Justin Bieber - Be alright. - co jak co, ale ten kawałek jest świetny!
Rano
zostałam obudzona przez pocałunek. Styles trzymał niemowlę na
rękach. Obok stała taca ze śniadaniem. Przywitałam się z moim
narzeczonym i oboje zjedliśmy śniadanie. Cały dzień spędziliśmy
razem. Fajnie, że chłopacy nie mieli koncertu. Harry wspominał o
odpoczynku. Następnego dnia odwiózł nas na lotnisko. Ciągle
namawiał mnie do kolejnego przyjazdu po szczepieniu. Powiedziałam,
że to przemyślę. Pocałował Darcy, a potem mnie. Musiałam już
iść na odprawę. Mijając bramkę odwróciłam się i pomachałam
chłopakowi, który był smutny. Przesłałam mu całusa uśmiechając
się. Wieczorem byłam w domu. Wykąpałam Darcy i leżałam w
sypialni oglądając telewizję. Na szczepienie dziecka pojechałam z
moją mamą. Cieszyłam się, że jest ze mną, bo dziecko już nie
było takie odważne. Czułam jak ściska mnie w środku słysząc
jej płacz. Wychodząc z gabinetu lekarza tuliłam dziecko. Moja
rodzicielka wróciła ze mną do domu. Widziała moje zatroskanie i
zapewniała mnie, że wszystko będzie w porządku. Ale tak nie było,
bo wieczorem Darcy dostała gorączki. Byłam przerażona i nie
wiedziałam co robić. Przed północą zadzwoniłam do mojej mamy.
Po kilkunastu minutach zjawiła się. Darcy ciągle płakała. Moja
rodzicielka podała jej środek przeciwgorączkowy i nosiła ją.
Dziękowałam jej za pomoc. Harry dzwonił co jakiś czas i pytał o
dziecko. Dzwonił nawet podczas koncertu za co go okrzyczałam.
Twierdził, że jego córeczka jest ważniejsza niż fani. Środek
działał krótko i temperatura wzrastała. Nie pomogły nawet okłady
chłodzące. Gdy termometr wskazywał prawie trzydzieści dziewięć
stopni, byłam przerażona. Zadzwoniłam do lekarza i poinformowałam
go o stanie zdrowia dziecka. Polecił mi wizytę w szpitalu.
Przebrałam płaczące dziecko i pojechałam z mamą do szpitala.
Lekarz zbadał niemowlę, a pielęgniarka podała środek od
gorączki. Myślałam, że zemdleję widząc jak wbija igłę w ciało
mojego dziecka. Przyjęto Darcy na oddział. Siedziałam przy
łóżeczku głaszcząc ją. Dziecko zasnęło, ponieważ środek
zaczął działać bardzo szybko. Czułam jak po policzku spływają
mi łzy. Miałam najgorsze myśli. W tej samej chwili zadzwonił
Harry. Słysząc w jakim jestem stanie, zapytał:
-
Co z Darcy?
-
Jesteśmy w szpitalu.
-
Co się stało?!
Opowiedziałam
mu o zaleceniach lekarza.
-
Harry, myślę, że nasze dziecko jest poważnie chore.
-
Nawet o tym nie myśl! Przylecę do was.
Pożegnaliśmy
się i rozłączyłam się. Patrzyłam na śpiącą Darcy i głaskałam
ją po główce. Mama siedziała obok i tuliła mnie. Zapytała czy
czegoś nie potrzebuję. Poprosiłam o kawę, którą po chwili
piłam. Moja rodzicielka pojechała do domu po kilka rzeczy.
Poprosiłam ją, by przywiozła ulubiony kocyk Darcy oraz butelkę,
bo pielęgniarka prosiła, by nie karmić Darcy naturalnie do czasu
badań. Czterdzieści minut później moja mama była już z
powrotem. Powiedziałam, że może jechać do domu, ale ona nie
chciała zostawiać mnie samej. O ósmej rano do sali wszedł Harry.
Widząc go, rozpłakałam się. Przytulił mnie pytając o Darcy.
Odpowiedziałam, że pobrano jej krew i mocz do badań. Chłopak
nachylił się nad dzieckiem i pocałował je. Dziewczynka nie spała
i uśmiechała się. Styles chciał podnieść dziecko, ale
pielęgniarka stanowczo zabroniła. Godzinę później były już
wszystkie wyniki. Dziecku nic nie było, a gorączka była wynikiem
szczepionki. Okazało się również, że niektóre środki od
gorączki nie działają na nią. Po południu zostaliśmy wypisani
do domu. Dziecko przespało większą część dnia. Chłopak nie
odstępował jej na krok i cały czas siedział przy łóżeczku. Ja
położyłam się i próbowałam zasnąć. Czułam zmęczenie po
nieprzespanej nocy. Wieczorem niestety Harry musiał wracać do
chłopaków. Nie mógł się z tym pogodzić. Obiecałam, że
niedługo przylecimy do niego. Mówił, że będzie często dzwonić,
a ja mam informować go o stanie zdrowia naszej córeczki.
Kolejne
dni mijały bez problemu. Nadeszła jesień i okres zachorowań.
Jednak nasza Darcy była odporna na zarazki. Miesiąc przed Bożym
Narodzeniem chłopacy mieli kilka dni wolnego. Harry cieszył się
widząc nas. Zauważyłam, że chłopak jest przeziębiony i
zapytałam czy był u lekarza. Z uśmiechem na ustach stwierdził, że
mu przejdzie. Prosiłam, by nie zbliżał się do Darcy, ale on nie
uszanował mojej prośby. Po trzech dniach wrócił w trasę, a
dziecko zaczęło chorować. Byłam zła na Stylesa za zarażenie go.
Znów zaczęły się nieprzespane noce i ciągły płacz. Katar
uniemożliwiał dziecku oddychanie, co przerażało mnie. Czytając
wieczorem list z wydawnictwa, dowiedziałam się, że w święta
Bożego Narodzenia w księgarniach pojawi się moja książka.
Cieszyłam się. Odłożyłam laptopa i poszłam na górę, by
sprawdzić co z dzieckiem. Tej nocy Darcy spała ze mną. Chciałam
mieć ją blisko siebie, by słyszeć jej oddech.
Dni
mijały bardzo szybko. Darcy zaczynała siedzieć. Harry ciągle
prosił o nowe filmiki i nie mógł doczekać się spotkania. Chciał
namówić mnie na przylot, ale powiedziałam, że spotkamy się w
święta, które są niedługo. Zaczęłam zastanawiać się nad
prezentami. Patrzyłam na dziecko leżące na brzuszku na podłodze.
Largo leżał obok niego i zaczepiał je. Darcy śmiała się, gdy
pies ją lizał. Dziecko gryzło łapę psa, a ja od razu
zareagowałam odpychając Largo.
Następny
dzień chciałam zacząć od zakupów prezentów jednak nie miałam
sił jechać do sklepu. Źle się czułam i wymiotowałam. Nie
miałam gorączki i nie wiedziałam co mi jest. Zastanawiałam się
co takiego zjadłam, że mogło mi zaszkodzić. Jednak nic nie
przychodziło mi do głowy.
Następny
dzień również zaczęłam od wizyty w toalecie. Po południu
odwiedziła mnie Anna. Widząc w jakim jestem stanie, zapytała:
-
Co ci jest? Jesteś strasznie blada.
Opowiedziałam
jej o moich dolegliwościach, a kobieta spojrzała na mnie z
uśmiechem. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
-
Może jesteś w ciąży, co?
-
Oszalałaś?! Ja już mam jedno dziecko!
Wieczorem,
gdy zostałam sama z Darcy, zaczęłam myśleć o ciąży. Bałam się
tego. Nie chciałam kolejnego dziecka. Jeszcze nie teraz. Patrząc w
swój notes, zauważyłam, że okres spóźnia mi się kilka dni.
Chciało mi się płakać. Nie wyobrażałam sobie wiadomości o
kolejnej ciąży. Przecież Darcy jest taka mała. W tej samej chwili
zadzwonił Harry. Nie chciałam z nim rozmawiać. Powiedziałam, że
źle się czują. Chłopak zaczął wypytywać o stan mojego zdrowia.
W pewnej chwili rozpłakałam się i zaczęłam mówić o swoich
obawach. Styles cieszył się, a ja wybuchnęłam złością.
-
Dlaczego jesteś zła? Może to nie moje dziecko, co?
-
Oszalałeś?!
-
No nie wiem. Przecież ostatnio często spotykasz się z Niallem.
-
Nienawidzę cię - warknęłam i rozłączyłam się.
Chłopak
zadzwonił jeszcze, ale ja odrzuciłam połączenie. Nie spałam
prawie całą noc. Będąc na spacerze czułam zmęczenie. W drodze
powrotnej weszłam do apteki i poprosiłam o test ciążowy. Będąc
w domu zrobiłam go. Rozpłakałam się widząc, że nie jestem w
ciąży. Po raz pierwszy były to łzy szczęścia. Jednak leżąc
wieczorem w łóżku nadal myślałam o ciąży. Test zawsze może
się mylić. Muszę iść do lekarza. Kilka dni później miałam
wizytę. Czułam strach siedząc w gabinecie i opowiadając o moich
dolegliwościach. Jednak ciąża nie potwierdziła się, a ja byłam
szczęśliwa. Stres, w którym żyłam przez ostatni czas spowodował
wymioty i opóźnienie okresu. Odebrałam Darcy od mojej mamy i
postanowiłam odwiedzić Alex i jej córeczkę, która niedawno się
urodziła. Moja przyjaciółka cieszyła się widząc nas. Megan
spała. Dziewczyna opowiadała mi o tęsknocie za Zaynem, który
kilka dni temu wrócił w trasę. Po chwili zaczęłam opowiadać jej
o moim podejrzeniu ciąży. Alex śmiała się ze mnie. Patrząc na
jej maleństwo, zauważyłam, że Darcy jest już naprawdę duża.
Nawet nie wiem kiedy tak wyrosła. Współczułam Alex słysząc, że
jej dziecko miewa kolki. Mi udało się to uniknąć. Po południu
wróciłam do domu. Wieczorem rozmawiałam z Harrym i mówiłam mu o
wizycie u lekarza. Był zawiedziony słysząc, że nie jestem w
ciąży. Chłopak zaczął temat ślubu. Mówił, że w święta
powinniśmy podjąć decyzję. Ja nie chciałam o tym myśleć. Było
mi dobrze tak, jak było. Dziwiłam się, że tak bardzo naciska.
-
Harry, rozmawialiśmy o tym - powiedziałam.
Naszą
rozmowę przerwał płacz Darcy. Pożegnałam się z chłopakiem i
poszłam do pokoju dziecka. Nakarmiłam niemowlę i siedziałam w
salonie oglądając telewizję. Około północy siedziałam w
sypialni z laptopem na kolanach. Zalogowałam się na Twitterze i
przeglądałam wpisy fanek. Dalej krążyły zdjęcia Darcy z
chłopakami. Dziewczyny również zachwycały się Megan, której
zdjęcia udostępniał Zayn. W pewnej chwili natrafiłam na zdjęcie
Harrego z jakąś dziewczyną. Poczułam ukłucie zazdrości widząc,
że chłopak się śmieje i rozmawia z nią. Blondynka flirtowała z
nim, na co wskazywały gesty. Nie było to jedyne zdjęcie z nimi w
roli głównej. Zauważyłam, że wiele fanek wyzywa ją. Byłam
wdzięczna za to, że mnie bronią. Dziewczyna jednak była pewna
siebie i mówiła, że Harry jest naprawdę słodki. Zaczęłam
zastanawiać się co ich łączy. Miałam ochotę zadzwonić do
Stylesa i dowiedzieć się kim jest nieznajoma blondynka. Jednak
zrezygnowałam, bo przecież Harry nigdy by mnie nie zdradził. Wiem
jak bardzo kocha mnie i Darcy. Fanki mają prawo z nim rozmawiać, a
ja nie mogę być zazdrosna. To jego praca. Wrzuciłam zdjęcie Darcy
i Megan. Po chwili na wpis odpowiedział Niall stwierdzając, że
tęskni za swoją księżniczką. W tym momencie zadzwonił mój
telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i uśmiechnęłam się widząc
zdjęcie blondyna.
-
Wiem, że tęsknisz za Darcy, ale ona jeszcze nie odbierze -
powiedziałam po naciśnięciu zielonej słuchawki.
Chłopak
roześmiał się i zapytał co u nas nowego. Opowiedziałam mu jak
Darcy zaczyna siedzieć, jak gryzie Largo i rozrabia. Blondyn
poprosił o filmik i stwierdził, że niedługo musi nas odwiedzić.
Wysłałam mu nagranie i po chwili zauważyłam je na Twitterze.
------
Aaaa! Jednak ktoś czyta! Nie jest źle! :D