiedzieć, pocałować mnie, ale ja prędko odsunęłam się. Widząc moją niechęć, przytulił mnie. Po jego wyjściu poszłam pod prysznic i znowu się położyłam. 

1 komentarz:

  1. O Mój Boże! A dzisiaj znalazłam kilka rozdziałów, które wydrukowałam i postanowiłam czytać bloga od nowa a tu taka niespodzianka! Proszę pisz kolejny rozdział, bo mnie zaraz rozerwie od środka z ciekawości!
    Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że wróciłaś! <3

    OdpowiedzUsuń